Wyszukiwarka gier
Alien Trilogy

Alien Trilogy

PCPlayStation
po premierze

Data wydania: 29 lutego 1996

Akcji, FPP, Science fiction, FPS, Filmy, Alien (marka), Strzelanki, Singleplayer

Pierwszoosobowa strzelanina stanowiąca podsumowanie przygód dzielnej Ellen Ripley z trzech pierwszych części filmowej serii. Stworzeniem programu o nazwie Alien Trilogy zajęło się studio Probe Entertainment. Gra trafiła na rynek w 1996 roku.

7.6

Gracze

OCEŃ
Oceny

Cztery lata po premierze trzeciej odsłony filmowej sagi o Obcych, firma Acclaim Entertainment, Inc. zdecydowała się na wyprodukowanie pierwszoosobowej strzelaniny, która podsumowałaby dotychczasowe przygody dzielnej Ellen Ripley. Stworzeniem programu o nazwie Alien Trilogy w wersji na PC i PS1 zajęło się studio Probe Entertainment. Na początku 1996 roku gra była już gotowa i ostatniego dnia lutego ostatecznie trafiła na rynek.

Rozgrywkę podzielono na trzy scenariusze, odpowiadające konkretnym odcinkom filmowej trylogii. Najpierw zwiedzimy więc kompleks na planecie LV-426 (Aliens), później przeniesiemy się do więzienia na Fiorinie 161 (Alien 3), by w końcu stoczyć ostateczną batalię z Xenomorphami na statku kosmicznym Nostromo (Alien). Wszystkie misje podzielono na kilka mniejszych sekcji, w których do wykonania mamy konkretne zadanie. Oprócz typowej dla strzelanin eksterminacji wszystkich potworów, czasem trzeba też odnaleźć jakiś przedmiot lub włączyć maszynerię dostarczającą prąd do dalszej sekcji. Na końcu każdego epizodu Ripley musi stoczyć pojedynek z Królową Obcych. Jak nietrudno się domyślić, w sumie czekają nas trzy takie batalie.

Czytaj więcej

Platformy:

PC Windows

PC Windows

PlayStation 1

PlayStation 1

Ograniczenia wiekowe: 16+

Publicystyka

Wiadomości

Do Obcych postrzelamy dzięki firmie Gearbox Software

Zgodnie z przewidywaniami, koncern SEGA oficjalnie potwierdził wcześniejsze wieści dotyczące twórców gier z Xenomorphami w roli głównej. W czwartek okazało się, że program z gatunku RPG przygotuje Obsidian Entertainment, dziś natomiast dowiedzieliśmy się, że za pierwszoosobową strzelaninę odpowiadać będzie studio Gearbox Software LLC.

gry

Krystian Smoszna

16 grudnia 2006

Do Obcych postrzelamy dzięki firmie Gearbox Software

Obsidian Entertainment potwierdza, że stworzy grę RPG z Obcymi w roli głównej

Dowodzona przez Feargusa Urquharta firma Obsidian Entertainment poinformowała wczoraj, że jej trzecim produktem będzie gra RPG dla koncernu SEGA. Potwierdziły się zatem wcześniejsze wieści, że to właśnie twórcy Neverwinter Nights 2 przygotują jedną z gier z Xenomorphami w roli głównej.

gry

Krystian Smoszna

14 grudnia 2006

Obsidian Entertainment potwierdza, że stworzy grę RPG z Obcymi w roli głównej

Wiemy, kto będzie produkować gry z Obcym dla koncernu SEGA

Wczoraj poinformowaliśmy Was, że powstaną co najmniej dwie gry, które nawiązywać będzie do popularnej, filmowej sagi z Xenomorphami w roli głównej. Wiemy już, że prawa do publikacji tych tytułów uzyskał japoński koncern SEGA. Dziś spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, kto odpowiadać będzie za produkcję obu programów.

gry

Krystian Smoszna

12 grudnia 2006

Wiemy, kto będzie produkować gry z Obcym dla koncernu SEGA

Pliki do pobrania

Popularne pliki do pobrania do gry Alien Trilogy.

Wszystkie pliki do pobrania

Oceny gry

Średnie Oceny:

7.6

Ocena Graczy

Średnia z 180 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.

