Proszę o obrazek tytułowy bo jak nie to sam wstawię :P
Poprzednio tutaj: https://www.gry-online.pl/forum/ddw-cwtwwszdnk-i-pozdrowic-wszystkich-880-260/z8c37d4c?N=1
Odpowiadając: Flyby moja leworęczność niczego się nie domaga :) ja się nie znam na polityce i nie wiem co to lewica a co prawica itd. Kompletnie mnie to nie interesuje :P
Niech się światło pali - w ciemnościach wszystkie koty są czarne a kong123 nie odróżnia lewej ręki od prawej..
"a kong123 nie odróżnia lewej ręki od prawej.."
Ale to bardzo kobiece jest:-) Praaaawie, jak te -"Starsze Panie" - nudystki, które zgasły wraz ze światłem i nowym odcinkiem:-)
To dobrze że te panie zgasły - wciąż się zastanawiałem do której z nich upodobni się moja pokojówka ;)
Jak pisał Francois Villon:
"..minie uroda, gładkość luba
stopi się w kształt brudnego śniegu
tyle wam będzie wasza chluba
- co grosz wypadły już z obiegu"
"wciąż się zastanawiałem do której z nich upodobni się moja pokojówka"
Zmień pokojówkę:-)))
Zmienić pokojówkę, aby ta nowa wciąż gotowała grochówkę zamiast pomidorowej? Zdążyłem się przyzwyczaić do pomidorowej ( pomidory też) ;)
Flyby ---> Łoj, zakładany przez Ciebie brak wpływu na kulinarne działania nowej pokojówki - i aktualne uzależnienia dietetyczne - wymuszają pytanie:
Które z Was wiesza na klamce tabliczkę z napisem - "Please, don`t disturb"?:-)
a kong123 nie odróżnia lewej ręki od prawej..
Taa i nie umiem zasznurować butów a krawat ciągle nosze tylko na gumce :)
Angelord noc jest to i światło zgasło :P
Do rana wytrzymacie z moim tworem na górze :P idę w końcu spać :)
"Do rana wytrzymacie z moim tworem na górze"
Ładne;-) Pokojówki w stylu "ikea".
Całkiem, całkiem - kong123 ..prawie "światła wielkiego miasta" ;)
"Które z Was wiesza na klamce tabliczkę z napisem - "Please, don`t disturb"?:-)"
Oboje ;(
Ano. Nie wiem, co bardziej nieznośne - śmierć kapitalnego pisarza, czy ignorancja młodzieży....
Tak naprawdę obie te rzeczy niejako się uzupełniają. [17] Co do ignorancji pokoleniowej to przecież ona zawsze jest - chociaż nie byłaby taka "dokuczliwa", gdyby nie internet - to on pokazuje ją i niejako "nobilituje", zwłaszcza środowiskowo.
Ignorant jestem i dzięki temu mogę zaistnieć. W końcu pełno takich jak ja i dobrze nam razem - trollujących i hejtujących..
Oglądałem "Tango" w Krakowie, dawno temu ;) Pewnie nie było tak dobrej obsady bo aktorów nie pamiętam - sztukę tak.
I jeszcze - może niepotrzebnie to piszę ale twórczość Mrożka należała do kanonu moich ulubionych lektur. Wiele mnie nauczył.
"Wiele mnie nauczył."
Oj tak - ze mną uczynił to samo.
A ignorancja, internet... mhm... rozpoczęła się epoka analfabetyzmu informacyjnego (nie mylić z informatycznym). Wikipedia stała się wyrocznią - a tak czasem kłamie w żywe oczy, że Pytia mdleje. Najgorsze wszak jest to, iż nawet próby prostowania błędów nie przynoszą efektów - ot, anonimowość i "wola redaktorów" - i niekiedy całkowity brak odpowiedzialności za słowo. Przez blisko trzy miesiące widniał swego czasu wpis w wiki dotyczący Mickiewicza (który był szkolnym żartem):
"Mickiewicz urodził się częściowo w Zaosiu, a częściowo w Nowogródku".
Niemniej, osobiście przeczuwam upadek sieci - teraz - IMHO - mamy apogeum popularności - ale ludzie się połapią, znudzą i "wylogują".
