WWWAiS nim przyjdzie wiosna...
Standardowo każdy już odcinek sponsoruje literka T jak Tfuu Toć To Tofu, czyli nieustające rozterki przy wyborze gier planszowych oraz (zwłaszcza ostatnimi czasy) rozważania, kto, w co (i z czego) trafi. Mamy przygotowane stoły do gry i odpowiednie nastawienie, a dla opornych piec w którym płoną resztki wczorajszej pizzy. Dla chętnych grzyby - ale doradzamy te z sufitu, bo te ze ścian są chyba szkodliwe.
W tej części jak zwykle się nawzajem NIE opluwamy i NIE gryziemy, NIE kradniemy sobie mieszków złota, talizmanów oraz NIE zmieniamy się w ropuchy (chyba że ktoś zasłuży albo już jest ropuchą, khem, khem :), NIE tniemy się piłami łancuchowymi, NIE zadajemy sobie krytycznych obrażeń, NIE szczujemy się zombiakami, NIE walimy się mackami po pyskach i NIE pozwalamy Wiecznym Przedwiecznym przejąć świat. W końcu jesteśmy klasycznym hermetycznie zamkniętym towarzystwem wzajemnej adoracji i samouwielbienia. Dlatego też:
Jesteśmy dla siebie BARDZO mili, a także często i z uczuciem się przytulamy oraz kisimy, żeby okazać sobie naszą niewątpliwą sympatię (i wyjątkiem nie jest tu nawet L@wyer). Wszystkich innych możemy (i będziemy) traktować jako niegodnych profanów, którym należy pokazać gdzie raki zimują. No i bawimy się w Pancernego Berka, przynajmniej ostatnio.
Wszyscy niestosujący się do zasad zostaną surowo ukarani z zastosowaniem Zestawu Małego Kata i prasy do jaszczurek. Opornych poszczujemy wiecznie głodną [i bardzo grubą!] żabą jak również afrykańską czarną panterą. Co zresztą może niektórym się spodobać ale na takich delikwentów mamy narychtowany zestaw niespodzianek, obejmujący używaną katapultę, Zestaw Dużego Kata oraz całkiem sporego smoka (lub kilka małych zużytych smoczków).
Wszelkiej maści odwiedzających witamy subtelnym i staropolskim "GROARGH!" na zmianę z subtelnym i niestaropolskim 'NIN HAO!'
Na zdjęciu - LADY IN RED
Bywsze pogaduchy: https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=11037713
To jest Yagienka:
1. Yagience wszystko wolno.
2. Jesli cos jest zakazane to: patrz punkt pierwszy.
-->L@
Jest mala szansa ze dzis dam rade. Jesli sie nie uda to na nastepny tydzien masz glowna rezerwacje. Zwlaszcza biorac pod uwage zawartosc szuflady.
edit:
Oooo! Obudzil sie... tzn. O leszek zyje!
Siema Legrooch!
MaLLy(R) -> ja tam i tak dziś jakiś browarek zamiarowuję obalić. Co do szuflady - czyżbyś coś dorzucił ?
No, nareszcie jakies zdjecie, na ktorym mozna oko zawiesic :>
Swietnie wygladasz yagienko :)
To Wy się bawicie a ja już po małym odswiezajacym seansie nienawiści i pomału szykuję się do kupna niewielkiej ilości piwa. Poza tym przyszedł mi do głowy pewien pomysł na pracę i jest CHYBA dobrze...
MaLLy -> podoba mi się Twoje podejście, tak trzymać! ;D
Legrooch, Paudyn -> ;))
...I jak tu sprzeciwić się teorii, że powodem największych wojen są kobiety. O krok od flejma ;)
peterkarel -> byłeś trzy ćwierci od niechybnej śmierci.
Zawiodłem się dziś najednej osobie pracującej w militariach.pl
...i będę chciał o tym porozmawiać.
W końcu zarejestrowałem się na stronie uefa, po bilety na euro2012. Jedna rzecz mnie tylko martwi, trzeb będzie zapłacić w kwietniu za ew. bilety. Po pierwsze nie będę miał wtedy forsy a po drugie nie będę mógł przez to czekać aż ceny pójdą w górę na nieoficjalnym rynku.
"Zawiodłem się dziś najednej osobie pracującej w militariach.pl
...i będę chciał o tym porozmawiać."
No poległem :-D
A będzie okazja już dziś od godziny 18-tej :-)) No chyba, że rzeczona osoba nie zamierza się pojawić.
legrooch -> schowaj, bo się przeziębisz...
Ilość tekstów na dzisiejszym pekaesie przekroczyła wszelkie dopuszczalne stężenia.
Ilość tekstów na dzisiejszym pekaesie przekroczyła wszelkie dopuszczalne stężenia.
Powiedział odpowiedzialny za dużą część z nich... :D
Ty też nie byłeś biernym obserwatorem. :D
...Wczoraj późnym wieczorem, ww. osoba, pracownik sklepu z urządzeniami mogącymi zadawać śmierć, ból i cierpienie zrehabilitowała się.
Mam uszczelkę, już ją zamontowałem. Zobaczymy czy wreszcie strzela "dzień szakala".