Oceń Grę

Oceny Recenzentów i Ekspertów

7.5
Codename 23
PC

Codename 23

Gracz

2024.07.23

W kosmosie nikt nie usłyszy twojego krzyku… A będziesz chciał krzyczeć. Głównie na sterowanie…Alien Trilogy jest strzelaniną z widoku pierwszej osoby bardzo luźno nawiązującą do pierwszych trzech filmów z uniwersum Obcego (Alien, Aliens, Alien 3). Premierę miała 29 lutego 1996 roku na PC, Sega Saturn i PS1. Produkcją zajęło się studio Probe Entertainment. Ja ogrywałem wersję na PS1, którą zakupiłem na serwisie aukcyjnym. Podczas pisania tej recenzji ceny używanych egzemplarzy wahały się między około 100, a 250 zł.Po raz pierwszy z grą spotkałem się na „Retro Gaming” w Stargardzie, gdzie można było spędzić przy różnych grajmaszynach kilka minut. Dostępna wersja była na Segę Saturn i jako miłośnik uniwersum Obcego postanowiłem chwilkę pograć. Wtedy jeszcze nic nie wiedziałem o tej grze (nawet, że istniała). Po jakimś czasie przewinęła mi się gdzieś w internecie, więc zdecydowałem się ją zakupić.Gra nie jest w pełni trójwymiarowa, przeciwnicy i „widziana” broń jest w formie sprite’ów. I choć często zarzuca się Alien Trilogy, że grafika zestarzała się okropnie, osobiście nie odnoszę takiego wrażenia. Możliwe, że to przez ciemności panujące w grze, ale wydaje mi się, że sprite’y nie wyglądają, aż tak źle, jak grze się to często zarzuca. „Nasze” dłonie i broń oraz przeciwnicy zostały bardzo ładnie „wycięte” i nie są aż tak mocno rozpikselowane. Natomiast sam trójwymiarowy aspekt grafiki trzyma poziom innych produkcji na PS1. Warto nadmienić, że Aliens Trilogy w wersji na konsole nie posiada żadnego trybu multiplayer.Za to strona audio gry zasługuje na najwyższe pochwały. Same dźwięki, czy to przeciwników, czy wystrzałów są wykonane na dobrym poziomie i większość z nich jest zaczerpnięta bezpośrednio z filmów, ale prawdziwą dźwiękową perełką jest ścieżka dźwiękowa, która po prostu powala. Rzekłbym, że skomponowana tu muzyka jest jedną z lepszych w historii gier. Szkoda tylko, że wyłącza się po wejściu do menu pauzy. Gdy chcemy zerknąć na mapę, muzyka pauzuje i robi się kompletna cisza (choć nie zawsze – czyżby jakiś xeno-bug?).Fabularnie gra nawiązuje do pierwszych trzech filmów, ale robi to w bardzo luźny sposób, czyniąc z Ellen Ripley eksterminatora ksenomorfów, tworząc z gry rasowego FPS-a z elementami survival horror’u. Trochę to się mija z założeniami filmów – wydaje mi się, że koncepcja pełnoprawnego survival horroru lepiej by podpasowała pod implementację fabuły filmów. Misje są dość krótkie i sprowadzają się głównie do tego by włączyć jakiś przełącznik gdzieś na mapie. Jedna z misji natomiast nakazywała zniszczyć skrzynie z przeszmuglowanym towarem, aby więcej koloniści nie bawili się w przemyt. Tak. Ci sami koloniści, którzy nie żyją lub zostaną zlikwidowani. Bo poza robalami, naszymi przeciwnikami będą również ludzie i syntetyki. Co do ludzkich przeciwników, gra w bardzo dziwny sposób nam tłumaczy ich wrogość. Już w jednej z pierwszych misji mamy do czynienia z Ochroną Kolonii, która nas atakuje bez powodu, a naszym zadaniem jest ich zlikwidować…, bo tak. Ludzie są zainfekowani obcą formą życia, więc według scenarzystów, nie zasługują na próbę ratunku, tylko na kulę w łeb. I jestem w stanie zrozumieć, że ksenomorfy nie atakują zainfekowanych ludzi, ale czemu zakażeni ludzie nie atakują obcych? Trzeba również zauważyć, że w tej grze ksenomorfy nie potrafią poruszać się po ścianach. Pewnie było to spowodowane ograniczeniami technologicznymi, ale biorąc pod uwagę, że Ellen nie potrafi się rozglądać wertykalnie, to nawet cieszy ten stan rzeczy. Fajną ciekawostką jest, że śmierć Ripley, ukazana jest