Jak myslicie o ile procentowo wzrosnie sprzedaz gier jezeli plotki sie potwierdza i rynek kopii uzywanych zostanie zlikwidowany.
Osobiscie probowalem dokonac jakiejs proby analizy i nie widze miejsca na zadne radykalne wzrosty. Nawet z punktu widzenia mieszkanca "zachodu".
Po pierwsze gry to nie jest towar pierwszej potrzeby, osobiscie kupowalem sporo tytulow, ktorych nawet nie tknalem, tylko dlatego, ze byly w atrakcyjnej promocyjnej cenie. Czesto cena "nowki" byla sporo NIZSZA niz cena kopii uzywanej stojacej tuz obok.
Gry to nie jest tez narkotyk, a gracze wbrew pozorom to nie sa ludzie uzaleznieni - osobiscie na pewno bede rozwazniej dobieral tytuly, wiedzac ze gry nie sprzedam - nie jestem sklonny za kazdy tytul dac pelna cene.
A dobre i bardzo dobre tytuly zawsze sprzedawaly sie swietnie.
Osobiscie nie wierze by rynek gier po zablokowaniu wymiany/odsprzedazy wzrosl wiecej niz o 10%.
Jak sa wasze typy?
Rynek będzie wzrastał w takim tempie, jak robił to do tej pory. Jedyną różnicą będzie to, że sprzedając 1 milion kopii danej gry, zagra w nią 1 milion osób, a nie 10 milionów.
Kto ma kupić i tak kupi, kto miał kupić używkę, nie kupi, albo poczeka na znaczną obniżkę ceny.
Ludzie co kupują w dniu premiery, przechodzą w tydzień i sprzedają za niewiele taniej następnym razem się zastanowią.
edit
Inna sprawa, kupujesz grę, okazuje się, że Ci się nie podoba (bo trailery obiecywały coś innego) ale nie możesz jej się pozbyć, trudno, następnym razem nie kupujesz.
edit 2
Poza tym ludzie teraz sprzedają konta z grami, więc będą to robili dalej.
Wieszczę ogromny wzrost piractwa, na złość producentom i dystrybutorom. Co stanie się już nawet uzasadnione moralnie.
Ale jest duża szansa, że to nie nastąpi i że MS oraz inni cwaniacy przegrają w sądzie i będą musieli na rynku UE sprzedawać inne wersje konsol i pogodzić się z używkami.
Diobeuek -> Nie wydaje mi się żeby ktoś robił co chwila nowe konto na konsoli dla jednej gry.
Ale.. wracając do tematu - nie wzrośnie za dużo, bo jeśli ktoś kupował 20% nowości, 80% używek - to będzie dalej kupował tylko 20% nowości i może dodatkowe 10%. Bo używane kupują nawet "crapy" niektórzy żeby wybijać "calaki" - a tak ogólna sprzedaż gier spadnie bo każdy 10 razy się zastanowi zanim kupi nową grę której później nie mógłby nikomu sprzedać :)
Jak gram to sprzedałem może z 5 gier. I to znajomym. I tylko dlatego, że wiedziałem iż chcą w nie zagrać a mi nie podeszły. Innymi słowy rynek używek szczerze i zupełnie zwisa mi kalafiorem.
Jak myslicie o ile procentowo wzrosnie sprzedaz gier jezeli plotki sie potwierdza i rynek kopii uzywanych zostanie zlikwidowany.
Osobiscie probowalem dokonac jakiejs proby analizy i nie widze miejsca na zadne radykalne wzrosty. Nawet z punktu widzenia mieszkanca "zachodu".
Moim zdaniem sprzedaż spadnie - odpadną ludzie, którzy kupowali nówkę i za jakiś czas sprzedawali używaną z niewielką stratą.
A ci którzy kupowali używane i ci wcześniej wymienieni, przerzucą się na PS4.
aope -> a no widzisz, a ja jak miałem X360 to kupowałem głównie używane, a nowe tylko w promocyjnych cenach.
Wieszczę ogromny wzrost piractwa, na złość producentom i dystrybutorom. Co stanie się już nawet uzasadnione moralnie.
piraci robia na zlosc tylko samym sobie, przez piractwo traci jakosc gier bo zmniejsza to przychody firm.
Na dobra sprawe piracenie to podcinanie galezi na ktorej sie siedzi.
Serio uważasz, że jakość gier ma się jakkolwiek do przychodów firmy ? To po prostu dobra wymówka.
AMD robiło słabe sterowniki bo mało sprzedawali kart graficznych ?
