We wczesnym dostępie zadebiutowała gra Bodycam, czyli sieciowa strzelanka, która imponuje pod względem realizmu grafiki. Pierwsze godziny w sprzedaży stoją pod znakiem rozmaitych problemów. Gracze narzekają też na cenę.
AKTUALIZACJA
Bodycam zadebiutowało we wczesnym dostępie. Grę można kupić na Steamie za 145,79 zł (obowiązuje 10-procentowa promocja z okazji debiutu) i jak na razie cieszy się ona niemałym wzięciem – aktualnie bawi się w niej ok. 16 tysięcy osób jednocześnie. Niemniej sporo osób narzeka na stan serwerów, wysoką cenę (np. w PLN jest drugą najwyższą po szwajcarskiej), a momentami także na optymalizację. Na forum Steama znależć można wiele wątków i komentarzy o refundach.
Obecnie gracze żyją głównie niekończącymi się pokazami, mającymi wynagrodzić nam brak targów E3. W cieniu tych wydarzeń na Steamie wciąż debiutują jednak kolejne gry. Z najbliższych premier największe szanse, aby mocno namieszać, ma strzelanka Bodycam. To taktyczny FPS koncentrujący się na sieciowych potyczkach PvP. Jego główną atrakcją jest bardzo realistyczny klimat, osiągnięty dzięki stylowi wizualnemu symulującemu obrazu z kamery umieszczonej na ciele bohatera.
Wczesny dostęp ma potrwać długo – autorzy ostrzegają, że może to być nawet kilka lat. Wynika to m.in. z faktu, że nad grą pracuje raptem dwóch deweloperów, którzy mają 17 i 20 lat. Twórcy wiedzą, że w odpowiedzi na sugestie społeczności będą musieli najpewniej zmienić masę rzeczy, a to wymagać ma wiele pracy.
Po debiucie we wczesnym dostępie autorzy skoncentrują się wpierw na poprawkach błędów i ulepszaniu systemu antycheaterskiego, ale możemy także liczyć na kilka nowych map. W drugim kwartale tego roku otrzymamy dodatkowe typy broni, nowe skórki, jeszcze więcej map, jak również tryb zombie oraz wsparcie dla DLSS. Z kolei w czwartym kwartale otrzymamy następny tryb rozgrywki, mapy oraz tryb fotograficzny.
Na koniec warto wspomnieć o wymaganiach sprzętowych gry.
Gracze
Steam

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.