Dlaczego współczesne filmy wyglądają tak plastikowo? Ekspert wskazuje, że to większy problem niż tylko efekty

Dawne kino do dziś jest idealizowane przez widzów, co dzieje się nie bez powodu. Pewne różnice między starym a nowym sprawiają, że filmy sprzed lat wydają się nam prawdziwsze od współczesnych.

filmomaniak.pl

Edyta Jastrzębska

Komentarze

Dlaczego współczesne filmy wyglądają tak plastikowo? Ekspert wskazuje, że to większy problem niż tylko efekty, źródło grafiki: Wicked, Jon M. Chu, Universal Pictures, 2024.
Dlaczego współczesne filmy wyglądają tak plastikowo? Ekspert wskazuje, że to większy problem niż tylko efekty Źródło: Wicked, Jon M. Chu, Universal Pictures, 2024.

Współczesne filmy różnią się od starego kina, często uważanego za to „lepsze”. Nie chodzi wyłącznie o ich podejście do pewnych tematów, ale też stronę wizualną, która wynika między innymi z postępu technologicznego, ale nie tylko.

Od wielu dzisiejszych produkcji bije pewna sztuczność, którą bardzo często trudno wyjaśnić i która nie była obecna w dawnych filmach. Brakuje im naturalności, przez co ciężko jest zanurzyć się w prezentowanych w nich światach i w pełni wczuć się w historię. To niekoniecznie kwestia dzisiejszych technologii. Może też brać się ze zmian, jakie zaszły w podejściu filmowców, o czym opowiedział Tom van der Linden z kanału Like Stories of Old.

W swoim materiale na temat tego, „czemu filmy już nie wydają się ‘prawdziwe’”, zwrócił uwagę na trzy kluczowe kwestie: realizm percepcyjny, cyfrową wygodę, haptyczną wizualność.

Realizm percepcyjny

Ekspert opowiedział o tym, jak film wydaje się prawdziwy, kiedy jego kompozycja obrazu uruchamia te same mechanizmy, za pomocą których postrzegamy i poruszamy się w naszej rzeczywistości.

To, jak człowiek widzi świat na co dzień, powinno zostać odwzorowane w filmie. Pomóc ma w tym zachowanie ostrości obrazu na pierwszym oraz drugim planie, a także ujęcia w planie ogólnym tak, by w kadrze znalazło się jak najwięcej elementów, które widzowie mogliby podczas oglądania przeskanować, zaznajamiając się z otoczeniem tak, jak robimy to w prawdziwym życiu, obserwując świat dookoła nas.

Niestety, ostatnimi czasy coraz częściej w filmach większość ujęć zachowuje ostrość pierwszego planu, podczas gdy tło pozostaje rozmyte. Nie da się wtedy wyraźnie zidentyfikować twarzy czy tekstur. W dodatku wręcz nadużywane są plany bliskie, które obejmują popiersie postaci, poza którą w kadrze niewiele się mieści, przez co całe otoczenie staje się dla widza niedostępne – jest rozmytą plamą, a jedynym, co można odczytać, to postać i jej mimika.

Nie ma to nic wspólnego z tym, jak w rzeczywistości postrzegamy świat, przez co otoczenie, w jakim znajdują się postacie, staje się dla widza martwe i sztuczne, a aktorzy na nie „naklejeni”. Nie daje widzowi wrażenia, że mógłby „wejść” do tego świata.

Ekspert dla porównania pokazał sceny z Jurassic World: Rebirth oraz z Parku Jurajskiego. Pierwsza produkcja idealnie reprezentuje bolączki współczesnego kina.

Cyfrowa wygoda

Dzięki odejściu od filmu analogowego na rzecz cyfrowego, przed filmowcami otworzył się szereg nowych możliwości, co niestety doprowadziło do odejścia od autentyczności obrazu. Współcześni filmowcy często unikają podejmowania ostatecznych decyzji na planie, kręcąc „nijakie” i „płaskie” ujęcia, aby zachować jak najwięcej opcji dla postprodukcji. W rezultacie obraz końcowy wydaje się mniej przekonujący i bardziej jednolity.

Kiedyś większość pracy należało wykonać już na planie, ponieważ klisza filmowa narzucała spore ograniczenia. W dodatku brak drugiej szansy (albo ograniczona liczba szans ze względu na koszty) wymagał pełnego zaangażowania w stworzenie żywego i wizualnie bogatego oraz przekonującego obrazu już w momencie kręcenia.