Yagienka & Misio-Jedi ====> Witam i o zdrowie pytem ;) Gdzie żeście się podziewali ? Na bezludnej wyspie ? A może oddawaliście się mrocznym rytuałom ku chwale któregoś z Wielkich Przedwiecznych ? :)
Czy ktoś może wybiera się 9 MARCA (środek) do Stodoły na BLACK LABEL SOCIETY ???!!!
Yans --> Koncertom w środku tygodnia mówimy stanowcze: no ale nie znowu...
Ekipo planszówkowa --> to jak? Sabbotta?
Mi pasuje i piątek i sobota ale muszę wiedzieć do jutra wieczora na co się decydujemy ?!
Kermit ====> Aj tam, aj tam, dzieci Wam płaczą w domu ??? ;p
Viti - no wiesz, usiłowałem dotrzymać tempa reszcie. Daj znać jak Dzień Szakala działa...
No dobrze, dobrze, niech już będzie ten piątek, skoro inaczej się nie da :)
Rozumiem, że miejsce i godzina standardowe?
W kwestii tego, co w gramy, to właściwie wszystko mi jedno, byle nie był to Descent, bo nie mam aż tyle czasu - znowu tłukę wielką książkę w ramach dodatkowej fuchy, więc wolałabym nie wracać nad ranem i odsypiać potem do wieczora. Cała reszta jest ok, możemy przywieźć Arkham, BSG albo Magię i Miecz :)
Akurat czas skurczył mi się do piątku, więc piątek jak najbardziej na tak. Jednym słowem - obecny :P
Ja tam ciągle mam nadzieję, że jednak wszystkim się zmieni i spotkamy się w sobotę ;-) Dopiero teraz się doczytałam, że Yansowi wszystko jedno, więc nie wiem, czemu byłam pewna, że już sobie wszystko ustaliliście pod moją nieobecność :)
Paudi --> jak zwykle: nie uwierzę, dopóki nie zobaczę ;-p
Lawyer -> Dzień szakala został oficjalnie przetestowany u kolegi w domu.
Co prawda bardzo krótki dystans, tylko 8 metrów, ale i tak najgorszym wynikiem była 8 lub 9. Reszta wszystko w 10.
Powtarzalność olbrzymia, huk też się zrobił niewąski. Nie ma żadnych przedmuchów.
Odgłos jest skoncentrowany. Teraz dymek widać ale z lufy. Co lepsze, obecnie jeden nabój starcza na znacznie więcej strzałów niż wcześniej.
Wczoraj wywaliłem z 20-25 strzałów na pusto. Testowałem tylko szczelność.
Dzisiaj wywaliłem kolejne 15, już ze śrutem. Nie zauważyłem spadku mocy. Jest lepiej jak dobrze.
Jednak do prawdziwej weryfikacji naprawy trzeba będzie wywalić te 500 śrutów.
Teraz zaczynam kombinować z tłumikiem, bo huk jest naprawdę olbrzymi.
...I jak tu się nie zdenerwować http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,lech-wyrzucil-polonie,101392.html dobrze, że chociaż w LE im się nie powiodło L.Z.K.
To widze ze kolejny PKS zapowiada sie ciekawie...
Panie Hayabusa, serdecznie prosimy o wyznaczenie terminu.
Yans -> hibernujemy się dla zdrowia i urody;)
Przegapiłem nowy wątek... no nic, nam dzień dzisiejszy na granie pasuje, jutro nie bardzo.
Na kółku planszówkowym zapoznałem się dziś z Ciuchcią. Zacna gierka, rozrywka przednia. Ot definicja piękna prostoty :D
Po zmyciu się Paudyna z Yansem rozegraliśmy jeszcze jedną partię. Wynik wieczoru: trzy zwycięstwa moje :)
PS. Miałem napisać: dobrze, że Żabogwiazd nie było, nie trzeba było stołu rozstawiać i krzeseł z drugiego pokoju przynosić :)
No i wtedy pewnie nie poznałbym Ciuchci, bo tam chyba 5 graczy max, chociaż ja sobie tylu na planszy nie wyobrażam, biorąc poprawkę na dzisiejszy tłok :P
Byłem wczoraj w 4i5mm. Zakupiłem typowego tarczowca - Napiera Power Target. Zobaczymy jakie dziurki będzie wycinał w tarczach.
Shadow --> Bujać to my :) Cieszysz się, że nie przyszliśmy, bo dzięki temu trzykrotnie pokonałeś zapóźnionych kolejowo kolegów, miast stawić czoła magnatom wieku pary :)
Mi sprawiłoby przyjemność wygranie w lotto, ale nie łudzę się, że statystyka jest po mojej stronie :)
Sam widzisz, liczysz - chociaż nadzieje są iluzoryczne - na wygraną w grze losowej. Nawet do głowy ci nie przyszła gra, której liczą się umiejętności i intelekt :P
Buu, tym razem nie wproszę się na granie, ale sami rozumiecie - mam w planach zwiedzanie browaru w Tychach połączone z degustacją... Taka okazja nie zdarza się co dzień. Niemniej polecam się na przyszłość, podajcie mi tylko listę instrukcji, z którymi powinnam się w międzyczasie zapoznać :D
Kermit, jakbyście byli, to byście wiedzieli, że przyszły tydzień to u Yansa beze mnie. Może ew. Iza dowiezie GOTa, żebyś się mógł dowartościować pod moją nieobecność :)
To było całkiem fajne spotkanie szaulisów z PKSu.