Może nie tak, Agnelord - nie "upadek sieci". ;) Użyteczność sieci netu jest ogromna choć mało osób korzystających z niej na co dzień, zdaje sobie sprawę że tak naprawdę jest to wykładnia gospodarcza, ekonomiczna i strategiczno-polityczna - wiodących państw świata. Jej "upadek" mogą zafundować tylko kryzysy gospodarcze, połączone z konfliktami zbrojnymi na większą skalę. Jaką skalę? Tutaj można prognozować - także dopóki stan sieci na to pozwala. ;) Wiadomo, że na przykład, potężny kryzys energetyczny, choć tak trudno go sobie wyobrazić na obecnym etapie gospodarczym, mógłby sieć pozbawić korzeni i zapoczątkować swoisty "koniec świata" ;)
Informacyjna, medialna nakładka internetu, prezentująca (mimo wszystko ;)) całe bogactwo wiedzy i rozrywki - z której w tej chwili z taką uciechą korzystamy, padła by jako pierwsza - dobrze jest o tym pamiętać. ;)
Jeżeli chodzi o te wszystkie Facebooki łącznie z Youtubami oraz pochodne, to będą one podlegały swoistej "ewolucji" - tutaj możesz prognozować "znudzenie" - osobiście poddaję je po prostu ostrej selekcji bo "vita brevis" ;)
Flyby ---> "Upadek" - rozumiem - jako spadek zaufania, popularności i precyzyjne sfunkcjonalizowanie tzw. "dzisiejszego amoku netowego". Mnóstwo ludzi już dziś kasuje swoje "wirtualne tożsamości", ucieka z FB i zaczyna traktowac sieć tylko "mailowo". Dopóki nie ma prawnego przymusu korzystania z netu, dopóty jest szansa, na to - że zbalansują się proporcje.
piokos ---> "Genialność ma granice, głupota jest bezgraniczna".:-)
Zgadza się, Agnelord - rozpisałem się na temat ale to o czym piszesz, zamknąłem w określeniu "ewolucji" - wymuszonej przez oglądalność ;)
Poza tym, nareszcie jest pogoda która mnie cieszy ;)
First base touchdown! :)
Poza tym, nareszcie jest pogoda która mnie cieszy ;)
+1, niestety, praca wzywa... Ale na pocieszenie fakt, że patrz wyżej :)
Flyby ---> "Poza tym, nareszcie jest pogoda która mnie cieszy ;)"
Jako "protestant" - nie zaprotestuję:-) Tylko, że mi wena znowu uciekła i tak mnie pogoda rozleniwia, że żałuję, iż nie ma upału - byłoby wówczas na co zwalić:-))
BTW - uwielbiam flash moby - to jeden z przykładów na użyteczność internetu:
http://www.youtube.com/watch?v=ROPesXv2z1U
Ten flash mob to, mam rozumieć, pigułka muzyczna mająca rozluźnić nastrój - osobiście zabrakło mi polskiego akcentu na końcu ..Ktoś przez tubę krzyczy: "promocja na III piętrze" i tłum rusza biegiem tratując co się da ;)
Flyby ---> Alee... tak daleko za "Big Modern World" nie jesteśmy:-):
http://www.youtube.com/watch?v=_dIBL4tYQPI
Tylko flash mobów mamy mniej:-)
Coś takiego? Stanowczo za mało przeglądam YouTube ;) Chociaż ..przynajmniej mogę mieć złudzenia że gdzieś tam, w wielkim świecie, jeżeli nawet nie jest lepiej, to jest inaczej ;)
Jest... troszkę inaczej, ale trendy niezbyt zachęcają do powielania;-):
http://www.youtube.com/watch?v=ghrDIQ-K8mg
..ohydnie inaczej ..dobiłeś mnie i to z rana, Agnelordzie ;) Jednak nie będę gmerał po YouTube..
Powiadają, że wakacje rozleniwiają, a tymczasem DDW się postami zapełnia jak nigdy w ciągu roku...
I mówię czołem dla nowej części i hmm.. wyzywającego banerka.
Nie wyzywający, Ishi a sygnalizujący ;) Ta giętkość neonowych rurek, ciepły "lilarusz..", nic tylko wybrać się na spacer..
Drzwi rozsuwają się zachęcająco, dyskretny zapach perfum i szampana, nastrojowa muzyka..
