A jak ta funkcja sie nazywa na tej ich stronie? Bo zalinkowana strona prezentuje 227 wytaczanych zmian i 679 zmian "w planach" więc nie bardzo wiem o którą chodzi ;)
Tylko po co taka funkcja w ogóle jest? Większość firm na tyle dużych, że nie mogą się "fizycznie" zorientować czy ktoś jest w biurze czy zdalnie, tak czy inaczej korzysta z kart dostępu do budynku lub jego części i wystarczy zwykła kontrola logów aby zweryfikować kto unika przymusu RTO.
A sytuacja, gdy bezpośredni przełożony nie może fizycznie sprawdzić czy podwładny jest w biurze czy nie, jest możliwa tylko w sytuacji, gdy przełożony znajduje się w innym biurze niż pracownik (wbrew pozorom dość częsta sytuacja w dużych korpo), czyli w zasadzie i tak współpracują zdalnie, tylko że z biur firmy, co wywraca całą narrację o tym, że RTO jest niezbędne dla lepszej współpracy i budowania zespołu.
Nawet nie napisano jak ta "kontrola" miałaby wyglądać, sama nazwa WiFi z którego się korzysta to żaden monitoring pracownika.
dziwne, zawsze uważałem że pracownik biurowy ma zrobić swoje na czas, a kiedy to zrobi szefa gówno to powinno obchodzić, może się obijać cały dzień ale jak na jutro ma być robota to nie zapier^^^ po godzinach
to nie jest praca taśmowa, na akord, widocznie korpoludki tak myślą albo celowa zagrywka by z pracownika zrobić poddanego niewolnika
Powinno być odwrotnie. To pracownicy powinni móc monitorować co robi kierownictwo/prezesostwo. Przecież w większości przypadków to ich nigdy nie ma. Ty robisz, a szef sobie gdzieś łazi, wyjeżdża... Jak niby w firmie ma być wysokie morale, jak obowiązek bycia w pracy działa tylko w jedną stronę?
Co ciekawe - nadal żaden z wiekich korpo-szefów nie podzielił się ze światem zewnętrznym rzeczowymi argumentami przemawiającymi za ściąganiem pracowników do biur bardziej niż wyniki niezależnych badań przeprowadzanych przez uczelnie (Oksford, MIT, Stanford, Harvard - wszystkie wskazują że pod kątem produktywności i efektów pracy nie ma wyraźnej przewagi jednego trybu nad innym). No ale wrodzone dziaderstwo wszystkich "dyrektorów z zawodu" tego świata widocznie podpowiada co innego...