Gracz zbudował stację benzynową w Dune: Awakening, a społeczność świętuje. „Właśnie tak napędza się gospodarkę w grze”
Gracz Dune: Awakening postawił darmową stację benzynową na Arrakis, wywołując falę entuzjazmu i spekulacji o gospodarczym rozwoju gry. Społeczność zaczęła snuć wizje MMO z prawdziwą ekonomią i specjalizacją zawodową.

Dune: Awakening, produkcja studia Funcom, która w ostatnich tygodniach zdobyła wielką popularność, zaskoczyła społeczność niecodzienną inicjatywą jednego z graczy. Na pustynnej planecie Arrakis postawił on bowiem pierwszą darmową stację benzynową, w dodatku bardzo prowizoryczną (via GameStar).
Wystarczyło kilka dobrze rozmieszczonych magazynów, z których każdy mógł nieodpłatnie pobierać paliwo do swojego pojazdu. Prosty gest? Z pozoru tak, ale reakcje społeczności wykraczają daleko poza „lajki” i pochwały za altruizm. Pod postem prezentującym to nietypowe dzieło szybko zaroiło się od komentarzy, w których gracze zaczęli dzielić się własnymi pomysłami na rozwój gry w kierunku MMO z rozwiniętą ekonomią i systemem ról społecznych.
W ten sposób tworzy się ekonomia w grze. Jeśli [twórcy – dop. red.] wprowadzą sposób, by gracze mogli „zapłacić” za przekroczenie pola siłowego, zaczną pojawiać się osoby specjalizujące się w określonych zadaniach... Jeśli drzewka craftingu staną się specyficzne dla poszczególnych klas, pojawią się wyspecjalizowani rzemieślnicy – napisał DarthTeufel.
W odpowiedzi Fiercekittenz przyznał, że system specjalizacji ma ogromny sens – jego zdaniem konieczne byłyby jednak konkretne ścieżki kariery, aby uniknąć sytuacji, w której każdy potrafi wszystko.
W komentarzach pojawiły się też ciekawe propozycje dotyczące rozwoju infrastruktury handlowej – m.in. wprowadzenie automatycznych robotów, wzorowanych na tych znanych z gier Rust czy Fallout 76, które mogłyby pełnić funkcję samodzielnych stoisk handlowych.
Wzór do naśladowania
Jeśli studio Funcom rozważałoby rozwinięcie warstwy ekonomicznej Dune: Awakening, dobrym punktem odniesienia mogłaby się okazać Ultima Online. W tej klasycznej produkcji MMO z 1997 roku każdy gracz zaczynał z określoną liczbą punktów umiejętności, które trzeba było rozdzielić między konkretne profesje, takie jak kowal, alchemik czy krawiec. Kluczowe było to, że limit punktów nie pozwalał na zostanie ekspertem we wszystkim. Kto inwestował w kowalstwo, musiał polegać na znajomym alchemiku – i odwrotnie.
Taki system – oparty na specjalizacji, deficycie i wymianie – mógłby świetnie sprawdzić się na Arrakis, gdzie surowe warunki i walka o zasoby są główną osią rozgrywki. Ograniczenia tworzą na rynku naturalne nisze, a gracze, zamiast być samotnymi wilkami, muszą wchodzić ze sobą w relacje, by przetrwać, a przy okazji zarobić.
Warto dodać, że altruistyczna postawa twórcy darmowej stacji benzynowej stoi w ostrym kontraście do innego gracza, który zdobył niedawno kontrowersyjne osiągnięcie „The Divided Messiah”. Zamiast wywołać podziw, jego „wyczyn” sprawił, że niektórzy wprost nazwali go potworem.