filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 5 października 2023, 21:08

autor: Marcin Nic

Dekadę temu powstał jeden z najlepszych filmów sci-fi o kosmosie. Prace nad produkcją z George’em Clooneyem trwały aż 4 lata

Ostatnie lata bogate były w udane produkcje science fiction. Jedna z nich powstała już dekadę temu, a jej proces produkcyjny był niezwykle burzliwy.

Źródło fot. Grawitacja; Alfonso Cuarón; Warner Bros. Pictures; 2013
i

Eksploracja kosmosu jest motywem często wykorzystywanym przez twórców z Hollywood. Nic dziwnego, bowiem podróż w nieznaną większości społeczeństwa przestrzeń potrafi przyciągnąć przed ekrany na długie godziny. W ostatnich latach powstało wiele produkcji o tej tematyce, a jedną z najlepszych z nich jest Grawitacja wyreżyserowana przez Alfonso Cuarona.

Film ten pokazuje losy dwójki bohaterów – pani doktor Ryan Stone oraz astronauty Matta Kowalskiego. Postacie grane przez Sandrę Bullock oraz George’a Clooneya, jak można się domyślić, znajdują się w przestrzeni kosmicznej, gdzie ich zadaniem jest przeprowadzenie naprawy teleskopu Hubble’a.

Oczywiście nie byłoby filmu, gdyby wszystko poszło zgodnie z planem. W prom kosmiczny ekipy uderzają szczątki rosyjskiego satelity, a dwójka ocalałych bohaterów musi walczyć o przetrwanie.

Aż dziw bierze, że Grawitacja już za kilka dni kończy 10 lat. Widowisko w 2013 roku szturmem zdobyło sale kinowe na całym świecie, w których widzowie chcieli zobaczyć, czy grana przez Sandrę Bullock bohaterka powróci cała i zdrowa na Ziemię.

Film zarobił na całym świecie ponad 723 miliony dolarów, jednak twórców z pewnością bardziej ucieszyło uznanie, jakim Grawitacja cieszyła się podczas gali rozdania Oscarów. Widowisko otrzymało aż siedem statuetek, z czego jedna z nich była za efekty specjalne, które do dzisiaj zapierają dech w piersiach.

Twórcy w bardzo udany sposób umiejscowili historię w kosmosie, który nie tylko stanowi tło dla wydarzeń w Grawitacji. Jest obok George’a Clonneya i Sandry Bullock jednym z głównych „aktorów” tego przedstawienia – zwłaszcza jego bardziej niebezpieczna strona, która ujawnia się w najmniej odpowiednich momentach.

Możecie wierzyć lub nie, ale przerażająco długie ujęcia na tle przestrzeni kosmicznej nie były wystarczające dla osób, które miały szczęście zobaczyć Grawitację podczas pokazów testowych. Film ponoć nie podobał się zebranej na jednym z nich publiczności do tego stopnia, że zastanawiali się, gdzie są morderczy kosmici (vide Inverse).

Na szczęście Alfonso Cuaron był niewzruszony opiniami zgromadzonych na pierwszych seansach osób i zmierzał ku spełnieniu swojej wizji widowiska. Nawet jeśli ostatecznie dokończenie go zajęło mu aż cztery lata, to z pewnością reżyser nie ma prawa narzekać.

Podobnie jak studio Warner Bros., które było na tyle zaniepokojone przed premierą filmu, że próbowało oszukać potencjalnych widzów i do jednego ze zwiastunów dorzuciło kilka dźwięków przypominających wybuchy.

Koniec końców Grawitacja wyszła obronną ręką i sprawiła, że przez długi czas w żadnym innym filmie kosmos nie wyglądał lepiej. I chociaż historia mogłaby być lepiej napisana, a ilość głupotek potrafi załamać astrofizyków, to widowisko pokazuje, że silna wola potrafi się przeciwstawić wszelkim przeciwnościom losu.

Jeśli nie mieliście jeszcze okazji obejrzeć Grawitacji, to przypominamy, że film można wypożyczyć między innymi na Amazon Prime Video, Player.pl i Rakutenie.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Marcin Nic

Marcin Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.

więcej