Trzeba dbać o tępienie całkowicie nieuzasadnionych wybuchów i przejawów zadowolenia.
A oznaki tzw. "szczęścia" trzeba zwalczać ze szczególną gorliwością i z całą surowością.
Organizacja pracy w mojej robocie doprowadziła dzisiaj do mojego pozostania dłużej... acz zupełnie bezcelowo ponieważ po godzinie nadczasu usłyszałem, że cała robota poszła w cenzurę i dupa. Zrobi się później. No to po co zostawałem?
Wyłapują nowych pracowników po całej okolicy dzięki czemu policja była u nas w tydzień trzy razy. Zaczynam się wstydzić pójść do sklepu po piwo.
Co do piwa to właśnie otworzyłem... Joł!
https://www.youtube.com/watch?v=mGgMZpGYiy8
Stare przysłowie germańskich oprawców mówi: "Nie pytaj po co zostajesz, pytaj jak długo?"
https://www.youtube.com/watch?v=5TBUnTH6Gx4
Ha! Pod koniec 2001r. życzyłem Wam 1000 części Karczmy :)
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=182053
To teraz się poprawię i życzę Wam (bez okazji, a co) kolejnych 10.000 :)
I znikam stąd na kolejne 14 lat.
Samych dobrych czternastu lat !
Korzystając z okazji, chciałbym powitać wśród nas piątek. Osobiście zaś witam ból gardła, który cały tydzień czekał aby właśnie dziś rano mnie zaskoczyć. Ma jebany wyczucie czasu.
nie wolałbyś
a dziś przyłapałem grupkę żuberów co żyją wolno. jakieś takie płochliwe jak na piąteczek
Jedyny, wielbiony, dzień jaki istnieje :D
Psychodelicznie i onirycznie - https://www.youtube.com/watch?v=FuFtfhOipNQ
Robić coś czy nie robić?
To jest zapytanko!
We wtorku wiosennego odziany słoneczną powłokę, nigdzie nie kroczę...
Dotarłem do Hogwartu, od rana komisje przetargowe, wtorkiem wiosennym w słońcu skąpany podróżowałem dziś z braćmi mniejszymi studentami. Klasyczne problemy, idziemy na zajęcia czy do biedronki ? Rozwalił mnie tekst: wpadaj do nas w czwartek będziemy robić projekt, ma być Iwonka i Karolina, więc jak dobrze pójdzie to nie zajebiemy się przed 22.
Chyba mnie coś dopadło... pewnie przez trolla co mnie obok mostka zaczepił. Babka zielarka zaaplikowała dawkę odpowiednich medykamentów i wobec powyższego idę spać. Musze wytrzymać dwa dni jeszcze... potem dłuuugi urlop :)
Zeszłoroczny debiut... przyzwoity - https://www.youtube.com/watch?v=Xnn7dNPDZlw
Środek niech się środkiem odciska, to są zwyczajne dzieje, czwartek już całkiem blisko a to daje nadzieję.
No pięknie nie jest, ale też nie tak źle jak tam u was we wtem Wrocku.
Jednak swoistego piękna piątku nic nie zmąci.
Zmąci! Właśnie udałem się na dłuuugi urlop :) Nawet lecące z nieba żaby wydają się cudowne.
Się z przyjacielem zgadzam w całości :) Zaległy urlop... słodko brzmi!
Tymczasem muszę pamiętać o zakupie ziemi na kopiec, kotom kuwety wyczyścić... i takie tam... historię świata napisać. Z powodu żab drzwi szlifowanie musi poczekać.
Miałem już na głowie różne rzeczy, może pora na coś podobnego :) Od tygodnia masakruję wszystkie płyty panów i pani - https://www.youtube.com/watch?v=Bm1g5Yg0hUw
Też mnie wzięło na masakrowanie, nie jest to co prawda armia amerykańska ale armia na miarę.
https://www.youtube.com/watch?v=Yk2PEglX730
Ilość idiotów trójmiejskich zawsze była wysoka, nie żeby to coś złego, ale zwykle poziom zidiocenia w stosunku do innych miast oceniam na podwyższony. Oczywistą oczywistością jest oczywiście absolutna bezkonkurencyjność nasze stolicy kochanej, czempiona czempionów.