cut-scenką, która jest inna w zależności od sposobu śmierci i przeciwnika, który ją uśmiercił.Sporym problemem dla mnie było sterowanie na padzie. Podziwiam ludzi, którzy potrafią grać w strzelaniny na padach – dla mnie to męka. I żeby była jasność – brak przeze mnie umiejętności grania w strzelaniny na padzie nie miała żadnego wpływu na odbiór gry. Niskie umiejętności sterowania, a kiepskie sterowanie to dla mnie dwie różne rzeczy. Samo strzelanie jest bardzo nierówne. Jest zastosowane autocelowanie, gdy stoisz naprzeciw wroga, ale czasem trafiamy od razu, a czasem wystrzelimy kilka kul zanim uda nam się ustrzelić przeciwnika. Po jakimś czasie dowiedziałem się również, że wrogowie podczas animacji postrzału nie dostają dodatkowych obrażeń. W praktyce oznaczało to, że po trafieniu w przeciwnika należy zaczekać, aż odzyska rezon i ponownie do niego strzelić. Z dostępem do amunicji też nie jest łatwo i trzeba nią umiejętnie dysponować. Amunicja i inne przydatne przedmioty poukrywane są w skrzyniach, ale niszczenie ich wiąże się z pewnym ryzykiem, otóż skrzynie bardzo upodobały sobie również twarzołapy. Co do broni, w grze mamy standardowe wyposażenie USCM czyli pistolet (bardzo słaby, przydatny tylko do niszczenia skrzyń i twarzołapów), strzelba (twórcy przesadzili z odległością skuteczności tej broni, bo jest to zaledwie kilka metrów), miotacz płomieni, karabinek pulsacyjny i oczywiście smartgun. Dziwnie twórcy rozwiązali problem braku amunicji. Zamiast ataku wręcz lub zastosowania broni białej pojawia nam się magicznie jeden nabój w komorze nabojowej pistoletu. Po strzale Ellen przeładowuje pistolet i znów ma jeden pocisk. I tak w nieskończoność. Samej broni nie da się ręcznie przeładować, Ellen robi to automatycznie po wystrzeleniu ostatniego naboju z magazynka, ale za to z taką szybkością, że zawstydziłaby nawet najlepiej wyszkolonych komandosów.Do dyspozycji mamy trzy poziomy trudności, ale dla mnie, nawet ten najłatwiejszy jest nie lada wyzwaniem – głównie przez brak doświadczenia strzelania na padach. Dopiero po nabraniu pewnej wprawy i przyjęciu taktyki gry ostrożnej, zacząłem sobie jakoś radzić. Wieloletni konsolowcy nie będą mieli takich problemów. Co trzeba przyznać, gra strasznie wciąga i już po kilkunastu minutach od wyłączenia, miałem ochotę znowu pograć.Grze towarzyszą spore emocje. Klimat gry jest ciężki, mroczny i podobnie jak w pierwszym filmie, najbardziej przeraża, gdy na ekranie nic się nie dzieje… A gdy już detektor ruchu „zapika”, to można wpaść w nie małą panikę. No, przynajmniej na początku. Później człowiek zaczyna się spodziewać niespodziewanego.Grę można polecić fanom Obcego i FPS-ów (o ile potrafisz grać w takie gry na padzie). Jest tylko jeden warunek: trzeba olać fakt, że gra miała być adaptacją filmową. Trzeba o grze myśleć jak o grze w uniwersum obcego, gdzie wcielamy się w jakiegoś nieznanego Colonial Marines. Jestem miłośnikiem wierności adaptacji do materiału źródłowego i gdyby nie to, oceniłbym grę trochę wyżej. Po za tym, gra posiada wspaniały klimat mrocznego s-f, świetną muzykę i jest naprawdę wciągająca. Problemem dla niektórych graczy może być przestarzała grafika i problematyczne strzelanie (nierówne autocelowanie i nieśmiertelność wrogów podczas animacji).PLUSY:+ Mroczny, ciężki klimat.+ Ścieżka dźwiękowa.+ Wciąga. Są emocje.MINUSY:- Strona wizualna może w obecnych czasach odrzucić niektórych graczy.- Fabuła gry i filmów za bardzo się rozmija i nie ma ze sobą nic wspólnego (poza bohaterką). Absurdalne zadania.- Nierówne autocelowanie. Nieśmiertelność przeciwników podczas animacji postrzału.- Podczas korzystania z mapy wyłącza się muzyka psując klimat.

