South of Midnight
nie wiem czemu ale po prezentacji wydaje mi się że to ma być soulslike
Mi się wydaje, że w kwestii ogólnego pomysłu i gameplayu to będzie coś w rodzaju Kena: Bridge of Spirits. Nawet na filmiku widać, że po pokonaniu potworka kwiaty wokoło zaczynają spowrotem wyrastać, tak jak w Kenie, czyli pewnie będzie jakiś motyw zdejmowania klątwy z obszarów mapy itd.
Co rzecz jasna nie wyklucza, że gra to może być soulslike, ale stawiał bym raczej na prostego akcyjniaka. Dla mnie spoko.
Tak po prawdzie to Premiera "South of Midnight" dla Wersji Premium Edition już jutro - 3 Kwietnia 2025 (Jak za 169 PLN to i tak tanio)
Świetna gra jak i historię w niej zawarte.
Jedyny minus to taki że trochę za krótka :)
Do minusów można też dodać, że South of Midnight obecnie zaorane zostało przez własną Community Managerkę (Katie Robinson (aka PikaChulita) i Sweet Baby INC. Community Managerka aktywnie wzgardzała graczami jak i... pewnymi rasami (,,biali gracze są pomyłką"), a na domiar złego — współpraca ze Sweet Baby. Jako że szanuję słowa tej community manager i jako biały męski gracz nie będę się jej narzucał i nie kupię tej gry. https://thatparkplace.com/compulsion-games-community-manager-katie-robinson-claims-i-hate-gamers-after-previously-claiming-white-male-gamers-were-a-mistake/ https://x.com/SmashJT/status/1876310506002424220
Parafrazując jedną ze scen ze "Strasznego Filmu 3" - You just hate me, 'cause I'm white. :-)
To niezła odklejuska z tej Menagerki xD hitu raczej nie będzie jak tylko 1k graczy na steam w premierę, chyba że ludzie się rzucili na gejpassa.
mam za niski ranking, żeby się do spoconej zofii podpiąć dlatego tu się podczepiam. Zofia jesteś spocona to idź się lepiej przewietrz bo się nie znasz.
Ale fakt faktem, trochę w tej grze "South of Midnight" jednak czuć inspirację z gry "Kena : Bridge of Spirits"
South of Midnight 7/10
Platforma: PC
Czas ukończenia: 12h
South of Midnight to dobry średniak. Ta gra nie robi nic wybitnego, ale gameplay jest przyjemny, grafika dobra, a fabuła ok. Grając w ten tytuł, potraktowałem go jako odskocznia od dużych gier i świetnie się w tym sprawdził. Gierka to taka platformówka akcji, gdzie poskaczesz, pobiegasz, powalczysz i się powspinasz i rozwiążesz proste zagdaki logiczne. Dla mnie gra jest w porządku.
Jeśli chodzi o tego typu gry takie mniejsze, segmenty AA, to nie będę pisał o poszczególnych rzeczach osobno, zrobię jedno wielkie podsumowanie, bo uważam, że rzeczy, które są w tej grze nie są na tyle rozbudowane, żeby pisać o nich osobno, więc lecimy, zacznijmy od fabuły i postaci....albo dobra walić to, jednak zrobię osobne akapity xD.
Fabuła, postacie, klimat: Powiem tak fabuła jest bardzo przyjemna, dawkowana w odpowiedni sposób i opowiadana tak, że aż chcę się iść dalej i zobaczyć co będzie, nawet jak był jeden moment, gdzie myślałem, że to już koniec co ostatecznie było zmyłką to dalej mnie ciekawiło jak to się rozwinie w kolejnych rozdziałach, tutaj postaram się bez spoilerów, ale naprawdę fabuła bardzo dobrze napisana, można się wczuć w opowieść, postacie napisane bardzo dobrze, każda ma swój charakter i napisana jest też odpowiednio, najbardziej podobał mi się sum(Grzanek też świetny), klimacik niesamowity i mega przyjemny, oderwać się nie da, a sam soundtrack jeden z najlepszych jakie słyszałem, jak na tego typu grę to jestem mega zaskoczony, nie da się nic powiedzieć złego o tych 3 rzeczach, to jest zrobione po prostu idealnie i perfekcyjnie i te 3 rzeczy to zdecydowanie najmocniejsze punkty tej gry.
