
Data wydania: 31 października 2025
Oldskulowy survival horror z fabułą i mechaniką inspirowanymi pierwszymi odsłonami cyklu Resident Evil. W Flesh Made Fear wybieramy jedną z dwóch postaci, w której skórze przemierzamy miasteczko opanowane przez potwory, walcząc, rozwiązując zagadki i zarządzając ekwipunkiem.
Steam
Survival horrory z drugiej połowy lat 90. XX wieku, na czele z serią Resident Evil, stanowiły swoisty kanon, na którym przez długie lata wzorowały się produkcje tego typu. Choć od tamtej pory gatunek zdążył ewoluować, to jednak regularnie pojawiają się naśladowcy kultowych dzieł z tamtego okresu, odwołujący się do nostalgii. Wśród nich znalazło się miejsce na Flesh Made Fear będące dziełem niezależnego amerykańskiego studia Tainted Pact z Kalifornii.
W Flesh Made Fear akcję oglądamy z różnorodnych, filmowych ujęć.
Rozgrywkę rozpoczynamy od wyboru jednej z dwóch postaci. Podczas gdy Natalie dysponuje mniejszą ilością zdrowia, ale bardziej pojemnym plecakiem, Jack może pochwalić się większą odpornością na obrażenia, za to w swoim ekwipunku pomieści mniej przedmiotów. Dodatkowo zróżnicowano je pod kątem wydarzeń, w których biorą udział, co zwiększa regrywalność tego tytułu i zachęca do przejścia go po raz drugi.
Podczas zabawy przemierzamy pogrążone w mroku lokacje, jak plenery skąpane we mgle, a także wnętrza budynków. Eksplorując je, realizujemy postawione przed nami zadania, rozwiązujemy zagadki polegające na zdobywaniu przedmiotów i wykorzystywaniu ich w określony sposób, a przede wszystkim walczymy z napotykanymi przeciwnikami.
Szeregowych, humanoidalnych adwersarzy (zwyczajne zombie to nasz najmniejszy problem) oraz potężniejszych nieprzyjaciół pełniących funkcję bossów, eliminujemy, robiąc użytek z broni palnej. Nasz główny oręż stanowi pistolet wyposażony w celownik laserowy, a nie chcąc marnować amunicji, warto mierzyć w głowy wrogów. Z czasem w nasze ręce trafiają potężniejsze giwery, jak granatnik. Kiedy natomiast zabraknie nam naboi, możemy sięgnąć po broń białą albo uciekać.
Musimy przy tym nieustannie mieć się na baczności, gdyż do zapisywania stanu gry wykorzystujemy specjalne przedmioty, których zasób jest ograniczony.
W Flesh Made Fear wcielamy się w postać agenta, której zostaje przydzielone zadanie neutralizacji Victora Rippera znanego jako The Dripper. Mowa o byłym agencie CIA, którego przerażające eksperymenty zmieniły prowincjonalne miasteczko w prawdziwe piekło na ziemi, a zarazem twierdzę chroniącą jego prywatną rezydencję.
Oprawę graficzną gry Flesh Made Fear utrzymano w stylistyce retro nawiązującej do epoki pierwszego PlayStation.
Autor opisu gry: Krystian Pieniążek
Wymagania sprzętowe gry Flesh Made Fear:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
Intel Core 2 Duo 1.8 GHz / AMD Athlon X2 64 2.4 GHz, 4 GB RAM, karta graficzna 2 GB GeForce GTX 760, 2 GB HDD, Windows 10 64-bit.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Intel Core i5-9600K 3.7 GHz, 16 GB RAM, karta graficzna 8 GB GeForce GTX 1070, 2 GB HDD, Windows 10 64-bit.
Średnie Oceny:
"Bardzo pozytywne"
Średnia z 224 ocen gry wystawionych przez użytkowników STEAM.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
Drenz
Ekspert
2025.11.13
Klasyczny survival horror w "nowej" odsłonie. W przeciwieństwie do nowych wariacji Resident Evil postawiono na stałe kąty kamery (zamiast FPP jak w Nightmare of Decay, czy Dead Beacon) i wyjście poza rezydencję (inaczej niż w Mute House, czy Told God). Jednak to nie sprawia, że Flesh Made Fear to powiew świeżości, bo tak nie jest i tak nie miało być. Cała reszta mechanik jest żywcem wyjęta z klasycznych survival horrorów, ale to przecież tutaj jest najlepsze. Fabularnie w wielkim skrócie: jako członek oddziału specjalnego wraz z towarzyszami broni trafiamy do miasteczka Rotwood, gdzie niejaki dr Ripper zamienił ów miejsce w jeden wielki eksperyment. Wielu mieszkańców stało się ofiarami eksperymentów i nieumarłymi potworami. Eksplorując okolice miasteczka i jego budynki likwidujemy zombiaki i ich wariacje, walczymy od czasu do czasu z bossami, aby na końcu dopaść doktorka.Zazwyczaj w budynkach znajdziemy klucz do kolejnych lokacji i tak się w kółko to kręci, ale tak to w klasycznych survival horrorach jest. Oprócz walki przyjdzie nam też rozwiązać kilka prostych łamigłówek, które polegają przeważnie na przeczytaniu rymowanki, później wciśnięciu w odpowiedniej kolejności przycisków lub zapaleniu w dobrej kolejności świec, czy dopasowaniu odpowiedniej rzeczy do drugiej. Nic specjalnego, nic różnorodnego. Walki z bossami też są schematyczne. Zadanie obrażeń ze strzelby, podczas chwilowego "odpoczynku" potwora cięcie go maczetami, po czym wracamy do strzelania itd. Nawet potwór na końcu nie wyłamał się ze schematu. Znakiem rozpoznawczym klasycznych sh jest też zarządzanie ekwipunkiem. Slotów jest niewiele, dlatego bardzo często będziemy lawirować między podręcznym ekwipunkiem a skrzynią z zapasami, którą zawsze znajdziemy przy punkcie z zapisem a czasami w jakimś garażu, czy innym w miarę bezpiecznym miejscu. Do zapisania gry potrzebny jest wosk, ale ten też przeważnie znajdziemy w co drugiej okolicy miejsca zapisu.Ogólnie Flesh Made Fear to solidny klasyczny survival horror, który nie wychodzi poza ramy gatunku, nie dodaje czegoś ekstra od siebie, ale jest miłym wypełniaczem czasu w rozsądnej cenie. Na zakończenie dodam, że początkowe lokacje w zależności od wybranej postaci różnią się, więc można po jednym przejściu zacząć grę inną postacią, aby m.in. zdobyć kolejne osiągnięcia steam.
Ocena STEAM
Bardzo pozytywne (224)
Główne zalety gry
Główne wady gry
Funkcje lub elementy, których brakuje w grze według użytkowników
Podsumowanie
Podsumowanie recenzji użytkowników wygenerowane przez AI,