A teraz malutka łyżeczka dziegciu:
znów wszyscy grzecznie się zebrali bez sprzątania. Choć kurwa mać była o tym mowa żeby do chuja ciężkiego sprzątać wszystko i zostawiać strzelnicę in statu quo ante.
PKS zostanie zamknięty jeśli sytuacja będzie się powtarzać, mam nadzieję że to kurwa jasne.
No to z bożym pozdrowieniem... :)
Do grona brudasów od dziś zaliczamy: Vitiego, Lawyera i Wrzosia.
Chłopcy PKSowcy -> nie ma bata musicie zatrudnić Czyściciela;)) Z postury od bidy pasuje Woydzio...
...Barca wyciągnięta za uszy przez sędziego zdołała awansować. Nie ma to jak mądre drukowanie.
BLACK LABEL SOCIETY zaliczone !!! Co za MOOOC !!! Zakk wymiata, niszczy i wgniata :) A do tego za garami siedział John Kelly (z niestniejącego już Type O Negative), któremu kilka tysięcy gardeł "odśpiewało" urodzinowe sto lat ;) OH, YEAH !!!
Yans--> I bardzo fajnie, o to chodzi na koncertach :)
A ja wracam do odkręcania pewnego pierdzielnika, z przeproszeniem.
Szczerze mówiąc, jakbym miał iść na BLS w środku tygodnia, to tylko dla Zakka :) Z całą sympatią dla Negatywnych.
Skoro Yans odpadł, Shadow już wcześniej pisał, że nie może, Paudyn ponoć chory, a Iza pewnie i tak nas zbojkotuje, to gramy u nas :)
Nie miało mnie kiedy gardło rozboleć tylko na weekend. Nie dość, że na niedzielę zapowiadana jest ładna pogoda, myślałem o rowerku, do tego nie pójdę na basen. Jutro miałem sobie podjechać na targi rowerowe. A jeszcze w poniedziałek mam rehabilitację, teraz muszę wszystko poodwoływać.
Kermit --> tak dawno nie zapraszaliście do siebie, że aż należałoby skorzystać i zobaczyć czemu tak bardzo się bronicie przed graniem u Was :D A tak na poważnie. Miałam wpaść tylko na trochę bo w niedzielę idę na rano do pracy, ale skoro Yans się wypisał, to ja też nie nalegam na granie. Jeszcze sporo weekendów przed nami :)
Jak to dlaczego? Bo jesteśmy tak zawaleni książkami, że pojęcia nie mam, gdzie mielibyśmy was zmieścić :)
Za to jeżeli uda się zagrać w następny weekend, to przywieziemy małą niespodziankę.
Czekam z niecierpliwością :)
W takim razie chyba możemy zacząć myśleć o graniu w następny weekend. Póki co mi pasuje każdy dzień (urlop :DDD). Przypuszczam, że Tymek też raczej nie powinien wybrzydzać, więc termin zależy od Was. Nasze mieszkanie nie jest zawalone książkami, więc wstępnie może być u nas ;)
Viti -> nie pieść się, ponoć samemu to nie zdrowo;> A jutro wieczór nadzwyczajna mobilizacja! I ma być Blade Runner w wersji reżyserskiej :D
A jednak skleroza nie boli. Zapomniałam, że miałam pojechać na weekend do domu na imieniny taty, więc w nadchodzącym tygodniu pasuje mi tylko piatek :/
Niestety wiem:) Ale do domu muszę pojechać bo dawno mnie tam nie było, a na święta wybieramy się z Tymkiem w zupełnie inne miejsce. No nic, niech reszta ekipy się wypowie odnośnie terminu. A zawsze jeszcze Tymek jutro po powrocie z Rygi może narobić dodatkowego zamieszania ;)
Odzyskałem kabel do laptopa (ja byłem w Rydze, bagaż w Wiedniu), więc zaglądam tutaj. Piątek chyba pasuje - akurat między imieninami dziadka, a urodzinami babci. Co oznacza, że to chyba są imieniny Izy... chyba, że te są 16. Cholercia, nie pamiętam :P
Za tydzień mnie nie ma, obchodzę zaległą 30-tkę w rodzinnym gronie. No chyba, że piątek :P
Dobra, bando szantażystów. Wzbudziliście we mnie uczucia rodzinne, więc też za tydzień odwiedzę dom ojcowski. A co. Ale za dwa tygodnie sobota, SOBOTA! Macki stygną!
-->L
http://allegro.pl/feinwerkbau-300s-fwb-300s-i1502868867.html
cos dla ciebie.
A teraz se pomarudze do swiata jako takiego...
Wlasnie sie konczy tragiczny dla mnie tydzien.
zaliczylem: problemy w pracy, chorobe zakazna w rodzinie, nalot rodziny z powodu izolacji jednego czlonka rodziny, bylem uczestnikiem w wypadku samochodowym (nie ja prowadzilem), wpadlem w wielki dol finansowy, zjaral mi sie laptop (tego posta pisze z komorki) naprawa bedzie kosztowala majatek.
mam juz wszystkiego dosc.
ps. moja corka 10-tego skonczyla roczek.
MaLLy -> widzę bidoku, że brakuje Ci tylko szarańczy...
Yagienka -> Rodzina dobrze szarańczę zastępuje... Inna sprawa, ze asertywność w ramach próby dłuższego nalotu rodzinnego to fajna rzecz.
