Słowackie studio Team Vivat podało datę debiutu we wczesnym dostępie swojej gry Vivat Slovakia, w której jak na dłoni widoczne są inspiracje serią GTA. Ulice Bratysławy będziemy mogli przemierzać już w kwietniu.
Studio Team Vivat ze Słowacji zapowiedziało, że ich debiutancka produkcja, Vivat Slovakia, trafi do wczesnego dostępu na Steamie już 18 kwietnia. Twórcy chwalą się, że to „pierwsza słowacka gra z otwartym światem”.
Na udostępnionych przez deweloperów materiałach klimat Europy Środkowej lat 90. wprost wylewa się z ekranu. Wyraźne są w nich również inspiracje serią GTA. Czy to jednak wystarczy, aby owo niewielkie studio odniosło sukces? W końcu budżetowe gry, których autorzy zapatrują się na dzieła Rockstara, zwykle nie kończą za dobrze…
W grze Vivat Slovakia wcielimy się w łysego kierowcę taksówek pracującego pod przykrywką dla lokalnej policji. Miejscem akcji będzie postkomunistyczna Bratysława pełna skorumpowanych polityków, gangów oraz przemocy. Strzelaniny, egzekucje i eksplodujące na ulicach samochody są wynikiem możliwości, jakie rządzącym siłom daje dobrze opłacany przestępczy półświatek. W dzikich latach 90. wszystko jest możliwe.
Jakkolwiek ciekawie by to nie brzmiało (zapewne niektórzy słyszą tu echo naszych rodzimych stron – chociażby mafii pruszkowskiej), to trailer gry – który możecie obejrzeć poniżej – niestety nie nastraja optymistycznie. Wśród niewielu pozytywów, jakich można się w nim dopatrzyć, oprócz wspomnianego klimatu można wskazać chyba tylko muzykę. Cała reszta pozostawia wiele do życzenia nawet jak na wczesny dostęp.
Docelowo gra zaoferuje ponad 20 misji fabularnych, a jej mapa obejmie około 10 km kwadratowych „tętniącego życiem” miasta wzorowanego na Bratysławie. Podczas projektowania questów twórcy inspirowali się ponoć prawdziwymi wydarzeniami, które miały miejsce po podziale Czechosłowacji w latach 90. Ulice mamy przemierzać nie tylko na piechotę, ale również za pomocą któregoś z ponad 30 dostępnych pojazdów, przypominających te z epoki.
Vivat Slovakia otrzyma profesjonalny słowacki dubbing i angielskie napisy. Niemniej nie tylko to będzie stanowiło o wyróżniającym się klimacie byłego państwa socjalistycznego – w grze nie oberwiesz po głowie kijem bejsbolowym (jak w GTA), tylko pałką teleskopową. Pozostałe bronie również mają być wierne czasom i geograficznemu umiejscowieniu gry.
W omawianej produkcji przyjdzie nam także posłuchać muzyki skomponowanej przez lokalnych DJ-ów oraz występów słowackich stand-uperów. Twórcy dadzą nam też możliwość wgrania własnych utworów i utworzenia swojej osobistej stacji radiowej.
Ponadto dla wielbicieli czworonogów znajdzie się opcja adoptowania przez protagonistę psa ze schroniska. Jakie będzie miał funkcje taki towarzysz? Póki co nie wiadomo.
Z karty gry na Steamie dowiadujemy się, że studio Team Vivat ma świadomość, że wyzwanie, przed jakim stoi, jest ogromne. Deweloperzy nadmieniają, że choć ich zespół jest niewielki, a zasoby bardzo skromne, to jednak możliwość zaprezentowania wykonanej pracy pierwszym odbiorcom napawa ich nadzieją – liczą, że zebrane opinie pozwolą im udoskonalać produkcję tak, jak chcieliby tego sami gracze.
Jako młode studio rośliśmy wraz z projektem, często pracując od wczesnego ranka do późnej nocy. Jednakże to nigdy nie osłabiło naszego przekonania, że dostarczymy obiecywany tytuł każdemu, w najlepszej i najbardziej kompletnej formie, jak to tylko możliwe. Wydając Vivat Slovakia we wczesnym dostępie, zyskamy „ten drugi oddech”, którego tak pilnie potrzebujemy, aby przekształcić tę wizję w rzeczywistość.
Pozostaje chyba tylko życzyć naszym sąsiadom powodzenia i tego, żeby przyszli gracze dostrzegli w potencjał tego projektu. Co zresztą już raz miało miejsce – Słowakom udało się zebrać na platformie crowdfundingowej nawet więcej pieniędzy niż zakładali. Nostalgia może zdziałać cuda.
Gracze
Steam
20

Autor: Michał Harat
Ukończył filologię polską ze specjalnością dziennikarską na UG. W grach zakochał się w wieku 4 lat, kiedy starszy kuzyn włączył mu zakurzonego Pegasusa. Pierwszy tytuł – Wolfensteina 3D – przeszedł w piwnicy swojego kumpla z zerówki (jego ojciec trzymał tam przestarzałego peceta). Dziś gra już niemal wyłącznie na konsolach, głównie na Switchu i PlayStation, ale ma też sporo retrosprzętu, na którym nadrabia to, co go ominęło za dzieciaka. O każdej produkcji soulsborne mówi, że „to dobra gra, być może najlepsza”. W wolnym czasie czyta książki, które nikogo nie interesują i chodzi na siłownię. Jest fanem mangi Berserk i filmów od wytwórni A24.