Zacząłem kurs na prawo jazdy
Dziś zacząłem kurs na prawo jazdy. Wiadomo pierwszy dzień, więc "lekcja organzacyjna". Ogólnie mi się podoba. Fajni kursanci i ludzi niedużo. Wiem, że macie to w czterech literach, ale tak po prostu się cieszę (choć się równocześnie boję - szczególnie jazdy i egzaminu) i dziele się tym z wami. Słyszałem, że egzamin na prawo jazdy jest trudniej zdać niż maturę (:O). Jeśli tak, to boję się tym bardziej, mimo że matura również przede mną (w maju).
Tak więc możecie mnie zbluzgać za ten niepotrzebny wątek. Po prostu chciałem się pochwalić (jeśli jest się czym w ogóle) :
egzamin na prawko to banal, wystarczy poprostu myslec co sie robi i byc max skoncentrowanym
Wiem, że macie to w czterech literach, ale tak po prostu się cieszę (choć się równocześnie boję - szczególnie jazdy i egzaminu) i dziele się tym z wami.
Nie mam tego w czterech literach. Dobrze, że uprzedziłeś o rozpoczęciu kursu i mam nadzieję, że uczynisz to samo przed pierwszą jazdą na mieście. Chodzi o bezpieczeństwo, by ludzie wstrzymali się i nie wychodzili w tym czasie z domów i nie jeździli samochodami.
Życzę powodzenia i jazdy bez stresu!
Powodzenia ;)
egzamin na prawko to banal, wystarczy poprostu myslec co sie robi i byc max skoncentrowanym
Od nowego roku może się to zmienić. W obawie i dobrodzi o to, że nie znamy przepisów, wprowadzą horrendalną ilość pytań na egzaminie teoretycznym.
Ja idę niedługo i bardzo się boję.Serio.
Na maturze nie nikogo przynajmniej nie możesz zabić.
Współczucie.
Od nowego roku może się to zmienić. W obawie i dobrodzi o to, że nie znamy przepisów, wprowadzą horrendalną ilość pytań na egzaminie teoretycznym.
Mnie na szczęście już to nie dotyczy. Bo nawet jeśli będę zdawał po 12 lutym (wtedy zmienią się przepisy) dotyczył mnie będzie jeszcze "stary system", bo prawko zacząłem przed 12 lutym.
Na maturze nie nikogo przynajmniej nie możesz zabić.
Ale jak jej nie zdasz to musisz czekać znacznie dłużej niż na kolejny egzamin na prawko
gracz12301 - niestety - to tak nie działa. Liczy się data egzaminu, a nie rozpoczęcia kursu.
[1]
Prawko trudniej zdać niż maturę? Czy ja wiem... Maturę (nową) zdałem zupełnie się do niej nie ucząc (a pisałem m.in. z rozszerzonej matematyki i informatyki). A prawko też zdałem za pierwszym razem. Więc jedno i drugie jakoś szczególnie trudne nie jest.
Co do matury to na spokojnie, to nic trudnego. Tylko bądź systematyczny i szczery z sobą, jak czegoś nie wiesz to nie licz że tego nie będzie tylko zapytaj innych i będzie dobrze.
A na prawko, słuchaj co mówi instruktor, ale bierz to na logikę. A na samym egzaminie nie próbuj zgrywać pewniaka który super jeździ, bo po 30h to nikt nie stanie się kierowcą. Ja jak zdawałem egzamin to potrafiłem jeździć tak żeby nie martwić się że kogoś zabije, ale wiedziałem że wciąż popełniam drobne błędy. Byłem pewny że obleje, ale bardzo dobrze mi się jechało i zdałem.
Jedna rada. W jednym i drugim nie próbuj tego zdać, nie licz że jakoś się uda, tylko zwyczajnie postaraj się i zrób wszystko żeby to zdać, a będzie dobrze.
Gość powiedział dziś, że nas nie obowiązują nowe przepisy.. dziwne. A może ja źle usłyszałem.
Dzięki wszystkim za słowa otuchy :)
Powodzenia! Ja kat. B mam już co prawda od kilku lat, ale jutro czeka mnie egzamin na kat. A i pomimo że znam zasady ruchu drogowego i z dwoma kołami też nie mam problemu to jednak stresik jest :)
Słyszałem, że egzamin na prawo jazdy jest trudniej zdać niż maturę (:O).
Matura to spacerek w porównaniu z praktycznym na prawko...
To i ja się pochwalę, że zapisałem się na egzamin!
Gość powiedział dziś, że nas nie obowiązują nowe przepisy.. dziwne. A może ja źle usłyszałem.
Może po prostu usłyszałeś to co chciałeś usłyszeć ;)
Od nowego roku może się to zmienić. W obawie i dobrodzi o to, że nie znamy przepisów, wprowadzą horrendalną ilość pytań na egzaminie teoretycznym.
Mi wykładowca powiedział, że nie ma się czego bać, bo owszem pytań będzie o wiele więcej, ale też będą o wiele prostsze, z tylko jedną poprawną odpowiedzią. Biorąc pod uwagę niektóre zagmatwane pytania z aktualnego zestawu to może nawet będzie zmiana na plus.
Do tego kursanci mają przechodzić obowiązkowe szkolenie z bezpiecznej jazdy, np. jak zachować się w trakcie poślizgu.
Do tego kursanci mają przechodzić obowiązkowe szkolenie z bezpiecznej jazdy, np. jak zachować się w trakcie poślizgu.
to jest akurat zajebiste... Jak wpadam zima w jakis poslizg to "zamieram" i tylko patrze przed siebie czy w cos nie pierdykne... Troche to mozna wycwiczyc na driftach po mniejszych drogach najlepiej prywatnych bo pomimo iz sa kursy specjalne na to, to sa cholernie drogie :/
gracz1231 nie pękaj;p do mnie jak przyjechał instruktor na 1szą lekcję mnie wziąć pyta się w aucie: jeździłeś coś? .... ja: tyle co polonezem po lesie:D:D:D (2x:P) ok to jedz na kalisz (80km gdzieś)... też się cykałem a egzamin zdałem za 1szym bez większych problemów... egzaminator się tylko czepiał że nie chciałem wyprzedzać (bałem się że wymuszę:P) a jak mi to powiedział to a koniec podsumował że skoro umiemy wyprzedzać to trzeba to wykorzystywać:) więc relax... fakt faktem że jak egzaminator chce Cię oblać to zawsze coś znajdzie....... no i patrz na znaki!
nutkaaa
Powodzenia, pilnuj się żeby nie jechać na pamięć i pamiętaj o znakach, ja teraz oblałem C bo nie zatrzymałem się do końca na stopie :(.
Dużo prościej zdać egzamin na B, bo nie ma się głupich nawyków i przyzwyczajeń.
Mnie natomiast dokładnie za tydzień czeka egzamin. Nie wiem co o nim myśleć. Z tego co mówią znajomi - grunt to zwalczyć stres i nie pozwolić mu przejąć kontroli nad sobą.
Tak czy inaczej - życzę powodzenia na kursie!
[20] - podobnie z pierwszą jazdą miałam ;) Pytanie czy coś jeździłam, a że odpowiedziałam twierdząco to sru za kierownicę i do centrum jechaliśmy, łapy to nawet mi się później tak na egzaminie nie trzęsły jak na pierwszej jeździe po mieście :D
EspenLund -> właśnie boję się, że mogę zrobić głupi błąd ze względu na przyzwyczajenia. Chociaż np. zatrzymywać się przed zieloną strzałką już praktycznie zawsze się zatrzymuję ;)