Dziś nie dam rady, ale jutro wrzucę zdjęcie z dedykacją z wczorajszego dks-u.
O ile mnie pamięć nie myli za dwa tygodnie jest PYRKON. Zgadnijcie gdzie wtedy będziemy z Tymkiem :D
Kermit--> a rodzina nie spytała z niepokojem, czy coś się nie stało? :)
Yagienka, MaLLy --> w razie czego mogę sprowadzić kontener szarańczy :D
W ramach pocieszenia dodam że zawsze mogę zaznajomić z pewną, khem, osobą po której dotychczasowe problemy życiowe, jakkolwiek istotne, wydadzą Ci się jedynie igraszką.
No dobra, to ja zapodam parę słów o wspomnianej niespodziance, bo dzisiaj się u nas pojawiła :)
Otóż: Kermit rozliczył sobie PIT-a i wyszło mu, że musi zapłacić drobne 10 tysięcy podatku, co lekko go przytkało i dobry kwadrans spędził na kontemplowaniu swojej niedoli. Oczywiście powtórne przeliczenie pozwoliło odkryć, że po drodze nastąpiło zwyczajowe jebnięcie i niczego płacić nie trzeba, co nastroiło Kermita na tyle optymistycznie ("Hej, jestem 10 tysięcy do przodu, wydajmy trochę pieniędzy!"), że z radości namówił mnie na zakupienie nowej planszówki. W ten sposób w domu pojawiło się kolejne pudło, a my mamy nową zabawkę, nad którą możemy siedzieć wieczorami.
Panie i panowie - powitajcie "Mansions of madness", czyli połączenie Arkham Horror (badacze z AH, Wielcy Przedwieczni i ogólny ąturaż) z Descentem (budowanie lokacji, dużo potworów i Mistrz Gry, który gra przeciwko drużynie - zgadnijcie, kto od razu zaklepał sobie tę rolę :)
O grze możecie poczytać na rebelu:
http://www.rebel.pl/product.php/1,371/20394/Mansions-of-Madness.html
Opinii na razie nie ma wiele, bo to nówka sztuka (kupiona przedpremierowo, dopiero co zaczęli ją rozsyłać), ale pewnie będą przybywać. My póki co jesteśmy zadowoleni :)
Najważniejsze info: gra jest dla 2-5 graczy, co oznacza, że nie będziemy w stanie przynieść jej na spotkanie, na którym będziemy w pełnym składzie. Ale Paudyn i tak pewnie nie przyjdzie, więc właściwie nie wiem, czemu się tym przejmuję ;)
Drugie ważne info: MoM rulebook do zaciągnięcia stąd:
http://www.fantasyflightgames.com/ffg_content/mansions-of-madness/support/MansionsOfMadnessLoRes.pdf
Jak zwykle ta sama prośba: przeczytajcie, zanim się spotkamy na grę, to naprawdę usprawni całą rozgrywkę.
MoM przypomina Descenta również ze względu na figurki - tym razem w pakiecie mamy dwa tłustawe Shoggothy, dwa zwinięte Cthoniany, dwa Mi-Go (ukochane potwory wszystkich grających w Arkham Horror :), dwa Psy Tindalosa, trochę maniaków, paru kultystów, a także pomniejsze zombiaki i inne ścierwo. Ekipa w sam raz, żeby wypuścić tam Yansa i patrzeć, co (i jak) morduje.
Tym razem jednak nie chodzi tylko o krwawą jatkę, bo poza rozwalaniem plątających się po nawiedzonych posiadłościach potworów - można też zrobić użytek z intelektu, jako że badacze muszą podążać za znajdowanymi wskazówkami, otwierać zamki, żeby dostać się do pokoju, podłączać przewody, żeby włączyć światło, czy wreszcie - układać runy, które pozwolą im otworzyć specjalne pomieszczenia lub ukryte schowki. Wszystko to pod postacią specjalnych, hmmm, puzzli :) Mechanizm przechodzenia testów nie jest może specjalnie skomplikowany, no ale zawsze to pewne urozmaicenie w stosunku do reszty gier.
Na zdjęciu: przykład rozwiązanego testu na podłączanie kabla, żeby włączyć zepsute oświetlenie w pokoju, z czym pięknie poradził sobie mój bohater :)
No właśnie, bohaterowie. Są dokładnie ci sami, co w Arkham - dlatego nikogo nie powinno dziwić, że bezbłędnie wylosowałam Piekło-Na-Kółkach jako swojego pierwszego bohatera :) Trzeba jednak przyznać, że w tej wersji był bardziej żywotny, bo chodził o lasce.
Swoją drogą figurki bohaterów mogą też oczywiście posłużyć w normalnej grze w Arkham.
