3. odcinek Rodu smoka deklasuje Pierścienie Władzy. Takiego fantasy chciałem
Ród smoka nie pozostawia złudzeń, kto będzie we wrześniu królował w gatunku fantasy. Trzeci odcinek jest jak do tej pory najlepszym fragmentem serialu – wspaniale rozbudowującym historię i wznoszącym rozmach na wyższy poziom.

Po pierwszym epizodzie miałem pewne wątpliwości odnośnie do Rodu smoka. Czy na pewno wszystkie postacie nabiorą wyrazu, by walka o tron była wciągająca? Czy uda się zaprezentować ogrom świata, a scenarzyści nie pospieszą się zbytnio w doprowadzaniu do kluczowych zwrotów akcji? Zarówno drugi, jak i trzeci odcinek rozwiewają wszelkie moje obawy. Ród smoka póki co wyrasta na najlepszy serial fantasy tego roku – choć ma mocną konkurencję w postaci Sandmana i Pierścieni Władzy.
Ród smoka odhacza wszystkie potrzebne składniki, by stworzyć wielkie widowisko
Scenarzyści serialu w dalszym ciągu nie czują potrzeby, aby gdziekolwiek spieszyć się z historią. Pozwalają widzowi poczuć atmosferę panującą wokół tronu – presję ciążącą na władcy, podszepty ambitnych polityków czy nieustanne wątpliwości względem tego, kto powinien być następcą króla Viserysa. Akcja poszła naprzód o trzy lata i przyniosła co prawda pewne zmiany, ale chaos w Westeros nie stracił na sile. Dlatego sceny skupione wokół knowań i rodzinnych problemów ogląda się ze szczerym zainteresowaniem.
Jednak w odróżnieniu od Księcia Łotrzyka, Drugi Tego Imienia przynosi również przełomy na planie wojny. Przenosimy się do bitewnej scenerii, gdzie siły Węża Morskiego wspierane przez Daemona Targaryena walczą z piratami pod przywództwem Karmiciela Krabów. Oglądamy brutalne starcia oraz smoki w najczystszej postaci – i w żadnym momencie nie kłuje w oczy jakiekolwiek zaniedbanie efektów specjalnych. Są one dopieszczone w najmniejszych szczegółach i realistyczne. Miałbym jedynie niewielki zarzut wobec tego, że walki toczone na ziemi mogłyby być mniej pocięte, choć rozumiem, że nakręcenie długiego pojedynczego ujęcia, np. z nacierającym Daemonem, byłoby dużym wyzwaniem.
Drugi Tego Imienia może kupić oglądającego wyjściem poza twierdzę, opuszczeniem monotonnych komnat, by móc nasycić wzrok naturalnymi pejzażami. Pewne sceny wymagały udziału CGI, lecz wątek polowania w dużym stopniu został wykonany przy pomocy prawdziwych dekoracji i możliwości, jakie daje kręcenie w lesie. Sceny jazdy konnej uruchamiającej skojarzenia z przygodą oraz widok obfitego jedzenia na uczcie czy rozlokowanych szlachciców i żołnierzy gotowych do wytropienia zwierzyny stwarzają wrażenie wielkiego rozmachu.
Ród smoka jak na razie deklasuje Pierścienie Władzy
Ród smoka przekonuje w tej chwili każdą swoją postacią. Twórcy serialu wykreowali wystarczającą liczbę bohaterów zamieszanych w polityczno-wojenne wydarzenia. Teraz nawet ktoś z drugiego szeregu może przejść na pierwszy plan i przykuwać uwagę – zresztą jest taka osoba, dająca zaskakująco celne i neutralne rady. Może w przyszłości okaże się ważniejsza niż do tej pory? Nie musimy też tak często oglądać Daemona, ponieważ pozostali (na czele z wojowniczą księżniczką) pokazują, jak potrafią być groźni i chimeryczni.
