Data wydania: 9 kwietnia 2024
Oryginalna produkcja z pogranicza snajperskich strzelanek i gier logicznych. W każdej misji w Children of the Sun dysponujemy tylko jednym pociskiem, którym możemy sterować, i musimy oddać strzał pozwalający nam wyeliminować wszystkie cele w danej lokacji.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
Children of the Sun jest oryginalną produkcją z pogranicza strzelanek snajperskich oraz gier logicznych. Za opracowaniem tego tytułu stoi niezależny deweloper – René Rother – zaś jego wydaniem zajęła się firma Devolver Digital.
W Children of the Sun wcielamy się w dziewczynę pałającą żądzą zemsty na sekcie, która zmieniła jej życie w piekło. By ukarać jej członków za popełnione zbrodnie, protagonistka eliminuje ich jednego po drugim, w ten sposób starając się dotrzeć do przywódcy ugrupowania. Niejako przy okazji bohaterka dowiaduje się coraz więcej na temat tego tajemniczego kultu.
W Children of the Sun akcję oglądamy z perspektywy trzeciej osoby (TPP). Gra składa się z szeregu misji, w których naszym zadaniem jest wyeliminowanie wszystkich celów.
Sprawę komplikuje fakt, że na każdym poziomie otrzymujemy do dyspozycji tylko jeden nabój. Nie jest to jednak zwykły pocisk, bowiem po trafieniu w cel możemy wycelować nim ponownie. Ponadto da się przyspieszać kulę w drodze pomiędzy ofiarami (dzięki czemu może ona na przykład przebijać pancerze), rykoszetować czy też kreatywnie wykorzystywać elementy otoczenia (i na przykład doprowadzać do eksplozji, które zabijają kilka celów jednocześnie, lub aktywować rozmaite pułapki).
Z uwagi na fakt, że w każdej misji mamy tylko jeden pocisk, kluczem do sukcesu jest przeprowadzenie rozpoznania i zlokalizowanie wrogów oraz znalezienie dobrej pozycji strzeleckiej.
Wszystko to sprawia, że każda misja jest tutaj swoistą zagadką logiczną, której rozwiązanie wymaga wytyczenia optymalnego lotu pocisku. Jako że rozwiązań może być wiele, warto wracać do już ukończonych zadań i eksperymentować z alternatywnymi podejściami. Zachęcają do tego punkty i rankingi, na których są porównywane dokonania wszystkich graczy.
Autor opisu gry: Krystian Pieniążek
Platformy:
PC Windows
Producent: René Rother
Wydawca: Devolver Digital
Ograniczenia wiekowe: 18+
Gry podobne:
Na rynku zadebiutowało Children of the Sun. Taktyczna strzelanka, w której kierujemy jednym pociskiem, zbiera dobre recenzje od krytyków. Przybliżamy otrzymywane przez nią oceny, a także jej wymagania sprzętowe na PC.
gry
Zuzanna Domeradzka
9 kwietnia 2024
W tym tygodniu na Steamie zadebiutują takie gry, jak Broken Roads, Children of the Sun, Gigantic: Rampage Edition, Yet Another Fantasy Title, Headquarters: World War II, Infection Free Zone, Sky: Children of the Light, RimWorld: Anomaly, Turbo Kid oraz wersja 1.0 gry The Planet Crafter.
gry
Adrian Werner
8 kwietnia 2024
Strzelanka logiczna Children of the Sun to ponura produkcja, w której „zagadki” rozwiążemy pojedynczym pociskiem. Demo gry jest już dostępne na Steamie.
gry
Jakub Błażewicz
2 lutego 2024
Wymagania sprzętowe gry Children of the Sun:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
(30 fps / 720p) Intel Core i5-2500K 3.3 GHz / AMD FX-4350 4.2 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 760 / Radeon R9 270X lub lepsza, 4 GB HDD, Windows 10 64-bit.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
(60 fps / 1080p) Intel Core i5-6600K 3.5 GHz / AMD Ryzen 5 1500X 3.5 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 4 GB GeForce GTX 1650 / Radeon RX 570 lub lepsza, 4 GB HDD, Windows 10 64-bit.
Średnie Oceny:
Średnia z 1 ocen gry wystawionych przez Recenzentów i Redaktorów GRYOnline.pl, Ekspertów i wybranych Graczy.
