Typ na kanale poświęconym starym filmom tłumaczy, dlaczego według niego stare filmy są lepsze. Niewiarygodne. Jeszcze jako współczesny film wybrał Jurasic World, który był strasznym crapiszczem.... Ja kompletnie nie zauważam tych problemów, na które on wskazuje, współczesne kino ma problemy, ale raczej nie tam, gdzie on wskazuje.
Jurassic World jest ok, szczególnie pierwsza część, crapiszczem to można nazwać Jurassic Park III ;)
Oglądam filmy i seriale od 40 lat i o ile w latach 90.tych efekty specjalne były bardziej dopracowane i stanowiły zwykle przełom w tej dziedzinie, to współczesne kino a także jego wygląd mi nie przeszkadza.
Problemem obecnie jest to, że film ma już wyznaczoną datę premiery na długo przed powstaniem scenariusza, wyborem reżysera, odtwórców głównych ról, itp. Specjalistów od CGI jest niewielu a filmów i seriali jest coraz więcej a skoro dany film ma już wyznaczoną premierę to specjaliści muszą się ścigać z czasem i po prostu nie wyrabiają i tyle. Niewielu może sobie pozwolić na długą pracę nad filmem, wśród tych nielicznych są np. Steven Spielberg czy James Cameron.
Reżyserzy też stanowią problem, gdyż spora ich część nie ma doświadczenia z pracą z CGI, nie potrafią sobie wyobrazić gotowej sceny i specjaliści od efektów narzekają, że często muszą też robić na planie to, co powinno należeć do reżysera, nie da się od razu przeskoczyć z kina niezależnego do filmu pełnego CGI.
Współczesne kino to wielka pomyłka z paroma wyjątkami.
Pitolenie.
Wszyscy idealizują lata 90.te a przecież wtedy, tak samo jak dziś, powstawały filmy nastawione na czystą rozrywkę:
- Dzień Niepodległości
- Twierdza
- Con Air
- Bez Twarzy
- Godzilla
- Armagedon
- Batman Forever i Batman i Robin
- Spawn
Różnica jest taka, że wtedy była większa różnorodność gatunkowa, było sporo filmów akcji, sensacyjnych, kryminalnych, teraz tych gatunków jest mniej, przynajmniej w kinach, gdyż obecnie mamy serwisy VOD, które częściowo przejęły rolę kin dla niektórych gatunków filmowych.
No niestety. Przejście na cyfrę z formatu analogowego plus coraz to lepsze ekrany zrobiły swoje. Filmom brakuje po prostu kontrastu, wszystko jest takie "płaskie", z wyjątkami może od Blumhouse czy A24.
Stare filmy kręcono analogowo na taśmie filmowej, teraz kręci się cyfrowo, w książce o produkcji trylogii Hobbit wypowiadał się twórca efektów specjalnych i mówił, że to, co przechodziło analogowo nie przejdzie w dobie cyfrowej, kręcąc cyfrowo w 5K nie można już używać starych sztuczek, np. małe makiety, plastikowe zbroje i broń, to wszystko widać w 5K, co z tego, że nakręcisz dane ujęcie w realu, skoro i tak musisz ingerować weń cyfrowo, co podwójnie zabiera czas, więc łatwiej i szybciej jest to zrobić od razu cyfrowo.
Kiedyś film trzeba było ciąć nożyczkami w montażowni, teraz wystarczy komputer ;)