Trzymajcie kciuki, od poniedziałku zaczynam ćwiczyć. Jeśli nie, to po mordzie.
rozporek -> zacne patio miszefie :)
Z tymi artystami to dałbym na wstrzymanie ... po śmierci takowego każdy wielkim fanem był, pomniki gotów stawiać oraz coś w środku każdego pękło ... życie już nigdy nie będzie takie samo
Taka jest dola artysty oraz rola jego fanów, Darat ;) Gorsza jest tylko dola artysty niespełnionego, tyle że wtedy nie cierpią fani (bo prawie ich nie ma) ;)
"tyle że wtedy nie cierpią fani (bo prawie ich nie ma)"
Nie wiem dlaczego - ale kiedy to przeczytałem, zobaczyłem "fana" z "Obliviona":-)
Bo pewnie tylko w Oblivionie potrafiono tak udatnie skarykaturować fana ;) Pamiętam że kupiłem sobie zamek na odludziu ( z moda) a ten cholerny fan i tam się zjawił aby mi towarzyszyć ;) Koszmar..
"Koszmar.."
Ja się "wysejwowałem" - daaaaaaaaaaleeeeeeeeeeeko, do tyłu, żeby go w ogóle do "namiętności" nie zachęcać. Tak, czy siak:
Koszmar;-)
I na letnie "potwory", Shifty, w tym te z Loch Ness ;) Możesz spróbować je obłaskawiać - tak jak n.p. robi to na forumowej niwie, dzielny Angelord ;)
Ach Szkocja! Też muszę się tam kiedyś wybrać... Dla pogody oczywiście, kto by chciał podziwiać jakieś widoki :P
Kefir - ten chultaj - nauczył się (niczym Japoński Ishimura) sztuki tworzenia sushi, co zaowocowało pracą kucharza! Niestety kefir młody - głupi i po wakacjach wraca do technikum dalej programować i grafikować... A miało być tak pięknie, BA! nawet kelnerkę na duży nóż wyrwał! :P
Teraz przypomniałem sobie o pewnym użytkowniku GOLa, którego dawno nie widziałem. A mowa o mirencjumie. Dostał bana czy żyje dalej ?
Nie wytrzymał pewnie presji jaką na siebie sam nałożył ... Z fajnego użytkownika zrobił się w pewnym momencie błaznem. Dał się wpuszczać w maliny i tą drogę pewnie zasłużył na bana.
Nie chcę go urażać, ale w pewnym momencie tak zauważyłem, że ewoluuje postać mirencjum. Ewolucja w złą stronę.
Można, Łyczek, zawsze ująć to ogólniej - nie powściągnął "namiętności" które pochłonęły go bez reszty ;)
To zresztą ciekawa rzecz jest - owe "namiętności" przychodzą (mniej więcej ;)) w drugiej połowie życia - kiedy mamy już jakieś tam doświadczenie, obserwacje które potrafimy analizować i dążymy do podbudowy osobowości. Odżywają wtedy "modele" przekazane nam przez wychowanie i środowisko a my "stajemy się" razem z nimi. Bardzo często (niestety) nie kontrolujemy tego procesu w pełni i nawet nie zauważamy że to co kiedyś krytykowaliśmy (wyrażaliśmy sprzeciw) nagle nas ogarnia i zaczyna nami rządzić ;) Mniej więcej, wyraża to stare powiedzenie "Niedaleko pada jabłko od jabłoni.." ;)
3,550 godz. łącznie ...
Łącznie w grze spędzono prawie 148 dni :) Niesamowity wynik.
Zgadnijcie jaki "świr" z DDW ma takie statystyki z jednej gry ? :)
Daj spokój Fly ... Mówię Ci prawdziwy świr :) Nawet wysłałem mu zaproszenie na Steam. Ale nie wiem czy będzie wstanie przyjąć od świeżaka :)
Zaproszenie? Hmm ..jak go znajdę to przemówię mu do rozumu
Znalazłem go ..ale nadęty facet ..zaakceptował te zaproszenie. Z kim Ty się zadajesz, Łyczek..
Aleee upał - aż niebo się poci:-)
A kto jest tym świrem - i jaka gra?:-)
Shifty. ---> A Ty gdzieś znowu polazł?;-) Szkocja... oj... zazdroszczę:-) [turystyka, czy coś "twardego"?;-)]
W Szkocji są potwory, w Ddw świry a w niebie ceber z którego się leje..