[edit]
Za to z Descenta/Tomba pochodzi znana Wam zasada, że w razie śmierci bohatera można po prostu wylosować nowego, żeby nic nie tracić z dalszej rozgrywki. Przedmioty zmarłego zostają na ziemi i można po nie wrócić... o ile wcześniej nie rozgrabią ich kochani koledzy ;))
Elementów planszy, kart, figurek i różnych znaczników jest tyle, że jak zwykle ledwo mieściły się na rozłożonym stole. Nie wiem, jak uda nam się to ogarnąć na 5 osób - podejrzewam, że będzie chaos porównywalny z graniem w Arkham z dodatkami :)
Nawet nie próbowałam ogarnąć całego bogactwa tego wszystkiego, co na stole, więc prezentuję tylko niewprawny rzut oka na planszę. W grze mamy do wyboru 5 historii - każdy scenariusz wymaga ułożenia osobnej planszy (akurat w pierwszej, w którą graliśmy, był to wielki dom), po której będziemy śmigać. Dodatkowo każdy scenariusz zawiera parę wariantów i zmiennych (zależnych od tego, co ustali na samym początku Mistrz Gry), więc nawet powtórne rozegranie tej przygody może poskutkować innym zakończeniem (do każdej historii są 3 zakończenia, a do każdego można dojść w różny sposób... no generalnie zobaczycie, jak zagracie, bo ciężko się to tłumaczy tak na sucho :).
A dodatkowo, żeby być już całkiem w klimacie, Kermit wciągnął zestaw kostek Cthulhu w sam raz do Arkham.
O proszę, pierwszy rzut i od razu sukces...! (który, jak się można łatwo domyślić, symbolizuje Elder Sign). Nie mam nic przeciwko kościom, na których będę mogła wyrzucać same - ekhem, ekhem - gwiazdy :)
No, to tyle, bo generalnie padam na pysk, ale jak już się kiedyś wygrzebiecie w jakąś sobotę w 3 osoby, to chętnie przytargamy tego grzmota.
Mam nadzieję, że będziesz się tego trzymał, uciekając przed ich hordą podczas rozgrywki :)
Ale fakt faktem, że jak oglądaliśmy zdjęcia i zastanawialiśmy się, czy zanabyć - to właśnie widok Chthonianów rozwiał nasze ostatnie wątpliwości.
Jeśli będzie ci szło mistrzowanie tak samo jak w Descencie, to raczej nie muszę obawiać się, że przyjdzie mi uciekać przed czymkolwiek :)
MaLLy(R) -> a to właśnie chwila, kiedyś w niedzielę dzwonił. Ekipa miała - nie wiem czemu - niezgorszy ubaw.
L@wyer -> prawie jak wariacja na temat skeczu Laskowika: "Mamuśka!" ;D
Yans --> Skoro już jesteśmy w temacie, to chcielibyśmy Ci tłusto podziękować za pocztówkę z Przedwiecznym PodMorskim Okiem :)
Yagienka -> Ty wiesz, to można by przy "święcie" odegrać ;)
Shadow -> to tylko polary mnie pogrubiają ;D
Viti -> Ja ? Wqurwiać kogokolwiek ? A w życiu...
Shadow -> mój dobry wygląd świadczy jeno o dobrobycie, jaki panuje w naszym kraju... ;D
Viti, w hierarchii to on obawiam się stoi nawet nieco wyżej.
Lubię takie dni jak dziś, gdy sprawy załatwiają się same i gładko :D
L@wyer -> po drobnej korekcie tekstu, czemu nie;))
Do Grupy Trzymającej Planszówki ====> Gramy coś w ten weekend ??? Kiedy będzie można napawać się tymi milusińskimi Chthonianami ?!?! :)
Yans --> większość chwilowo spękała i udaje, że ma więzi (edit: albo raczej więzy!) rodzinne, ale mam nadzieję, że szybko im przejdzie i w następnych tygodniach będzie się można umówić na jakiś weekend, żebyście zapoznali się osobiście z tymi miłymi panami ----->
[nie, to nie nasze malowanie, ale coraz bardziej nas kusi, żeby kupić farbki i okrutnie wypacykować wszystkie potwory z naszych planszówek :)]
Jeśli narzekacie na swoją pracę pomyślcie, że moglibyście pracować tak: http://www.youtube.com/watch?v=XXC6yzt9PZY
Yoooooooo, Piotrasq, powitać!
Zdrowa, zdrowa, jakieś 2 tygodnie temu znowu mieliśmy w fimie przeprowadzkę i zgadnij, kto ZNOWU zaklepał sobie miejsce z daleka od klimy :) Ale spoko, po drodze przechorowałam jeden weekend z powodu rozwalonych lata temu zatok, czy to się liczy? :D
Jest dobrze !
Wczoraj udana sesja a jutro przedstawiam zdjęcia do wystawy. Hmm !
Z pozdrowieniami dla Mastaha i Vitiego, którym się nie chciało na dks wczoraj ruszyć... :P
Co to za rozmazana łysa pała?
Ps: wiesz już coś czy mam czekać czy odezwać sie w okolicy południa?
Heh, żeś trafił. Do południa mam czekać na info od Ostrego, więc jakby co daj znać po południu...
L@wyer -> czyżby wiosenne porządki? :))
Zmiany w życiu to ogólnie bardzo dobra rzecz. Nic tak nie przygnębia jak widok ludzi którzy jakoś tam żyją bez jakichkolwiek wydarzeń.
Mówiąc krótko ubaw z robotą. Jest super.
No to mamy Niecnie Pełzającą Świnię i Rozmazaną Łysą Pałę :-D
Rozmazana Łysa Pała :-D
Lawyer -> ...Niechciało, oczywiście. Czas nie jest z gumy. Nie każdy wybiera "drogę śrutu" jak Ty.
