Tysiąc lat minęło, odkąd LoreThane i jego Klan Wiedzy został zdradzony przez tytulowych Zabójców Magów, w rezultacie czego przegrał wojnę z czarodziejami. Teraz jednak nadszedł czas zemsty. Zły rycerz ukradł Gwiezdne Kamienie i ukrył je w kilku różnych światach. Zabójcy postanowili więc zjednoczyć siły i wysłały po jednym ze swych najlepszych wojowników, żeby odzyskali artefakty i raz na zawsze pozbyli się LoreThane'a. Taką oto wstrząsającą fabułą charakteryzuje się Mageslayer, produkt firmy Raven Software, która stworzyła niegdyś takie hity jak Heretic, Hexen, czy Shadowcaster. Program wykorzystuje engine o nazwie Vampire, który z kolei jest niczym innym, jak zmodyfikowanym silnikiem Quake'a. Akcję gry obserwujemy z góry, wszystkie elementy otoczenia są trójwymiarowe, natomiast postać głównego bohatera i przeciwników wykonane są ze sprite'ów. Całość, pod względem technicznym nasuwa słuszne skojarzenia z pierwszymi dwoma odsłonami Grand Theft Auto.
Na początku gry wybieramy jednego z czterech Zabójców, którym zamierzamy przedrzeć się do fortecy LoreThane'a. Każdy z nich reprezentuje inny klan i opisany jest za pomocą kilku współczynników, zupełnie jak w bliźniaczym Hexen. Nasz bohater posiada limitowaną energię magiczną, którą wykorzystuje do rzucania czarów ofensywnych. Jeśli jej zabraknie, postać automatycznie przechodzi do walki wręcz. Jako, że ta ostatnia nie jest zbyt efektywna, należy bacznie obserwować pasek many i regenerować go za pomocą rozrzuconych tu i ówdzie kamieni. Oczywiście, to samo tyczy się zdrowia, nasz bohater nie jest bowiem z gumy i wszelkie ataki odciskają piętno na jego żywotności. Repertuar możliwych do rzucenia czarów, będzie się zwiększał w trakcie podróży, poprzez odnajdywanie i wykorzystywanie magicznych komnat. Niektóre z nich są sprytnie ukryte, dlatego warto w wolnych chwilach poszperać przy ścianach lub skakać w pozornie trudno dostępne miejsca.
Rozgrywka w Mageslayer jest niezwykle dynamiczna, a to za sprawą potworów, które poruszają się bardzo szybko i atakują niezwykle często. Na wyższych poziomach trudności, dodatkowo wzrasta ich ilość, co prowadzi do sytuacji, w których skulony pod ścianą gracz naciska bez przerwy "fire", nie wiedząc za bardzo co się dzieje. Na końcu każdego epizodu czeka nas dodatkowa walka z bossem, który jest bardzo trudnym przeciwnikiem. Warto na ten moment zostawić sobie zbierane tu i ówdzie przedmioty - z pewnością się przydadzą.
Autor opisu gry: Mariusz Klamra
Platformy:
PC Windows
Producent: Raven Software
Wydawca: GT Interactive
Ograniczenia wiekowe: 16+
Gry podobne:
Wymagania sprzętowe gry Mageslayer:
PC / Windows
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Pentium 100MHz, 16 MB RAM, karta grafiki 1 MB, Windows 95.
Średnie Oceny:
Średnia z 39 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
Gelevera Legionista
Jak widzę takie głupie komentarze w stylu "co to kurde jest ? tibia ?" to mnie skręca.Gra jest z 1997 roku więc czego się spodziewacie ? Ja rozumiem że jesteście pokoleniem "wychowywanym" już na takich grach jak Splinter Cell,Assassins Creed czy Halo, ale na Boga trochę szacunku do starszych gier.Taka prawda iż takie komentarze, jak pana prodayle'a pokazują niski poziom intelektualny dzisiejszej młodzieży. Za te 10 lat to dzieciarnia w twoim wieku, będzie się śmiać z twojego assasyna czy gta 4 i jestem ciekaw twej reakcji bo na pewno nie będzie ci miło.Więc apeluję o przemyślenie swych komentarzy a nie pisanie takich głupot.
polik50 Pretorianin
Gelevera; Ja bym mu inaczej odpowiedział ale tak tez można ;)
chrooms Junior
Próbowałem ostatnio zainstalować tę grę pod Windows 7, ale niestety w grze nie działa mi "save" :( i nie wiem dlaczego :(
Reendlerer Konsul
Zagrałem, doszedłem do końca, lecz nie przeszedłem, no i co mogę o tej grze powiedzieć? Dosyć ciekawa, innowacyjna jak na tamte czasy (perspektywa z widokiem z lotu ptaka), dająca wyczuć mocno że jest dziełem Raven, czyli różne podobieństwa do Heretic, Hexen itd (głównie podobny klimat). Gra była dla mnie jednak troszkę zbyt monotonna (nieszczególnie zróżnicowana sceneria, mimo wielu pułapek i przeszkadzajek), osobiście jak dla mnie zaczęło się robić ciekawiej gdzieś przy 3 bądź 4 rozdziale. Ostatni jak dla mnie najciekawszy. Teraz coś zdradzę, czy to spoiler czy nie spoiler, ciężko powiedzieć, jednak na wszelki wypadek ospoileruję.
Na mapie z przesadnie trudną walką finałową niemożliwym jest zrobienie save, celowy zabieg twórców, lecz do licha jeśli walka jest cholernie trudna i co kilka prób load game zostaję wywalony do pulpitu to można dostać wręcz furii. Osobiście twierdzę że końcówkę gry skopali. Podsumowując o ogólnej istocie gry mogę powiedzieć że jest godna uwagi, mimo także ciężkiego do przyzwyczajenia się sterowania i zbyt dużej szybkości głównych bohaterów o czym wcześniej nie wspomniałem. Przyjemniej grało mi się w Take no Prisoners.