Rian Johnson, reżyser filmu Star Wars: The Last Jedi, opublikował w sieci zakulisowy materiał z planu produkcyjnego dzieła, w którym pokazał imponującą scenę kaskaderską z wykorzystaniem praktycznych efektów specjalnych.
Minęło już trochę czasu od premiery ósmej części Gwiezdnych wojen i do dziś zdania na temat tegoż filmu są mocno podzielone. Niezależnie jednak od tego, czy podobał się Wam film od strony fabularnej, tak na pewno należy docenić go od strony technicznej, gdyż wykorzystane w nim efekty specjalne czynią dzieło wzorowym przykładem dla innych blockbusterów.
Tego typu rzeczy docenia się najlepiej wtedy, gdy widać kulisy ich powstania, a, o dziwo, nie wszystko w Ostatnim Jedi zostało wygenerowane komputerowo. Praktyczne efekty specjalne również były częścią procesu produkcyjnego, co potwierdza najnowszy materiał wideo opublikowany przez reżysera dzieła, Riana Johnsona, z okazii obchodzonego wczoraj Star Wars Day. W filmiku możemy zobaczyć dość spektakularny wybuch jednej z postawionych na planie ścianek, a przed nią spokojnego jak nigdy członka ekipy filmowej. Krótko mówiąc, tak to się robi w Hollywood.
Film:Gwiezdne Wojny: Część VIII - Ostatni Jedi(Star Wars: The Last Jedi)
premiera: 2017fantasyprzygodowysci-fiakcja
Finn, Poe i Rey kontynuują walkę o dalsze losy galaktyki, stawiając czoła Kylo Renowi oraz wojskom Najwyższego Porządku. Ósma część Star Wars rozwija wątki rozpoczęte w Przebudzeniu mocy, choć na stanowisku reżysera doszło do zmiany – J.J. Abramsa zastąpił Rian Johnson.
8

Autor: Karol Laska
Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.