Próba odtworzenia światła, tekstur, charakteryzacji, dosłownie wszystkiego z pomocą cyfrowych sztuczek w postprodukcji sprawia, że filmy tracą naturalny wygląd, ponieważ obraz został nadmiernie oczyszczony, wygładzony i cyfrowo wzmocniony, tracąc w ten sposób teksturę, którą widz mógłby wyobrazić sobie i poczuć. Odbiera to filmowi poczucie fizyczności.

Haptyczna wizualność

Chodzi tu o najgłębszy poziom immersji, związany z aktywacją zmysłów poprzez obraz. Podczas oglądania filmów wzrok zastępuje zmysł dotyku. Widz skanuje obraz przed sobą rozpoznając tekstury, co pomaga wyobrazić sobie, jakie byłyby w dotyku.

W starych filmach bardzo często wykorzystywano pewne sztuczki, które pomagały widzowi w „poczuciu” prezentowanego świata. Ekstremalne zbliżenia zwracały uwagę na detale, które stawały się namacalne i na wyciągnięcie ręki, pozwalały też zapoznać się z teksturą twarzy, zobaczyć spływający po niej pot, przyjrzeć się temu, jak skóra przez niego połyskuje. Obraz dzięki temu stawał się prosty do wyobrażenia, a co za tym idzie naturalny.

To, jak zwrócił uwagę ekspert, prowadzi nas do qualia, czyli subiektywnych, osobistych wrażeń, np. poczucia wilgoci, upału, zapachu czy ciężaru sceny. Zbliżenia, wykorzystanie naturalnych elementów, jak ogień czy woda, a także dodanie ziarna lub artefaktów, aby stworzyć teksturę, pomaga widzowi w stworzeniu nawiązań do prawdziwego życia, a co za tym idzie film staje się autentyczny dla oglądającego.

Tu problem dzisiejszych filmów wynika z dwóch wyżej wspomnianych kwestii. Rozmyty obraz i częste zbliżenia ograniczają wizję widza, a co za tym idzie, odbierają mu możliwość połączenia tego, co widzi, z prawdziwymi obrazami i utworzenia nawiązania z innymi zmysłami. Współczesne standardy wizualne sprawiają, że postacie i światy są sterylne. Przez płaskie oświetlenie i charakteryzacje obraz traci detale, a bez nich swoją naturalność.

Ekspert porównał tu sceny z dwóch filmów, które rozgrywają się w tropikalnym klimacie. Scena z Sorcerer, dzięki zbliżeniom, odpowiedniemu oświetleniu i charakteryzacji, nawet bez tłumaczenia, gdzie znajduje się postać, pozwala poczuć gorąc, z jaką się mierzy. Dla odmiany Jurassic World: Rebirth, ma tak płaskie oświetlenie i charakteryzację, że w ogóle nie widać tego żaru otoczenia, widz więc nie może go poczuć.

Dzisiejsze standardy kina ograniczają możliwości widza w nawiązaniu połączeń między światem kinowym a prawdziwym, co sprawia, że obraz przestaje być dla nas autentyczny.

Zachęcamy do zapoznania się z pełnym szalenie ciekawym materiałem Toma van der Lindena, który z pomocą wielu przykładów obrazuje różnice między tym, jak kręcono filmy kiedyś i dziś, a także szerzej komentuje problem współczesnego kina.

2

Edyta Jastrzębska

Autor: Edyta Jastrzębska

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz kulturoznawstwa. W GRYOnline.pl zaczynała jako jeden z newsmanów w dziale filmowym, obecnie dogląda newsroomu filmowego, gdzie zajmuje się również korektą. Świetnie odnajduje się w tematyce filmowo-serialowej zarówno tej osadzonej w rzeczywistości, jak i w fantastyce. Na bieżąco śledzi branżowe trendy, jednak w wolnym czasie najchętniej sięga po tytuły mniej znane. Z popularnymi zaś ma skomplikowaną relację, przez co do wielu przekonuje się dopiero, gdy szum wokół nich ucichnie. Wieczory uwielbia spędzać nie tylko przy filmach, serialach, książkach oraz grach wideo, ale też przy RPG-ach tekstowych, w których siedzi od kilkunastu lat.

Netflix udostępnia wszystkie 8 sezonów jednego z najlepszych seriali ostatnich 15 lat. Fani nowego thrillera z Claire Danes powinni je obejrzeć

Poprzedni
Netflix udostępnia wszystkie 8 sezonów jednego z najlepszych seriali ostatnich 15 lat. Fani nowego thrillera z Claire Danes powinni je obejrzeć

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl