W przyszłości, kiedy będzie jeszcze potężniejsza. No i tylko sztuczna inteligencja, bo obecnie mając do czynienia z ludzką głupotą nie jest zbyt skuteczna w kierowaniu. To by znacznie zwiększyło bezpieczeństwo. Właściwie praktycznie wyeliminowałoby wypadki. Bo bądźmy szczerzy, ludzkość jest za głupia, żeby prowadzić. Wypadki są głównie spowodowane jazdą po pijaku albo łamaniem zasad ruchu drogowego. AI tego nie zrobi, bo to komputer, robi co mu się każe. Człowiek powinien być tylko pasażerem.
Niestety, a to piękna wizja. Nadal wolność gdzie chcesz jechać, ale dużo bezpieczniej. No i byczki nadal będą mogli jeździć pijani, ale nie będą zagrażać nikomu, tylko siedzieć na dupie.
Ejaj powinno zastąpić wszystko, włącznie z myśleniem.
Niestety, ale tak. Niektórzy nie potrafią myśleć np. te wiejskie chłopaczki pijaczki albo byczki, którzy jadą 3 razy szybciej myśląc że są fajni. Tylko że ciężko ich oddzielić i jakoś zdają prawko, a kary nie wystarczają, żeby tych debili odstraszyć.
Pytanie, ile ludzi będzie potrącone łącznie ze skutkiem śmiertelnym, zanim SI będzie świetnie prowadzić.
Oczywiście, że tak! Ja już nawet mam nazwę dla programu AI który by kontrolował samochody - Sarmata.
Ta, i wystarczy jeden wirus albo zawiecha żeby zdestabilizować cały transport.
Już wiele rzeczy jest sterowanych przez komputery albo wspomagane, a ataki są codziennie i odpierane. Taki udany atak byłby ekstremalnie rzadki.
Już lepsze są tramwaje, trolejbusy, metro, rowery, i własne nogi, a w Ameryce jest taki problem otyłości między innymi dlatego że ludzie przestali się ruszać tylko wszędzie jeżdżą samochodem.
No to czekamy ile cena danego samochodu pójdzie do góry bo EJ AJ mu dodali. Jeszcze by się okazało, że EJ AJ by się sztywno trzymało każdego możliwego przepisu, ograniczenia prędkości na drodze itd. i jak byś chciał jechać szybciej to nie, bo EJ AJ by zablokowało.
I właśnie o to chodzi, jazda zgodnie z przepisami. AI będzie jechać zgodnie z ustaloną prędkością mając w systemie wszystkie miejsca. Coś pięknego. Nie będzie już polaczka który chce się popisać przed samym sobą i przyspieszyć.
Na specjalnie wyznaczonych trasach, w sumie czemu nie. Eksperymentują z lotniskami. To byłby jakiś start.
Natomiast na razie temu trochę nie ufam. Jeżdżę sobie firmowym bzyczkiem-elektryczkiem i niby są drogi, na których można by puścić kierownicę, ale on czasem ma dziwne pomysły. Odpala mu się czasem 90/h na drogach, gdzie nawet rycerze w BMKach nie przekraczają 50. A już odczytanie 40/h na środku S-ki to piorunujące wrażenia. Niby coś tam widzi, coś tam czyta, ale nawet proste zwalnianie i przyspieszanie w tym modelu programowało jakieś dziecko.
Słowem, u różnych producentów te elementy autonomii działają lub nie. Tesla jako tako sobie radzi i trochę nowych Chińczyków. W modelach dostępnych na Polskę już w teorii możesz zmieniać pasy samymi kierunkowskazami i przynajmniej na prostej, ale ciągle to traktuję bardziej jako ciekawostkę. Jeszcze wiele wody upłynie w Wiśle, nim to się jako tako ustandaryzuje, spłynie wystarczająco dużo danych, że to działa i jest bezpieczne, a UE to przy okazji wymyśli obowiązkowe oznakowanie takich aut (prace w toku).
