
Szastanie orderami.
To każdy, kto zginie za granicą ma zaklepany order? Szkoda tego księdza, ale czym tak bardzo się zasłużył, że order mu pośmiertnie przypinają? Ordery tracą na znaczeniu...
"Rodzina ks. Marka Rybińskiego, zamordowanego w lutym w Tunezji, wciąż nie dostała orderu przyznanego pośmiertnie salezjaninowi przez Bronisława Komorowskiego..."
http://www.rp.pl/artykul/627727_Order-dla-salezjanina-nadany--ale-nie-wreczony--.html
Order Odrodzenia Polski, Polonia Restituta – drugie najwyższe polskie państwowe odznaczenie cywilne, nadawane za wybitne osiągnięcia na polu oświaty, nauki, sportu, kultury, sztuki, gospodarki, obronności kraju, działalności społecznej, służby państwowej oraz rozwijania dobrych stosunków z innymi krajami. Ustanowione ustawą z 4 lutego 1921. Na straży honoru Orderu stoi Kapituła Orderu.
Może trochę nie na temat (zresztą, nie mam zamiaru się o tym wypowiadać, bo nie znam dokładnie sprawy), ale przypomniała mi się myśl pewnego człowieka (nie przypomnę sobie kogo). To tylko luźne skojarzenie, proszę tego nie odbierać jako argument do tutejszej dyskusji. Brzmiała ona mniej więcej tak:
"Im na świecie mniej bohaterów, tym więcej jest rozdawanych orderów".
(edit) Pierwszy link z Google (tam ciut więcej informacji): http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x38712/zamordowano-ksiedza-marka-rybinskiego/
Przypomniałem sobie od razu jak zobaczyłem tę stronę. Nawet przez krótką chwilę rozmawiałem o tym ze znajomym księdzem. Człowiek ten na pewno zrobił wiele dla wiary i Kościoła, szczególnie iż przebywał w niesprzyjającym dla katolików środowisku. Ale czy nadawać mu świecki order... ?
Hajle, jestes zalosny. Moze czas spojrzec w lustro?
obdarowywanie orderami sprzyja ulepszaniu opinii publicznej ...
od co ... moje zdanie
Tomuslaw---->
Myślę, że pewna kultura i rozsądek nakazałyby przyjrzeć się najpierw rozdawanym orderom za życia, a nie brać się za dopiero co zmarłego, i to tragicznie, człowieka.
Natomiast news jest zupełnie inny niż był mógłby to sugerować temat - ordery już nawet nie tyle tracą na znaczeniu, co dochodzi do absurdalnego załamania - wręczamy order komuś, pamięci po kim nie potrafimy uszanować (patrz artykuł z Rzepy).
jojo691 - z całym szacunkiem dla Marka Rybińskiego, ale nie widzę w podanej definicji powodu, dla którego miałby ten order otrzymać. Słowo "świecki" zostało użyte w celu podkreślenia jego zasług dla wiary i Kościoła, bo dla państwa - wśród wymienionych pól, na których można dokonać wybitnego osiągnięcia - nie widzę.
Hajle Selajse - Z drugą częścią Twojej wypowiedzi się całkowicie zgadzam. Jeśli chodzi o pierwszą, nie jestem pewien czy mówisz konkretnie o mnie, czy też w ogóle o nadawaniu orderów. Pragnąłbym, abyś sprecyzował, bo do tego też chciałbym się ustosunkować.
(edit) literówki itd.
Tomuslaw [ gry online level: 94 - Superbia ]
Może trochę nie na temat (zresztą, nie mam zamiaru się o tym wypowiadać, bo nie znam dokładnie sprawy), ale przypomniała mi się myśl pewnego człowieka (nie przypomnę sobie kogo). To tylko luźne skojarzenie, proszę tego nie odbierać jako argument do tutejszej dyskusji. Brzmiała ona mniej więcej tak:
"Im na świecie mniej bohaterów, tym więcej jest rozdawanych orderów".
Chyba nie sposob sie z tym nie zgodzic... ot chociazby taki pochowek na Wawelu ostatnimi czasy..
Tomuslaw---->
Oczywiście nie chodzi mi o Ciebie. Piję do tego, że mirencjum wyciągnął na sztandary Bogu ducha winnego człowieka (i jego rodzinę) w celu walki z kontrowersyjną polityką odznaczeniową, która ciągnie się od lat i która wiązała się ze znacznie bardziej dyskusyjnymi przypadkami, aniżeli odznaczenie męczennika za wiarę. Szczególnie, że człowiek ten dopiero co został pochowany. No, ale do tego potrzeba trochę taktu, którego w internecie ludziom wyjątkowo nie staje.
jojo691 - Z szacunku dla zmarłego, nie będę się rozwodził, komu się należy bardziej, komu mniej.
Nigdzie nie pisałem o tym komu się należy bardziej (np. 0,75) lub mniej (np. 0,25) - napisałem jedynie, że według mnie z definicji się mu nie należy (0).
Myślę że nie trzeba być oficjalnym przedstawicielem władz, by szerzyć pozytywną opinię o Polsce.
Ten człowiek szerzył wiarę i działał dla dobra ludzi. Szerzenie pozytywnej opinii o Polsce tu nie ma, bo misje prowadzone są przez wiele państw. Ba, nawet nikt w sprawach religii nie patrzy na narodowość; patrzy się na człowieka jako na jednostkę (przynajmniej w chrześcijaństwie).
(edit) Hajle Selasje - w takim razie i tu się z Tobą muszę zgodzić.
jojo691 - Myślisz, że w przypadku Jana Pawła II nikt nie wiedział z jakiego kraju pochodzi ?
Tu nie chodzi o to kto wiedział lub nie, ale o to, że nawet wiedząc nikt nie zwracał na to uwagi. Patrzono na dokonania i sam fakt, że był głową Kościoła Katolickiego.
Tu jest na pewno mniejsza skala, ale czy człowiek, szerzący dobro nie mógł wywołać pozytywnych opinii i zainteresowania się krajem z którego pochodził ?
Czy ja gdzieś napisałem zdanie sugerujące, że tak być nie może? Pewnie tak jest. Nie mniej w świecie religii nie ma to tak dużego znaczenia (o ile nie żadnego). Nawet w dawnych czasach, kiedy uważano Francję (nie pamiętam w jakim okresie to było, na pewno przed Napoleonem) lub Wielką Brytanię (chyba jeszcze nawet za czasów Henryka XIV) za ostoję katolicyzmu, patrzono na każdego z osobna i nie zwracano uwagę na jego pochodzenie, status czy narodowość (nie mówimy o przypadkach łapówkarstwa i o innych grzechach ludzi Kościoła).
Pozdrawiam... i dobranoc.
Oczywiście w [14] pomyliłem się - chodziło mi o Henryka VIII.
Wielka Brytania była swego czasu ostoją katolicyzmu. Nawet za czasów owego pana. Jej kres (oraz w ogóle kres panowania religii katolickiej w Wielkiej Brytanii) nastąpił właśnie wraz z utworzeniem anglikanizmu (wszyscy chyba wiemy dlaczego tak się stało) i nałożeniem ekskomuniki na władcę.
Jak znajdę źródła, to przytoczę.
Za różne pro-katolickie działania (wydane pisma, dekrety i chyba nawet rozprawy), papież nadał Henrykowi VIII tytuł obrońcy wiary.