Uderzenie w "Żoliborz": wpadli Kermit, Ślepy, Księciu i Rudy
Hej, przyznawać się migiem, do kogo należy reszta ksywek ?!?!?!
Viti - znaczy przechodzisz na ostrą czy może od razu wsparcie artyleryjskie ?
Z innej beczki jestem w szoku. Niby Kermit cichy spokojny - no MOŻE niekiedy Cylon a tu proszę .
Uderzenie w "Żoliborz" -> olaboga na mojej dzielnicy!
-->Rozmazana łaysa pała
http://allegro.pl/fwb-mod-65-wspanialy-pistolet-feinwerkbau-i1524461325.html
MaLLy(R) --> maszyna ładna, to muszę przyznać, acz niestety dość kosztowna. Na iwebie jest zresztą do złapania za 850PLNów.
Psiakrewa przytrzymali mnie dziś w robocie o 2 h dłużej. Cóż poradzić, w poniedziałek wyjdę sobie wcześniej.
MaLLy(R) --> no to kiedy gramy ? Jak na razie dobiłem do 31 levelu.
BTW - mam nieodparte wrażenie, że po dodaniu oringa 40tka ma nieco zwiększony power.
Ma większe ciśnienie.
Bo miałeś ją nienasmarowaną i powietrze ci uciekało bokiem.
Ja mam lvl1 bo zaliczyłem awarie systemu i przywracanie.
Gre mam tylko na lapku (ma sprzętowy motion blur wbudowany w matrycę), brak reskalowania matrycy. Ale jak widać diablo na nim odpaliłem.(troche tego lapa zmodyfikowałem)
-->L
Ja po wlezieniu do Heaven's Peak Abyss, z qestem z koszeniem trawy dostałem cholery...
(wg. netu najbardziej powalona misja w calej grze)
O bogowie, kogoż to moje oczy widzą - witaj BlondAniele ;)
Co u Ciebie słychać ?
A kogo ja na Żegiestowskiej widzę...
Wizjonerom i nie tylko udanego DNIA METALOWCA
;D
L@WYER - hej, hej :) Blond to ja juz nie jestem ze 4 lata :D to onacza, ze tyle czasu sie nie widzielismy :))))
A co u mnie slychac? W porzadku - praca, dom, dziecko, praca, praca i tak w kolko do 1 kwietnia :) pozniej zostaje juz tylko jedna praca :)
a co u Ciebie? Masz nadal swoja srebrna strzałe?
Hayabusa - a nie wiem kogo widzisz :) moze napiszesz? ;)
Sasanka --> 1 kwietnia zostawiasz dom i dziecko, a sama ruszasz w świat?
Ekipa Planszówkowa --> Gramy w ten weekend w Nowe Macki? Ja bardzo chętnie oszalałbym kogoś w sobotę lub niedzielę.
Szczałka blondyno :)
Myślałem, że na dzień dobry coś innego napiszesz, a nie klasyczne "dom, praca, dziecko, dom, praca, dziecko" :)
Sasnka --> a kogóż mógłbym widzieć jeśli nie Sasankę :D
Kiedy to ostatni raz widzieliśmy się na żywo?
EDIT: jest spora szansa, że ktoś do mnie przyjedzie WZGLĘDNIE niedługo. :D :D :D
Tylko za WZGLĘDNIE niedługo pojęcie "do Ciebie" może mieć bardzo różny wymiar...
Jesteś tego WZGLĘDNIE pewien?
Ooooo, Sas się pojawiła.
W porzadku - praca, dom, dziecko, praca, praca i tak w kolko
Czy aby na pewno pierwsza część zdania nie wyklucza drugiej? ;pp
Da_Mastah --> WZGLĘDNIE niedługo to więcej czasu niż potrzeba na wyjaśnienie zakresu pojęciowego.
Sasanka ====> To Ty teraz jesteś taka business woman do kwadratu ? Jak tam sprawuje się latorośl ?
L@WYER - hej, hej :) Blond to ja juz nie jestem ze 4 lata :D to onacza, ze tyle czasu sie nie widzieliśmy :))))
Zraniłaś ma serce... ;D
A co u mnie slychac? W porzadku - praca, dom, dziecko, praca, praca i tak w kolko do 1 kwietnia :) pozniej zostaje juz tylko jedna praca :)
Co racja to racja - dzieci należy ogólnie rzecz biorąc unikać. Szkodnikom i pasożytom trzeba powiedzieć twarde i stanowcze "raczej NIE" .
a co u Ciebie? Masz nadal swoja srebrna strzałe?
Chwilowo w serwisie, coś koło szóstego roku jeżdżę na innym bicyklu, co tylko potwierdza, żeśmy się długo nie widzieli :D.
Zdjęcie (to i następne) pochodzące z wczorajszej sesji, z dedykacją dla kolegi H. ;D
W ramach odpowiedzi na przewidywane pytanie kolegi M. - tak, wczoraj strzelaliśmy na działce u Ostrego.
->Rozmazana łysa Pała
Zgadłeś połowe pytania, druga część to:
"i !@#@$ nie zadzwoniłeś?"
Ekipo planszówkowa - w ten weekend odpadamy. Proponujemy jednak przyszły - w sobotę po 19:30 lub w niedzielę dowolnie.
