Electronic Arts zażądało 500 zł za możliwość zagrania w grę 3 dni przed premierą. Skusiły się na to ponad 2 miliony osób, mimo że EA Sports College Football 25 nie wyszło na PC
Electronic Arts ogłosiło, że ponad 2 miliony graczy skusiło się na zakup wycenionej na 100 dolarów specjalnej wersji gry EA Sports College Football 25. Co ciekawe, internauci wcale się nie dziwią, że fanów nie zraziła tak wysoka cena za produkcję, która nawet nie jest dostępna na PC.

Electronic Arts zrobiło naprawdę świetny interes, proponując fanom futbolu uniwersyteckiego możliwość zagrania w grę EA Sports College Football 25 trzy dni przed oficjalną premierą. Okazuje się bowiem, że wycenioną na 509,90 zł (w USA 99,99 dolara amerykańskich) Edycję Deluxe zakupiło w preorderze 2,2 miliona graczy. Ba, część z nich z pewnością zdecydowała się na jeszcze droższe, bo wycenione odpowiednio na 749,90 zł w Polsce i 149,99 dolara w USA, wydanie – MVP Bundle, podobnie jak ED oferujące wcześniejszy dostęp do gry i 4600 punktów College Football, a także grę Madden NFL 25: Deluxe Edition i kilka innych bonusów.
Choć prawdopodobnie dla większości z nas zapłacenie takiej kwoty za sposobność ogrywania tytułu kilkadziesiąt godzin przed innymi brzmi surrealistycznie – zwłaszcza że już jego „zwykła” wersja nie jest tania, gdyż kosztuje 369,90 zł (w USA 69,99 dolara) – miłośnicy najpopularniejszych rozgrywek w USA mieli ku temu całkiem sensowny powód. Ostatnia odsłona serii trafiła bowiem na rynek w 2014 roku, co oznacza, że musieli oni czekać całą dekadę na nową produkcję.
O tym, jak bardzo fani pragnęli powrotu gry traktującej o futbolu uniwersyteckim, świadczy dyskusja, która rozgorzała pod redditowym postem informującym o niezwykłej popularności produkcji. Jeden z internautów napisał, że jego współpracownik celowo zwolnił się godzinę wcześniej z pracy, aby móc grać w EA Sports College Football 25 przez 12 kolejnych godzin. Wśród komentarzy pojawiły się także opinie, że rozgrywki uniwersyteckie są w Stanach Zjednoczonych niemal religią.
Powrót EA do porzuconej przed dziesięcioma laty serii okazał się pozytywny nie tylko pod względem popularności, ale także odbioru samej gry. Sportowa produkcja cieszy się naprawdę wysokimi opiniami branżowych krytyków. W serwisie Metacritic EA Sports College Football 25 w wersji na konsole PS5 może się pochwalić średnią ocen wynoszącą 88/100 (na podstawie 10 recenzji). Średnia not edycji na Xboxy Series X/S to z kolei 83/100.
Tym bardziej może zatem dziwić fakt, że Electronic Arts nie zdecydowało się wydać swojej hitowej gry na komputery osobiste. Mimo że nie są znane oficjalne powody takiej decyzji, jedna z teorii fanów mówi, iż mogło to mieć związek z prawami do wizerunku zawodników i potencjalnymi, nieautoryzowanymi modyfikacjami do wersji na PC, które mogłyby owe prawa naruszać, a których EA się obawiało.
Dziennikarze serwisu PC Gamer spekulują z kolei, że brak EA Sports College Football 25 na PC to wynik gorszej sprzedaży tego typu gier na „blaszakach”. Nie bez znaczenia może być również dominacja konsol na rynku amerykańskim, będącym w tym przypadku docelowym.
EA Sports College Football 25 zadebiutowało 19 lipca. Grę można zakupić w sklepie Xboxa oraz w PlayStation Store.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Gracze
- gry sportowe
- EA / Electronic Arts
- ceny gier
- futbol amerykański
- PS5
- XSX
Komentarze czytelników
Wrzesień Senator