Jaka gra?!
No właśnie, jaka gra?
Skyrim?. Jesli tak, to jestem pod wrażeniem - mój czas to 1035h zaledwie - ale gram drugi raz zupełnie bez modów i smoków (po prostu unikam spotkania z adresatem wiadomości z Rzecznej Puszczy). A smoki bardzo mi przeszkadzały w kontaktach z tubylcami;-)
Łyczek ---> Bo Ciebie ugryzę w górne ramię pierwszej gwiazdki!;-)
Kim jest świr, jaka gra?:-)
Łyczek ---> Cenisz swoje gwiazdki;-) Już qmqm;-) Ale to naprawdę straaaszne... chociaż - przeprowadzka w świat Skyrima ma swoje plusy - mimo wszystko, tam życie jest prostsze - nawet ze smokami;-)
Skyrim znudził mi się po jakichś 120 godzinach :P
Na chwilę obecną gram w Orcs Must Die! i nie sądziłem, że się tak wciągnę.
Ostatnio też przechodziłem Mafię 2 i teraz podoba mi się znacznie bardziej niż w dniu premiery, w końcu doceniłem klimat tej gry :)
A poza tym ostatnio wolę muzykę niż gry :P Licznik xfire zamieniłem na last.fm :P
Pewnie - w Skyrimie proste życie jest, nawet "pod wulkanem" i na haju. ;) Jak się człowiek uprze to nawet zwierzątka go kochają, razem z wianuszkiem krzepkich niewiast. Sssmoki?! Straszą tylko - w sumie to tęgie, latające i gadające wierzchowce. No, mogłyby mniej kopcić.. Konie? Perszerony bez charakteru. Jest jeden dobry koń ale trzeba trochę istnień "uziemnić" aby go mieć ;) Poza tym - nic tylko kwiatki i grzybki zbierać w uroczych miejscach, ablucje odbywać w modrych sadzawkach razem z rybkami i krabami (rybki potem zjeść, na krabach nie siadać). Jest też trochę innych możliwości ale co was będę nudził..
Właściwie to nie rozumiem konga123 - jak tak kocha orki to może i w Skyrim je "must die" albo co innego..
A gdzie ja napisałem, że kocham? Włączyłem przez przypadek bo kupiłem w Biedronce za 10 zł, nawet nie wiem o czym to jest, wydało mi się jakąś małą pierdółką ale wciągnąłem się i ukończyłem kilka etapów :) Dla mnie to miłe zaskoczenie ale raczej przygoda jednorazowa :P Do Skyrim jeszcze może kiedyś wrócę :P
Otworzono w mojej okolicy nową Biedronkę ..nie tyle Biedronkę co Biedronicę bo wielka i meble też tam są.
Zamiast gry kupiłem świeżutkie ciasteczka owsiane i miałem ochotę zostać na placu zabaw gdzie wręczono mi balonik. Miło było.
Ech, nic się przed Agnelordem i jego YouTube nie ukryje ;( Mimo wszystko było miło..
Angevord --> Oj, jest czego. :) Szkocja to cudowny kraj! Od zawsze mi się marzyło tu przyjechać "turystycznie" i pozwiedzać, a tymczasem przyszło mi się tutaj przeprowadzić. :P Na jak długo? Nie wiem, może i na stałe. :) Trochę już tu siedzę i jak na razie nie tęskno mi za Polską.
Zamek w Stirling. ;) -->
Shifty. ---> No tak... ech;-) BTW - Maziomir z GOLa też jest w Szkocji i widzę , że Was tam wszystkich fotomania dopadła;-) Jednym słowem - jak do Szkocji, to tylko z kamerą;-) Gry tam jakieś zabrałeś?:-)
Flyby ---> na moje oko - to widać czarną damę - w tym okienku, pierwszym od prawej;-)
Shifty?. Mhm...to chyba w aparcie ustawił samowyzwalacz na 1h... albo i więcej;-) Chociaż... jakiś inny duch też mógł to zdjęcie Mu zrobić... Shifty - przyznaj się, z kim tam w Szkocji straszysz?. Ładna/ładny/ładne?:-)
Ange ---> Coś w tym jest. :) Tutaj na każdym zakręcie, za każdym pagórkiem, co kilka kroków człowiek czuje się, jakby po raz pierwszy był w Szkocji i na nowo odkrywał jej piękno - po prostu wow, muszę zrobić kolejne zdjęcie! :D Tak naprawdę dopiero zaczynam zwiedzanie, a w sobotę mam nadzieję odwiedzić Edynburg - jest przepiękny z tego co mi znajomi opowiadali. :) Na pewno będą zdjęcia.
