Wiemy dokładnie, kiedy Windstorm: The Legend of Khiimori pozwoli sprawdzić się jako mongolski kurier w nietypowej grze survivalowej.
Intrygujący survival Windstorm: The Legend of Khiimori zaprezentował swoje wdzięki w trakcie transmisji Future Games Show 2025 w ramach targów gamescom.
O dziele studia Aesir Interactive po raz pierwszy usłyszeliśmy dokładnie miesiąc temu, kiedy to deweloper udostępnił pierwszy gameplay trailer. W nowym materiale twórcy skupili się na omówieniu podstaw rozgrywki. Możecie go obejrzeć poniżej.
Gdyby chcieć krótko podsumować, czym jest Windstorm: The Legend of Khiimori, najprościej byłoby grę opisać jako wariację na temat Death Stranding z domieszką westernu w stylu Red Dead Redemption 2. Niemniej pod względem atmosfery tytuł stawia na zupełnie inne klimaty.
Zamiast postapokaliptycznej przyszłości lub bezwzględnego Dzikiego Zachodu mamy tu bowiem XIII-wieczną Mongolię i bohaterkę służącą Yam (czyli, w mocnym uproszczeniu, systemowi pocztowemu z tamtej epoki). Niemniej zadanie jest podobne: dostarczanie paczek, bo – zgodnie z dewizą innego fantastycznego kurierskiego urzędu – „Ani deszcz, ani śnieg, ani ponury mrok nie powstrzymają tych posłańców w wypełnianiu obowiązku”. Aczkolwiek do tej listy protagonistka może dodać takie wyzwania, jak palące pustynie i dbanie o zdrowie wirtualnego wierzchowca.
Windstorm: The Legend of Khiimori zmierza do wczesnego dostępu na Steamie oraz w Epic Games Store, w których zadebiutuje 4 listopada.
2

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).