Fiat Topolino z Maroka i 600e z Polski w cieniu krytyki. Włochy nie chcą swojej flagi na autach produkowanych za granicą
Narodowe symbole na samochodach Fiata to spory problem dla Włochów. Modele Topolino i 600e zatrzymywane przez celników.

Prawie rok temu firma Stellantis zaprezentowała Fiata Topolino – mały, elektryczny samochód o wymiarze niecałych trzech metrów kwadratowych. Producent zagłębił się w pomysł Citroëna AMI – stworzonego przez francuską firmę, której właścicielem również jest Stellantis – i stworzył elegancki i ładniejszy wizualnie od francuskiej opcji pojazd do poruszania się w środowisku miejskim.

Samochody jednak nie będą mogły wjechać do Włoch. Celnicy w mieście Livorno zatrzymali 134 egzemplarze Fiata Topolino. Spowodowane było to flagą Włoch, która znajduje się na ich bocznych drzwiach. Urzędnicy stwierdzili, że takie oznaczenie mogłoby sugerować, że pojazdy zostały wyprodukowane we Włoszech, co nie jest zgodne z prawdą. W rzeczywistości powstały one w fabryce w Kénitrze w Maroku. Tej samej, w której robione są Citroëny AMI.
W bardzo podobnej sytuacji znalazł się produkowany w Polsce Fiat 600e - elektryczny crossover o zasięgu 400 kilometrów na jednym ładowaniu. Powód? Na tylnym zderzaku samochodu znajdują się barwy narodowe Włoch. Fiat już zadecydował o usunięciu symboli, podobno mając na celu zachowanie „pełnej przejrzystości i uniknięcie nieporozumień” co do miejsca pochodzenia pojazdu.

Estetyka i kampania marketingowa Fiata Topolino prowadzona w pięknych włoskich miastach, a także umieszczenie na drzwiach pojazdu flagi Włoch, są uzasadnieniem decyzji o niewpuszczeniu ich do kraju.
Takie prawo istnieje we Włoszech już od 2003 roku i w tamtym okresie zostało wprowadzone w celu obrony krajowych producentów sera. Zablokowanie wjazdu Fiata Topolino i 600e do kraju jest zgodne z ustawą o ochronie produktów powstałych we Włoszech i obronie przed podróbkami, a której przyczyną wprowadzenia była kontrola obrotu serem Grana Padano przez producentów eksportujących swoje produkty na Półwysep Apeniński.
Nie są Włoskie, nie mogą eksponować flagi Włoch na boku, łamią prawo – podaje gazeta La Repubblica, która potwierdziła sprawę.
Na początku XXI wieku rynek został zalany produktami z zagranicy, które wabiły konsumentów włoskimi symbolami. Przyjęta ustawa zabrania wprowadzania klientów w błąd i sugerowania, że są to rzeczy pochodzące z kraju. W ten sam sposób został potraktowane zostały najnowsze elektryczne modele Fiata.

Co w takiej sytuacji zrobi Stellantis? Prawdopodobnie to samo, co w przypadku innej marki samochodów, której są właścicielem. Alfa Romeo z modelem Milano spotkała się z podobnym problemem, gdyż oparło dużą część kampanii marketingowej swojego pojazdu na mieście Mediolan. Sam samochód natomiast produkowany jest w Polsce, co było pretekstem do bardzo podobnego postępowania włoskiego rządu. Alfa Romeo zostało zmuszone do przemianowania modelu na nazwę Junior.
W ostatnim czasie Internet obiegła też informacja o konflikcie Stellantis z włoskim rządem. Koncern z siedzibą w Holandii jest właścicielem, oprócz wymienionych wcześniej producentów, m.in. Abartha i Maserati. Kojarzone głównie z Włochami samochody jednak w większości są produkowane za granicą. W tym celu krajowe władze chcą zachęcić spółki z Chin do wejścia na rynek, jeśli tylko mieliby oni produkować swoje pojazdu na terenie kraju.
Jak napisano w La Repubblica, Fiat zdecyduje się na najprostszą opcję, jaką będzie usunięcie symboli znajdujących się na pojazdach. Stellantis twierdzi, że nigdy nie starał się ukryć, że samochody produkowane są za granicą, a także zaprzeczył, że doszło z ich strony do nadużycia włoskich symboli narodowych. Zwycięstwo rządu jest w tym przypadku niewielkie, bo po zdjęciu flagi Topolino zostanie dopuszczone do wjazdu do kraju, a tak naprawdę każdy będzie mógł po zakupie zaopatrzyć się w identyczną naklejkę.
Więcej:Xiaomi SU7 odjechał sam. Właściciel przysięga, że to nie on kazał mu parkować