Zastanawiam się dziś od rana czy zjawisko poltergeistów może mieć jakiś związek z mechaniką kwantową. Zauwazcie, ze jak sie sledzi te glosne sprawy poltergeistow, to one z reguly nie trwaja dekadami (choc sa i takie), tylko kilka, max kilkanascie lat. Moze ktos sie po drugiej stronie wyprowadzil, bo tez go to wkurzalo?
Oczywiscie na bok odrzucam te wszystkie oczywiste przypadki, gdzie ktos dla rozglosu czy trollingu udawal ducha, ale jest przecież też trochę historii, gdzie naukowcy i badacze nie do końca rozumieją lub rozumieli co jest grane.
Ja zauwazylem, ze zjawisko poltergeistow stalo sie o wiele rzadsze od czasu, kiedy kazdy nosi przy sobie calkiem dobrej jakosci aparat/kamere w postaci smartfona. Podobnie zreszta jak i UFO... Dziwny zbieg okolicznosci...
A tu przyklad dzialania tejze kamery (tu CCTV) na poltergeista. Insta-egzorcyzm:
https://joemonster.org/filmy/134829/Co_to_za_czary
Ale jak z mechanika kwantowa? Mechanika kwantowa dotyczy wszytkiego wokol.
To czysto matematyczno-probabilistyczny opis rzeczywistosci, ktory powstal poniewaz wymykala sie ona probom calkowitego opisania za pomoca klasycznych teorii. Wymyka sie do dzis tbh, nawet i mechanice kwantowej, np. nadal nie wiemy czym tak naprawde jest grawitacja i jak ja umiescic w ramach mechaniki kwantowej. Natomiast klasyczna teoria grawitacji jest znana od stuleci (jablko/Newton).
Chodzi ci o tzw. "splatanie kwantowe"?
Watpie zeby naukowcy sie zajmowali sprawami poltergeistow w wymiarze wiekszym niz wymuszona odpowiedz na pytanie zadane przez jakiegos dziennikarza i ironiczny usmiech.
Raczej "naukowcy". ;)
Ale ogolnie temat moze byc ciekawy, tylko rozwin co rozumiesz przez ten zwiazek.
Nie jestem fizykiem, wszystko co zwiazane ze sprawami fizyki przerasta mnie intelektualnie (szczegolnie, ze iloraz ucierpial poteznie na ostatnim watku o patrzałkach), mozliwe, ze wyrazilem sie blednie. Co nie zmienia faktu, że jest to dla mnie ciekawe.
Pod weselszy poniedzialek zachecam do dyskusji o tym czy to, co my czasem interpretujemy jako duchy, nie może mieć tak naprawdę jakiegoś wytłumaczenia w różnych teoriach fizycznych, dotyczących alternatywnych rzeczywistości, wszechświatów, momentu pomiaru itd.
Tak, prawdopodobnie duchów nie ma, ale doniesień sporo jest i nie wszystkie udało się w jednoznaczny sposób wytłumaczyć. Uznałem, że może się wywiązać z tego ciekawa dyskusja teoretyczna (dla mnie by była ciekawa, ale sam ze sobą nie porozmawiam, bo mam ograniczenia kompetencyjne)
Moze pozniej napisze cos wiecej, ale okej jesli chodzi oto to masz 100%... PRZEPRASZAM (jako ze w teorii kwantowej nie ma czegos takiego jak 100%)... masz 99,9(9)% racji. ;) ;)
Dosc znany cytat "Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii." (Arthur C Clarke), mozna odniesc takze do fizyki i zjawisk nadprzyrodzonych.
Zreszta tak to w ludzkiej cywilizacji dzialalo od zawsze. Blyskawica to byl Zeus, dopoki nie ogarnelismy ze to plazma. ;)
ps. Ta "jeste za glupi" maniera nie jest potrzebna i jest przesadzona. ;)
Nie jestem za glupi ogolnie, tylko jestem za glupi na fizyke kwantowa, jak rozmawiam z chatem gpt to za kazdym razem zaczynam prompta od "wyjasnil jakbym byl dzieckiem" ;P
czy to, co my czasem interpretujemy jako duchy, nie może mieć tak naprawdę jakiegoś wytłumaczenia w różnych teoriach fizycznych, dotyczących alternatywnych rzeczywistości, wszechświatów, momentu pomiaru itd.
