W ramach rozgrywek sezonowych w Diablo 4 jednak nie będziemy musieli „robić tego wszystkiego od nowa”. Blizzard najwyraźniej zlitował się nad graczami.
Pisząc o streamie Campfire Chat (patrz wideo poniżej), podczas którego twórcy Diablo IV omawiali zmiany i nowości czekające grę w najbliższym czasie, wspomnieliśmy o nadchodzącym „dużym, prawdziwym patchu” oraz uprzyjemnianiu endgame’u. Do poruszenia została jeszcze kwestia rozgrywek sezonowych, które w szczególności mogą interesować społeczność.
Kilka dni temu informowaliśmy Was o obawach dręczących jej członków w związku z pierwszym sezonem, mającym wystartować w drugiej połowie lipca. W dużym skrócie:
Trudno stwierdzić, czy Blizzard wsłuchał się w głos społeczności i „zlitował” nad nią, czy może od początku nie miał aż tak drastycznych planów. Tak czy inaczej, we fragmencie powyższego zapisu rozpoczynającym się od 57:50 dowiedzieliśmy się, że sezony w Diablo IV będą znacznie łaskawsze, niż się do tej pory wydawało.
Czy to oznacza, że tę ostatnią będzie trzeba zdobywać od nowa? Tak, ale:
Czeka nas zatem zdobywanie reputacji, ale niejako dla niej samej – przy okazji rozwijania postaci sezonowej.
W zasadzie jedyną niewiadomą jest ewentualny dostęp do odblokowanych wcześniej aspektów w kodeksie mocy. Jednak nawet jeśli konieczne okaże się zdobywanie ich od nowa, z dostępem do wszystkich lochów i wierzchowca skompletowanie tych odpowiednich dla naszej klasy i „buildu” postaci nie powinno zająć zbyt dużo czasu.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
16

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.