I w dalszym ciągu nie podaje się, jakie praktyki monopolistyczne stosuje Steam które czynią go monopolistą? Czy może dalej uznajemy, że popularność poprzez jakość to monopol?
Niby tak. Z drugiej strony to jak krzyczeć, że masz monopol na cukierki bo robisz je jadalne a reszta robi je z plastiku.
Konkurencja zwyczajnie nie robi nic lepiej.
To nie jest żaden monopol bo istnieje normalna konkurencja, która ma wielu użytkowników. Po prostu Steam jest najpopularniejszą platformą.
Mnie dalej dziwi i szokuje, że ceny gier mamy zaporowe względem innych "bogatych" krajów. Patologia.
Niby tak. Z drugiej strony to jak krzyczeć, że masz monopol na cukierki bo robisz je jadalne a reszta robi je z plastiku.
Konkurencja zwyczajnie nie robi nic lepiej.
I w dalszym ciągu nie podaje się, jakie praktyki monopolistyczne stosuje Steam które czynią go monopolistą? Czy może dalej uznajemy, że popularność poprzez jakość to monopol?
"Gdzie, poza Steam, można kupić np. Dragon's Dogma 2 na PC?"
Pytanie powinno raczej brzmieć: Kto o tym decyduje? Stem czy wydawca gry.
Miałem napisać - "Spytaj się wydawcy", ale Mówca mnie uprzedził. Steam nie monopolizuje gierek, to wydawcy decydują się na umieszczanie ich tam, a decydują się bo Steam ma największą liczbę użytkowników, a ma tę liczbę, bo jest user friendly.
Przecież wydawcy nikt nie zabrania umieszczania produktu w innym sklepie (chyba, że to Epic), założenia własnego sklepu/launchera albo wypuszczania produktu na płytkach jak to kiedyś robili. Ale wtedy wydawcy przestałyby się zgadzać cyferki w excelu, bo to dodatkowe koszta. A mali wydawcy w ogóle nie mieliby możliwości wejścia na rynek.
Więc wydawcy sobie narzekają, a po cichu się modlą, żeby ten stan rzeczy trwał jak najdłużej.
Też mnie to zawsze zastanawia, co chwilę słyszę że steam monopol, a on w sumie nie robi nic takiego. Jak już bardziej monopolowe podejście ma epic, który płacił twórcą by nie wydawali tych gier nigdzie indziej.
Albo twoja gra jest na Steam albo nie istnieje. I to wystarczy. Humble zrobiło Epic bundla i był to pierwszy i ostatni taki bundel bo 98% osób brało klucze Steam a nie Epic. Alienware w swoim comiesięcznym rozdawaniu gier za zebrane punkty dało gry na GOG i nikt ich nie chciał. Jakiś wydawca spytany jak rozkłada się hajs z gry stwierdził że pomimo 30% prowizji dla Valve zarabia bo lepsze 70% z czegoś niż 0 z niczego. I to zero odnosiło się do GOGa. Wydawca stwierdził że nawet stamtąd kasy nie wypłacił bo nie było czego wypłacić. Alan Fake 2 dla większości graczy nadal nie miało premiery. Ubisoft chciało odejść bo przecież mają własną platformę i wróciło na Steam z podkulonym ogonem. EA tak samo. Faktycznie Steam "nie ma monopolu". Muhahahaahhaa.
To tak jakby jakiś pomniejszy market oskarżał Biedronkę czy Lidla, że jest monopolistą, bo mają więcej sklepów, większy wybór i niższe ceny.
Brednie i idiotyczne porównanie. Kupuję tam gdzie taniej. Biedronka ma taniej więc kupuję w Biedronce chociaż sklep polskiego janusza mam 20 metrów od domu. Ale to Biedronka narzuca ceny a Steam nie. Epic nie ma taniej więc kupuję na Steam, GoG nie ma taniej więc kupuję na Steam. Ale 90% gier od Ubisoftu mam na Ubisoft Connect a 90% gier od EA mam na EA app. Tylko że te czasy się skończyły i jak ostatnio była przecena na Division 2 to cena była taka sama więc kupiłem na Steam, potem była przecena BF2042 i znów cena była ta sama więc znów kupiłem na Steam. Przy czym obie gry kosztowały mnie ZERO ponieważ zapłaciłem kasą z marketu.
GoG nie ma taniej więc kupuję na Steam.
GOG za to nie ma DRMu w grach, nie ma wymogu aktywacji online, mogę pobrać instalatory offline, z których potem mogę bez problemu zainstalować na komputerze bez połączenia internetowego - więc kupuję tylko na GOGu.
To nie jest żaden monopol bo istnieje normalna konkurencja, która ma wielu użytkowników. Po prostu Steam jest najpopularniejszą platformą.
