A mi się marzy żeby ta cała branża upadła i ten głupi ryj sobie rozwaliła, a najlepiej w bardzo gorącym okresie kiedy wyjdą jakieś gigantyczne premiery z ogromnymi budżetami. Jakie by to było słodkie, a ja ze swojego jednego z ulubionych zainteresowań i tak nie musiałbym zrezygnować bo mam już tyle gier że do końca życia mi starczy i jeden dzień dłużej.
A poza tym po co się tak ograniczać, gry tylko na abonament za każdy tytuł. Przykładowo 400 złotych na tydzień za możliwość gry w GTA VI.
Facet ma rację, zgadzam się z nim. Dodatkowo niech nowe gry będą jeszcze bardziej niedopracowane na premierę. Masa baranów chętnie kupi i to przedpremierowo oraz dodatkowo jeszcze za to podziękują!
Koszty produkcji rosną, a jakość spada. Wielkie korporacje, może by tak spróbować na odwrót?
Na łamach portalu GamesIndustry.biz opublikowany został obszerny artykuł, w którym poruszono problemy trapiące współczesne tytuły. Jednym z nich są ich rosnące koszty produkcji.
Tak sobię myślę: może zamiast martwić się że ceny gier rosną za wolno, pora zastanowić się czy koszty produkcji nie rosną nadmiernie szybko?
A mi się marzy żeby ta cała branża upadła i ten głupi ryj sobie rozwaliła, a najlepiej w bardzo gorącym okresie kiedy wyjdą jakieś gigantyczne premiery z ogromnymi budżetami. Jakie by to było słodkie, a ja ze swojego jednego z ulubionych zainteresowań i tak nie musiałbym zrezygnować bo mam już tyle gier że do końca życia mi starczy i jeden dzień dłużej.
A poza tym po co się tak ograniczać, gry tylko na abonament za każdy tytuł. Przykładowo 400 złotych na tydzień za możliwość gry w GTA VI.
Facet ma rację, zgadzam się z nim. Dodatkowo niech nowe gry będą jeszcze bardziej niedopracowane na premierę. Masa baranów chętnie kupi i to przedpremierowo oraz dodatkowo jeszcze za to podziękują!
Na łamach portalu GamesIndustry.biz opublikowany został obszerny artykuł, w którym poruszono problemy trapiące współczesne tytuły. Jednym z nich są ich rosnące koszty produkcji.
Tak sobię myślę: może zamiast martwić się że ceny gier rosną za wolno, pora zastanowić się czy koszty produkcji nie rosną nadmiernie szybko?
Koszty produkcji rosną, a jakość spada. Wielkie korporacje, może by tak spróbować na odwrót?
Czyli w zasadzie wszystkie gry na PSX i PS2 a może nawet PS3 były sprzedawane z takim przebiciem, że koks z Kolumbii się chowa? Bo na to wychodzi.
Gry AAA to zwykły atak klonów które są w produkcji 10 lat, koszt inwestycji zwykle bliżej miliarda niż milionów$$$ . Nie wiem czemu w sumie dalej tak jest przy obecnych narzędziach które jednym kliknięciem robią ci taką robotę którą niedawno musiałby robić chłop przez miesiąc.
Opowiedz nam więcej o tych wspaniałych narzędziach, bo robiąc modele 3D, rigging, animacje, kodowanie w różnych silnikach czy rysując ikony 2D to nie widzę jakichś specjalnych różnic, jeśli chcesz wydać coś, co się obroni jakością na dzisiejsze standardy.
Gry AAA to zwykły atak klonów które są w produkcji 10 lat, koszt inwestycji zwykle bliżej miliarda niż milionów$$$ Niezła bzdura, nawet szkoda czasu żeby ją komentować:
https://en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_most_expensive_video_games_to_develop
Skoro dają nam tylko licencję na zakup a nie na własność to ceny gier powinny spaść do 100zł. Albo zmienić ten durny regulamin by mieć to na własność. I wtedy niech ustalają ceny. Bo płacić 250-500zł za licencję a za ileś lat te gry zostaną skasowane i po ptokach (Ubi).
Jakby się tak zastanowić to kupowanie takiej licencji jest jak kupowanie game passa gdzie gry też po jakimś czasie wylatują.
Szkoda, że już nie jest prezesem paystation. Przy jego poziomie odklejki szybko sony by sobie ryj rozwaliło, potem musieliby naprawdę zacząć walczyć o graczy.
Przedmówcy chyba już wszystko napisali. Podsumując to tak: cena musi przecież być w ogóle czymkolwiek uzasadniona, a tak nie jest, jakość powinna determinować cenę. Jednak proporcja się odwraca. Czyli coraz gorzej i dłużej się robi gry, a ceny rosną, a tak absolutnie być nie powinno. Albo gry powinny być lepsze albo ceny nie powinny rosnąć. A tymczasem koszty gier, mimo lepszych narzędzi z gotowymi rozwiązaniami, stale rosną, choć powinny maleć do pewnego poziomu, a także mimo olbrzymiej pomocy produkcja się dłuży i dłuży. To wszystko doprowadza do patologii produkcyjnej gier AAA.
Często jakość albo jest niższa albo taka sama co sprzed lat i bardzo rzadko jakaś gra wykaże się wyższą jakością, a ceny oczywiście i tak potrafią rosnąć, mimo niższej jakości. Częściej dostajemy zbugowane, niedopracowane i niezoptymalizowane i to po wielu latach produkcji podczas gdy dawno temu gry robili znacznie szybciej i jednocześnie lepiej. No i przecież deweloperzy teraz mają już takie potężne narzędzia, a mimo to mają ogromny problem z wieloma rzeczami, np. nie potrafią grę szybko i dobrze zrobić, często gry AAA robią przez naprawdę wiele lat, chociaż mając narzędzia z gotowymi rozwiązaniami mogliby to robić o wiele szybciej i jednocześnie lepiej. A przez to, że tak długo robią to koszty produkcji gier AAA mocno rosną. W sumie to przecież mogliby się ogarnąć i robić gry znacznie szybciej i lepiej, to ten koszt nie byłby tak ogromny jak obecnie.
Poza tym czy naprawdę oni mają jakiekolwiek problemy z przychodem? Bo przecież w tych czasach w obecnej branży raczej nie mają problemu z zyskami, skoro teraz branża ma wielokrotnie więcej klientów niż te 2 dekady czy nawet półtorej dekady temu, a dodatkowo w branży od dawna rynek używek już prawie nie istnieje, więc zarabiają prawie 100%, gracze więcej kupują z oficjalnej dystrybucji nie mogąc kupić używek. A mimo tego ceny nie spadły, tylko wręcz podwyższyły się. A nie powinny być tak wysokie, skoro nie mają teraz problemów z sprzedażą, to niech lepiej obniżą cenę np. o połowę, zwłaszcza tym bardziej, że bez używek więcej ludzi kupuje, a i obecnie klientów jest znacznie więcej niż kiedyś. W końcu deweloperzy przecież sobie wtedy radzili w bardzo trudnych czasach, kiedy często brakowało im hajsu na projekt, terminy ich goniły, musieli liczyć na łaskawość graczy, którzy bardzo łatwo decydowali o losie studia często je eliminując z branży, nie potrzebowali takich ogromnych pieniędzy z gier jak obecnie, do tego piractwo i rynek używek z pewnością utrudniały zarabianie, ogólnie o wiele więcej stresu i ryzyka niż teraz. A jednak mimo tego wszystkiego nie narzekali tak bardzo jak teraz. Więc nie mają absolutnie żadnego prawa narzekać na pieniądze i graczy, skoro względem półtorej dekady temu i wcześniej zarabiają teraz znacznie łatwiej i więcej za mniej wysiłku.
Może już czas pozwalniać wielu ludzi, którzy są tylko popychadłami nie umiejącymi dobrze i szybko ogarniać produkcję gier, resztę pozostawić tym lepszym i bardziej doświadczonym i jednocześnie pozostawić im do dyspozycji narzędzie z gotowymi rozwiązaniami oraz AI do wspierania, może wtedy czas produkcji by chociaż trochę spadł, a koszty by znacząco zmniejszyły skoro i tak przy ogromnych zespołach mają problemy z produkcją i tak właściwie więcej pracowników ani trochę nie pomaga, a nawet wręcz tylko szkodzi? Może też dobrze by było nie przepalać ogromu hajsu na reklamy, które często za bardzo nadwyrężają budżet utrudniając zwrot kosztów?
Ja obecnie ogrywam Bravely Default na 3DS tak więc panie Layden raczej nie sięgnę głębiej do portfela żeby zapłacić więcej co generacje.
Przykładowo kupiłem GTA5 ale nawet raz nie zagrałem. Tak więc te plotki o wysokiej cenie szóstki mnie nie ruszają bo raczej nawet nie kupię.
No, ja to mam lepiej, kupuję tylko gdy zagram. Tym sposobem nie zdążyłem nawet kupić gta 5, a mam go za darmo dzięki epicowi. Więc jakoś nie przepalam swojego hajsu na gry, a jednak i tak ogrywam sporo gier :D.
