moze ktos pamieta jak wiele miesiecy temu pisalem o tym ze kupuje lokal (zaczalem starac sie o kredyt w pazdzierniku)
no to w koncu podpisalem papiery i mam klucze
bank dal kredyt, lokal stoi, taki wczesny polski stan surowy, czyli nawet instalacji nie ma, podlogi nie ma, sa sciany i okna
wiec teraz trrzeba to wszystko zaplanowac i wykonczyc
jak sie uda to moze sie otworzy w tym roku, ale nie wiem bo Belgia to stan umyslu i np budowlanka bierze w wakacje miesiac wolnego
bo czemu nie, jest to dobry czas na wakacje przeciez:)
jest kupa stresu, zapozyczylem sie na gruba kase, jak podloczylem wszytskie swoje kredyrt i przeliczylem na zlotowki to az mnie zmrozilo
jeden plus to oprocentowanie, jest dosc niskie
trzymajcie kciuku i wpadajcie na otwarcie:)
a przy okazji - ludzie z Wroclawia, Krakowa, Opola, Trojmiasta, Krynicy, Katowic, Rybnika, Nowego Sacza i Wawy - macie moze swoje ulubione piekarnie ktore polecacie odwiedzic?
i te gdzie sa pyszne rzeczy i te ktore sa piekne wizualnie, bo chcialbym by moja byla wlasnie piekna, w koncu bede tam spoedzaal kupe czasu
z gory dzieki za namiary
Beda jakies fotki? Jak lokalu nie ma co ogladac, to chociaz jak sie sprawy maja przed?
na razie nie ma co ogladac, mam plan i mam firme ktora robi teraz pkany jak to urzadzic, jak rozprowadzic instalcje itp
Takie małe miasteczko pod Brukselą. Ani blokowisko ani ryneczek. Wśród domów jednorodzinnych ale akurat to na dole 3 piętrowego bloku
Ja bym się skupił na prostym, funkcjonalnym i schludnym wykończeniu. Skoro już masz kredytu pod szyję to nie ma sensu z tej piekarni robić kawiarni z marmurami.
Generalnie zamiast pakować się w kolejne koszty to zobaczyłbym jak biznes będzie fukcjonowal, jaka będzie stopa zwrotu itp.
Jeśli zatrybi i będzie dobrze wtedy zrobisz rewamp lokalu i rozszerzysz oferte.
ja nie bede mial tam miejsc siedzacych, max jaki moge miec to kawalek blaciku przy oknie taki do stania.
to piekarnia, nie kawiarnia:)
Nie opłacałoby Ci sie ściągnąć ekipy wykończeniowej z Polski? ;)
Wszystkie piekarnie do których uczęsczam wyglądają raczej przeciętnie. Pintereścik i jazda, albo w ogóle odżałować na architekta wnętrz który Ci to wszystko ładnie pospina
mam architekta, a wlasciwie dwoch
jedna firma roibi czesc produkcyjna, zgodnie z wymogami a mam tez "interior designer" ktory zajmie sie czescia sprzedazowa
Wszystkie piekarnie do których uczęsczam wyglądają raczej przeciętnie. Pójdź sobie do Charlotte, to zmienisz zdanie.
po prostu bede ytam spedzal sporo czasu, wole wiec miec przestrzen z ktorej jestem dumny i ktora mi sie podoba
El.Kocyk - pisałem do Fetta informacyjnie. Tobie życzę samych sukcesów, w ogóle fakt, że zdecydowała się prowadzić samodzielny biznes poza granicami kraju, już sam w sobie zasługuje na uznanie. Pełen szacun.
choc moze miusem jest to ze jestem lingwistycznym debilem z wada wymowy (jakanie) wiec np i francuski i flamandzki u mnie jest koszmarny i w ogole to ze dzialam z samym angielskim to jest jakis cud
niestety choc mam leb do nauki (albo mialem), 3 dyplomy studiow i w ogole jakies nagrody prezydenta na wyniki w nauce i w ogole to jezykowo jestem koszmarny i przez to jakanie nie mam motywacji bo sie zacinam, wiem czesto jak cos powiedziec ale po prostu nie umiem bo to co mowie nie brzmi w ogole tak jak powinno
wiem, wymowki ale dosc mocno prawdziwe:)
Powodzenia z rozwijaniem biznesu!