9.0
Butryk89
PC

Butryk89

Ekspert

2017.06.26

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Gry Akcji
2014-08-21
17:37

michalezo Legionista

Błąd w ostatnim akapicie: "Na uwagę zwraca natomiast dźwięk." :)

Komentarz: michalezo
2014-08-31
18:43

predator260 Chorąży

Pójdzie mi na windołs7 , bo 8 też mam noto jak

Komentarz: predator260
2016-03-07
20:41

fakk3 Konsul

fakk3

grę wydał cdprojekt. był nawet polski box.

Komentarz: fakk3
2024-04-27
16:04

SmokHloland Junior

SmokHloland
😐

Właśnie gram.

Komentarz: SmokHloland
2024-07-23
19:19

Codename 23 Chorąży

Codename 23

W kosmosie nikt nie usłyszy twojego krzyku… A będziesz chciał krzyczeć. Głównie na sterowanie…

Alien Trilogy jest strzelaniną z widoku pierwszej osoby bardzo luźno nawiązującą do pierwszych trzech filmów z uniwersum Obcego (Alien, Aliens, Alien 3). Premierę miała 29 lutego 1996 roku na PC, Sega Saturn i PS1. Produkcją zajęło się studio Probe Entertainment. Ja ogrywałem wersję na PS1, którą zakupiłem na serwisie aukcyjnym. Podczas pisania tej recenzji ceny używanych egzemplarzy wahały się między około 100, a 250 zł.

Po raz pierwszy z grą spotkałem się na „Retro Gaming” w Stargardzie, gdzie można było spędzić przy różnych grajmaszynach kilka minut. Dostępna wersja była na Segę Saturn i jako miłośnik uniwersum Obcego postanowiłem chwilkę pograć. Wtedy jeszcze nic nie wiedziałem o tej grze (nawet, że istniała). Po jakimś czasie przewinęła mi się gdzieś w internecie, więc zdecydowałem się ją zakupić.

Gra nie jest w pełni trójwymiarowa, przeciwnicy i „widziana” broń jest w formie sprite’ów. I choć często zarzuca się Alien Trilogy, że grafika zestarzała się okropnie, osobiście nie odnoszę takiego wrażenia. Możliwe, że to przez ciemności panujące w grze, ale wydaje mi się, że sprite’y nie wyglądają, aż tak źle, jak grze się to często zarzuca. „Nasze” dłonie i broń oraz przeciwnicy zostały bardzo ładnie „wycięte” i nie są aż tak mocno rozpikselowane. Natomiast sam trójwymiarowy aspekt grafiki trzyma poziom innych produkcji na PS1. Warto nadmienić, że Aliens Trilogy w wersji na konsole nie posiada żadnego trybu multiplayer.

Za to strona audio gry zasługuje na najwyższe pochwały. Same dźwięki, czy to przeciwników, czy wystrzałów są wykonane na dobrym poziomie i większość z nich jest zaczerpnięta bezpośrednio z filmów, ale prawdziwą dźwiękową perełką jest ścieżka dźwiękowa, która po prostu powala. Rzekłbym, że skomponowana tu muzyka jest jedną z lepszych w historii gier. Szkoda tylko, że wyłącza się po wejściu do menu pauzy. Gdy chcemy zerknąć na mapę, muzyka pauzuje i robi się kompletna cisza (choć nie zawsze – czyżby jakiś xeno-bug?).

Fabularnie gra nawiązuje do pierwszych trzech filmów, ale robi to w bardzo luźny sposób, czyniąc z Ellen Ripley eksterminatora ksenomorfów, tworząc z gry rasowego FPS-a z elementami survival horror’u. Trochę to się mija z założeniami filmów – wydaje mi się, że koncepcja pełnoprawnego survival horroru lepiej by podpasowała pod implementację fabuły filmów. Misje są dość krótkie i sprowadzają się głównie do tego by włączyć jakiś przełącznik gdzieś na mapie. Jedna z misji natomiast nakazywała zniszczyć skrzynie z przeszmuglowanym towarem, aby więcej koloniści nie bawili się w przemyt. Tak. Ci sami koloniści, którzy nie żyją lub zostaną zlikwidowani. Bo poza robalami, naszymi przeciwnikami będą również ludzie i syntetyki. Co do ludzkich przeciwników, gra w bardzo dziwny sposób nam tłumaczy ich wrogość. Już w jednej z pierwszych misji mamy do czynienia z Ochroną Kolonii, która nas atakuje bez powodu, a naszym zadaniem jest ich zlikwidować…, bo tak. Ludzie są zainfekowani obcą formą życia, więc według scenarzystów, nie zasługują na próbę ratunku, tylko na kulę w łeb. I jestem w stanie zrozumieć, że ksenomorfy nie atakują zainfekowanych ludzi, ale czemu zakażeni ludzie nie atakują obcych? Trzeba również zauważyć, że w tej grze ksenomorfy nie potrafią poruszać się po ścianach. Pewnie było to spowodowane ograniczeniami technologicznymi, ale biorąc pod uwagę, że Ellen nie potrafi się rozglądać wertykalnie, to nawet cieszy ten stan rzeczy. Fajną ciekawostką jest, że śmierć Ripley, ukazana jest cut-scenką, która jest inna w zależności od sposobu śmierci i przeciwnika, który ją uśmiercił.