Producenci samochodów jakieś marki mają wypuszczać awaryjne samochody bo mało ich sprzedają ?
wg mnie to wpłynie negatywnie na sprzedaż zarówno gier jak i samych konsol. przykładowo ktoś kupuje nówkę za 200 zł i odsprzedaje ją za 170 zł to żeby kupić kolejną grę musi wyłożyć 30 zł. a tak znowu 200 zł.w takim o to przypadku klient zastanowi się 3 razy zanim kupi grę. lekki strzał w stopę że tak powiem. a jeżeli chodzi o konsole to ludzie będą świadomi tego że nie kupią już używki i taka zabawa stanie się dosyć drogim hobby i jest kibel.
czuję że pegazus powróci :D
Taki tok rozumowania jest co najwyżej mocno naciągany. Poziom gier nie ma nic wspólnego z piractwem, które jest było i będzie, niezależnie od tego co postanowi jedna firma z drugą. Generalnie niektórzy z konsolowych dystrybutorów postrzegają rynek wtórny jako problem większy niż piractwo, a skoro mogą usprawiedliwić to w tak powszechnie zrozumiały sposób tym lepiej. Jeszcze im część klaszcze do taktu. Ładnie sobie pokolenie graczy wychowali ;)
Na dobra sprawe piracenie to podcinanie galezi na ktorej sie siedzi.
To działa w drugą strone, walka z piractwem potęguje albo piractwo albo mniejszą sprzedaż która ma ten sam skutek co piractwo (mniejsze przychody)
Bardzo dobre gry, ocierające się o miano kultowych i tak bardzo dobrze się sprzedają. Weźmy pod uwagę serię Uncharted - pierwszą i drugą część trzymam do tej pory - w sumie nie wiem po co, bo nie tknąłem ich od dobrych paru lat. Jakoś mi się szkoda rozstawać.
Podobnie z Cod-ami - tutaj też nie wieszczę jakichś wzrostów sprzedażowych - bo z racji zablokowanego online - kto miał kupić i tak kupił nówkę.
Natomiast obawiam się o nowe IP. Kto zaryzykuje 200zł na kupno kota w worku, bez możliwości odsprzedaży tego kota, gdy się okaże że to zwykły dachowiec a nie syjamski? Ja odpadam.
Podobnie z kupowaniem do przejścia i odsprzedaży - niech za przykład posłuży ostatni jRPG na PS3 - Ni No Kuni. Kupiłem w dzień premiery za 36GBP, sprzedałem miesiąc potem za 32GBP.
Inna sprawa, że rynek wtórny można łatwo zabić bez żadnych DRMów. Po co te wyszukane sposoby?
Przyjrzyjmy się cenom ostatniego God of War: Ascension. Gra chyba sprzedała się mocno poniżej oczekiwań. Przyznam się, że kupiłem dnia pierwszego za jakieś 36GBP z myślą, że szybko przejdę i sprzedam. Gra średnio mi podeszła, przeszedłem dopiero tydzień temu - sprzedać nie sprzedam bo gra już kosztuje zaledwie 15GBP.
Wystarczy by dystrybutor sondował ceny produktu na rynku wtórnym i odpowiednio ustawiał cenę nowego egzemplarza. Kto sięgnie za używany egzemplarz w cenie podobnej do nowego? Nikt, a sprzedawać za grosze się też nikomu nie opłaci.
A rynek kopii używanych to zdrowa relacja popyt/podaż...
God of War w Polsce był polem testowym na reakcje rynku. Szkoda że w biednym kraju, w UK podwyżka gry o 50GBP nigdy by nie przeszła.
Jeszcze bardziej wzrośnie sprzedaż tasiemców pokroju CoD, AC itp. Nowe marki będą miały jeszcze ciężej, bo każdy będzie ostrożniej do zakupu pod chodził, jeśli blokady będą rzeczywiście tak restrykcyjne i dotkną obie konsole to spodziewam się, że zjawisko ,,sequelozy'', czyli wydawania rok w rok tej samej marki tylko z innym numerkiem w nazwie, nam się jeszcze bardziej uwydatni.
Moim zdaniem sprzedaż gier wzrośnie. Zwłaszcza jeśli ceny gier spadną z progu $60 do $50. Wiele osób tego nie wie, ale w popularnych sieciach na zachodzie specjalizujących się w sprzedaży używanych gier wygląda to tak, że używaną kopię można kupić już dwa, trzy dni po premierze za 10 czy 5 dolarów taniej niż nówkę. Chcecie mi powiedzieć, że ludzie kupujący używane gry nie będą w stanie wyłożyć czy nawet uciułać dodatkowych 5-10 dolców?