Mechaniki gry: Nie jest to nic skomplikowanego, mamy bardzo fajne umiejętności, które ulepszamy zbierając no zapomniałem jak to się nazywało, ale po prostu walutę do ulepszania, która jest rozsiana w różnych zakamarkach rozdziałów, do znalezienia jest mega prosta, ja nawet nie starając się to pod koniec gry miałem wszystkie umiejętności ulepszone na maxa, czy są pomysłowe te umiejętności? Jakby każda jest fajnie zrobiona, ale efekty tych umiejętności można widzieć w niejednej grze od takie przyciągnięcie, odepchnięcie, wybuch obszarowy i przejęcie kontroli nad przeciwnikiem, tak można nazwać te umiejętności, ale tak jak mówię przyjemnie zrobione i dobrze, notatki też fajne do zbierania, nie udało mi się zebrać wszystkich, ale zdecydowaną większość się udało, historie poboczne też bardzo dobrze napisane, ogólnie korytarzowa gra, nie męczy, można pograć np. 1h czy coś odłożyć i znowu wrócić za 30 minut, nawet krótkie sesje z tą grą są spoko i to chyba tyle jeśli chodzi o mechaniki, trochę elementów zręcznościowych, ale nie są to jakieś mega wymagające elementy, a też fajne urozmaicenie, dla mnie wszystko zagrało, podobała mi się walka, eksploracja, elementy zręcznościowe no po prostu jestem usatysfakcjonowany.
Grafika i animację: Kolejna rzecz, którą ta gra robi świetnie, grafika i animację są tutaj piękne, dodają do klimatu i oddają ducha gry, stylistyka taka nie wiem nawet jak ją nazwać taka kreskówkowo-komiksowa? Takie coś mi się rzuca jak patrzyłem na tę grę, a może taka rysowana po prostu? Nie wiem, ciężko mi to nazwać, ale to jest coś w tym stylu, mega dobrze to zagrało z całą otoczką i klimatem, więc brawa dla studia!
Optymalizacja: Na RTX 3070 Ti oraz Ryzen 7 7700 działało git nie było ścinek, spadków fps'ów no ogólnie było dobrze.
No i chyba tyle, więc dlaczego tylko 7? Bo poza fabułą, która się wybija trochę ponad resztę to gra nie robi tak naprawdę nic innowacyjnego, mega przyjemna gra, w takim baśniowym świecie, która jest zrobiona bardzo dobrze ze znanych już schematów jeśli chodzi o mechaniki, uważam, że potencjał był o wiele większy, ale i tak został bardzo dobrze wykorzystany, a 7/10 to moim zdaniem dobra ocena dla tej gry, takie 7-7,5/10 zależy kto jak da, 9-10 to na pewno nie jest, ale poniżej 7 też nie jak dla mnie, naciąganą 8 jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale bawiłem się przednio w tej grze naprawdę.
Nie wystawiam oceny, bo to nie mój typ gry. Przeszedłem ją i stwierdzam, że młodszym (do 15 r.ż.) graczom może się spodobać. Sporo magii, rozbłysków, kolorków, to może przyciągać. Mi brakowało bardziej otwartego świata, elementów RPG, a to jest taka prosta, liniowa gra akcji. Fabuła trochę dziwna. Na plus zagadki logiczne, czasem trzeba użyć myślenia. Widoki i krajobrazy w grze może i ładne, ale niestety nie ma eksploracji. Ale na pewno wielu osobom się spodoba.
Niektórzy nie pojmują skali.
Dać 7/10 średniakowi to trzeba mieć nie źle pod kopułą.
Dla mnie, to gra na max 5/10.
Ciekawy styl artystyczny, dzięki któremu gra się wyróżnia od innych, graficznie jest to najładniejsza gra, jest sterylna i dobrze wkomponowuje się w styl graficzny.
Muzyka dowozi, własne kompozycję również są dopasowane.
Nie ma sytuacji gdzie muzyka nie pasuje do świata gry.
Nie można przyczepić się do voice acting'u, nie ma zabawy z AI.
Aktorzy głosowi robią dobrą robotę.
Gameplay to nudna pętla, szczególnie na początku gdzie wieje straszną nudną.
Ktoś potem zrozumiał to i w późniejszych rozdział ważne elementy są bliżej sobie.
Sytuację troszkę ratują elementy platformowe.
Eksploracja jest prosta jak drut, przewidywalna jak gra polskiej reprezentacji.
System walki nie powala, typowa nudna i powtarzalna ciachanka od zachodnich deweloperów którzy dalej próbują przeskoczyć coś co było w DMC3.
Umiejętności mają cooldown co jest totalnym idiotyzmem.
System rozwoju prosty, bez szału utknął gdzieś w erze PS3. Na 2025 to za mało, za prosto i za płytko.
