Mama z Trójmiasta szuka nauczyciela w Fortnite
Rodzice są w stanie zrobić wszystko dla swoich dzieci. Pewna mama bardzo poważnie potraktowała chęć zagrania z synem w Fortnite'a, aby uniknąć określenia „noob”.

Kilka dni temu na jednym z lokalnych portali ogłoszeniowych w Polsce pojawiła się dość niecodzienna oferta w dziale „dam pracę”. Pewna pani podpisana jako Monika poszukuje w niej nauczyciela grania w Fortnite’a, tylko po to, by zrobić ogromną niespodziankę swojemu synowi! Podkreślono, że platforma to PC lub Xbox, a wysokość wynagrodzenia jest „do ustalenia”, choć w odpowiedniej rubryce widnieje kwota 1000 złotych brutto.

Ogłoszenie dość szybko „rozlało się” po mediach społecznościowych, wywołując dość pozytywny odzew. Chętni na ciekawą wakacyjną pracę (być może wcale nie taką łatwą) chyba jednak obejdą się smakiem, bo chęć udzielenia pomocy wyraziła już jedna z firm zajmujących się sprzedażą sprzętu komputerowego, i to całkowicie za darmo! Pani Monice życzymy szybkich postępów w nauce, a synowi gratulujemy takiego podejścia mamy do jego pasji.

GRYOnline
Gracze
OpenCritic
Komentarze czytelników
WolfDale Legend

Wy nic nie rozumiecie, mamuśka przeczytała na GOLu ile to progejmerzy zarabiają i pomyślała że z synka zrobi Nindżę 2.0 i będą trzepać hajs.
GoHomeDuck Senator
Jak czytam komentarze, to bierze mnie jakieś obrzydzenie do ludzi.
AUTO6 Generał

Moja mama ze mną pogrywała czasem w DSJ 2, a nie w takie crapy
iwo607 Pretorianin

Moim zdaniem nie jest to do końca takie dobre. Jako ludzie mamy tendencję do wpadania w skrajności - albo poświęcamy dzieciom za mało uwagi, albo nadto. A te nigdy nie są dobre. Zamiast wydawać duże pieniądze na to by się nauczyć jak nie być "noobem" wystarczyłaby sama chęć do grania z nim, przy czym nauka przyszłaby sama z czasem. A i dziecko przynajmniej dostałoby lekcje życia, że nie zawsze się wygrywa, nie należy być toksycznym w stosunku do graczy o niższych umiejętnościach i że satysfakcje można mieć z samej rozgrywki, szczególnie w towarzystwie, a nie tylko z wygrywania.