A straszę póki co sam, ale już niedługo przylatuje do mnie moja druga połówka. :)
...ładna. :D
No i pogoda jest specyficzna. Zmienia się co 2 minuty, a deszcz potrafi padać w poprzek. :D
A tutaj fotka z podejścia na Ben More. -->
...a gier nie mam żadnych chwilowo, ale to się nadrobi z czasem bo na laptopie nie zamierzam grać - no i game.co.uk mam pod domem. :)
Szkot panie i już ..oszczędny w słowach, "ładna.." - powiada i tyle.. Dobra, baw się dobrze Shifty ;)
Kurczee ale wkręciłem się w PayDay2 :)
Normalnie tylko w głowie napady na banki, jubilerów, sklepy, galerie sztuki i robienie narkotyków ... Full profeska :)
Skoki robisz sam czy z innymi? Bo wypas to jest dopiero jak wszystko odbywa się w większym składzie z pełną komunikacją. :)
Arxel .... Kooperacja z ludźmi :) W weekend chyba zasiądę do gry z Orlando, Narmo i sinbadem :D
Byłem dzisiaj na musicalu Metro w teatrze Buffo i powiem szczerze, że nie był AŻ taki fajny jak to ludzie opowiadali ... Pierwsza część bardzo fajna, ale druga i zrobienie częściowo dramatu to nie dla mnie (i dla Pauliny też), za dużo smętnych śpiewów w pojedynkę, a za mało fajnych pokazów taneczno-muzycznych.
Ogólnie to była moja pierwsza styczność z takimi musicalem :)
Ja dopiero pierwszy musical zaliczyłem a Fly z grubej rury mnie od razu do opery zaciąga :) Jedyną Operę, którą znam jest w Warszawie - ale to akurat jest klub :D
Powoli Łyczek, po kolei ;) Chociaż.. Przysłowie mówi "Nie od razu Kraków zbudowano" ale Ty jesteś przecież w Warszawie. Zamiast podpierać się klubowym substytutem Opery (ale cyrk ;)) wkroczyć godnie w rozświetlone foyer wielkiej muzyki, przy zachowaniu stosownej oprawy ;) Bycie w stolycy zobowiązuje ;)
Makabra ludzie, makabra ! Tranzyty unijne to istna mordęga. Uporczywi Węgrzy bieliznę nam przerzucali w poszukiwaniu "ciggarettes" z takim uporem, że aż sami zaczęliśmy wierzyć, że coś przemycamy tytoniowego. Przy obecnych dopuszczalnych stawkach alkoholowych o napoje procentowe nawet nie kwapili się zapytać za to ;) Ale 4 godziny w plecy, jednak Schengen robi swoje.
I nic nie piszą - ani o urlopie ani o wakacjach. Ani o nauce ani o pracy. Narzekać też im się nie chce. Malowani chłopcy ;)
Jeśli chodzi o pracę to ja jej intensywnie poszukuję :) Na razie mam szkolenie i staż :P
Nno ..niezawodny kong123 ;) Skoro jest szkolenie i staż - będzie i praca. Powiadają "Nie od razu Kraków zbudowano" ;)
Cześć,
Miała być fotka z Edynburga, to jest. Trochę późno, ale przenosiłem mieszkanie i niebardzo miałem jak. :)
Pozdrawiam :)
edit: Dobrze wiedzieć, że po tylu latach GOL nadal zajmuje się gwałceniem jakości zdjęć. Poniżej linka do fotki w lepszej jakości, i "pulpitowym" standardzie:
http://i43.tinypic.com/2edzdzo.jpg
No ładne to, Shifty nastrojowe - tylko akurat spoglądam w pochmurny poranek i na zdjęcie też pochmurno.. Bardzo tam wieje?