Jeśli remont u sąsiadów w bloku klatkę obok, ruchy i drgania budowli spowodowane wiatrem, różnicą temperatur lub zwykłym osiadaniem gruntu albo zwyczajny trolling jakiegoś mitomana lub dowcipnisia traktujesz jako alternatywną rzeczywistość, to tak. Może mieć to wytłumaczenie w tym co napisałeś.
Ciekawa odpowiedź, tylko żeby dołożyć trochę kontekstu: mechanika kwantowa rzeczywiście opisuje świat mikroskopowy probabilistycznie, ale jeden z kluczowych efektów, mianowicie dekoherencja [/i która sprawia, że kwantowe dziwactwa nie utrzymują się w skali makroskopowej, bo systemy szybko „tracą” spójność przez kontakt z otoczeniem. To znaczy, że nie ma znanego mechanizmu, który pozwalałby, żeby duchy czy poltergeisty manipulowały przedmiotami przez jakieś ukryte splątanie kwantowe — takie splątanie nie przesyła informacji w sposób użyteczny do wpływania na otoczenie bez klasycznego kanału. Jeśli ktoś chciałby dalej drążyć ten „związek”, warto doprecyzować: czy chodzi o metaforyczne użycie pojęć kwantowych do opisania zbiorowych złudzeń i percepcji, czy o próbę wyciągnięcia fizycznej analogii? W przeciwnym razie łatwo wpaść w pułapkę używania terminów bez ich właściwego znaczenia.
Takie cóś jak ciśnienie próżni może już nieźle namieszać w głowie, parcie cząstek wirtualnych daje się mierzyć, choć same cząstki są i jakby ich nie ma. Znaczy pojawiają się w parach znikąd i żyją tak krótko jakby ich nie było. A Ty o duchach.
Taki scenariusz traktuję jako metaforyczny „interferometr ducha”: im głębiej świadomość przejdzie przez swoją alienację i im pełniej osiągnie samopoznanie, tym wyraźniej ujawni się chwilowe sprzężenie z manifestacją zewnętrzną by potem, kiedy to samo poznanie przekracza siebie, dochodzi do oderwania od bytu.
Podsumowując. Poltergeistyczne zjawiska mogą być postrzegane jako zewnętrzne odbicia wewnętrznej potrzeby nawiązania kontaktu społecznego. Osoba doświadczająca izolacji i poczucia porażki (tzw. „przegryw”) tworzy w podświadomości silny impet afiliacyjny, który nieświadomie amplifikuje zwykłe przypadkowe zdarzenia poprzez przekierowanie uwagi i interpretacyjną nadbudowę. To sprzężenie między deficytem społecznym a percepcją prowadzi do samoistnego „wytwarzania” anomalii. Drobne bodźce zyskują znaczenie, a ich nagromadzenie daje efekt przypisywany zewnętrznej, quasi-intencjonalnej aktywności, czyli właśnie poltergeistowi. W skrócie: psychiczny brak kontaktu sam się manifestuje jako pozorna interakcja z otoczeniem.
Nie wszystko zrozumiałem, ale stanem świadomości a materialnym „polem” jest o tyle ciekawą koincydencją (choć nie wiem czy dialektyczną), że opisane przypadki poltergeistów z reguły były powiązane z młodym lub dojrzewającym człowiekiem w okolicy. Może buzujące hormony wytwarzają jakie specyficzne pole magnetyczne, które zmienia warunki gry.
Np. poltergeist w Turzy Wielkiej. W gospodarstwie rodziny S. zaczęły dziać się dziwne rzeczy: garnki spadały z półek, po domu „latały” węgle z pieca, przedmioty same się przesuwały. Rodzina wezwała księdza, a następnie sprawę badała milicja - poltergeist działał w obecności świadków – sąsiadów i funkcjonariuszy. Po wyjeździe 12-letniego chłopca z domu (podejrzewano, że to jego energia była „nośnikiem”) zjawiska ustały.
