Produkcja: USA
Gatunek: dramat
Czas trwania: 157 min
Maturzysta dostojnej szkoły (Chris O'Donnell) zostaje zamieszany w uczniowską aferę, która stawia go wobec dylematu: donieść na kolegów i ocalić własną skórę, czy też odmówić współpracy i ocalić honor. Podczas długiego weekendu (podczas którego ma się namyślić) podejmuje się opieki nad niewidomym, emerytowanym oficerem (rewelacyjny Al Pacino, zasłużony Oscar). Niełatwy podopieczny zarządza wspólną wyprawę do Nowego Jorku, której program obejmuje pobyt w hotelu Astoria, wizyty w drogich restauracjach, łóżkowe spotkania z piękną kobietą oraz na koniec palnięcie sobie w łeb ze służbowego pistoletu. Czy ten plan Pacino zostanie wypełniony do ostatniego punktu? Czy kilkudniowa podróż z głęboko nieszczęśliwym, ale nie tracącym poczucia humoru mężczyzną pozwoli O'Donnellowi rozwiązać swój problem?
świetny film, podnosi na duchu :) chociaż końcówka trochę amerykańska, to jednak nie psuje całości
Genialna scena w restauracji. Polecam każdemu kto nie oglądał.
chociaż końcówka trochę amerykańska, to jednak nie psuje całości
Zawsze mnie to zastanawia. Dlaczego koniecznei wszyscy chca by dobry film sie konczyl zle? Wtedy dopiero to jest Prawdziwy Ambitny film jaki warto ogladac. Kazde sympatyczne zakonczenie to amerykanska slodka szmira...
Chcialbym jeszcze uslyszec jak mi ktos na podstawie fabuly tego filmu udowadnia, ze zmierzala ona do kulki we lbie a nie do takiego zakonczenia jakie mialo miejsce.
Wszystko co w nim bylo, cala rodzaca sie i rozwijajaca przyjazn miedzy starym zgorzknialym facetem a mlodym naiwnym prowadzilo w wyrazny sposob do rozwiazania przez nich wspolnie swoich problemow.
Kazde inne zakonczenie byloby totalnym zgrzytem na fabule i kompletna niedorzecznoscia pozostawiajaca widza z mysla jak ktos mogl tak zchrzanic calkiem dobrze sie zapowiadajacy film.
Niektorzy nawet sie nad fabula nie zastanowia tylko pisza z rozpedu przy kazdym filmie "niestety dobrze sie konczy w amerykanskim stylu". Co za bzdura.
Może coś w tym jest, że wszyscy ambitny film kojarzą tylko i wyłącznie z dołującym skandynawskim melodramatem o chorych na HIV gejach, ale w przypadku Zapachu Kobiety końcówka rzeczywiście jest taka trochę.. sztuczna?
W każdym razie był to dość subtelny i spokojny film, więc można chyba było też tak zakończyć, bez fajerwerków?
Sinic - widziałeś kiedyś dobry (w ogólnym postrzeganiu), polski film, który ma dobre zakończenie? Mało jest takich.
A dobry to jaki? Dramat? Bo faktycznie dramat, z samego zalozenia sie konczy zle. Natomiast wszystkie inne gatunki, dziela literackie vel filmy, nie tylko nie "wymagaja" zlego zakonczenia ale nawet najczesciej wrecz odwrotnie. Przeslanie powinno byc i jest zupelnie inne.
Wiekszosc tworczosci zawiera przeslania jak najbardziej optymistyczne, inaczej gdybysmy nie tylko w zyciu ale tez w fikcji byli otoczeni tylko smiercia, tragedia to zycie byloby dosc smutne ;p
W Zapachu Kobiety scena w auli z oklaskami byla byc moze w nieco szmirowatym stylu, rzeczywiscie takim "amerykanskim' za ktorym sam niezbyt przepadam. Jednak rozwiazanie problemu mlodego naiwnego znajdowalo sie wlasnie w tej auli i bez tej sceny ten film, jesli nie mial byc dramatem zaprzeczajacym calej swojej fabule, by sie nie mogl zakonczyc. Jakos trzeba bylo ja zrobic, choc byc moze lepiej ale wlasciwie trudno byloby to inaczej zrobic.
Pelne ozdrowienie pulkownika wymagalo ponadto kobiety ;p
Ogolnie ja lubie dobre zakonczenia. Dramat mozna czasem zobaczyc i sie zamyslic nad losem tragicznym bohatera (pomijajac sceny z Ambitnego kina europejskiego w ktorym wszystko zmierza do dobrego, wiec zlego ;p, zakonczenie i na sam koniec z zaulka wyskakuje statysta z dzialem i zabija cala szczesliwa rodzine by nie bylo szmiry ;p).
Jednak kino ma dostarczyc przede wszystkim rozrywki i zostawic po zakonczeniu radosc a nie smutek. Oczywiscie byloby dobrze gdyby zrobic to w dobrym guscie.
Jednak co by nie mowic duzo latwiej nakrecic "zle" niz "dobre" zakonczenie. Moze dlatego w Europie wszyscy tak sie tego uczepili bo nie dosc ze latwiej to jeszcze sie nagrody zbiera od krytykow za Ambitne Dzielo ;p
Raz obejrzałem, wystarczy. Chyba nie byłem w nastroju i się zawiodłem :)