Bardzo dobra pora aby zacząć sączyć truciznę do resztek mózgu, zaczynamy od lekko rozwodnionej pluskwianki i takiej , ot! sobie, muzy:
https://www.youtube.com/watch?v=ojLgN7wqc5A
Bardzo dobra :)
Załapaliśmy się ---> http://imgur.com/a/p1xAp
A potem zażywamy ---> https://www.youtube.com/watch?v=mNk9cbJqtjs
Joł w ten piękny walący naprzemiennie żabami lub promieniowaniem poniedziałek.
Milion rzeczy do zrobienia dlatego polecam napić się piwa...
... albo zająć się nauką - https://www.youtube.com/watch?v=R7hjm-ODUTU
Deser nie uwierzysz, zagraliśmy z Garetem i Lechem wczoraj w talizmana i mimo, że Garet się zmył to udało nam się dokończyć. Zwyciężył Lechu, fart początkującego, rzecz jasna. Jak tam Twoje teamspeakowe przygotowania ?
TS jest tylko go muszę uzdatnić, a z graniem trochę czasu brakuje ale będę wnikliwie badał sytuację :)
nie wiem jak brzmi imię starej kobiety która wyszła właśnie na
balkon podlać kwiaty nie znam nazwy żadnego z nich i
nie wiem dlaczego tak trudno utrzymać przy życiu
roślinę zwierzę człowieka i nie wiem która jest godzina
i nie wiem czy warto rozpocząć jeszcze dziś list do
Małgorzaty i nie wiem czy nie zwariuję do jutra a
bardzo nietaktownie byłoby wysłać jako pierwszy list do niej
wynurzenia wariata i nie wiem co robi teraz
Anna Maria jakie buty ma na nogach czy zjadła już
kolację i nie wiem na jakim południku i jakim
równoleżniku się znajduję i nie wiem czy życie pozagrobowe
nie jest czasem jeszcze potworniejsze i nie wiem niczego o komputerach
a tylu ludzi rozmawia teraz o komputerach istnieją kluby
komputerowe wydaje się specjalne czasopisma i nie wiem
czy nigdy nie byłem zakochany czy ciągle jestem zakochany i nie
wiem czym wyszorować garnek skoro nie mam płynu do
mycia naczyń nie wiem może piaskiem i nie wiem dlaczego
miałbym cieszyć się z pobicia rekordu Polski przez nie znanego mi
pływaka i nie wiem jak żyć między ludźmi po kilku latach
samotności i nie wiem jak wydobyć z fletu dźwięk wyższy
O oktawę i nie wiem o co chodzi w polityce i nie wiem
kto znowu mnie przygarnie i na jak długo i nie wiem
co robić z wierszami których przybywa i przybywa i
nie wiem co mi odbiło żeby ubrać się w białą koszulę
jak ministrant i nie wiem czy dobrze zrobiłem zapalając
kadzidełko którego woń przypomina mi tyle miejsc i tylu
ludzi i nie wiem przez kogo i pod jakim pretekstem przyśle
mi jutro pieniądze na śniadanie Pan B. i nie wiem
co bym dał za dwie butelki piwa i nie wiem zupełnie nie
mam pojęcia jak przewiercić dziurki w koralikach pracowicie
wypalonych po południu z gliny i nie wiem jakim prawem
żąda się ode mnie posiadania dowodu osobistego skoro mniej
więcej zdaję sobie jeszcze sprawę z tego kim jestem kto
moja mać i jaki znak mój i nie wiem czym usunąć
plamy krwi z koszuli i nie wiem jakie choroby uwiły sobie
gniazdo w moich wnętrznościach i sam nie wiem jaką
kurewską przyjemność sprawiłem Pawce Marcinkiewiczowi listem
który mu się spodobał „jak kurwa nie wiem co" i nie wiem