Klimatyczna ta fotka :) Taki klimat by mi odpowiadał :P
Flyby no nie od razu Kraków zbudowali ale i ja nie od razu się dostałem :P
Tak, tak, kong123, to klimat w sam raz na stare lata - romantycznie leczy z reumatyzmu ;)
Dobrze napisane Flyby :)
Szkocja zawsze mi się podobała, dla takiego ponuraka jak ja to miejsce w sam raz :) No i jest co zwiedzać :P
Shifty nie pewnie czasu aby o grach myśleć - byłoby dziwne gdyby było inaczej ;)
A kto teraz ma czas żeby grać? :P
No prawdę mówiąc to ja. Gram a właściwie znowu zaczynam. I to w co! W Skyrima!
Co jest miśki? Śpicie? :P Trzeba was obudzić - http://www.youtube.com/watch?v=0yk5_Xn804c
A ja już drugi lv w Skyrim wbiłem :P
Niesamowite, kong123 ..drugi level w Skyrimie ;) Właśnie widzę że Orlando tak się tym przejął że wziął się za odrabianie potencjalnych strat w Skyrimie. Opowiedz o swojej postaci w grze, kong123.. Może zamierza pieścić smoki gołymi rencami?! Czy wilki na jego widok czmychają w krzaki a bandytów chwyta nerwowe ziewanie?
A czym że ja mogę grać w Skyrim jak nie nordem? :P Z tarczą i mieczykiem daję radę a poza tym jeszcze szczelam z łuku :) Na początku ciężko się ogarnąć ale tak w sumie to może sobie tutaj robić co się chce - już miałem raz na liczniku chyba ze 120 godzin i nie widziałem nawet połowy zawartości gry :P
"w sumie to może sobie tutaj robić co się chce"
Otóż to - kong123 - dlatego jak dotąd nie znalazłem dla siebie gry lepszej od Skyrima. Ech, chciałbym żeby inne gry miały takie możliwości - nawet Fallout NV to względnie szybko wysychające "źródełko" takiego grania.
Nord (ka) to moja "najstarsza" postać, ma dopiero 63 poziom, więc jeszcze wiele przed nią. Jako że mam oprócz niej kilka innych postaci, pewnie czuje się zapomniana ;)
Ja tam nie wiem Flyby - dla mnie Skyrim wysechł wcześniej - lokacje ma fajne ale po pewnym czasie miałem tyle zadań w dzienniku i tyle miejsc nie odwiedzonych a grać mi się już nie chciało. Ale to było zaraz po premierze - może teraz się wciągnę.. Ostatnio gry, które zaczynam po raz drugi smakują mi lepiej niż za pierwszym razem :P
"Ostatnio gry, które zaczynam po raz drugi smakują mi lepiej niż za pierwszym razem :P"
Gracze (oprócz osobistych gustów) mają swoje "etapy" w podejściu do gier ;) Etap (dość wczesny) to "zaliczanie" jak największej ilości gier. Wtedy powstaje charakterystyczny, "uproszczony" tryb oceny gier - najbardziej liczą się (wbrew narzekaniom) gry krótkie, dynamiczne. Na tym etapie wykształcają się także osobiste "gusta" gracza oraz stosunek do gry w sieci. ;) Potem mamy etap "rozsmakowania osobistego" czyli "dojrzewania". Dość często do gier wracamy, tworzymy "pakiety" gier dla nas wiodących - zaciekle dyskutujemy i psioczymy na tych, którzy nieopatrznie "rozsmakowali się" w jakimś innym "pakiecie" ;) Nie rozumiemy ich i tępimy jak możemy. To również okres "dyskusji" co lepsze, PC czy konsola i tym podobne. To etap długi i ciężki - z napadami (ech, gdyby wydali taką grę, zaraz bym ją kupił) melancholią (kurna, nie mam w co grać) narzekaniami (jakie oni robią teraz te gry) buntem (wolę pograć w gry stare ale jare) rezygnacją (ostatnio nie mam czasu na granie).. O kolejnym etapie, ostatnim - napiszę jak go przeżyję ;)
Nigdy jakoś tak nie miałem, żeby zaliczyć jak największą ilość gier. Mam sporo zaległości, które przy okazji nadrabiam. Taka Mafia 2 za pierwszym podejściem średnio mi się podobała, za drugim już bardziej :) Skyrim mnie wciągnąć jakoś nie potrafi ale gram na razie.
