Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Gramy dalej 22 sierpnia 2015, 17:10

Nowa Gra Plus w Wiedźminie 3 - Dziki Gon na mocnym minusie - Strona 2

Długo oczekiwany tryb Nowej Gry Plus w trzecim Wiedźminie jest już dostępny. Postanowiliśmy go przetestować i sprawdzić, czy powtórna wizyta w Królestwach Północy jest równie satysfakcjonująca, co "zeszłą razą".

Brak jakiegokolwiek pomysłu na nowy tryb widać też w systemie przydzielania doświadczenia za misje. Początek pierwszego razu z „Drogą do zagłady” zapamiętałem jako prawdziwy koszmar i niebywały test swoich umiejętności. Uciułanie punktów na nowe poziomy trwało niemiłosiernie długo, a każde starcie stanowiło nie lada wyzwanie. Kiedy Geralt odblokował sloty na umiejętności, poziom trudności zaczął drastycznie lecieć w dół – wystarczyło uważać, żeby nie dać się trafić i to w zasadzie wszystko. Tutaj jest dokładnie tak samo, z tą jednak różnicą, że w Nowej Grze Plus nie poczujemy bólu wynikającego z braku punktów doświadczenia, bo te sypią się w dużych ilościach i zdolności, ponieważ mamy je odblokowane. Mało tego, w ogóle nie rosną progi wymagane do uzyskania nowych poziomów. Jak doskonale pamiętacie, od poziomu pierwszego do dziesiątego trzeba było uzbierać 1000 punktów, od jedenastego do dwudziestego 1500, a po trzydziestym 2000. Ta ostatnia wartość pozostaje stała już do samego końca i nikt nie wpadł na pomysł, żeby cokolwiek w tej kwestii zmienić. W rezultacie, już w Białym Sadzie można dość szybko zdobyć parę leveli, nie wysilając się przy tym zupełnie i kontrolować dalszy przebieg zmagań, wybierając najmniej kłopotliwe zadania. Zakładam, że dzięki takiemu rozwiązaniu ukończenie kampanii na „Drodze ku zagładzie” będzie znacznie łatwiejsze, niż w przypadku normalnej rozgrywki! Oczywiście przeczy to całkowicie idei Nowej Gry Plus, od której wymagamy przecież większego wyzwania.

Autorzy nie wpadli też na to, aby przy transferze postaci zabrać Geraltowi przedmioty potrzebne do wykonania niektórych misji z głównego wątku fabularnego. Zdziwiłem się dość mocno, kiedy podczas przygotowań do walki z gryfem u boku Vesemira, gra kompletnie pominęła wizytę u zielarki Tomiry w Białym Sadzie. Rzut oka na ekwipunek wyjaśnił mi przyczynę tego stanu rzeczy – miałem 19 szakłaków niezbędnych do przygotowania przynęty. Produkt logicznie uznał, że rośliny szukać już nie muszę, więc bez ostrzeżenia pominął całą odnogę tego zadania. Ile takich atrakcji przepada w ciągu całej przygody? Trudno powiedzieć, ale zakładam, że nie był to odosobniony przypadek.

Nowa Gra Plus była przez fanów Wiedźmina trybem oczekiwanym, ale on sam został sklecony po macoszemu. Szczerze mówiąc, dziwię się, że studio CD Projekt Red babrało się z tym taki kawał czasu, skoro rzecz ograniczyła się do zwykłego przesunięcia poziomów w górę. Przy okazji nie uniknięto różnorakich mankamentów. Pamiętacie temerski rynsztunek, który można było zdobyć za pośrednictwem jednego z darmowych DLC? Kiedy dodatek się ukazał, mało kto przejmował się tą zbroją – spora rzesza użytkowników była już tak mocno zaawansowana w przygodzie, że kupno odzienia dedykowanego postaci na czwartym poziomie doświadczenia mijała się z celem. Tak postąpiłem również ja, więc z ciekawością udałem się do handlarza w Białym Sadzie, aby kupić rynsztunek na starcie Nowej Gry Plus. Co się okazało? Nadal wymaga on czwartego poziomu. Gdzie tu logika, gdzie tu sens?

Przykra niespodzianka związana z temerskim rynsztunkiem.

Zdaję sobie sprawę, że wielu ludzi chętnie ukończy Wiedźmina ponownie, choćby po to, żeby dokonać innych wyborów, a także przypomnieć sobie najlepsze wątki z fabuły. Nowa Gra Plus wydaje się do tego celu wręcz stworzona i tego nie neguję. Czar jednak pryska, kiedy okazuje się, że moduł został potraktowany po macoszemu, a gra jest zaskakująco łatwa. Szczerze mówiąc, liczyłem na znacznie więcej – można było zwiększyć liczbę wrogów w zadaniach, lepiej ich wyposażyć (np. bandytów w niezwykle upierdliwe tarcze), podnieść wymogi dotyczące awansowania na kolejne poziomy, mocno przeorganizować system rozwoju i dorzucić nowe sloty, aby używanie najmocniejszych zdolności miało jakikolwiek sens, a także wprowadzić inne utrudnienia, które wymagałaby od weterana czegoś więcej niż tylko perfekcyjnego wykonywania uników. Być może kolejne łaty naprawią błędy popełnione przy implementacji tego trybu, ale biorąc pod uwagę tempo, w jakim Redzi poprawiają swoje dzieło, szybko to raczej nie nastąpi, zwłaszcza, że nowe patche mają tendencje do wprowadzania kolejnych mankamentów. W sumie dobrze się stało, że deweloperzy faktycznie nie chcą wyciągać grosza za tego typu atrakcje, bo gdyby Nowa Gra Plus była płatna, czułbym się nabity w butelkę.

Wolicie Yennefer od Triss - wszystko o Waszych wyborach ukochanej w grze Wiedźmin 3
Wolicie Yennefer od Triss - wszystko o Waszych wyborach ukochanej w grze Wiedźmin 3

Gramy dalej

Wybór ukochanej w grze Wiedźmin 3: Dziki Gon był niezmiernie ważną kwestią nie tylko dla Geralta, ale i dla nas samych. Jak się jednak okazuje - niezbyt trudną. Większość z Was wybrała Yennefer, nawet jeśli nie miała kontaktu z książkami. Dlaczego?

Co wycięto z gry Wiedźmin 3: Dziki Gon, czyli gdzie jest Iorweth?
Co wycięto z gry Wiedźmin 3: Dziki Gon, czyli gdzie jest Iorweth?

Gramy dalej

Gra Wiedźmin 3: Dziki Gon mogła obfitować w wątki, lokacje i potwory, których ostatecznie nie uświadczyliśmy w pełnej wersji ubiegłorocznego hitu. Poniżej prezentujemy najciekawsze pomysły, usunięte z erpega z nieznanych nam powodów.