Fabularnie jest okej, jest ciekawie do momentu pierwszego kluczowego momentu. Niestety dołączenie do produkcji gry Sweet Baby Inc i Microsoftu daję się mocno w znaki.
Na każdym kroku gra krytykuje, atakuje białych ludzi. Ukazuje ich zawsze w bardzo złym świetle, ja rozumiem że jest to południe stanów różnie tam było, ale to jest jawny atak na białych ludzi i bądźmy z sobą szczerzy, gdyby to było w drugą stronę to by gra nie ujrzała światła dziennego.
Wisienką spadku formy fabuły w grze jest zakończenie. Kolejna współczesna klisza gdzie bohater przegaduje głównego złego i poucza go by robił lepiej.
To jakby przez 30 odcinków budowano Frieze w DBZ a potem na koniec Goku i Frieza podali sobie ręce i Frieza się poddał.
Ale jak pisałem, to współczesna klisza nie tylko gier, ale też filmów i seriali.
Gra nie rozbiła banku oraz nie podbiła świata.
Na Steam za dużo ludzi nie kupiło gry, ani w nią nie zagrało.
W aplikacji Xbox PC gra przez moment miała status HOT, przegrała z innymi starymi grami jak Far Cry 4, Diablo 3.
Śledziłem ten tytuł jak tylko dowiedziałem się, że kompozytorem gry jest Olivier Deriviere - autor genialnej ścieżki dźwiękowej m.in. w Plageu Tale i Vampyr. No i nie zawiodłem się.
Fabuła, gameplay, narracja i ta muzyka - wszystko się ładnie spina. Poklatkowa animacja też ma swój urok, ale odnoszę wrażenie, że zabieg ten wprowadzono żeby ukryć spadek fpsów ;-)
Całkiem niezła platformówka z elementami walki na,,arenie''.Niby monotonna,ale ma ciekawe lokacje oraz niezłą oprawę audiowizualną. Czuć tu klimat Luizjany.
Czy to utopienie gry jest z tobą w pokoju? Grałeś? Akurat gra jest bardzo przyjemna, miejscami przesadza z niskim poziomem trudności i niekaraniem gracza za błędy zbytnio, natomiast narracyjnie, technologicznie, muzycznie (jak tutaj muzyka współgra z fabułą!) i niekiedy gameplayowo jest to idealna odskocznia, kiedy gra się w coś dłuższego - przechodzę ją akurat w międzyczasie ogrywania Death Stranding 2.
Po pograniu 2h stwierdzam że gra trzyma poziom starszych Tomb raiderów i dla mnie lepsza od trylogii 2013 - Rise - Shadow, a jestem fanem Tomb raiderów. Dla mnie na ten moment największy kandydat do GOTY. Zobaczymy, jak będzie dalej. Poki co, mocne 9+. W koncu brak sandoxowości i gra w iście epickim stylu. Mega. To chyba pierwsza gra, ktora skończę od czasu Silent Hilla 2 Remake
Największe zaskoczenie tego roku. Świetna gra. Oprawa audiowizualna na bardzo wysokim poziomie. Piosenki git, działają tu trochę jak w operze. Rozgrywka raczej dla młodszych graczy ale nic tu nie kuleje totalnie. Raczej małe drewno, ale nie przeszkadza. Warto sprawdzić i pozwiedzać tą grę dość korytarzową ale z ukrytymi miejscami.
Niedawno ukończyłem Clair Obscure Expedition 33 i chciałem teraz zagrać w coś prostszego, i mniej przytłaczającego. Przypomniałem sobie, że jakiś czas temu czytałem o SoM, a że Game Pass kończył mi się za tydzień (wykupiłem go głównie dla Clair Obscure) to uznałem, że to idealna gra do przejścia w tym czasie. I dobrze zrobiłem:
Zalety:
- Ładna, stylizowana i nieco baśniowa grafika
- Klimat i osadzenie gry w południowym stanie USA, a także oparcie jej o kulturę bayou
- Piękne, charakterystyczne dla południowych stanów krajobrazy
- Całkiem satysfakcjonujące elementy platformowe - przyjemnie się skacze, szybuje itp.
- Dobrze dobrane głosy do postaci w grze - Hazel czy Sum naprawdę dają radę i przyjemnie się ich słucha
- Bardzo dobra muzyka
- Historie, które Hazel poznaje w celu napełnienia butelki, są naprawdę przejmujące
- Prosta i liniowa gra bez zbędnych zapychaczy
- W sam raz na ogranie w weekend (8-10h grania)
- Można zmienić poziom trudności w trakcie gry (choć gra raczej trudna nie jest)
Wady:
- Bardzo słaba walka - nużąca, denerwująca i irytująca
- Bardzo prosta konstrukcja gry potrafi po jakimś czasie stać się powtarzalna (korytarzowa platformówka - arena z wrogami - korytarzowa platformówka itp.)