We Wrocławiu jest kilka piekarni, która zaczynały od busa tak jak ty. Te najbardziej znane to na pewno:
1. Plon https://www.piekarniaplon.pl/
2. Chleboteka (szok że mają już tyle lokali) https://chleboteka.pl/
3. Sąsiedzi https://piekarniasasiedzi.pl/
W Warszawie na Kabatach mamy coś takiego:
https://www.facebook.com/breadmorning/
Wystrój raczej skromny ale jeśli o mnie chodzi w zupełności wystarczający, widać, że to nie sieciówka a to duży plus :)
Nie opłacałoby Ci sie ściągnąć ekipy wykończeniowej z Polski? ;)
O tym samym pomyślałem :) Do jesieni miałbyś wykończony lokal ;)
znajac zycie zaraz ktos by zglosil czy aby na pewno maja pozwolenia wszytskie i wszystko jest na 100% ok
mam ekipe czesciowo polską i latwiej mi bedzie z fakturami tutejszymi niestety
Z sieciówek to Grzybki i Putka ale to znane przez wielu, zwłaszcza w Wawie.
Za to tematy tylko słodkie to może taka polecajka:
Jeśli chodzi o krafty to polecam dziewczynę, która sama robi wypieki, nie ma strony jednak i przez social media się ogłasza ale ma taki ruch, że raczej nie musi
https://www.facebook.com/domobake
Jadłem tam najlepszą jagodziankę w życiu i to taka właśnie cała pełna jagód aż się wylewa. Tylko wtedy cena też jest konkretna, ostrzegam narzekaczy ;)
Putka jest OK, grzybki natomiast nie mają nic smacznego. Jest jeszcze sieciówka o nazwie Lubaszka, taka tańsza wersja Putki.
Trzymam kciuki i jak będę w Belgii na pewno odwiedzę.
wiec teraz trrzeba to wszystko zaplanowac i wykonczyc
jak sie uda to moze sie otworzy w tym roku, ale nie wiem bo Belgia to stan umyslu i np budowlanka bierze w wakacje miesiac wolnego
bo czemu nie, jest to dobry czas na wakacje przeciez:)
To jest bardzo zdrowe podejście:)
Powodzenia! Szkoda, że Bruksela:( Do takiego np. Arlon pewnie bym nawet mógł zajrzeć raz na jakis czas;)
Powodzenia!
Chętnie czytam twoje wpisy jak ten, kiedy tylko przyuważę (a raczej za wiele ich nie było, więc łatwo zauważyć :))
W Krakowie polecam Odrodzenie Chleba: https://www.facebook.com/odrodzeniechleba/ - smakowo, bo wizualnie nic szczególnego raczej. Ale chleb mają bardzo dobry
Dzięki, tego nie znam!
Tak ja rzadko piszę bo też nie mam za dużo do powiedzenia;) a kłócić się w tematach politycznych nie chce.
Ja żyje życiem spokojnym, na uboczu.
Mam mnóstwo wolnego jak na razie i staram się po prostu korzystać z tego co jest.
To się trochę zmieni pewno wraz z otwarciem piekarni no ale tego już nie przeskoczę
W sumie to jeszcze ludzie bardzo chwalili w okolicach Fort Ciekawy - na miejscu jagodzianki robili, całkiem konkretne bo w cholerę owoców. Ale raczej piekarnią bym tego nie nazwał - kawiarnio-cukiernia trochę.
Rękoczynów np. nie polecam, wg mnie nic nadzwyczajnego (a narobiło się tego trochę).
Jakby co to mieszkam w zasadzie obok Odrodzenia, więc jakbyś był w okolicy to możemy się zgadać - tym bardziej, jeśli chciałbyś czegoś faktycznie od nich popróbować, bo albo trzeba najpierw zamówić przez ich stronkę, albo przyjść odpowiednio wcześnie - o 9 czasem nie ma tam już po co iść, a z drożdżówek to i nawet przed 8 czasami. A otwierają o 7 :D
Dobrze oddziel część technologiczną od sprzedażowej. ;)
U mnie jeden intelligent ma w mieście sieć piekarni i szczyci się tym, że można zobaczyć, jak na zapleczu przebiega produkcja... w środku każdego punktu jest pewnie ze 40 st., z klimą kierunkową rozkręconą na full, by choć odrobinę schłodzić przestrzeń dla klientów. Nie znoszę zimna, ale nie wyobrażam sobie pracy w takich warunkach. Byłem tam po pieczywo dwa, może trzy razy, i więcej iść nie zamierzam.
Nie sądzę oczywiście, że ty albo twoi architekci moglibyście być aż tacy głupi :) - ot, taka tematyczna anegdotka ze wschodu, tym razem o mniej udanych rzemieślniczych piekarniach.
Powodzenia, obyś tylko miał jeszcze z tego jakąś radość, bo chyba samo pieczenie ci ją dawało, a tutaj lada moment to będzie już "tylko" biznes jak każdy inny z bilansem, kredytami i ludźmi pracującymi dla ciebie. Pewnie budowa czegoś takiego od zera daje ogromną satysfakcję, ale o ile mnie pamięć nie myli chwaliłeś sobie właśnie prostotę i przyziemność pracy piekarza oraz poczucie, że tworzysz coś konkretnego.
Daje radość ale daje też dużo zmęczenia. Więc muszę mieć kogoś do pomocy.
Ale zatrudnić chce jednego kolegę do pomocy właśnie i kogoś do sprzedaży i to tyle. To nadal będzie mała piekarnia
Ja kupuję w Biedronce bo blisko i mi smakuje, ale szczerze życzę powodzenia z tematem ;)
Myślę, że jak chlebek dobry, to niewiadomo jaki wystrój lokalu nie jest potrzebny. Niedaleko mnie w Krakowie jest fajna piekarnia - Młyn (Stachiewicza 28 jakbyś chciał przejrzeć zdjęcia na google). Piece, blaty, wory z mąką - wszystko leży obok kasy i półek z pieczywem. Nikogo to nie obchodzi, nadaje to lepszego vibe'u, ogólnie fajne miejsce z dobrym pieczywem i drożdżówkami, zawsze klientów mają, polecam miejscówkę do sprawdzenia, a także innym jakby szukali czegoś, a mieszkają w Krakowie w tej okolicy. Ceny są jakie są, bo chlebki po kilkanaście złotych, ale raz na jakiś czas warto, nawet jako przekąskę. Polecajka ode mnie.
Miało być fajnie i bez stresu, a zabrnąłeś w jeszcze gorsze niż było moim zdaniem. Ja nie mam tyle chęci i nerwów ale powodzenia ??
wiesz co masz troche racji
jestem ofiara wlasnego sukcesu
moglbym robic mniej ale nie chce zawiesc ludzi
ale dodatkowo doszedlem do wniosku ze nie moze cala moja rodzina wisiec na mnie - zlamie reke, bede chory i lezymy
musze miec kogos kto mi w tajkiej sytuacji pomoze
to nadal bedzie mala piekarnia, zatrudnie kolege i bedziemy sobie chlebki kulac
i bede sie wysypial (moze)
ale oczywiscie co z tego wyjdzie to nie wiem, moze pojawi sie jeszcze wiecej ludzi i znowu bede miual wyrzuty sumienia ze za malo robie?
bez sensu myslenie, ale nie umiem sie go pozbyc
i znowu bede miual wyrzuty sumienia ze za malo robie
zrobiles juz i tak od cholery i za to Ci sie naleza oklaski.
Miało być fajnie i bez stresu, a zabrnąłeś w jeszcze gorsze niż było moim zdaniem. Ja nie mam tyle chęci i nerwów ale powodzenia ??
Wydaje mi się, że każde hobby, które staje się głównym środkiem zarobku, albo aspiruje na takie, to prędzej czy później będzie generowało stres i czasem frustrację. Nie wiem, co robiłeś wcześniej w IT, ale tutaj plus taki, że to co tworzysz swoimi rękoma, jest jakąś wartością dla Ciebie i ludzi, którzy przychodzą kupić produkt.
Mnie w moich projektach w IT, strasznie frustruje, że pożytek z tego kodu, jedynie taki, że korporacja widzi lepsze cyferki (albo i nie, zależy czy projekt na przepalenie hajsu, czy na wzrost profitu).
tak z plusow to mamy dzis 27 czewrca
do 29 sierpnia mamy 2 miesiace i dwa dni a ja w tym czasie pracuje jeszcze tylko 5 dni a reszte robie sobie totalnie wolne!
i choc brzmi to jak bajka to ide sobie czasem na spacer z zona po dzielni i zaczepiaja mnie ludzie i dziekuja za wypieki
no kosmos jakis
z minusow to musialem przestac sprzedawac (teraz mam od tego ludzi) a to bylo mega mile, bo naprawde mam mnostwo klientow ktorzy sa bardzo wdzieczni i pogawedki z nimi byly swietne
no ale sie nie wyrabialem, wiec musialem to oddelegowac
moze to i dobrze bo ja z wada wymowy nie do konca bylem wymarzobym sprzedawcą:)
A mnie nawet zaimponowałeś tym podjęciem ryzyka. Wiadomo, że to wszystko się może zawalić, ale trzeba w życiu czasem podjąć jakąś trudniejszą decyzję. Tym samym wyszedłeś z przeciętniactwa moim zdaniem. Powodzenia w tym, ważne żebyś dalej czerpał też z tego jak największą przyjemność, bo praca z dozą chęci to podstawa.
No i elegancko, trzymam kciuki.
Jak byś potrzebował jakieś gadżety reklamowe to mam dobrego kumpla w tym biznesie, pisałem Ci już maila, nawet chyba dwa razy ale nie odpowiedziałeś.
A to nie od ciebie mam namiar na torebki? Sorry wydaje mi się że odpisywałem czy już totalnie mieszam
Ode mnie, ale torebki to ktoś inny :)
Wiem wiem ale torebki zamawiam stale od nich i już chyba dziękowałem za namiar;)
Nowy Sącz wywołany - ale niestety nie pomogę - nie jestem koneserem i smakoszem pieczywa.
Niemniej jednak - nieprzerwanie - trzymam kciuki i dopinguję :]
A to może coś innego polecisz w okolicy? Jakieś jedzenie pyszne czy coś?
Ja znam dobrą knajpkę w rytrze i mój ulubiony bar z domowym żarciem w Kosarzyskach ale w sumie samego sącza nie znam i nigdy tam nie jadlem
Zaciągnąłem informacji z dobrego źródła (od głodomora, który lubi jeść) i w Nowym Sączu poleca piekarnię "Domowa piekarnia zdrowy chleb na zakwasie"
https://maps.app.goo.gl/gkUewJ6gzLWx2wqr6
W Rytrze? Którą? Czasem tam jadam w "Zajazd Pod Roztoką" mają zacną kapustę zasmażaną.
W Komarzyskach natomiast nie kojarzę, ale jeżeli podasz nazwę na pewno sprawdzimy.
Natomiast jeżeli chodzi o jedzenie w NS - to ograniczam się tutaj raczej do kebsów ale dobrze (chociaż może nie wybitnie) można zjeść w "Karczma Lachów Sądeckich" oraz dobre np. pierogi podają na rynku w "Restauracja Ratuszowa".
Wyśmienicie dla mnie smakuje jedzenie w "Mekongu" ale to potrawy, jak sama nazwa wskazuje, tajsko chińskie pekińskie ;)
Gdybyś np. był w okolicach Bochni to polecam knajpę "Oranżeria" na plantach (ale tam zależy od kucharza chyba).
Nie narzekałem również jedząc tam w "Restauracja Camera'lna".
Rytro - na glownej ulicy, jest tam taki zajazd weselny czy cos i maja knajpe, zawsze pelno ludzi i jest smacznie
w kosarzyskach - bar lesniczowka
od kilkunastu lat czy tez w sumie od 1998 jak tam jezdze te same panie w fartuchach jak z prlu robia pyszne kluski, ziemniaki, kotlety itp:) zurki, barszcze i inne
a krynicy oczywiscie bar za rogiem
dzieki za polecenia w NS, moze akurat sie przydadzA:)