kto i w jakim celu gwiżdże za oknem i nie wiem
jakim sposobem Jezus chodził po wodzie bo
nie bardzo wierzę żeby stąpał po palach wbitych w dno
i nie wiem dlaczego Brautigan popełnił samobójstwo mogę
się tylko domyślać i nie wiem czy słusznie podejrzewam
że metafory rodzą mi się w tyłomóżdżu i nie wiem
czyj ja właściwie jestem i nie wiem co mi się przyśni
dzisiejszej nocy bardzo bym chciał żeby krasnoludki i nie
wiem który raz z kolei słucham Bluesa Czerwonej Armii
chłopaków z The Waterboys i nie wiem ile teraz
płaci się za dolara i nie wiem nie rozumiem jak mogłem kiedyś
być tak głupi żeby modlić się prosić na klęczkach o jakieś
gówno od którego zależało moje życie warte funta
kłaków i nie wiem czy funt kłaków to mało czy dużo
nigdy nie miałem funta kłaków i nie wiem czy to Prawda
co mówił Konop że rządy NRD i Wietnamu jako jedyne
w świecie uznały za usprawiedliwione strzelanie
do tłumu przez chińskich żołnierzy i nie wiem czy naprawdę
nie powinno się zabić jak ćwieka w głowę bo przecież
nie jak psa takiego Teng Xiao-pinga i nie wiem czy tak
właśnie powinno się pisać to nazwisko czy może imię
ale chromolę tego skurwiela razem z jego pieprzonym nazwiskiem
czy tam imieniem i nie wiem gdzie się podziały niegdysiejsze
śniegi i nie wiem dlaczego muerte brzmi w moich uszach znacznie
groźniej niż Tod czy smiert', która brzmi już całkiem
niepoważnie i nie wiem dlaczego seks nie pociąga mnie już
tak jak dawniej i nie wiem czy to coś znaczy że tak łatwo
przeszedłem od śmierci do seksu i nie wiem co właściwie
czują moi Przyjaciele okazując mi pomoc czy nie bywają
zniecierpliwieni i nie wiem ile papierosów dziennie
wypalam i nie wiem co dalej robić z tak mile rozpoczętym
wieczorem i nie wiem czy nie byłoby dobrze zamknąć się
w szafie i wyobrażać sobie że jest się zamkniętym w raju
że jest się szczęśliwszym od śliwek i że ma się wszechświat
w dupie na samym dnie dupy w dupie pancernej za siedmioma dupami
J.P
Kolejny krok w kierunku środy. Już prawie.
A tymczasem lecimy -->https://www.youtube.com/watch?v=W7muCRio2nQ
Wieść gminna niesie, że z okazji świąt Wielkiej Nocy planowane jest masowe lepienie zajęcy ze śniegu i błota, którego nie będzie brakowało w ten cudowny czas. Na szczęście jutro przyjeżdża Zaraza i nawet mnie cieszy ten śnieg za oknem. Plecień zapowiada się na bogato.
Dzisiaj odszedł mi ktoś istotny. Przez lata pomagał mi pisać fajne teksty. Tu i gdzie indziej. Siadał mi na kolanach i podpowiadał różne dziwne rzeczy. A ja to pisałem :-) Był z Wami prawie od początku. I znał Was wszystkich. Był tylko kotem. Ale odszedł mi kumpel :-(
O cholera...
Koty to takie dziwne stworzenia, zawsze gdzieś jest w pobliżu ten łobuz, jak go nie ma to go szukam. Kiedyś psocił teraz to już panisko całym pyskiem, nie jestem w stanie złościć się na niego, tak naprawdę robi co chce, poburczę dla fasonu ale i tak mu wybaczam wszystko.
Trudno pocieszać w smutku po utracie kumpla.