- Niespecjalne zakończenie
- Pustawy świat
Przyznaję, że przez pierwszą godzinę czy dwie nie byłem jakoś optymistycznie nastawiony do tego tytułu. Wydawał mi się dość prymitywny i drewniany, ale w mocno negatywnym znaczeniu tego określenia. Im dalej jednak grałem, tym bardziej mnie ta gra do siebie przekonywała. Przez wplecioną w nią mechanikę poznawania trudnych historii innych ludzi, kojarzyła mi się z dobrze przeze mnie wspominaną grą Banishers - Ghost of New Eden. Natchnęła mnie wręcz do ukończenia Banishers, czego do tej pory nie zrobiłem, a za co za chwilę się wezmę ;) A wracając do South of Midnight - to dobra, ciepła i sympatyczna gra, którą polecam ograć, zwłaszcza że zajmie Wam to nie więcej niż 2-3 weekendowe wieczory. Jedyne co mnie w niej naprawdę denerwowało to drętwa i irytująca walka. Ale warto się z nią przemęczyć, bo cała reszta jest naprawdę miodna. 8/10
„South of Midnight” było jedną z tych gier, na które czekałem, odkąd zobaczyłem pierwszy zwiastun. Od samego początku urzekł mnie potencjał tej gry – opowieść obsadzona w nietypowych, nieznanych mi dobrze, ale szalenie klimatycznych realiach oraz oprawa graficzna, która zaskakuje plastyczną namacalnością niczym w animowanym poklatkowo filmie. Zdecydowanie było tu na co czekać.
Gdy więc zagrałem w tę grę już po premierze, przede wszystkim chciałem sprawdzić, jak oczekiwania te będą się miały do rzeczywistości. No i po wszystkim stwierdzam, że jest całkiem nieźle – gra zdecydowanie spełnia obietnice ze zwiastunów, przenosząc nas na głębokie południe Stanów Zjednoczonych i zanurzając nas w świat ludowych baśni. Zawiązanie akcji jest spektakularne i odebrałem je bardzo pozytywnie, natomiast im dłużej grałem, tym bardziej ten początkowy optymizm się we mnie wytracał. Nie chcę przez to powiedzieć, że jest to zły tytuł, wręcz przeciwnie. Po prostu potrafię sobie wyobrazić inną, ciekawszą jego wersję.
Gra jest zupełnie liniowa, ze z góry ustaloną sekwencją zdarzeń i korytarzowymi lokacjami popychającymi nas nieustannie do przodu, niczym np. w „The Last of Us” czy nawet w „Limbo”. Podobnie było też w niedawno ogrywanym przeze mnie „The Gunk”. Jakkolwiek w teorii nie mam nic przeciwko temu gatunkowi gier przygodowych, nie mogę nie ulec wrażeniu, że „South of Midnight”, już bardzo dobre, zyskałoby tylko na lekkim otwarciu się. Nie chodzi mi tu, broń Boże, o to, że powinna to być gra pokroju „Assassin’s Creeda” – i tak już mamy za dużo pustych, bezdusznych otwartych światów. Nie, wracam tu myślami raczej do pierwszego „Fable”, które zresztą niedawno sobie znowu przeszedłem (jaka to jest króciutka gra!). Myślę, że zdecydowanie brakuje nam dzisiaj tego typu „półotwartych” erpegów z połączonymi ze sobą obszarami, które można swobodnie eksplorować.
Dlaczego wspominam o tym akurat przy omawianiu „South of Midnight”? Ano dlatego, że myślę, że ta akurat gra bardzo by zyskała na zmianie gatunku, co, zresztą, myślę, nie byłoby tu wcale tak trudno zrobić. Jest to opowieść o eksploracji, o zagłębianiu się coraz dalej w uprzednio nam nieznany świat fantastycznych podań i barwnego folkloru. Podczas gdy w tej liniowej opowieści skaczemy od lokacji do lokacji bez większego ładu i składu, w pogoni za zaginioną mamą naszej protagonistki, półotwarty erpeg dałby nam zasmakować raczej koherentnego, wciągającego świata przedstawionego. Brakuje mi tu zwłaszcza ciekawych wątków pobocznych, drobnych ciekawostek, z którymi moglibyśmy się zaznajomić na marginesie naszej głównej przygody.