Chyba ktoś nie rozumi pojęcia monopol albo próbuje zmienić jego znaczenie. Monopol byłby wtedy gdyby tylko dało sie sprzedawać gry przez Steam, ale mamy wiele alternatyw nawet wersje pudełkowe. Co Ciekawe Nikt nie nazywa monopolem sklepu w play station czy w nintendo, przeciez tam jest 100 % monopol wszystko musi byc z tych sklepów nie ma wyboru, i cała kasa i tak laduje w kieszeni sony i nintendo bo oni tez tłoczą produkuje te kardidże czy płyty z grami. tu jest monopol.
Mylicie skutek z przyczyną. Jak każdy monopolista Steam nie jest monopolistą dlatego, że jest "najlepszy". Jest najlepszy, bo przez monopol (brak realnej konkurencji) nikt lepszy nie jest w stanie się wybić. To tak jak twierdzić, że Microsoft jest najlepszy, Allegro jest najlepsze czy Temu/Shein jest najlepsze. Nie, po prostu mają tak silną pozycję, że potrafią stłamsić mniejszych, słabszych. ;)
"nikt lepszy nie jest w stanie się wybić"
Obiektywnie nie ma lepszej platformy
"Microsoft jest najlepszy, Allegro jest najlepsze..."
Bardzo złe porównanie, obie te firmy stosują praktyki monopolowe, Steam nie stosuje żadnej. Nie wiem jak Temu.
"po prostu mają tak silną pozycję, że potrafią stłamsić mniejszych, słabszych. ;)"
Stłamsić czym? Czym Steam tłamsi? Tłamszenie to akcja, ruch jaki należy wykonać, a Steam nie wykonuje praktycznie żadnych ruchów wobec innych platform. Dosłownie w tym przypadku jedynym grzechem Steama jest fakt, że to dobra platforma i lepsza od innych, niczego innego pod względem konkurencji wśród platform nie można mu zarzucić.
Jak tu mówić o monopolu, skoro twórcy gier sami chcą wydawać swoje gry na Steam.
Poza tym przecież Steam nie jest taki zły.
Steam ma monopol, bo można wydawać grę gdzie się chce, a nawet sprzedawać klucze Steam poza Steam bez prowizji dla Valve!
Nie no tyle to nie. Wydawcy gry zawiera umowę z Valve i nie może sobie generować ile kluczy chce. Valve sobie zastrzega prawo do zablokowania generowania kluczy jeśli gra nie sprzedaje się bezpośrednio na Steam. Nie możesz też kluczy Steam sprzedawać taniej niż cena twojej gry na Steam.
To chciwi wydawcy poszli do STEMA aby nie utrzymywać całej infrastruktury a nie STEAM do nich.
Mogą przecież wydać swoją grę na EA app, Ubisoft Connect, Epicu albo GOGu. Dlaczego więc tego nie robią? Bo pomimo cyrografu z diabłem (Valve) i tak wyjdą lepiej na sprzedaży swojej gry na Steam niż na wszystkich pozostałych platformach łącznie.
Ale wciąż do tej pory Steam jest platformą DRM, a licencje na gry się odpłatnie wypożycza(jak to ładnie zwie się "subskrypcją") a nie kupuje. Steamowej gry nie zainstalujesz na komputerze bez dostępu do internetu(bo wymaga aktywacji online i dostęp do konta). Dlatego tam nie kupuję, podobnie jak na Epicu.
A jak często nie masz internetu? Bo ja w ciągu ostatnich 10 lat nie miałem go jakieś 2 dni, i to z mojej winy bo przypadkiem światłowód na podwórku uszkodziłem. A jak będzie jakaś katastrofa która sprawi że internet zniknie to myślę że brak gier będzie małym problemem. Zresztą dużo osób mówi że gry z goga można zainstalować bez internetu, spoko, znam przynajmniej 3 osoby które kupują w miarę możliwości tylko na gogu, i podają ten sam argument co ty, tylko że żadna z tych osób nie pobiera instalatorów na przyszłość, więc ostatecznie jak nie będzie internetu to one też będą chuja z tych gier miały.
Po pierwsze: Co do tego ma dostępność internetu. Czy to, że dzisiaj "każdy ma internet" ma być słusznym powodem, dla którego do gier i oprogramowania, które z zasady powinny działać bez internetu(single player np.) powinny być implementowane SZTUCZNE ograniczenia, które wykluczają każdego, kto nie ma dostępu do sieci?
Po drugie. wcale nie musi się wydarzyć żadna katastrofa, żeby stracić dostęp do internetu - wystarczy jakaś idiotyczna decyzja idiotycznego rządu. Gdzieś na YT był na ten temat bardzo ciekawy i poruszający wiele ukrytych spraw filmik.
Zaś po trzecie, na GOGu jest o tyle lepiej, że gdybym nagle nie miał u siebie internetu, to wciąż miałbym możliwość udać się do kogoś, kto ma internet, zalogować się, po czym pobrać instalatory by zapisać je na swój zewnętrzny dysk, pendrive czy nawet DVD. A potem już instalacja na komputerze offline w domu nie byłaby żadnym problemem.
W przypadku gier z DRMem które wymagają choćby aktywacji online, takie coś nie przejdzie, a już na pewno nie w sposób legalny.