Póki co ta e-technika jest głęboko w lesie. Trzeba się za nią pomodlić
https://youtube.com/shorts/GhCksusTlJQ?si=iJ4feGpavyqI3UiF
Dobra za to wiadomość to możliwa standaryzacja baterii i sposób na szybką ich wymianę zamiast ładowania. Metoda upowszechniana przez firmę CATL
https://youtube.com/shorts/zWz-u33dB90?si=ENFOueRfbZPzMRau
Mnie też ciekawi, w którą stronę to pójdzie. "Mój" bzyczek służbowy wyszedł końcem 2023, a od tego czasu postęp był taki, że kojarzy mi się z paskiem 1.9 TDI.
Wymienny system baterii byłby pewnie fajny, bo wyeliminowałby najgorszą wadę tych aut, tylko ustandaryzowanie tego byłoby piekiełkiem. Póki co za sukces uważam to, że złapano operatorów ładowarek za twarz i uwaga: każdy będzie musiał umożliwić płatność kartą płatniczą, bo nawet to nie jest wszędzie obsługiwane :)
Póki co, wiadomo, że obecne baterie ładujące się z obecną mocą prawie nie degradują. Teraz wchodzi trochę wynalazków łykających wysoki woltaż. I tu znowu pojawia się pytanie, jak to wpłynie już na samą żywotność baterii.
Postęp z roku na rok jest, ale prywatnie, dla siebie pewnie odważyłbym się to brać raczej w wynajmie.
Obecne baterie w samochodach już się nie degradują? Kiedy dostaniemy coś takiego w telefonach? :) Czy to właśnie te nowe krzemowo-węglowe?
Te teslowe LFP zaliczają praktycznie zjazd w okolicach 5-8% w ciągu pierwszego roku, a później stop. Nic się z tym prawie nie dzieje, zaś Melon deklaruje, żeby je cisnąć spokojnie do 100% poziomu na ładowania. Grzyb zrobił swoją teslą milion km i wyszła mu degradacja rzędu kilkunastu procent.
Te ze stałym elektrolitem to ciągle jeszcze jakaś pieśń przyszłości. "Swojego" bzyczka też raczej katuję na publicznych i niespecjalnie bawię się w trzymanie go ma poziomie 20-80% i po 2 latach też nic się z tym jeszcze nie dzieje.
Zobaczymy jak będzie właśnie z tą nową architekturą 800 V, bo wszyscy się strasznie cieszą z tego, że teraz ładowanie (tam, gdzie się da), idzie ogarnąć w 18 minut z poziomu 10-80%, ale jak to wpłynie na ich żywotność? Pożyjemy zobaczymy. Zresztą obecnie i tak w Polsce mam prozę życia, bo ładowanie powyżej 100 kW widziałem raz w życiu. Tam gdzie jeżdżę i tak nie wyrabia infrastruktura, więc zwykle stoję z 40 minut patrząc na te 70 kW, zarzakając się, że "jeszcze jeden raz taka mordęga i wezmę yariskę na raty", no ale rynek się mocno zmienia i ewoluuje.
A co do telefonów, to ja jestem neandertalczykiem i korzystam z Samsunga 20Fe, który będzie mi służył dopóki nie przestanie się włączać, ale... znajomy mi ostatnio pokazał, że nowe telefony pozwalają na ustawienie odcięcia ładowania softwarowo. Ładuje się do 80% i bam - odcina, nawet pozostając na kablu.
Przecież już od ponad roku jeżdżą w niektórych stanach taksówki sterowane przez ai.
Na autostradach i drogach ekspresowych- super.
Poza tym zdecydowanie nie. Jeżdząc do pracy do małych pipidów często ograniczenia prędkości są całkowicie z czterech liter, droga do pracy mogła by trwać znacznie dłużej bo sołtys wsi mieszka sobie na głównej ulicy gdzie sobie wywalczył 30 km/h przez 3 kilometry. Gdzie nikt dosłownie tyle nie jeździ na tej drodze.