Niemniej Matt Smith ma w recenzowanym odcinku jedną scenę, która zapadła mi w pamięć. Mam na myśli moment, gdy widzimy już nie maskę aroganckiego księcia, lecz twarz człowieka zmęczonego wojną. Twórcy serialu w ten sposób pokazują bohaterów z ludzkiej strony, ale też przedstawiają przemianę, jaka następuje w obliczu trudnego wyzwania. Paddy Considine również się wyróżnia – absolutnie widać targające królem wątpliwości, a jego niełatwe relacje z córką mogą przypominać zwykłe rodzicielskie sprawy. Tylko że w tym przypadku mają one znaczenie dla całego królestwa.
Cierpliwe budowanie fabuły i fantastyczny rozmach winduje Ród smoka w moich oczach naprawdę bardzo wysoko. Powolne tempo akcji działa wybornie, zupełnie inaczej niż w Pierścieniach Władzy (które mnie trochę nużyły), a ocenianym odcinkiem twórcy produkcji rzucają swojej konkurencji rękawicę. Tak jakby mówili, że ich serial to nie tylko intrygi, rozmowy i złożone postacie. To również spektakularne widowisko. Mówimy o tytułach oferujących inne doznania, ale pod kątem rozmachu, technicznego wykonania, muzyki można się pościgać.
Ocena: 9/10
Serial:Ród Smoka(House of the Dragon)
premiera: 2022dramatfantasyprzygodowyakcjatajemnica
Nowy sezon Sezonów: 4 Epizodów: 19
Ród Smoka to spin-off Gry o tron. Jego akcja toczy się 200 lat przed wydarzeniami znanymi ze wspomnianego serialu i książki, skupiając się na królewskiej dynastii Targaryenów - od szczytu jej potęgi aż do upadku. Ród smoka został stworzony przez Ryana J. Condala (Hercules), Miguela Sapochnika (Dr House, Modyfikowany Węgiel) oraz George'a R.R. Martina na podstawie prozy tego ostatniego. Produkcja stanowi prequel Gry o tron. Mamy okazję poznać historię królewskiego rodu Targaryenów u szczytu jego potęgi i dowiedzieć się, co ostatecznie przesądziło o ich upadku, znanym później jako "taniec smoków". W serialu wystąpili m.in. Paddy Considine (Viserys Targaryen), Olivia Cooke (Alicent Hightower), Matt Smith (Daemon Targaryen), Rhys Ifans (Otto Hightower), Steve Toussaint (Lord Corlys Velaryon) i Sonoya Mizuno (Mysaria). Zdjęcia kręcono w Monsanto, Cáceres, La Calahorra, Watford, Castleton, Holywell, Aldershot i na wyspie St Michael's Mount.
Komentarze czytelników
KittyKotty Junior
Czuję się jakbym oglądała zupełnie inny serial, niż ten, który jest tak wszędzie wychwalany i oceniany, jako idealny serial fantasy... Oglądając odcinek, o którym mowa powyżej, o mało nie usnęłam. Nie widzę tych wielkich intryg, które niby mają miejsce, bo widzę tylko wiecznie niezadowoloną księżniczkę, która narzeka, że nikt nie chce jej za królową, ale jednocześnie nie robi zupełnie nic, żeby to zmienić, no może może narzekaniem; widzę króla, który totalnie nie ogarnia niczego, nie słucha doradców i właściwie nie robi zbyt wiele, poza robieniem odwrotnie od tego, co mu ktoś doradzi; no i widzę księcia, żyjącego w cieniu królewskiego brata, który jest z tej trójki najlepszy, ale wciąż pozostaje nijaki, a Matt Smith nie dostaje scen, w których faktycznie mógłby się popisać - no chyba, że uznamy za popis sprint między setkami strzał, które go nie dotykają, bo najwyraźniej jest nieśmiertelny i nawet nie