28 lat później ma na Rotten Tomatoes wyższy wynik niż kultowy oryginał, ale choć krytycy oszaleli na punkcie nowego horroru, to widzowie są podzieleni
28 lat później to najlepiej oceniany przez krytyków film z głośnej serii o zombie. Niestety nowe widowisko Danny’ego Boyle’a podzieliło fanów.

28 lat później, jeden z najbardziej oczekiwanych filmów tego roku, wreszcie trafił do kin. Produkcja kontynuująca słynną serię horrorów o zombie doczekała się także recenzji, choć embargo na opinie dotyczące filmu spadło wyjątkowo późno. Filmowcy nie musieli się jednak obawiać ocen dziennikarzy – krytycy nie mogą nadziwić się temu, jak bardzo udany i wyjątkowy okazał się sequel.
Recenzenci chwalą praktycznie każdy aspekt 28 lat później. Doceniają jego szczerość, scenariusz, świetnie stworzone postaci, akcję, emocje, jakie wywołuje dzieło, jego wymowę. Na plus oceniają warstwę wizualną i zwracają uwagę, że Danny Boyle dokładnie przemyślał każdą klatkę filmu. W serwisie Rotten Tomatoes nowy horror ma aż 92% pozytywnych głosów od krytyków, a na taki wynik nie mógł liczyć nawet oryginał z Cillianem Murphy’m (87%).
W filmie jest znacznie więcej cichych i zachęcających do refleksji momentów, niż można by się tego spodziewać, a Alfie Williams udźwignął ciężar [swojej roli] – The Nightly.
Filmowcy nie zredefiniowali gatunku zombie, ale swój własny, znaczący kulturowo motyw przekształcili w fascynującą, epicką podróż, która ma więcej do powiedzenia o człowieczeństwie niż o zabijaniu martwych – The Wrap.
Zazwyczaj poszukujemy w napakowanej adrenaliną rozrywce katharsis. Boyle w swoim ekscytującym reboocie oferuje także oświecenie – Variety.
Co ciekawe, mniej przychylni wobec 28 lat później są fani. Jedynie 68% z nich oceniło we wspominanym portalu produkcję na plus. Widzowie uważają, że choć film olśniewa wizualnie, to nie wywołuje emocji. Niektórzy sądzą, że zwiastun był lepszy niż finalne dzieło, które ich rozczarowało i zmarnowało ich czas. Fabułę krytykują jako mało oryginalną.
Oczywiście większa grupa odbiorców nadal chwali widowisko Danny’ego Boyle’a, nazywając ją najlepszym horrorem roku. Według nich produkcja trzyma w napięciu i serwuje świetny klimat. Pojawiają się jednak głosy, że nie jest to tytuł dla każdego.
Już teraz możecie się sami przekonać, jakim dziełem jest 28 lat później. Produkcja Danny’ego Boyle’a zadebiutowała w kinach.