„Kupiłeś” film, to nie znaczy, że jesteś jego właścicielem. W pozwie zarzucono Prime Video okłamywanie klientów
W sądzie w Waszyngtonie złożono propozycję pozwu zbiorowego przeciwko firmie Amazon. Zarzucono Prime Video wprowadzanie konsumentów w błąd.

Niedawno było głośno o inicjatywie Stop Killing Games, mającej skłonić wydawców gier wideo z Unii Europejskiej do pozostawiania zakupionych przez konsumentów tytułów w funkcjonalnym stanie po zakończeniu wsparcia. Teraz zaś kinomani sprzeciwiają się wprowadzaniu klientów w błąd, co zarzucają Prime Video.
Kupując film na Prime Video, w rzeczywistości otrzymujemy licencję na oglądanie, która może w każdej chwili wygasnąć. W stopce strony potwierdzenia zakupu widnieje zapisana małym druczkiem informacja: „Kupując lub wypożyczając treść cyfrową, otrzymujesz na nią licencję i akceptujesz nasze Warunki”.
Jak wiadomo, wiele produkcji w serwisach VOD nie trafia do ich bibliotek na stałe, tylko na czas obowiązywania umowy. W momencie, gdy jakiś film zostanie usunięty z serwisu w związku z końcem umowy, użytkownik, który kupił do niego dostęp, traci go. Film nie jest więc jego własnością, jak jest to w przypadku zakupu na fizycznym nośniku.
W związku z tym niektórzy uważają, że nie powinno mówić się w tej sytuacji o „kupnie” filmu. I dlatego Prime Video zarzucono wprowadzanie konsumentów w błąd odnośnie charakteru transakcji dotyczących filmów oraz seriali podczas procesu zakupu. W piątek w federalnym sądzie w Waszyngtonie złożono propozycję pozwu zbiorowego przeciwko firmie Amazon, o czym poinformował The Hollywood Reporter.
Według THR ustawa, która w tym roku weszła w życie w Kalifornii, może zadziałać na korzyść tego pozwu. Ma ona zakazywać reklamowanie transakcji jako „zakup”, chyba, że oferuje ona nieograniczone prawo własności do produktu. Zgodnie z nią sprzedawca musi uzyskać potwierdzenie od konsumenta, iż ten jest świadomy, że kupuje ograniczoną licencję, którą można cofnąć.