***
Wprawdzie tutaj odchodzimy od koncepcji przenikania światów, ale Roger Penrose i Stuart Hameroff zaproponowali teorię Orch-OR, według której świadomość ma komponent kwantowy w mikrotubulach neuronów: jeżeli świadomość ma aspekt kwantowy, to teoretycznie po śmierci mogłoby istnieć coś w rodzaju „rozproszonego pola świadomości”
Orch-OR Penrose’a i Hameroffa to model, który próbuje wprowadzić nieklasyczne (kwantowe) komponenty do świadomości poprzez koherentne stany w mikrotubulach neuronowych. W teorii miałoby to dawać „kwantową” warstwę świadomości, ale ta propozycja jest mocno dyskutowana: główne zastrzeżenia dotyczą realizowalności koherencji kwantowej w ciepłym, hałaśliwym środowisku mózgu oraz braku przekonujących dowodów empirycznych na działanie takiego mechanizmu w naturze. W recenzjach i krytykach zwraca się uwagę, że elementy używane w Orch-OR (np. kondensaty Frohlicha czy superpromieniowanie w mikrotubulach) mogą być tłumione przez biologiczne czynniki takie jak białka stabilizujące, a sam model bywa oceniany jako nie mający wystarczającej mocy wyjaśniającej
Upraszczajac (please!) w twojej odpowiedzi do mnie chodzi w sumie o to, ze nie mozna przeslac informacji z predkoscia wieksza niz c? Splatanie tez tego nie moze ominac, a zeby zachodzilo zjawisko opisywane przez mohera to musialaby zachodzic "magiczna" (czyli lamiaca stala c) wymiana informacji miedzy obiektami.
Tak z grubsza.
??
Takie cóś jak ciśnienie próżni może już nieźle namieszać w głowie, parcie cząstek wirtualnych daje się mierzyć, choć same cząstki są i jakby ich nie ma. Znaczy pojawiają się w parach znikąd i żyją tak krótko jakby ich nie było. A Ty o duchach.
Foton, ktory ma zerowa mase, rownoczesnie ma moment pedu i wywiera cisnienie na inne obiekty fizyczne. I jak tu zyc?
;)
O wlasnie mindfucku, o ktorym piszesz (czyli o tym jak spontanicznie powstaja i anihiluja czastki elementarne podczac ekscytacji pol) to juz wogole nie mowie.
To jest niesamowite jak nasza rzeczywistosc dziala i ze to sie spina (a spina sie).
Kiedyś dawno temu próbowałem meskalinę, ilość rzeczy które widziałem przerasta moje możliwości opisowe.
Powiadam Wam zatem, są na tej Ziemi takie cósie o jakich się fizjologom nie śniło.
Podsumowując. Poltergeistyczne zjawiska mogą być postrzegane jako zewnętrzne odbicia wewnętrznej potrzeby nawiązania kontaktu społecznego. Osoba doświadczająca izolacji i poczucia porażki (tzw. „przegryw”) tworzy w podświadomości silny impet afiliacyjny, który nieświadomie amplifikuje zwykłe przypadkowe zdarzenia poprzez przekierowanie uwagi i interpretacyjną nadbudowę. To sprzężenie między deficytem społecznym a percepcją prowadzi do samoistnego „wytwarzania” anomalii. Drobne bodźce zyskują znaczenie, a ich nagromadzenie daje efekt przypisywany zewnętrznej, quasi-intencjonalnej aktywności, czyli właśnie poltergeistowi. W skrócie: psychiczny brak kontaktu sam się manifestuje jako pozorna interakcja z otoczeniem
Ładnie, naukowo wyjaśniony fakt znany z Interstellara, że zjawisko poltergeista to w rzeczywistości Matthew McConaughey, który siedzi za regałem i zrzuca książki.