Śmierdzący problem.
Otóż kilka dni temu przybył nowy domownik - pięciomiesięczny pies. Mówiąc krótko - załatwia swoje potrzeby wszędzie, tylko prawie wcale nie na dworze, a wychodzę z nim 5-6 razy wciągu dnia. Właściwie chyba nie wie, po co na wychodzi na spacery - nie był tego w ogóle nauczony u poprzednich właścicieli. Jak od uczyć zwierzę tego uciążliwego i obrzydliwego nawyku? Słyszałem o swoistym nagradzaniu pieska wtedy, kiedy zrobi to na dworze. Tylko czy nie jest za późno? Ma w końcu pół roku.
Rozkładasz gazety w całym domu(albo w całym jednym pokoju jeżeli nie masz możliwości albo boisz się wsi przed znajomymi), piesek wali na gazetę. Każdego dnia zmniejszasz ilość gazet. W końcu zostanie jedna na ktorą pies będzie z uporem walił klocka. Ostatnią gazetę wynosisz na dwór i kładziesz na trawie. Pies wali na nią kloca. Potem będzie drapał w drzwi żeby nasrać na gazetę, nie będzie gazety to nasra na trawę i szlus.
Sprawdzony sposób, działa. Nawet na półrocznego szczeniaka powinien zadziałać.
Z dziewczyną kupiliśmy 1 czerwca 2,5 miesięcznego teriera. Dziś ma 5 miesięcy i sam prosi o wyjście na dwór by się wykupkać i wysikać. Pomogła konsekwencja, przejawiająca się również w tonie, w jakim do niego mówiliśmy, czasem niestety wpierdol paskiem, ale również głaskanie za uchem i nagroda gdy załatwił swoje sprawy na dworzu (dawaliśmy mu czekoladowe psie chrupki - takie Scooby Snacks tyle że w lepszym stylu i XXI wieku :P).
Ja mam najlepszą radę z was wszystkich:
Gdy zrobi w domu to na niego pokrzyczeć, a nawet uderzyć (tylko nie ręką, jakąś rzeczą np. pantoflem i nie za mocno). Gdy zrobi na dworze to głaskać go i dać mu jakąś nagrodę.
Twój brat jest hazardzistą?
spoiler start
A tak na serio to twojego problemu nie da się chyba rozwiązać..
spoiler stop
Przyznaję że choć miałem na przemian psy i koty - był jeden pies z którym w tym względzie przegrałem czyli poniosłem "klęskę wychowawczą" ;( Musiałem umieścić psa u znajomego na wsi. Tam już nie srał "na salonach", za to usiłował tłamsić kury. Pewnie zapatrzył się na koguta. Tak czy owak był lubiany i dożył późnej starości - miałem zawsze relacje o jego przygodach i zachowaniu.
Naleje, nasra, bierzesz go, wciskasz mu mordę, no może nie bezpośrednio w kloca, ale podtykasz mu nos pod niego i delikatnie po tyłku, żeby wiedział, że robi źle. I wtedy na zewnątrz - am się wysra to go nagradzasz
[7] No tak, wysra się i po 5 minutach ma z dupy wyczarować kolejnego balasa.
[9] No gówno ( w istocie )
spoiler start
sorry za wyraz
spoiler stop
[7] A skąd ma wyczarować jak nie z dupy?
Naleje, nasra, bierzesz go, wciskasz mu mordę, no może nie bezpośrednio w kloca, ale podtykasz mu nos pod niego i delikatnie po tyłku, żeby wiedział, że robi źle. I wtedy na zewnątrz - am się wysra to go nagradzasz
Żeby było śmieszniej - zdarzyło mu się zjeść, to dla małego nic wielkiego. To kolejny problem, wprawdzie zrobił to raz, ale to było wyjątkowo niesmaczne :)
Skąd wiesz że było niesmaczne? :)
Widocznie czegoś mu w organizmie brakowało i musiał sobie uzupełnić.
Dobra napiszę coś bo pewne dzieci neo nie rozumieją - wysra się, dostanie po dupie, nauczy się. Nie wiem skąd neokid yodwang wyczaruje za 5 minut kloca i mnie to nie obchodzi. Następnym razem psiak będzie wiedział, że jak naleje naszcza to dostanie po tyłku, więc żeby nie dostać to zacznie piszczeć, co oznacza, że trzeba z psiakiem wyjść. Czy teraz dzieci neo rozumieją?
Dobra napiszę coś bo pewne dzieci neo nie rozumieją - wysra się, dostanie po dupie, nauczy się. Nie wiem skąd neokid yodwang wyczaruje za 5 minut kloca i mnie to nie obchodzi. Następnym razem psiak będzie wiedział, że jak naleje naszcza to dostanie po tyłku, więc żeby nie dostać to zacznie piszczeć, co oznacza, że trzeba z psiakiem wyjść. Czy teraz dzieci neo rozumieją?
Dzieci neo tak, pies niekoniecznie.
>Dostaję po dupie bo chodzę po panelach/płytkach/parkiecie/klepce/gumoleonie
<advice pies Milki>
>Nauczę się srać na dworze