Polskie studio Paradark opublikowało pierwszy trailer retrofuturystycznej gry akcji ExeKiller. Produkcja przeniesie nas do postapokaliptycznego, pogrążonego w anarchii i chaosie świata, którym rządzą korporacje.
Kolejny growy projekt z Polski doczekał się pierwszego trailera. Mowa o ujawnionej w lipcu produkcji ExeKiller od rodzimego studia Paradark, w której w roli tytułowego łowcy nagród wyruszymy na poszukiwanie S.O.U.L.S. – komponentu biochipu, potrafiącego zbierać informacje o swoim właścicielu, a nawet go kontrolować. Zadanie nie będzie łatwe, bowiem technologia należy do jednej z największych korporacji rządzących postapokaliptycznym, pogrążonym w anarchii i chaosie światem. Bez niej jednak protagonista zginie. Zwiastun gry możecie obejrzeć poniżej.
Szczególnie ciekawie zapowiada się tło fabularne ExeKillera. Wydarzenia rozegrają się w retrofuturystycznej wersji Nowego Jorku z 1998 roku, czyli dwadzieścia lat po Wielkim Pożarze, na skutek którego ludzie zaczęli masowo wymierać. Ocalało zaledwie 30% populacji oraz kilka miejsc nadających się do życia. Władzę przejęły korporacje, a wszelkie zasady poszły w odstawkę – liczy się tylko naładowana broń. Twórcy obiecują, że decyzje gracza będą miały ogromne znaczenie dla fabuły, np. czasem mamy zabijać dla pieniędzy, a czasem dla sprawiedliwości.
ExeKiller będzie dostępny wyłącznie na platformie PC. Na tę chwilę data premiery gry nie jest znana; tytuł ma się ukazać „kiedy będzie gotowy”. W karcie produktu na Steamie można zapoznać się z wymaganiami sprzętowymi nadchodzącej produkcji. Oto one:
45

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.