GTA 6 najdroższą grą w historii? Najnowsze plotki podają szaloną kwotę
W sieci pojawiły się ciekawe plotki, sugerujące szaloną kwotę, jaką pochłonie opracowanie GTA 6.

Grand Theft Auto VI nie zostało jeszcze nawet oficjalnie ujawnione, a mimo to bez wątpienia jest najbardziej wyczekiwaną nadchodzącą grą. Jeśli wierzyć nowym plotkom, będzie również produkcją ze zdecydowanie najwyższym budżetem w historii gamingu.
- Według serwisu Dexerto opracowanie GTA6 ma pochłonąć 1-2 mld dolarów, znacząco przebijając takie tuzy, jak Destiny (500 mln), Star Citizen (także 500 mln) czy Cyberpunk 2077 (ok. 315 mln).
- W zeszłym roku o budżecie na poziomie 2 mld dolarów wspominał też haker, który odpowiedzialny był za wyciek materiałów z GTA 6.
- Budżet na poziomie 1-2 mld dolarów może wydawać się szalony, ale już GTA 5 kosztowało 250 mln dolarów, a od 2013 roku poziom rozbudowania gier i tym samym koszty ich produkcji mocno wzrosły. Warto tu przytoczyć niedawne słowa byłego szefa Sony Interactive Entertainment Worldwide Studios, który używając przykładu serii God of War stwierdził, że w ciągu ostatnich 12 lat koszty produkcji gier wzrosły sześciokrotnie.
- Firma Take-Two na pewno nie zamierza oszczędzać na nowym GTA. Przychody ze sprzedaży Grand Theft Auto 5 przekroczyły w końcu miliard dolarów raptem w trzy dni po premierze, a produkcja wciąż sprzedaje się lepiej niż większość nowości.

Czy takie tempo rozwoju da się utrzymać?
Nad Red Dead Redemption 2 pracowało ponad 1600 osób przez osiem lat, a budżet gry szacuje się na 540 mln dolarów. Część z tego to koszty marketingowe, ale i tak szybko zmierzamy do momentu, w którym trzeba będzie sobie odpowiedzieć na pytanie, jak długo taki model rozwoju gier da się w ogóle utrzymać. Grand Theft Auto 6 na pewno na siebie zarobi, ale wątpliwe, aby ktokolwiek poza studiem Rockstar Games mógł sobie pozwolić na tworzenie tak drogich produkcji.
O tym niedawno mówił Paweł Sasko ze studia CD Projekt RED, twierdząc że w przypadku wysokobudżetowych produkcji deweloperzy dojdą wkrótce do limitu swoich możliwości. Porównał to do ściany, o którą wszyscy niedługo się rozbiją.
Dlatego wiele osób wiąże duże nadzieje z proceduralną kreacją treści oraz narzędziami AI, które mogłyby mocno ułatwić tworzenie gier, pozwalając produkować bardziej skomplikowane tytuły mniejszym kosztem. Bez tego trudno sobie wyobrazić, aby możliwe było utrzymanie obecnego tempa rozwoju.
- „Pędzimy na pie... ścianę i zaraz się rozbijemy” – Paweł Sasko o wysokobudżetowych grach RPG
- 4 rzeczy, których GTA 6 może nauczyć się od Cyberpunka 2077
Więcej:„Czuję się stary.” 9 lat temu Rockstar po raz pierwszy zaczął teasować nadejście RDR2

Komentarze czytelników
spider000765 Legionista
Minęło tyle lat, pokusiliby się o jakąś rewolucję w nowej części, po wyciekach można już teraz stwierdzić że będzie gorsze fabularnie od słabiutkiej piątki, przejdzie się raz i odstawi na półkę, online jest super słabe, czasami się zastanawiam dlaczego ludzie grają online w piątkę.
MilornDiester Generał