można go zranić. Byłam zła, gdy się dowiedziałam, że między 2 a 3 odcinkiem była 3 letni przeskok - bo jak mam polubić bohaterów, jak mam się wciągnąć w ich historie, skoro większość czasu wszystko co z nimi związane dzieje się poza kadrem, a ja dostaje tylko jakiś mały kawałek ich historii i to do tego średnio pasjonujący? Polowanie było nudne, chociaż wizualnie robiło wrażenie, to jednak nie działo się tam zupełnie nic, co mogłoby mnie zainteresować w kwestii fabuły. Było znowu pełno fochów, obrażania się, narzekania i tyle. Dostaliśmy scenę jak król zabija jelenia, ale już nie dostaliśmy jak Daemona pozbywa się Karmiciela Krabów. Tak, fajne są te smoki i miło się na nie patrzy, ale Ród Smoka to chyba powinno być jednak coś odrobinę więcej niż fajne smoki. Pierwsze sezony Gry o Tron były widowiskowym fantasy, ze złożoną historią, pełną intryg, które faktycznie każdy mógł zobaczyć. Tutaj tego nie widzę i nie wiem, czy może oglądam coś innego, nie jestem zbyt bystra, żeby to ogarnąć, czy może jest to spowodowane jeszcze czymś innym. Nie mniej wydaje mi się bardzo dziwacznym zjawiskiem, że nie widuje żadnych negatywnych recenzji Rodu Smoka i żadnych pozytywnych Pierścieni Władzy (które jak dla mnie mają fabułę równie powoli rozwijaną i nie zasługują na tą fale hejtu, jaka się na serial wylewa). Ale to może ja jestem dziwna i głupiutka. Kto wie!
zanonimizowany1314272 Generał
Nie dostrzegasz tragizmu Viserysa? Tego jak jego optymistyczny plan pogodzonej rodzinki upada, a on pogrąża się w indolencyjnej apatii?
Rhaenyra narzeka, ale symultanicznie jest nam dane dlaczego.
Co do przeskoku, to wszystko co ważkie (w dopuszczalnym uproszczeniu) znajduje się przedstawione bezpośrednio i pośrednio w kadrze. Czas akcji OiK jest bardzo długi. Żeby zżyć się z postacią trzeba partycypować w jej kieracie? Notabene o co chodzi ze średnim pasowaniem?
Z Quasi-dysputy z Colem wyciągasz tylko smędzenie...
O ile będziemy abstrahować od calego fortelu, to tak przedstawione zabójstwo KArmiciela Krabów ma swoje uzasadnienie.
Pierwsze sezony Gry o Tron były widowiskowym fantasy, ze złożoną historią, pełną intryg
Śmiem się nie zgodzić z wyższością widowiskowości ww. w relacji do HoD. Ród smoka opiera się na bardziej zawoalowanych liniach demarkacyjnych stronnictw.
(...)które faktycznie każdy mógł zobaczyć
I dobrnęliśmy do źródła malkontenctwa. Duet pacynek B&W bił wszystkimi informacjami po głowach. Stąd pewnie szacunek ilościowy. W GoT (uciekając się do hiperboli) komeraże de facto poprzedzała plansza z napisem "uwaga, to spisek", a osoby partycypujące w nich były oznaczone kolorowymi obwódkami zgodnie z przynależnością interesów.
Qverty Legend

Książek nie czytałem ale poczytałem sobie Wiki całego Tańca Smoków i zastanawiam się jak oni mają zamiar wszystkie te wydarzenia upchnąć w 2 sezony? Bo chyba takie jest założenie? Ile ma być odcinków w tym sezonie? 10? Jesteśmy na 3 i w zasadzie historia nie ruszyła z miejsca.
Tzn to dobrze bo wszyscy pamiętamy pośpiech ostatnich 2 sezonów GOT przez co końcówka była tragiczna. Ale cały konflikt Tańca Smoków i wszystkie wydarzenia w okol to jest lekko na 6-8 sezonów a nie 2.