Nawet mi pasuje, że ze grania nic nie wyjdzie, bo tłukę kolejne 250 stron jakiejś książki, więc nie wiem, czy udałoby mi się znaleźć w weekend czas, żeby się pojawić. Na szczęście mam to kupsko oddać do następnego czwartku, więc w sobotę za tydzień proszę mnie liczyć jako obecną! :)
Hayabusa -> nie cieszysz się chyba na inspekcję SiostryZ ??!! choć niby wiosna wszystko tłumaczy.... ale czy wybaczy?
No nie, nie dramatyzujmy - w takim wypadku nie byłoby NAJMNIEJSZYCH oznak entuzjazmu.
Insza inszość że WZGLĘDNIE to jednak jest trochę czasu.
->Rozmazana łysa Pała
Zgadłeś połowe pytania, druga część to:
"i !@#@$ nie zadzwoniłeś?"
Nie chciałem Cię odrywać od rozkoszy życia rodzinnego ;P
Oooooo Viti. Widze ze miales bana na internet. Moda na suknknie jest tak stara jak ty.
Śrucik śrucikiem, a strzelanie maczetą?;)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=TSU1jQoGIqo#at=244
Mili państwo,
niniejszym informuję, że odgruzowałam się wczoraj spod książki, która wyrwała mi z życia dobry tydzień, więc w końcu pojawię się na jakimś spotkaniu zamiast nieustannie wykręcać się nawałem roboty :)
To co, kto się pisze? Od tego zależy, w co gramy :)
Shadowy, Wasza propozycja ze [155] wciąż aktualna?
Yans dziś ścigał mnie w tej sprawie. Ja jestem chętny, Iza raczej nie, bo chora. No i w związku z tym gramy na dalekim Ursynowie, chociaż to jeszcze do potwierdzenia.
No to wygląda na to, że chyba wszystko zostało ustalone, bo Yans dawał dzisiaj znać SMS-owo, że widzimy się jutro u niego.
Skoro Iza choruje, to mamy skład akurat na Mansion of Madness.
Nie przeinaczaj! "Absorbuje cię mięsista membrana"! :) Wiem, co mówię, bo to mojego bohatera absorbował Shoggoth, dopóki jedna z jego macek nie została rozbita na kisiel gitarą ;)
I jeszcze "mówi z przerażeniem na ustach" :)
Mięsista membrana pełznie i absosrbuje gitarą na kisiel zombie-maniaków, którzy pojawiają się znikąd (lub wychodzą z pudełek na cukierki) ;) W każdym bądź razie, pierwsze macki za płoty i następnym razem (oby w najbliższy piątek lub sobotę) kierownik mięsistej membrany będzie się miał z pyszna niczym wspomniany kisiel ;)
W najbliższy weekend pasuje nam właściwie tylko sobota, a i to najlepiej jak najwcześniej, bo w niedzielę idziemy na koncert, więc chcielibyśmy przynajmniej jednego dnia trochę się wyspać.
A kto wygrał? Żałuję, że nie przyszedłem, ale Yans zabronił :P
U nas też sobota, w dodatku pod takimi samymi obostrzeniami - jak najwcześniej.
Shadow ====> Ej, sam napisałeś, że w sobotę, po ukąszeniu Izy, wyglądałeś jak Abhoth na obrazku wyżej ;p A wygrała podstępna Przedwieczna Żaba, która wyciągała jakichś maniaków, zombiech i inne mięsiste membrany nie wiadomo skąd i kiedy. Strasznie się przy tym bełkotliwie tłumacząc i nasz Gwiezdno-Yansowy tandem żebraczo-inwalidzki nijak nie mógł zakumać o co mu chodzi ;)
SOBOTA wcześniej ale jak wcześniej ??? Podejrzewam, że przed 19.00 będzie mi trudno się pojawić.
Ech, wystarczy, że mnie nie ma, a już wam byle płaz bęcki daje :P
Niech się Gwiazd opowie jak wcześnie - z tym, że koło 23 to Iza będzie szła spać, więc weźcie to pod uwagę.
Nie mamy nic przeciwko zakończeniu rozgrywki koło 23.00, bo dzięki temu przynajmniej wyśpimy się przed niedzielnymi ekscesami :)
Jeżeli spotkamy się o 19.00, to będziemy mieli jakieś 4 godziny, żeby pyknąć jedną rozgrywkę i potem grzecznie rozjechać się do domów zamiast zaczynać następną grę. Ja nie widzę problemu, ale najlepiej, żeby to gospodarze się wypowiedzieli, bo w tej chwili ja i Kermit jesteśmy zdecydowanie najmniej ograniczeni czasowo, więc dopasujemy się do Was.
Aha - w co gramy? Jeżeli Paudyn znowu zbojkotuje spotkanie, to możemy przynieść Mansion of Madness, ale jeżeli będziemy w komplecie, to trzeba uderzać w coś innego. Arkham? BSG? Magia i Miecz? :)
Może być 19:00, jeśli mówicie, że 4h starczą. W co? My byśmy chętnie zobaczyli MoM, ale poczekajmy na Paudyna.