Kolejny odklejus który nie widzi kryzysu w branży. Pompujcie ten balonik dalej a będziecie mieli kryzys roku 1982, ale na skale światową i wtedy rynek zweryfikuje kto zostanie. Ludzie to się na błędach wcale nie uczą.
Oby taka zapaść branży walnęła jak najszybciej. W dłuższej perspektywie to będzie dla nas korzystne.
oj prawda, naprawdę nawet taki całkowity reset branży tylko byłby dla nas dobry. Wtedy chociaż wielu takich korporacji odeszłoby splajtując dając więcej szansy mniejszym deweloperom. Branża by się nauczyła czegoś, a przynajmniej na jakiś czas. Nauczyłaby się, żeby robić dobrze gry i szanować swoich klientów, bo inaczej znowu będzie branżowy kryzys. Może wtedy studia deweloperskie byłyby bardziej ogarnięte, nie miało swoich odklejonych szefów, prezesów, itp. i po prostu nie przepalały kupę forsy na górę oraz marketing. A nawet potrafiłyby zrobić 100% użytku z tego co mają, w końcu teraz mają naprawdę dobre narzędzia do produkcji gier, mają wiele gotowych rozwiązań. Więc skoro w końcu potrafiłyby dobrze ogarnąć produkcję gier, to dzięki narzędziom czas produkcji mógłby się drastycznie skrócić zamiast tworzyć grę w ślamazarnym, wręcz ślimaczym tempie, pomimo potężnych narzędzi z gotowymi rozwiązaniami. Tak to koszty produkcji mogłyby spaść bardzo mocno, a jeśli też potrafią dobrze tworzyć gry i starają się zapracować na szacunek swoich klientów zamiast szukać tylko kolejnego sposobu na zarabianie na klientach, to również powinny wyjść naprawdę dobre gry.
Tylko ile trzeba by było czekać na ten reset branży? Czy ten reset w ogóle nadejdzie? Czy gracze są wystarczająco rozsądni i potrafią zagłosować portfelem i nie wydać kasy?
Szczerze mówiąc, to potrzebne jest małe trzęsienie ziemi na rynku gier i eliminacja dużych, ale produkujących drogie i kiepskie gry studiów, które od dobrych paru lat zwyczajnie psują rynek swoimi głupimi pomysłami.
Zamiast tworzyć pozycje niedopracowane, nudne i zwyczajnie kiepskie, a przy tym przepełnione ideologią i pogardą do docelowego gracza... zacznijcie zwyczajnie działać jak mniejsze studia - więcej luzu, słuchanie fanów i tworzenie czegoś w co gracze będą chcieli grać i co będą chcieli kupić.
Najlepiej pokazuje to takie Clair Obscur Expedidion 33 - byli pracownicy dużego studia, którzy w końcu nie mając bata nad głową stworzyli grę lepszą, ciekawszą i bardziej grywalną niż to co robili w Ubisyfie... w dodatku nieporównywalnie mniejszym zespołem i budżetem.
Taki kozak to niech nie słucha analityków tylko podniesie cenę do 999$ ...
No tak ale wszyscy już zauważyli że produkcję AAA dzisiaj są gorsze od indyków i po podniesieniu ceny nie zarobili by miliona nie mówiąc o spłacie kosztów.
No kto by pomyslał
Gdyby jakość gier rosła to bym się może z nim zgodził, ale często spada i to bardzo. Weźmy Batmana z !!!2015!!! roku. Nadal wygląda świetnie i lepiej niż wiele gier co wychodzi 10 lat później. Jeśli w miarę podwyżki cen tak samo będą robić lepsze jakościowo gry to tak, ale jeśli mają być takie same za większą cenę, albo droższą to niech się walą, bo nikt normalny nie kupi od nich nic z tyle.
Niech zaczną tworzyć wciągające, długotrwałe i przede wszystkim DOPRACOWANE produkcje, to ludzie zaczną walić drzwiami i oknami, by kupić dany produkt.
Wypuszczają średniaki, które na dodatek łatane są miesiącami (bywa, że i latami), więc niech się nie dziwią, że dana gra sprzedaje się poniżej oczekiwań...
A potem konczy sie na Rune edition. Ciekawe, dlaczego
Przecież to wszystko jest za cichym przyzwoleniem firm.
Będzie zielone światło to sobie zagrasz w Mafię.
Gdyby większości wydawcom PC zależało to by szybko zrobili porządek z torrentem. Tak jak to robi Nintendo.
Towar podobnie jak Windowsy i Office podany na talerzu pod nos