filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 14 lipca 2020, 14:42

autor: Karol Laska

Kontynuacje Matrixa zmieniły się w piekło przez wpływ Kubricka

Druga i trzecia część Matrixa nie spotkały się z pozytywnym odbiorem widzów. Wpływ na ostateczny kształt dzieł mogły mieć złe warunki panujące na planie, o których opowiedział operator obydwu filmów.

Kontynuacje Matrixa zmieniły się w piekło przez wpływ Kubricka - ilustracja #1
Matrix: Reaktywacja oraz Matrix: Rewolucje nie przyjęły się najlepiej.

Matrix w błyskawicznym tempie osiągnął status dzieła kultowego i wizjonerskiego. Nie tylko zrewolucjonizował gatunek science fiction, ale i zaprezentował ogromną siłę komputerowych efektów specjalnych (jedno z najbardziej spektakularnych slow motion w historii kina). Na kolejne części przyszło widzom czekać 4 lata – ukazały się one w tym samym roku. Co więcej, kręcono je w tym samym czasie.

Odbiór obydwu produkcji nie był tak sprzyjający jak w przypadku oryginału. Taki Matrix: Rewolucje może pochwalić się zaledwie 35% pozytywnych recenzji krytyków w serwisie Rotten Tomatoes z 216 dostępnych opinii. O tym, co mogło stać za artystyczną porażką reżyserek całej trylogii, sióstr Wachowskich, opowiedział współpracujący z nimi operator Bill Pope. W jego opinii winę ponosi legendarny filmowiec Stanley Kubrick. Słowa te padły w trakcie wywiadu z IndieWire:

Wszystko, co było dobre przy pierwszym filmie, nie dotyczyło kolejnych dwóch. Nie mieliśmy już wolnej ręki. Czuliśmy się obserwowani. W powietrzu wisiała presja. Nie czułem się z tym dobrze. Nie uważałem, że jest to dobry kierunek. Dochodziło między nami do sporów, każdy miał swoje problemy i to wszystko, mówiąc szczerze, przelało się na ekran. […] Siostry Wachowskie przeczytały tę przeklętą książkę Stanleya Kubricka, w której można było znaleźć następujący fragment: „Aktorzy nie zagrają naturalnie, dopóki ich nie wymęczysz”. I tak oto kręciliśmy po 90 razy jedną scenę. Chciałbym wykopać Kubricka z grobu i go zabić.

Kontynuacje Matrixa zmieniły się w piekło przez wpływ Kubricka - ilustracja #2
Kto odpowiada za porażkę? Zmarły Stanley Kubrick.

Metody Kubricka są już owiane legendą. Zniżał się do wielu sadystycznych zachowań, takich jak mentalne znęcanie się nad Shelley Duvall – główną aktorką z horroru Lśnienie. Przymykano jednak oko na jego działania na planie, gdyż ostatecznie prowadziły one do stworzenia dzieł kompletnych. Co ciekawe, amerykański reżyser zmarł w marcu 1999 roku, czyli w tym samym miesiącu, w którym w kinach zadebiutował Matrix.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej