Facebook, czyli Meta, traci 230 mld USD na wartości akcji
Meta, firma Marka Zuckerberga wcześniej znana jako Facebook, odnotowała duży spadek na giełdzie. Kapitalizacja rynkowa giganta zmniejszyła się o ponad 200 miliardów dolarów.

W październiku zeszłego roku firma Marka Zuckerberga zmieniła nazwę na Meta i zapowiedziała prace nad przyszłością Internetu tzw. metawersum. Ostatnio odmieniona marka zaliczyła największy jednodniowy spadek na giełdzie w historii.
Meta i problemy na giełdzie
Cena akcji Meta poleciała w czwartek o ponad 25%, po tym jak firma ujawniła pierwszy w historii spadek dziennej liczby użytkowników Facebooka. Kapitalizacja rynkowa spółki zmniejszyła się o 230 miliardów dolarów.
Spadek może być spowodowany mniejszym zainteresowaniem platformą społecznościową ze strony młodych ludzi. Choć na pewno wpływ na tę sytuację miała też głośna decyzja Zuckerberga o wejściu w wirtualny świat Metaverse.
Może Cię zainteresować:
- Coraz mniej ludzi chce pracować dla Facebooka. Zuckerberg zwiększa płace
- Facebook to już przeszłość; Mark Zuckerberg przedstawia Meta
- Facebook szuka pracowników w Polsce; łącznie 10 tys. ludzi w UE ma rozwijać metaverse
Meta nie jest jedyną firmą zaliczająca spadki. Rywale firmy – Snap oraz Twitter – też odnotowały zjazd na giełdzie, choć nie był on aż tak dotkliwy.
Oczywiście gigant technologiczny wciąż jest wart fortunę (w okolicach 660 miliardów dolarów). Odnotował też ponad 40 miliardów dolarów zysku w 2021 roku pomimo wszystkich zmian i zawirowań wokół firmy.
Komentarze czytelników
keeper_4chan Generał

Nadchodzi zmierzch Facebook'a.
Ciekawe kto go zastąpi i czy będzie krwawo.
Nieobowiazkowy Centurion

Należało im się za wybiórczą cenzurę na portalu.
plolak Generał
Trochę WIRTUALNEJ straty wyjdzie wszystkim na dobre bo mniej długu światowego wygeneruja.
frer Legend

Najwidoczniej juz osiagneli sufit i wiecej ludzkości, ktorzy chca korzystać z tego szajsu nie ma.
(...)
facebook juz szczyt ma za soba i wciąż ma zdecydowanie za duzo uzytkownikow
Tyle, że dla nich sufit to nie tylko ilość użytkowników, to jest tylko jeden z wyznaczników wzrostu firmy. Głównym kryterium "sukcesu" Mety (nie mylić z Facebookiem, obecnie to tylko jedna z ich działalności) są tak naprawdę dochody z reklam oraz zysk przypadający na akcję (tzw. EPS, a przede wszystkim jego wzrost). Ludzie są tylko "produktem", który FB sprzedaje reklamodawcom wraz z odpowiednimi narzędziami do targetowania osób o odpowiednich preferencjach.
Pytanie więc nie brzmi, ilu jeszcze ludzi uda się podłączyć do Facebooka, ale ile jeszcze biznesów może zacząć się reklamować w sieci i być gotowym za to płacić jeszcze więcej? Tu pole do popisu jest jeszcze duże, bo jedynym realnym i liczącym się konkurentem jest obecnie Google (w tym YT).
Imho szczyt to oni mogą osiągnąć za kilka lub nawet kilkanaście lat, kiedy wiele firm sobie uświadomi, że przepłacanie za reklamy w TV nie ma sensu, bo wtedy nikt poza emerytami już tradycyjnego TV nie będzie oglądał. A kto dziś w ogóle zwraca uwagę na bilbordy? Albo na ogłoszenia w papierowych gazetach?
Przeceniasz rozwój technologiczny.
20 lat temu było niemal to samo co dzisiaj, tylko dzisiaj się trochę rozwinęła moc obliczeniowa.
Z tym się absolutnie zgodzę, choć trochę z innych względów. Hype na nowe technologie w większości przypadków zawsze na początku jest grubą przesadą, ale jeśli technologia się "obroni" to może nadejść realna zmiana, choć zwykle nie tak rewolucyjna jak zwolennicy danej technologii sobie wyobrażają.
Przykład: e-commerce - na początku lat 2000-nych pękła bańka dotcomów, gdzie już wtedy snuto wizje, że wszystko będziemy zamawiać online. Potrzeba było ponad 20 lat, żeby e-commerce rzeczywiście miał bardzo duży udział w rynku, choć wcale nie oznaczało to automatycznej likwidacji tradycyjnej sprzedaży stacjonarnej.
nie zamieniłbym Teamsa w pracy na jakieś VR
Z tym się również zgadzam. Ludzi nie chcą, żeby im technologia za bardzo ingerowała w życie. Jak ja widzę, że teraz można nawet kupić pralkę, która ma wbudowane wifi, żeby można było ją obsłużyć z apki, to się sam zastanawiam po co to komu. Sam osobiście nie chcę mieć sprzętów, które mogą za dużo o mnie wiedzieć.
Jeśli chodzi o same rozmowy, ja na Teamsach jeśli tylko mogę to też wolę mieć wyłączoną kamerkę, a nawet mikrofon jeśli właśnie nic nie mówię. Po prostu lubię mieć choć trochę prywatności.
Sam Meta nie oferuje za wiele (...) To nie ma przyszłości, jest fajne jako odskocznia od normalności na kilka krótkich chwil.
I paradoksalnie ja w tym wiedzę (choć dość mroczną) przyszłość. Tak jak dziś wielu ludzi "ucieka" od swojej szarej rzeczywistości w TV czy gry komputerowe, tak za 20 lat tą drogą ucieczki może być VR.
Biorąc pod uwagę w jakim kierunku idzie otaczająca nas rzeczywistość i rozwarstwienie społeczne, nie zdziwię się jak za 20 lat będzie sporo ludzi, którzy będą mogli sobie pozwolić co najwyżej na wynajem 20m2 kawalerki (bo ceny będą takie, że o zakupie będą mogli zapomnieć), gdzie będą zarówno pracować na home-office (bo ograniczy to koszty korporacji), jak i spędzać dużą część swojego czasu. Korporacje (Meta chce być zapewne pierwsza, żeby zdominować dopiero rodzący się rynek) będą musiały zapewnić tym ludziom jakąś odskocznię od ich szarej marnej codzienności. Tym będzie Metaverse. Będziesz żył w 20m2 klitce, ale do spędzania czasu i spotkań ze znajomymi z całego świata będziesz miał swoją willę w wirtualnym świecie, którą sobie zaprojektujesz i udekorujesz jak chcesz, pewnie z częścią gadżetów dostępnych oczywiście przez mikropłatności, ale bez zmartwień o koszty napraw, itd. Sporej części społeczeństwa taki model przypadnie do gustu, a politykom i korporacjom da większą kontrolę nad tymi masami.
Bartek2016 Chorąży

hehehe wszyscy się by cieszyli jakby facebook upadł i se głupi ryj rozwalił