filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 29 października 2020, 13:00

autor: Karol Laska

Kazachstan akceptuje szyderstwo Borata i wykorzystuje je w turystyce

Okazuje się, że Borat 2 ma poważny wpływ na kazachską branżę turystyczną, a szczególnie jej sektor marketingowy. Powstają bowiem reklamy używające znanego tekstu tytułowego bohatera.

Sporo dzieje się ostatnio wokół Borata, ma to głównie związek z premierą drugiej części filmu. I choć najczęściej rozmawiamy w jego kontekście o rozmaitych kontrowersjach - czy to oskarżeniach o obrazę Holocaustu, czy też usuniętej scenie z udziałem nieprzewidzianej przemocy – tym razem pora na wieści naprawdę sympatyczne. Nowy film Sachy Barona Cohena stał się bowiem inspiracją do napędzenia tematycznej kampanii marketingowej kazachskich usług turystycznych.

Dlaczego akurat ten kraj reklamuje się Boratem? Jeżeli nie jesteście zaznajomieni z treścią filmów o tym bohaterze, to pochodzi on właśnie z Kazachstanu. Oryginalna produkcja z 2006 roku nie była zbytnio pochlebna względem tegoż narodu i skończyła się paroma konkretnymi pozwami, lecz wychodzi na to, że czas leczy rany, a druga część dzieła posłużyła jako idealna platforma promocyjna.

Sacha Baron Cohen bardzo często używał prostego sformułowania „very nice” („bardzo dobrze”, tłumacząc na polski). To właśnie ono zostało głównym hasłem promocyjnym kazachskiej kultury, natury i tak dalej. Widać to doskonale na poniższym materiale.

Parę słów od siebie dodał także wiceprezes organizacji Kazakh Tourism. I nie wziął raczej sprawy na poważnie (via BBC):

Kazachska natura jest bardzo dobra. I nasze jedzenie jest bardzo dobre. I ludzie, w przeciwieństwie do żartów Borata, są najlepsi na świecie.

Nie nadążacie trochę za tym wszystkim, co dzieje się wokół Borata? Koniecznie zapoznajcie się z filmem, może on pozwoli wam nieco wsiąknąć w atmosferę absurdu. Znajdziecie go na platformie Amazon Prime Video.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej