futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 30 kwietnia 2021, 15:01

autor: Angelika Kałdus

Policyjny pies-robot to strata pieniędzy; Nowy Jork wydał na niego krocie [Aktualizacja]

Rada Miasta Nowego Jorku wezwała policję do upublicznienia kosztów związanych z zakupem i użytkowaniem psa-robota. Mieszkańcy krytykują NYPD za złe rozporządzanie ich pieniędzmi.

Aktualizacja

Po negatywnych reakcjach mieszkańców i polityków, nowojorska policja wycofała się z używania psa-robota. Umowa leasingowa z Boston Dynamics, producentem niesławnego Digidoga, została przedwcześnie anulowana (robot miał służyć w szeregach NYPD do sierpnia). Jak się okazało, wszystkie koszty związane z użytkowaniem Spota miały wynieść aż 94 tysiące dolarów, czyli ok. 357 tys. złotych. Bill de Blasio, burmistrz Nowego Jorku, ucieszył się z wcześniejszej emerytury psa-robota, ponieważ w jego ocenie wysyłał mieszkańcom zły przekaz, był „dziwny i alienujący”. Z drugiej strony John Miller, zastępca komisarza ds. wywiadu i antyterroryzmu, powiedział, że departament policji zmienił zdanie co do użytkowania Digidoga po tym, jak stał się on celem ataku osób, które niepoprawnie wykorzystywały go do podsycania kłótni o rasie i inwigilacji.

W SKRÓCIE:
  • Digidog to pies-robot na usługach nowojorskiej policji. Nie posiada broni, ale może badać nieznany teren lub dokonywać różnego rodzaju pomiarów.
  • Rada Miasta Nowego Jorku domaga się upublicznienia kosztów związanych z zakupem i utrzymaniem Digidoga.
  • Część mieszkańców krytykuje NYPD za złe zarządzanie ich funduszami i używanie niebezpiecznych maszyn, inni chwalą policję za korzystanie z nowoczesnych rozwiązań.

Kilka dni temu wideo z psem-robotem w szeregach nowojorskiej policji podbiło internet. Digidog, jak go nazwano, został zakupiony z publicznych funduszy od firmy Boston Dynamics. Rada miasta wezwała policję do upublicznienia wszelkich kontraktów zawartych między NYPD (Departamentem Policji Nowego Jorku) i producentem psa-robota, by przeliczyć koszty jego zakupu i utrzymania.

Digidog, jak nazywają go policjanci z Nowego Jorku, lub też Spot, jak nazywa go producent, jest nowoczesnym robotem o wielu zastosowaniach. Na stronie Boston Dynamics można przeczytać, że potrafi gromadzić różnego rodzaju dane, badając otaczające go środowisko, przenosić ładunki czy dokonywać inspekcji trudno dostępnych dla człowieka miejsc. Problem w tym, że otoczenie, w jakim powinien pracować Spot, nie pokrywa się z warunkami ulic Nowego Jorku. Według producenta śliskie powierzchnie, takie jak mokra trawa, lub nachylenia większe niż 30 stopni nie sprawdzają się w pracy Spota. Co więcej, powinien być on użytkowany w odległości co najmniej 2 metrów od ludzi.

Rada Miasta Nowego Jorku, dowiedziawszy się o wykorzystywaniu Digidoga przez policję, skrytykowała ją za złe rozporządzanie funduszami mieszkańców. Jak widać na stronie Boston Dynamics, pies-robot w wersji podstawowej kosztuje 74,5 tys. dolarów (prawie 300 tys. złotych), jednak cena innych modeli jest nieznana, a firma negocjuje je przy zakupie. Nie można zapominać również o tym, że wymienne części robota oznaczają dodatkowy koszt: kamera z widzeniem panoramicznym i możliwościami komunikacyjnymi – ok. 82 tys. złotych, procesor graficzny – ponad 93 tys. złotych, a pakiet premium, obejmujący naprawy w okresie 1 roku, to już koszt 57 tys. złotych.

Policyjny pies-robot to strata pieniędzy; Nowy Jork wydał na niego krocie [Aktualizacja] - ilustracja #1
Digidog z NYPD / Źródło: New York Post

Mieszkańcy Nowego Jorku są podzieleni. Niektórzy chwalą NYPD za używanie nowoczesnych rozwiązań, które mogą przyczynić się do sprawniejszych i łatwiejszych interwencji czy pomagania ludziom. I rzeczywiście, psy-roboty mają już osiągnięcia w tej dziedzinie – w Honolulu walka z pandemią zmotywowała policję do zakupu Spota, aby ten badał temperaturę u osób bezdomnych. Przy czym można by się zastanowić, czy „chodzący termometr” za prawie 300 tys. złotych to dobra inwestycja.

Część osób negatywnie ocenia wykorzystywanie mobilnego psa-robota w pracy policji, wskazując, że może np. nielegalnie gromadzić dane bez wiedzy osób postronnych. Tak o całej sprawie wypowiedział się burmistrz miasta Nowy Jork, Bill de Blasio:

Nie widziałem go, ale z pewnością podzielam opinię, że jeżeli jest on w jakikolwiek sposób niepokojący dla ludzi, powinniśmy jeszcze raz przemyśleć bilans (zysków i strat – dop. red.).