Fan Nintendo odkrywa, że jego gra na Game Boya jest fałszywa - ale w środku kartridża znajduje jeszcze większą niespodziankę
Podrobiona gra na konsolę to jedna z gorszych rzeczy, jakie może spotkać prawdziwego fana Nintendo. Tym bardziej, jeśli jest to odkrycie po latach grania.

Gracz po wielu latach posiadania jednej ze swoich ulubionych gier na konsolkę Game Boy, odkrywa nieprzyjemny fakt związany z jej nośnikiem. Kartridż zawierający tytuł okazał się bezczelną podróbką. Ponadto cyklicznie doświadczał jednego z podstawowych objawów tego faktu, a mimo to tyle czasu grał w niewiedzy.
Fałszywa gra
Omawiana gra to Top Rank Tennis, wydana w 1993 roku na Nintendo Game Boy. Użytkownik Reddita o kryptonimie Kesselrun_89 wszedł w posiadanie kasetki w 1998 roku. To był jeden z jego ulubionych tytułów. Oczywiście nie można powiedzieć, że gra funkcjonowała bezawaryjnie. Nie można było zapisać swojego postępu w rozgrywce. Gracz myślał jednak, że to jest normalne, wszak w tych czasach wiele gier na przenośne konsolki nie posiadała tej funkcji.
Stacjonarne konsole miały dodatkowe karty pamięci, natomiast Game Boy musiał radzić sobie inaczej. Niektóre kasety z grami posiadały odrobinę pamięci RAM, podtrzymywanej małą bateryjką, aby móc zapisywać stan gry. Podróbka Top Rank Tennis rzecz jasna tej możliwości nie posiadała. Po otwarciu obudowy oczom jej posiadacza ujawniła kilka innych niespodzianek.

Sercem jej elektroniki okazał się chip marki Sony, a gra przechowywana była w generycznej pamięci programowalnej ROM. Zauważył to od razu po obecności okienka do kasowania jej zawartości za pośrednictwem światła UV. Podrobiony kartridż jest rodzajem uniwersalnej platformy, która umożliwia wgranie dowolnego tytułu. Obecność układu Sony niekoniecznie musi być jednak dziwne, w przeszłości zdarzało się, że obie firmy współpracowały.

Zewnętrznymi objawami są inne czcionki. Napisy Game Boy i Nintendo w oryginale wyglądają inaczej, choć różnice są widoczne dopiero w powiększeniu. We wnętrzu kasetki był koszyk na baterię, jednak wymagał odrobiny pracy lutownicą. Udało się dodać możliwość zapisu, ale niesmak posiadania fałszywej kopii raczej pozostał. Tym bardziej, że gra została kupiona w dobrym, lokalnym sklepie. Ponad dwadzieścia lat temu jednak podejście do oryginalności elektroniki było inne, jak widać na tym przykładzie.