Średnia z 16 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
"Bardzo pozytywne"
Średnia z 1612 ocen gry wystawionych przez użytkowników STEAM.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
ArtystaPisarz
Ekspert
2024.07.04
Zacząłem grać w tę grę wtedy, gdy odrzucił mnie od siebie sławetny „Baldur’s Gate 3”, i w niej bawiłem się znacznie lepiej.To stwierdzenie wymaga odrobiny kontekstu: zacząłem niedawno ogrywać trzeciego „Baldura”, i choć jako zapalony gracz Dnd powinienem się w nim zakochać bez pamięci, początek mojej relacji z nim był bardzo trudny – co i rusz coraz bardziej frustrowały mnie różne drobiazgi. W pewnym momencie było tak źle, że stwierdziłem, że koniecznie muszę zagrać w coś innego. I wtedy, całe na biało, wkroczyło do mojego życia „Children of the Sun”, które kupiłem sobie na letniej wyprzedaży. I to był strzał w dziesiątkę (puenta zamierzona).Jak w przypadku wielu innych eksperymentatorskich arcydziełek (na myśl przychodzi np. „Case of the Golden Idol), trudno jest wytłumaczyć, co w tej grze jest tak wspaniałego komuś, kto nigdy w nią nie grał. „Children of the Sun” to ciąg dwudziestu paru poziomów, z których każdy stanowi osobną zagadkę logiczną testującą nasze zdolności myślenia przestrzennego, planowania wprzód i kolejkowania działań, a po trosze także naszą zręczność. I co to są za poziomy! Każdy wprowadza jakiś świeży element, bądź przynajmniej rozwija poziom trudności związany z elementem już wprowadzonym. Tradycyjnie zaczynamy od łatwych łamigłówek by zakończyć czymś, co być może nadal nie stanowi jakiegoś niebotycznego wyzwania, ale wciąż zmusi nas do myślenia. Ukończenie każdej zagadki wiąże się z niezwykle satysfakcjonującą animacją ukazującą drogę, jaką pojedynczy pocisk wystrzelony z naszego karabinu snajperskiego przebył, by zabić wszystkie cele na planszy.Oprawa wizualna i dźwiękowa podporządkowane są rozgrywce i myślę, że ta gra nie byłaby nawet w połowie tak przyjemna, gdyby nie dobrze dobrane efekty muzyczno/dźwiękowe. Plansze, obok bycia pięknym pokazem dobrego projektowania poziomów, są też atmosferyczne, bo gra cały czas stara się nam opowiedzieć pewną historię o straumatyzowanej dziewczynie i jej związkach z typowo Amerykańskim kultem. Opowieść jest prosta ale prowokująca i można by się wgłębić w jej analizę, gdyby znaleźć na to dość czasu.Gra jest bardzo krótka, można ją ukończyć w dwie, trzy godziny. Zawiera element rywalizacji przez sieć (tablice najlepszych wyników), ale ten mnie akurat w ogóle nie interesował. Myślę jednak, że jeszcze parę razy do tej gry wrócę, bo można ją przejść w jeden wieczór, a zabawa jest przednia. Właśnie dla takich gier nieustannie przeszukuję półki wirtualnych sklepów z produkcjami niezależnymi.A teraz wracam do tego „Baldura”. Może się jeszcze jakoś polubimy...
Ocena OpenCritic
83% rekomendacji (62)
TechRaptor
Andrew Stretch
COGconnected
Jaz Sagoo
Shacknews
TJ Denzer
VG247
Kelsey Raynor
Hardcore Gamer
Jordan Helm
ArtystaPisarz Centurion
Zacząłem grać w tę grę wtedy, gdy odrzucił mnie od siebie sławetny „Baldur’s Gate 3”, i w niej bawiłem się znacznie lepiej.
To stwierdzenie wymaga odrobiny kontekstu: zacząłem niedawno ogrywać trzeciego „Baldura”, i choć jako zapalony gracz Dnd powinienem się w nim zakochać bez pamięci, początek mojej relacji z nim był bardzo trudny – co i rusz coraz bardziej frustrowały mnie różne drobiazgi. W pewnym momencie było tak źle, że stwierdziłem, że koniecznie muszę zagrać w coś innego. I wtedy, całe na biało, wkroczyło do mojego życia „Children of the Sun”, które kupiłem sobie na letniej wyprzedaży. I to był strzał w dziesiątkę (puenta zamierzona).
Jak w przypadku wielu innych eksperymentatorskich arcydziełek (na myśl przychodzi np. „Case of the Golden Idol), trudno jest wytłumaczyć, co w tej grze jest tak wspaniałego komuś, kto nigdy w nią nie grał. „Children of the Sun” to ciąg dwudziestu paru poziomów, z których każdy stanowi osobną zagadkę logiczną testującą nasze zdolności myślenia przestrzennego, planowania wprzód i kolejkowania działań, a po trosze także naszą zręczność. I co to są za poziomy! Każdy wprowadza jakiś świeży element, bądź przynajmniej rozwija poziom trudności związany z elementem już wprowadzonym. Tradycyjnie zaczynamy od łatwych łamigłówek by zakończyć czymś, co być może nadal nie stanowi jakiegoś niebotycznego wyzwania, ale wciąż zmusi nas do myślenia. Ukończenie każdej zagadki wiąże się z niezwykle satysfakcjonującą animacją ukazującą drogę, jaką pojedynczy pocisk wystrzelony z naszego karabinu snajperskiego przebył, by zabić wszystkie cele na planszy.
Oprawa wizualna i dźwiękowa podporządkowane są rozgrywce i myślę, że ta gra nie byłaby nawet w połowie tak przyjemna, gdyby nie dobrze dobrane efekty muzyczno/dźwiękowe. Plansze, obok bycia pięknym pokazem dobrego projektowania poziomów, są też atmosferyczne, bo gra cały czas stara się nam opowiedzieć pewną historię o straumatyzowanej dziewczynie i jej związkach z typowo Amerykańskim kultem. Opowieść jest prosta ale prowokująca i można by się wgłębić w jej analizę, gdyby znaleźć na to dość czasu.
Gra jest bardzo krótka, można ją ukończyć w dwie, trzy godziny. Zawiera element rywalizacji przez sieć (tablice najlepszych wyników), ale ten mnie akurat w ogóle nie interesował. Myślę jednak, że jeszcze parę razy do tej gry wrócę, bo można ją przejść w jeden wieczór, a zabawa jest przednia. Właśnie dla takich gier nieustannie przeszukuję półki wirtualnych sklepów z produkcjami niezależnymi.
A teraz wracam do tego „Baldura”. Może się jeszcze jakoś polubimy...