Z tego co wyczytałem, kot wiódł szczęśliwy żywot. No i ma kumpla, który go wspomina. Nieźle jak na kota.
Dobrej nocy.
Wczoraj we Wro walka żywiołów, pozrywane trakcje, światła, anteny satelitarne. Sąsiad nade mną pewnie się zmartwi, jak wróci do domu. Miał antenę a teraz ma dyndające na kabelku truchło. Fascynująca jest fantazja ludzi, którzy przy wietrze o prędkości coś około 100km/h, używają rozłożonego parasola do ochrony.
Składane światła ---> https://www.youtube.com/watch?v=VPW3rxAtpKw
aż mnie ścisnęło jak pomyślę, że Beniamin to emeryt już. troszkę bojaźliwy i troszkę psotnik ale nie wyobrażam sobie, by go zabrakło. dobry kumpel w cenie
Bo nawet leniwe obiboki, sterujące swoimi właścicielami, zarabiające na utrzymanie mruczeniem i obklejaniem sierścią mebli, nie mają szansy w starciu z uniwersalną prawdą.
Jesteś, jesteś, jeb.
Koty się awanturują, że na dwór idziemy. Otworzyłem okno... szybko wróciły. Gradem wali, deszczem wali, wiatrem wali... jeszcze powinno fasolą zacząć walić. Ja za to walę piwo :)
Starsze dziecię dostało Pillars of Eternity, młodsze kilkanaście boosterów do Magic the Gathering (część z kasy jaką wygrał na ostatnim turnieju. Wygląda na to, że przerasta mnie o kilka klas bo nawet trafił do reprezentacji Luksemburga na jakieś mistrzostwa w Barcelonie)... zostało mi na jedno piwo co skrzętnie wykorzystałem.
Ze szkodnikami to tak jest. Wkurza się człowiek, przegania, a teraz brakuje czegoś po kątach. I tak jak popatrzeć, to się i nam zbierać przyjdzie. Popatrzcie... Robert Leszczyński. 48 lat chłop. Co to za wiek?
^^Chuj wie.
Co do Roberta: za wcześnie. Oj za wcześnie. Z mojej półki biorą.
Jak padł mój pasożyt, to ze trzy lata minęły, zanim przestałem go widywać kątem oka, jak przebiega z pokoju do pokoju. Yes, I see dead cats :) W kontekście Leszczyńskiego, brałem ostatnio udział w zbyt dużej ilości pogrzebów, zupełnie z perspektywy mojej bezsensownych. Młodsi niż R.L o 20 lat zniknęli w jeden rok zjedzeni raczyskiem. Obezwładniający bezsens.
Tigre jesteś pomagierem sołtysa, nie kij dmuchał fucha ;)
No i plecień jedzie ze śnieżną zamiecią :)
Ehhhh... młodziaki.
Widzący odcina już kuponiki i zadowolony że to jeszcze nie dzisiaj.
Potargałem szkodnika, wydałem należną porcję aromatyzowanych odpadków, wypuściłem na dwór i tyle, jak mu sie zechce to pozwoli wpuścić się z powrotem.
"Sołtys to ma klawe życie..."
Moje się właśnie awanturują, że chcą lepić bałwana... jakby jednego w domu było mało. W sumie, napadało już po kostki, może sam coś ulepię. Makietę zakładu pracy, którą potem spektakularnie obłoże klątwą i imię wartości... albo jakoś podobnie.
Wszystko przez koszary!- https://www.youtube.com/watch?v=BWBdNubAs7I
Jutro urlop, więc to ostatnie godziny na posterunku. Też coś ulepię, jednakowoż nie będzie to śniegowa makieta, ale kotlety z kalafiora i sernik jakiś. Pogoda wybitnie planszówkowa, więc nie ma co się zastanawiać, trzeba grzać kości.
Osoby niepełnosprawne najlepiej ujeżdża ZUS i NFZ. Tych obstawiam w zawodach :-)