Firma zmusiła 400 pracowników do pracy zdalnej przez jeden dzień. Wszystko po to, by zwolnić ich przez połączenie wideo
Firma Stellantis w niezbyt elegancki sposób zwolniła 400 osób zatrudnionych w firmie. Zrobiła to podstępem, wprowadzając obowiązkowy dzień pracy zdalnej, a następnie informując ich o utracie pracy za pomocą rozmowy wideo.

Bieżąca sytuacja gospodarcza nie jest najlepsza i wiele firm zostało zmuszonych do ograniczenia kosztów działalności, by utrzymać się na rynku, co często sprowadza się do zwolnień pracowników. Zazwyczaj nie ma z tym problemu, jednak czasem przedsiębiorstwa stosują nietypowe metody informowania o utracie pracy, uciekając się niekiedy do podstępu. W taki właśnie sposób cięcia kadrowe przeprowadziła w zeszłym tygodniu marka Stellantis.
Producent aut zwalnia podczas rozmowy wideo
Jak donosi serwis Genbeta, amerykańsko-włoskie konsorcjum, do którego należą takie marki jak Dodge, Jeep, Ram oraz Chrysler, w ubiegły czwartek poinformowało pracowników, że następnego dnia odbędzie się ważne spotkanie organizacyjne, wymagające szczególnej uwagi oraz uczestnictwa. Aby każdy mógł wziąć w nim udział, ogłoszono wówczas obowiązkowy dzień pracy zdalnej.
Spotkanie przeprowadzone przy użyciu rozmowy wideo okazało się jednak czymś zupełnie innym, gdyż 400 jego uczestników, zajmujących się w firmie technologią, oprogramowaniem oraz inżynierią, dowiedziało się, że musi poszukać innej pracy. Firma wyjaśniła, że ze względu na niepewną sytuację branży motoryzacyjnej i zwiększoną presję ze strony konkurencji oraz konieczność rozwoju pojazdów elektrycznych, musi poprawić efektywność oraz zoptymalizować koszty działalności. Stąd też decyzja o pozbyciu się części kadry z amerykańskiego oddziału, co odpowiada 2% wszystkich jej pracowników.
Jeden z inżynierów biorących udział w spotkaniu, który anonimowo udzielił wywiadu stacji telewizyjnej WJBK Fox powiedział, że było to masowe zwolnienie wszystkich uczestników rozmowy. Jego zdaniem prawdziwym powodem cięć kadrowych, jest chęć przenoszenia miejsc pracy do „krajów o niskich kosztach”. Twierdzi bowiem, że Stellantis zleca outsourcing niektórych zadań firmom z Indii, Meksyku i Brazylii.
Nie są to pierwsze zwolnienia pracowników w tej marce, jakie miały miejsce w ostatnim czasie. Jak podaje Reuters, w listopadzie ubiegłego roku Stellantis oferował 6400 amerykańskim pracownikom, możliwość dobrowolnego rozwiązania umów z firmą, oferując im zachętę finansową w wysokości 50 tys. dolarów. Z kolei w kwietniu tego samego roku, podobną propozycję złożono 33,5 tys. pracownikom zatrudnionym w USA.
Więcej:Deweloper nie zmieni okładki gry po tym, jak oskarżono go o użycie AI. „Pójdę z tym statkiem na dno”
- afery i kontrowersje
- moto
- motoryzacja