Prawdziwy Polski kierowca patriota jeździ min 70 w terenie zabudowanym, a jak wjedzie na autostradę to odstęp od następnego samochodu nie większy niż 10m.
30 to se możesz hulajnoga albo furmanka jechać a nie pasatem. No chyba że jest wypadek na autostradzie to wtedy trzeba zwolnić obowiązkowo do 30 żeby dokładnie pooglądać co się stało.
Zniuansuje tylko że pijani kierowcy nie powodują już tak wielu wypafków jak kiedyś. To jedna z tych rzeczy które udało się ogarnąć w Polsce. Wypadki powoduje łamanie przepisów, brak doświadczenia, jazda na zderzaku, nadmierna prędkość, zmęczenie.
Co do ograniczeń, to być może niektóre są z tyłka, ale jest ich w mniejszości. Jeżeli AI by się przyjęło, to ilość wypadków spadłaby drastycznie, podobnie jak ilość korków.
Problemem są i będą te pojedyncze śmiertelne i "AI mordujące ludzi" w nagłówkach portali.
Ponieważ alkoholików złapano za pyski i wytarto nimi podłogę. I jest to świetny przykład, że jeżeli państwo CHCE coś zrobić z bezpieczeństwem na drogach, to ma i środki i możliwości. Bardzo łatwo poradzilibyśmy sobie z matołami "szybkimi, ale bezpiecznymi", idiotami podjeżdżającymi pod zderzak, kretynami wyprzedzających na przejściach i temu podobnymi debilami na drogach. Zrobić jak na Zachodzie - przegląd dróg i znaków (mamy ich za dużo i źle rozmieszczone), postawić LOTNE nieoznakowane fotoradary, kamery mierzące odległości między samochodami, podnieść mandaty x10 i po 5 latach na drogach będziesz miał spokój.
Ponieważ to jedyna szansa na samochód w moim przypadku, wyjątkowo jestem na tak :)
BTW - wiecie, ilu nam ubyło taksiarzy? Niby zastąpili ich bolciarze z Pakistanu, ale ponoć AI w tym przypadku to must have - nawet przed transportem towarowym.
https://www.rp.pl/transport/art42872521-tak-malo-taksowek-jeszcze-nie-bylo
Juz podobno 20 lat temu byla technologia i bylo to mozliwe.
Byl tylko jeden warunek do spelnienia. WSZYSCY musza sie zgodzic na autopliota tego samego dnia i TYLKO one moga sie poruszac po ulicy. Wtedy wszystkie maszyny beda sie komunikowac ze soba i stworza integralny system.
I jak wspomnialem taka technologia i mozliwosci byly juz mozliwe 20 lat temu.
Problemem jest wymieszanie. Czyli gdy czesc jest sterowana przez autopilota a czesc samochodow na drogach kierowana przez ludzi. Wtedy nastaje ABSOLUTNY BURDEL i maszyny wariuja bo nie sa w stanie przewidziec zachowania ludzi, ktorzy sa debilami i tez zaczynaja wariowac widzac zachowania autopliotow i tworzy sie jeden wielki chaos.
I dlatego dopoki Panstwa/Rzady nie podejma ustawy ze tylko autoplioty moga sie poruszac po drogach a ludzie nie maja prawa siadac za kolkiem, nie bedzie symbiozy.
Nie, pozdrawiam.
To sie kojarzy z pominiecięm jazdy jak w nowej Mafii, opcja dla tik tokerów.
Patrząc jak w Polsce są oznakowane drogi szczególnie przy remontach to te samochody będą szaleć
Dwie rzeczy:
czy jest na to gotowa. IMHO jeszcze nie, ale bardziej przez mentalność ludzi i prawo niż technologie
czy jak będzie gotowa to powinna. Moim zdaniem jak najbardziej tak. Jeżeli będzie to w stanie robić bezpiecznie to nie widzę minusów.