Sporym problemem dla mnie było sterowanie na padzie. Podziwiam ludzi, którzy potrafią grać w strzelaniny na padach – dla mnie to męka. I żeby była jasność – brak przeze mnie umiejętności grania w strzelaniny na padzie nie miała żadnego wpływu na odbiór gry. Niskie umiejętności sterowania, a kiepskie sterowanie to dla mnie dwie różne rzeczy. Samo strzelanie jest bardzo nierówne. Jest zastosowane autocelowanie, gdy stoisz naprzeciw wroga, ale czasem trafiamy od razu, a czasem wystrzelimy kilka kul zanim uda nam się ustrzelić przeciwnika. Po jakimś czasie dowiedziałem się również, że wrogowie podczas animacji postrzału nie dostają dodatkowych obrażeń. W praktyce oznaczało to, że po trafieniu w przeciwnika należy zaczekać, aż odzyska rezon i ponownie do niego strzelić. Z dostępem do amunicji też nie jest łatwo i trzeba nią umiejętnie dysponować. Amunicja i inne przydatne przedmioty poukrywane są w skrzyniach, ale niszczenie ich wiąże się z pewnym ryzykiem, otóż skrzynie bardzo upodobały sobie również twarzołapy. Co do broni, w grze mamy standardowe wyposażenie USCM czyli pistolet (bardzo słaby, przydatny tylko do niszczenia skrzyń i twarzołapów), strzelba (twórcy przesadzili z odległością skuteczności tej broni, bo jest to zaledwie kilka metrów), miotacz płomieni, karabinek pulsacyjny i oczywiście smartgun. Dziwnie twórcy rozwiązali problem braku amunicji. Zamiast ataku wręcz lub zastosowania broni białej pojawia nam się magicznie jeden nabój w komorze nabojowej pistoletu. Po strzale Ellen przeładowuje pistolet i znów ma jeden pocisk. I tak w nieskończoność. Samej broni nie da się ręcznie przeładować, Ellen robi to automatycznie po wystrzeleniu ostatniego naboju z magazynka, ale za to z taką szybkością, że zawstydziłaby nawet najlepiej wyszkolonych komandosów.

Do dyspozycji mamy trzy poziomy trudności, ale dla mnie, nawet ten najłatwiejszy jest nie lada wyzwaniem – głównie przez brak doświadczenia strzelania na padach. Dopiero po nabraniu pewnej wprawy i przyjęciu taktyki gry ostrożnej, zacząłem sobie jakoś radzić. Wieloletni konsolowcy nie będą mieli takich problemów. Co trzeba przyznać, gra strasznie wciąga i już po kilkunastu minutach od wyłączenia, miałem ochotę znowu pograć.

Grze towarzyszą spore emocje. Klimat gry jest ciężki, mroczny i podobnie jak w pierwszym filmie, najbardziej przeraża, gdy na ekranie nic się nie dzieje… A gdy już detektor ruchu „zapika”, to można wpaść w nie małą panikę. No, przynajmniej na początku. Później człowiek zaczyna się spodziewać niespodziewanego.

Grę można polecić fanom Obcego i FPS-ów (o ile potrafisz grać w takie gry na padzie). Jest tylko jeden warunek: trzeba olać fakt, że gra miała być adaptacją filmową. Trzeba o grze myśleć jak o grze w uniwersum obcego, gdzie wcielamy się w jakiegoś nieznanego Colonial Marines. Jestem miłośnikiem wierności adaptacji do materiału źródłowego i gdyby nie to, oceniłbym grę trochę wyżej. Po za tym, gra posiada wspaniały klimat mrocznego s-f, świetną muzykę i jest naprawdę wciągająca. Problemem dla niektórych graczy może być przestarzała grafika i problematyczne strzelanie (nierówne autocelowanie i nieśmiertelność wrogów podczas animacji).

PLUSY:
+ Mroczny, ciężki klimat.
+ Ścieżka dźwiękowa.
+ Wciąga. Są emocje.

MINUSY:
- Strona wizualna może w obecnych czasach odrzucić niektórych graczy.
- Fabuła gry i filmów za bardzo się rozmija i nie ma ze sobą nic wspólnego (poza bohaterką). Absurdalne zadania.
- Nierówne autocelowanie. Nieśmiertelność przeciwników podczas animacji postrzału.
- Podczas korzystania z mapy wyłącza się muzyka psując klimat.

Komentarz: Codename 23

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl