Czyli Chmielarz jest "zachwycony" steamem i dlatego dają gry na wyłączność EGS?
Nigdzie z tego tekstu nie wynika to, co głosi tytuł. Nawet jeśli chwali jakieś funkcje steama, to raczej, i tylko, wylicza jego przewagi na EGS.
Możecie zacząć szanować mój czas i szacunek do was?
Jak widzę że autorem tekstu jest Błażewicz, to zawsze zapala mi się lampka ostrzegawcza.
Jednakże z licznych wielkich wydawców, którzy próbowali zawojować pecety z własnymi sklepami, tak naprawdę ostało się tylko Activision Blizzard (które i tak wydaje swoje gry na Steamie) oraz Epic Games
Jaki jest sklep Activision Blizzard większy od pominiętego tu GOGa? Bo ja rozumiem, że EGS ma liczniejszą bibliotekę niż GOG i jest (przynajmniej wśród Amerykanów) bardziej znany, ale Activision?
Chodzi oczywiście o Battle.net, ale faktycznie wzmianka o GOG-u konieczna do dodania.
Dokładne kupisz i jest twoje możesz nawet srać na to czy steam padnie lub sieć będziesz mógł odpalić grę.
LOL, GOG Galaxy? Żartujesz sobie? Zresztą co w ten sposób reklamujesz? Bo Playnite zjada Galaxy na śniadanie, wypluwa go, wysrewa i co tam jeszcze chcesz.
Steam to nie Doom bez internet tak nie zagrasz.
A wydawane gry nie są twoje.
GOG to Doom kupisz grę jest twoja możesz sobie grać offline i pobrać na dysk instalator
Jeśli ktoś zaatakuje serwery Steama tak ty sobie gierki nieaktywujesz.
W dzisiejszych czasach możesz sam wytwarzać prąd bez uzależniona od sieci.
Co za brednie. I nie, gry kupione z GOG nie są Twoje! To, że masz instralator, nie znaczy że jest Twoje! W Steam masz też instalator dowolnej gry (backup) i nie potrzeba do instalacji internetu. To, że nie masz o czymś pojęcia, nie znaczy że tak jest.
W dzisiejszych czasach możesz sam wytwarzać prąd bez uzależniona od sieci.
A tym to mnie rozwaliłeś system. Ale wiesz o tym, bo pewnie masz na myśli foltowoltaikę, że musisz najpierw sprzedać wytworzony prąd do Energii???
Steam ma też wersję offline, możesz grać w gry jeżeli nie masz internetu albo nie działają serwery Steama.
Gry nigdy nie są Twoje, zawsze kupujesz tylko licencję na ich użytkowanie, również na GOGu czy w pudełku. Takie jest prawo autorskie. Posiadanie instalatora legalnie zakupionej gry (np. na GOGu), ale utrata licencji (np. przez decyzję wydawcy) i granie w grę jest równoważne piractwu według prawa autorskiego.
Nie jestem przeciwnikiem GOGa ani ultrazwolennikiem Steama, kupuję gry i tu, i tu, po prostu w tym przypadku nie masz racji (zresztą podobnie jak większość zwolenników GOGa piszących o tym, że "jak serwery Steama padną, to w nic nie zagrasz"; przecież jak serwery GOGa padną to sytuacja będzie taka sama, a nie wierzę, że ktokolwiek pobiera każdą posiadaną grę na GOGu i trzyma ją na dyskach zewnętrznych). Prawo autorskie w tym przypadku stoi przeciwko graczom, którzy są skazani na (nie)łaskę wydawców. Mam tylko nadzieję, że akcja "Stop Killing Games" wniesie jakieś zmiany w kwestii prawa autorskiego, które było tworzone dla wersji fizycznych i w ogóle nie jest dostosowane do wersji cyfrowych.
Akurat prawo autorskie powinno umrzeć całkowicie, bo to absurd do czego jest wykorzystywane - A jeśli nie umrzeć, to powinno być opcjonalne jak kiedyś.
gościu jakbyś nie miał wyłącznych praw do tego co zrobiles to nie byloby by gier, bo kazdy by sobie mogl wziac wszystko i sprzedawac jako swoje