No ale trzeba oceniać to, co się ma przed sobą, a nie to, co się sobie wymarzyło. A to realne, istniejące faktycznie „South of Midnight” też ma całą masę zalet. Gra jest nieprzeciętnie piękna, a na dodatek uzupełniona nie tylko mistrzowskim aktorstwem głosowym, ale także świetną muzyką, gdzie od czasu do czasu pojawiają się piosenki ze śpiewanym tekstem odzwierciedlającym wydarzenia w grze. Genialny to zabieg, i zresztą myślę, że całkiem odważny, zważywszy na to, jak rzadko mamy w grach do czynienia z muzyką ze śpiewanym tekstem akompaniującą rozgrywce (na myśl przychodzi mi chyba tylko „NieR: Automata”, no i ta jedna sekwencja w „Control”).
Gra jest, niestety, raczej krótka, mi udało się ją ukończyć w jakieś szesnaście godzin. Aż chciałoby się nieco więcej.
Grałem 2h i wygląda to tak: filmik, bieganie i zbieranie znajdek. Po czym wchodzi się do małej, zamkniętej lokacji z potworami do zabicia. Następnie biegniemy jak po sznurku (a dokładniej, to przędzy) i zbieramy znajdźki, przerywnik filmowy, bieg i walka w zamkniętej lokacji. To nie dla mnie...
Historia opowiada o ciemiężonych ludach parujących na polach bawełny USA w XVIII i XIX wieku.
"South of Midnight" to gra, która bezpiecznie stąpa po sprawdzonych mechanikach, ale niestety nie wnosi nic świeżego do gatunku. Rozgrywka jest poprawna, lecz brakuje jej głębi, przez co sprawia wrażenie, jakby pewne rozwiązania zostały zastosowane tylko dlatego, że powinny się tam znaleźć. Fabuła nie angażuje, nie wzbudza większych emocji i nie pozostawia trwałego śladu w pamięci gracza. Na plus zasługują jednak warstwa muzyczna oraz styl artystyczny, które nadają grze wyjątkowy klimat. To solidna, ale przeciętna produkcja, której trudno odmówić jakości wykonania, lecz równie trudno się w nią
Zajebista gra, wygląda ładnie nie jest przekombinowana i zawalona zbędnymi rzeczami historia idzie do przodu, szybko wprowadzane są nowe mechaniki, walka niby prosta a wymagająca. Polecam ??
Średnia gra, nie ma złych elementów, ale wiele średnich, które już gdzieś były zrobione lepiej. Największym plusem jest oprawa graficzna, która prezentuje się naprawdę pięknie, a jednocześnie działa przyzwoicie i ścieżka dźwiękowa. Historia na początku wciąga ale pod koniec zaczyna nużyć
Gra wciąga, fabuła świetna, oprawa muzyczna dawno tego nie czułem. Ostatni raz tak się bawiłem przy
Senua’s Saga. wiadomo inny klimat ale ten sam fun.
Gra ładnie wygląda i ma wspaniałą ścieżkę dźwiękową która podsyca klimat. Fabuła tez jest wciągająca.
Jak dla mnie świetny tytuł. Gra wciga, historia ciekawa. Nie nudzi. Świat przepiękny. Przejście zajęło mi 13 godzin i to też jest fajne, bo brakuje takich mniejszych produkcji.
Początkowo nie leżała mi walka, ale z czasem przestała mi przeszkadzać.
Całościowo bardzo ciekawy tytuł z niezwykle intrygującym światem.
10h na Zaawansowanym poziomie trudności
KOMPLETNIE niewykorzystany potencjał
Niesamowicie słaba i nudna rozgrywka - eksploracja jest nieciekawa, irytująca i niezbyt nagradzająca gracza. Walka przez cała grę wygląda tak samo, jest piekielnie nudna i lepiej było by bez niej. Jedynie walki z bossami ciekawsze
Przepiękna grafika i modele, śliczne widoczki
Muzyka i przede wszystkim piosenki to ARCYDZIEŁO
Genialny klimat ameryki południowej - postaci, legendy i znowu muzyka robią mega robotę
Fabuła posysa - wydaje się ok, ale wszystko pojawia się i znika zbyt szybko. Za to świetne mini-historie
Całkiem sympatyczna platformówka, której niestety największym problemem jest ciągłe przypominanie nam jakże okropny jest biały człowiek. Rewelacyjna muzyka, przeciętny level design (poza rozdziałem 12, który był absolutnie genialnie zaprojektowany), nudna walka). Fajne zastosowanie efektu poklatkowego, choć w trakcie gry mi trochę przeszkadzał, więc go wyłączyłem (zostawał tylko w cutscenach)