Straciliście kiedyś savy do ukochanej gry?
Ja stracilem 100h w Clair obscur przez glupie kliknięcie.
Podchodziłem dwa razy do spellforce 1,i dwa razy straciłem Save przez zepsuty komp xD
Teraz boję się go odpalić :D
Ja chyba nigdy tego nie zaakceptuje. Od tygodni klikam wszystko, nie działa, przepadło.
Wsm. to straciłem wszystkie save'y jak zmieniłem dysk w PS4. Ale wszystkie gry miałem ukończone więc i tak bez różnicy to dla mnie było. Pewnie można było zrobić jakiś backup czy coś, ale jakoś tego nie potrzebowałem.
W czasach gdy byłem jeszcze młody i dzieliłem komputer z bratem (a gry nie miały profili) człowiek naiwnie trzymał zapis rozgrywki na jednym savie, a taki Fallout 1 i 2, Gothic i parę innych gier potrafiły korumpować savy i trzeba było grać od początku. Po 2-3 takich doświadczeniach człowiek się nauczył.
A bardziej współcześnie to raczej gra na modach + wymuszony update gry psujący do tego stopnia, że trzeba było zaczynać grę od nowa.
No i Skyrim i powszechny bug z save bloatingiem, problem był z nim taki, ze nawet jak człowiek używał 3-5 savów to zanim go zauważył potrafił już nadpisać wszystkie wersją z tym bugiem, bo on się ujawniał w pełni dopiero po jakimś czasie.
Raz straciłem w Vice City I to jeszcze po trudnej misji co było ciężko przejść uff
Chyba nie, ale zdarzyło mi się czasem zrobić idiotyczny szybki zapis gdzie potem się męczyłem aby przetrwać.