Na swoim przykladzie powiem.
Jezeli bedzie zakaz kupowania/ sprzedawania uzywek to konsoli nie kupie.
Mialem i Xboxa i PS3, kupowalem po 5-6 nowych gier rocznie i 20-25 starych uzywanych gierek.
Teraz nie kupie konsoli a tym samym gier na nie, bo dla mnie taka sytuacja jest niedopuszczalna, a dodam, ze na konsole czekam z niecierpliwoscia, bo lubie postep.
IMO takich ludzi jest sporo i sprzedaz gier dlatego spadnie.
Zreszta to jest nielegalne zeby sprzedawac towar ktory nie mozna sprzedac.
Zreszta to jest nielegalne zeby sprzedawac towar ktory nie mozna sprzedac.
Ależ można odsprzedać, ale nikt nie odkupi, bo drugi właściciel musi uiścić dodatkową opłatę dla właściciela licencji (nie wiadomo za co).
Tak więc wszystko jest legalnie.
@Azerath
"Moim zdaniem sprzedaż gier wzrośnie. Zwłaszcza jeśli ceny gier spadną z progu $60 do $50."
Heheh, ceny nie spadną, mogą co najwyżej wzrosnąć. Producenci już od jakiegoś czasu zarzekają się, że cena $60 utrzymuje się od długiego czasu, a przez inflacje efektywnie stale spada (wg nich z roku na rok gry są co raz tańsze). Po prostu 5 lat temu $60 było więcej warte niż teraz. Dla porównania: ceny biletów kinowych wzrosły.
Od lat spekuluje się o $69-$79 za nówkę.
Konsole to zamknięty eko-system z całkowicie zamkniętą dystrybucją cyfrową - nikogo nie trzeba się bać, pełna kontrola - ceny są w garści.
Na PC (rynek otwarty) powstaje co raz większa konkurencja, więc zabicie używek zbiegło się z oferowaniem obniżek i wyprzedaży sięgających 90%. Do tego pozytywnym faktem jest, że największy gigant na PC - Steam - jest własnością firmy, która NIE jest na giełdzie, nie musi się słuchać biznesmenów w graniakach i krawacikach z kalkulatorami w rękach (jak to jest w Sony i Microsoft), jest w 100% poświęcona grom i zarządzana jest przez człowieka, który jest zapalonym, nałogowym graczem.
Ekonomiści i księgowi nie doceniają siły natury .. natura nie lubi próżni - nawet (a może szczególnie) w ekonomii - upadną popeliny, "duchowi następcy" i inne badziewia, które ludzie kupili dzięki reklamie. Przynajmniej zaczną upadać szybciej.
Nim panowie (i panie) księgowi połapią się dlaczego mimo zastosowania wszelkich równań i teorii, których ich nauczyli na studiach przychody spadają i umoczą jeszcze więcej na DRMy i inne takie metody, ludzie przesiądą się na produkcje np. z Kikstartera. Ludzie są leniwi i wygodni - jeśli komercyjne produkcje przegną jeszcze bardziej - może się okazać, że ktoś inny zaproponuje coś wygodniejszego i tańszego o odpowiedniej (tzn. wystarczającej) jakości.
Kiedyś uważałem, że nauka historii to strata czasu .. teraz widzę, że upadek Cesarstwa Rzymskiego to powinna być podstawowa rzecz nauczana na studiach ekonomicznych ;).
piraci robia na zlosc tylko samym sobie, przez piractwo traci jakosc gier bo zmniejsza to przychody firm.
Na dobra sprawe piracenie to podcinanie galezi na ktorej sie siedzi.
Chciałbym być tak naiwny jak Ty :D
piraci robia na zlosc tylko samym sobie, przez piractwo traci jakosc gier bo zmniejsza to przychody firm
Bzdura, od lat wiadomo, ze niczego nie zmniejsza. Nawet kilka tygodni temu w mediach przedstawiono raporty mowiace, ze piractwo nie az tak wielkiego wplywu na spadek sprzedazy produktu, jak usiluja wmawiac nam koncerny, a zazwyczaj wrecz go zwieksza. W ubieglym roku Japonia wprowadzila restrykcyjne prawo dotyczace pobierania muzyki z netu (nawet 25 tys USD grzywny lub wiezienie). I co cie stalo? I spadla sprzedaz legalnej muzyki - http://technogadzet.pl/2012/11/08/japonskie-prawo-antypirackie-uderzylo-w-przemysl-muzyczny/