Jeżeli Paudyna nie będzie, to przywieziemy MoM, nie ma sprawy. Ale jeżeli wpadnie, to będzie nas szóstka, czyli o jedną osobę za dużo na MoM, więc lepiej zacznijmy myśleć o jakimś zapasowym planie [edit: BSG! Wybierz BSG!] :)
W sobotę koło południa powinienem wiedzieć o której dam radę się przywlec najwcześniej i wtedy to Wam łaskawie obwieszczę ;)
Gwiazd-->Jeśli będzie wam się chciało dwie gry tachać... zawsze może być alternatywnie coś naszego, kilka gier wszak mamy.
Sobotnia sesja Wolsunga - win.
Niedzielny rower - win.
Dzisiejsza rozmowa na temat anglojęzycznego projektu z mieszkającą na Litwie Chinką po rosyjsku - epic win :D
Shadow ---> ale dlaczego mielibyśmy wozić dwie gry? Przecież do soboty Paudyn już zdąży się zadeklarować, czy przyjedzie, więc będziemy wiedzieli, czy mamy brać opcję na 5 osób (MoM), czy na 6 osób (BSG). Nawet jeżeli nie napisze tego na wątku, to go przycisnę via SMS :)
Yans ---> jeżeli nie trafisz w 19.00, to po prostu dołączysz się do trwającej rozgrywki :)
Przyznać się, kto zamawiał taką pogodę!
Mało mi w sobotę głowy na strzelnicy nie urwał wiatr. Mimo, że osłonięta z 3 stron to wiatr wrednie szedł od góry.
Jedyny bonus taki, że za sklejanie modelu znowu się wziąłem.
Shadow ---> spoko, spoko, jak się nie określi, to go pogonimy odpowiednio obraźliwym SMS-em :) Bardziej się boję, że najpierw powie, że przyjdzie - a na godzinę przed spotkaniem się wykręci :-D
Gwiazd ====> Na 19 powinienem się wyrobić, raczej rozważałem jeszcze wcześniejszy wariant.
Mało mi w sobotę głowy na strzelnicy nie urwał wiatr. Mimo, że osłonięta z 3 stron to wiatr wrednie szedł od góry.
Jedyny bonus taki, że za sklejanie modelu znowu się wziąłem.
Mnie w drodze powrotnej od Ciebie wiaterek wywiał myśl o jakiejkolwiek dalszej przejażdżce.
Zahaczyłem o sklep, siadłem w domu z browarem i obejrzawszy Ghosta... doszedłem do wniosku, że jak dla mnie jest strawniejszy niźli Akira.
Zobaczymy jak będzie w łikend, może jakiś dksik się machnie.
Ja się nie dziwię. Niedziela była jakaś masakryczna. Co gorsza środa też da nam ostro popalić. Jeśli będzie padało to roweru do serwisu nie odstawię. Nie będzie mi się z nim chciało telepać przez całe miasto. Ale jeśli tylko będzie sucho to podjadę.
GITS jest dobry chociaż w kwestii niedomówień goni Akirę jak tylko może. Za to serial im się nie udał. Poza muzyką i kilkoma pierwszymi odcinkami jest zwyczajnie kiepski.
Za to w weekend ma być ładna pogoda. Mimo wszystko apeluje się o nie jechanie na rowerach do Yagienki. Można by połączyć dksik z wizytą. W sumie to już blisko.
Określę się już dziś, choć perspektywa tych brzydkich smsów jest niesamowicie kusząca :> W weekend szykuję się do podboju naszej nowej placówki firmowej w Belgii, więc macie mnie z bańki do weekendu 07-08.05 włącznie.
Staaaaaaaary, ale nie ma sprawy, obraźliwe SMS-y możemy powysyłać swoją drogą... :)
Skoro Paudyn wzgardził naszym towarzystwem (zdrajca! Zapamiętam Ci to! I w MU ostatnio wątpiłeś, pewnie dzisiaj też kibicowałeś Urodzonemu Dryblerowi!), to w sobotę gramy w MoM, postanowione.
U mnie co prawda też sypnęła się robota i do 4 maja mam właściwie każdy wieczór zajęty na pracę nad jakimiś tekstami, ale tak to sobie porozkładam, żeby nie przeszkadzało mi to w spotkaniu Was, jełopy :)
Viti -> Co do soboty, to się zobaczy jaka aura będzie - w razie czego będziem się zdzwaniać - klucze i tak mam w tej chwili ja. Kwestia czy będzie nam się chciało siedzieć do 19tej z hakiem na miejscu jest otwarta.
Sobota ma być podobno już całkiem znośna tzn. odczuwalne 10 stopni, a nie jak dziś 10 a odczuwalne 2. :-/
W każdym bądź razie na weekend mam już z grubsza ustawiony plan - po południu działka u Ostrego. Niedziela rybki a później może jeszcze rower.
Niestety smutna też wiadomość. Koniec z pokazami lotniczymi w Góraszce. Ale nie ma co się smucić. Najbliższe pokazy lotnicze będą w Płocku jakoś w połowie czerwca.
Do Płocka jest jakieś 120 km. Jest to dystans osiągalny na szosie. Trzeba tylko wcześniej trochę się przyzwyczaić do dłuższych dystansów.
Jeśli pogoda by dopisała to czemu by się nie wybrać na pokazy. Przy okazji bym zwiedził Płock bo wstyd się przyznać, nigdy tam nie byłem.
http://www.facebook.com/notes/powergraph/powergraph-czyta-tymek-tymek/10150163940013864
Teraz będę do Martina się upodabniał :P
Rozumiem, że dzisiaj 19, bez zmian?