Wywalają te miliony (a powoli już miliardy) i narzekają jak to muszą podnosić ceny gier jakby ich ktoś zmuszał do wydawania takich kwot.
Osobiście wolałbym żeby gry były krótsze, mniejsze, nie napakowane po brzegi powtarzalnym contentem i detalami, który większość graczy zobaczy tylko na YT ale za to wychodziły szybciej, były bardziej dopracowane i lepiej napisane. No i nie kosztowały kroci...
Moim zdaniem przesadzają za tą pogonią by każda gra redefiniowała gatunek i na siłę odróżniała się od oryginału. Znacznie bardziej wolałbym dostać po roku od premiery RDR2 rozszerzenia pokroju tych do Wiedźmina niż po 10 latach nowe GTA.
Gdyby gry miały dobrze napisane scenariusze (a RDR2 akurat taki miał) to nikt by nie zwracał uwagi na to, że użyto tych samych tekstur czy że końskie jaja nie kurczą się na mrozie. Nie mówiąc już o tym, że gry już nie zmieniają się graficznie tak mocno żeby trzeba było każdorazowo pisać silnik od nowa. Znowu najlepszym przykładem jest RDR2, który do tej pory jest jedną z najładniejszych gier na rynku. Gdybyśmy po 2-3 latach dostali RDR3 w podobnej formie co dwójka tylko że z nową i równie angażującą fabułą to nikt by nie zwracał uwagi, że jest "powtarzalna".
Zwłaszcza, że gry AAA teraz nie różnią się specjalnie od siebie pod względem gameplayu, grafika nie idzie tak bardzo do przodu a scenariusze w większości leżą.
Więc na co idzie cała ta kasa?
Pewnie na skalę i rozmach tak aby wielki świat przepełniony nieistotnymi detalami i powtarzalnym contentem odwracał uwagę od beznadziejnego scenariusza.
Branża gier (moim zdaniem) nie potrzebuje ciągłego zwiększania skali, budżetów i czasu produkcji.
Potrzebuje gier, w których opowiadana historia jest wystarczającym argumentem do zakupu gry.
Jakiś czas temu grałem w Plague Tale: Requiem. Gra co prawda sporo wypiękniała w stosunku do poprzedniczki ale na warstwie gameplayu, rozmiarów map itd. nie wprowadziła zbytnio nic nowego. A grało mi się świetnie ponieważ jak tylko odpaliłem grę to natrafiłem na lubianych bohaterów, których dalszą historię chciałem poznać.
Tak samo było z Gothikiem II, dodatkami do Wiedźmina etc. Dostajemy poprawioną trochę warstwę techniczną i lecimy dalej z fabułą.
zanonimizowany1387132 Centurion
Najdroższy był cp77 - to była gra - dla wiedźminów!
toyminator Senator
A potem się dziwić, że wielkie firmy szukają kasy, bo mają problemy..może trzeba przestać wydawać kasę, której się nie ma? Ja wiem, że czasem trzeba sporo zainwestować, żeby coś zrobić, ale niektórzy przesadzają. Takie Google na przykład..po cholerę wydają kasę na różne projekty, kase której nie mają, a potem płacz że muszą załatać dziurę, i przerzucają to na klienta.
W ogóle w grach AAA budżety tak poszły do góry, a praktycznie tego nie widać. Walą wszystko w grafikę, która też nie zawsze jest super, i masa kasy idzie w niepotrzebną reklamę. A raczej zbyt rozdmuchaną. Mnie tam wystarczy zwiastun żeby zainteresować, a potem wystarczy że pokażą grę. Jedna reklama wystarczy, żeby zainteresować. Ale nie, wolą trzepać tysiąc reklam, aż do zarzygania, i wyrzucają bezsensownie kasę. A czym większa wydmuszka, tym więcej reklam. Są wyjątki. Takie RDR2, kasy poszło sporo, produkowali to wiele lat, ale to jedna z najlepszych gier. Dla jednych nudna, dla innych najlepsza. I tak narzędzia do tworzenia, miały przyśpieszać produkcję gier, z ograniczeniem kosztów, a na razie tego nie widać. A gracze też mają za uszami, bo chcą więcej i więcej, lepszej grafiki. Chociaż grafika w grach już jest wspaniała. PRoblem raczej jest z animacjami, a raczej kontaktem z otoczeniem, albo ślizganie sie postaci. A mechaniki growe, już dobre dało się zrobić, jak grafika była jeszcze brzydka. Korpo zjadają własny ogon. Ten cały rozdmuchany marketing, w tej branży nie jest potrzebny. Zresztą z filmami jest to samo. Drogi marketing, nie równa się wielkie zyski.Który film/ gra ma zarobić, to zarobi nawet bez drogiego marketingu.
No ale AI pewno branży mocno pomoże, żeby dalej rozwijać gry, ale mniejszym kosztem.