Hugh Jackman naprawdę chciał skończyć z Wolverine'em

Trzecia część Deadpoola w momencie ogłoszenia angażu Hugh Jackmana z miejsca stała się jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów MCU. Nadal nie wiadomo, jak dokładnie ta produkcja będzie pasowała do Kinowego Uniwersum Marvela, pomimo zapewnień twórców o zachowaniu ducha dwóch poprzednich filmów.

Powiązane:Kto jest złoczyńcą w Deadpool and Wolverine? Wyjaśniamy, jakie powiązania z X-Menami, genezę i moce ma Cassandra Nova

Disney+ kupisz tutaj

Powrót Hugh Jackmana do roli ikonicznego superbohatera mógł być sporym zaskoczeniem dla fanów MCU. Aktor kilkukrotnie wspominał, że Logan był ostatnim filmem, w jakim wcielił się on w Wolverine’a. Wywodzący się z Australii gwiazdor w najnowszym wywiadzie dla The Guardian dzieli się powodem, dlaczego wrócił do roli.

Ale gdy aktor zrozumiał, jak dobrze może bawić się wracając w Deadpoolu 3, to zmienił zdanie:

Przypomnijmy, że Deadpool 3 będzie pierwszym filmem, w którym widzowie będą mieli przyjemność zobaczyć tytułowego superbohatera w MCU. Jakiś czas temu aktor potwierdził, że w produkcji zobaczymy podróże w czasie. To właśnie dzięki nim Wolverine ma spotkać się z Pyskatym Najemnikiem.

Trzecia część przygód Wade’a Wilsona aktualnie znajduje się w fazie preprodukcji. W przeciągu najbliższych miesięcy reżyser Shawn Levy wraz z ekipą mają wejść na plan zdjęciowy. Premiera została zaplanowana na listopad 2024 roku. Twórcy mają więc sporo czasu, żeby dopracować wszystkie szczegóły dotyczące filmu.

Czytaj więcej:Deadpool 3 - kiedy premiera i wszystko, co wiemy o filmie

Marcin "Nicek" Nic

Marcin "Nicek" Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.