A ja nie moge pojąć jak bardzo odklejonym od rzeczywistości trzeba być, żeby zadawać pytanie "co w tym anty konsumenckiego" w podobnych przypadkach.
Chociaż wróć, trochę rozumiem. Bo jednak ewolucja ze świadomych konsumentów do ludzi podobnych tobie trwa już od jakiegos czasu. Jestem pewien, że 20 lat temu też się ktoś spytał "co jest antykonsumenckiego w płatnej zbroi dla konia?. To tylko dodatek".
Potem podobne pytania były pewnie w przypadku mikrotransakcji, lootboxów, wewnętrznej waluty, wycinania kolejnych elementów gry, żeby dodać je jako "dodatek" czy inny ficzer do jednego z kilku wydań tej samej produkcji, w końcu płacenia za możliwość zagrania trzy dni wcześniej niż reszta. Każda z kolejnych i coraz większych degradacji kompletnego produktu na pomniejsze elementy za które można wyciągnąć kasę miała pewnie swoich obrońców i ludzi, którzy nie widzieli w tym nic nagannego. Bo przecież płaci tylko ten kto chce i nikt nikogo do niczego nie zmusza.
Także trochę przyznaję rację, że może faktycznie żadne zewnętrzne regulacje nie mają tutaj sensu. Ale głównie dlatego, że jest już na to 20 lat za późno. Korporacje (nie tylko w branży gier) wychowały już sobie odbiorców twojego pokroju. Ludzi nawykłych do ciągłego przesuwania granic i płacenia coraz więcej za coraz mniej wartościowe i kompletne produkty. Takich dla których wszystko jest "zwykłą ofertą". Tylko szkoda, że za waszą naiwność płacimy wszyscy.
PanSmok Legend

Jak mawia kolega - barany sa po to, zeby je strzyc,,,
Linok2 Konsul
Pytanie było o to co jest antykonsumenckiego w oferowaniu dodatków do produktu za które się płaci?
Potrafisz sensowny argument podać, dlaczego sprzedaż produktów przez firmę jest antykonsumecka?
Jak sobie to wyobrażasz, że ktoś miałby taką rzecz kontrolować? Firmy produkujące samochody miałby mieć zakaz robienia kilku wersji auta, różnych elementów wyposażenia itd? McDonald miałby mieć zakaz sprzedawania McZestawów, bo przecież nie może oferować innych produktów niż standardowe. Microsoft niemógłby sprzedawać Xboxa wraz z grą czy dodatkowym padem za wyższą cenę (która uwzględniałby cenę dodatkowych produktów), bo przecież to antykosumeckie oferowanie standardowego produktu z dodatkami za dodatkową opłatą. Nie mogliby sprzedawać różnych wersji GamePassa, bo przecież oferowanie więcej za więcej, jest natykonsumenckie i taki pakiet GamePass Ultimate jest antykonsumencki, bo za dodatkową opłatą oferuje więcej.
Potrafisz sensownie uargumentować swoja idiotyczną myśl?
Nie mogę pojąć jaką pustą głowę trzeba mieć, by zwykłej ofercie, która nie jest ani droższa, ani tańsza od kupna ich pojedynczo dostrzec praktyki antykonsumenckie.
Wrzesień Senator

Brakuje tylko nieśmiertelnego "przecież nikt nikogo nie zmusza do kupowania".
Właśnie dlatego instytucje regulujące ten rynek są potrzebne - żeby dbać o interesy takich^ ludzi, którzy sami o siebie nigdy nie zadbają.
user7121658821 Junior
I teraz przełóżcie to na PLN czy Euro i policzcie sobie ile dajecie im hajsu za pseudo grę piłkarska ?? gdyby jakas część ludzi się zbuntowała bo te gry są niedorobione to może by coś przemyśleli ?? ja zakończyłem przygodę z 21