Grałem ostatnio w Mass Effect i zupełnie nie rozumiem fenomenu tej gry. Nudne to i toporne, pozbawione klimatu, jak na rpg dość ograniczone i krótkie. Jedynkę cudem wymęczyłem, dwójkę w połowie wywaliłem, do trójki nie zamierzam podchodzić.
Najlepsze jest i PC i konsola :D Posiadam takowe a premiera GTA V mnie jakoś nie rusza.
Ukończyłem Mass Effecty ..z ciekawości, starannie robione. Czy byłem zachwycony? Nie, ale okresami dobrze mi się grało.. Tyle że nie chcę więcej Mass Effect i nie wrócę do niego. GTA V? Być może kiedyś zagram..teraz nie kupię, nie mam ochoty. Z innymi tytułami też jest nie najlepiej. Może coś się pojawi co wzbudzi we mnie ochotę na granie..
Ojj, grzeszycie pany. :) Mass Effect to dla mnie moja osobista gra do której będę wracał. Dwójkę wymęczyłem, a trójkę już milej ograłem na PC, bez związku przyczynowo-skutkowego. Szkoda, ale cóz. :) GTA V mam w poważaniu, a Skyrima zrobiłem na 52 drugim levelu mojego Norda :)
Tymczasem wróciłem do Fearenu na Wybrzeże Mieczy. Do Klejnotu Północy, gdzie Lady Aribeth de Tylmarande, paladynka Tyra, prawa ręka Lorda Nashera, Pana Newerwinter, została wybrana do znalezienia leku na Wyjącą Śmierć :)
"Tymczasem wróciłem do Fearenu na Wybrzeże Mieczy"
Wydaje mi się że było to tak dawno..Aribeth ..miło wspominam. Pamiętam że miałem tapetę z nią..
Dwójkę wymęczyłem
Trafnie dobrane słowo :P
Ja jedynkę jeszcze jako tako ogarnąłem, dwójka średnio mi się podobała chociaż nie była tak toporna jak jedyna ale w pewnym momencie ochota mi przeszła.
Skyrim teraz tylko ogarniam i Operation Flashpoint: Dragon Rising z CDA ale to się już zaciąłem na drugiej misji :P
Serio, w dwójkę grało mi się najgorzej z całej serii. Jedynkę uwielbiam, scalakowałem, 5 razy ukończona fabuła różnymi klasami i w różnych wyborach :)
Co do NWN, pamiętacie jak rzuca się czary ze zwojów? Mam 2 lvl wojownika i 2 kapłana, zdobyłem drugie stworzenie z Waterdeep i za nic nie moge dojść do tego jak się tych zwojów używa :P BioWare i Obsidian to jedne z moich ulubionych studiów. Jade Empire też kosi klimatem dalekowschodnim :) Hmm... w szafie gdzieś musi leżeć Alpha Protocol. Ale jak tu ograć 4 gierki na raz?
Wydaje mi się że było to tak dawno..Aribeth ..miło wspominam. Pamiętam że miałem tapetę z nią..
I know what u mean :D
Zauwazyłem litrówkę. Oczywiście Faerunu, a nie Fearunu. :)
ale to się już zaciąłem na drugiej misji :P
Urok symulatorów. Za dużo klawiszologii :P
Nie pamiętam jak rzuca się czary ze zwojów.. ;( Pamiętam że miałem kłopoty podobne ..co i jak "użyć", na czym i kiedy.
Było z tym więcej "roboty" niż teraz w złożonych cRPG ..a może miałem mniejsze doświadczenie? To był okres kiedy poradniki naprawdę były potrzebne ..
Zabawne - właśnie zauważyłem że w Skyrimie nigdy nie używam czarów ze zwojów - noszę je "na zapas" lub sprzedaję jak trzeba kasy.. Czyli też nie wiem jak je "praktycznie" używać
To samo miałem od Morrowinda. Zawsze chodziłem Wojawnikiem z nauczonym czarem leczenia :) Fakt, używało się Oznaczenie/Przeniesienie czy proste fireballe, ale to też raczej z wyuczonych. Ze zwojów korzystałem jak musiałem, przy bossach czy cuś. A tak to długi miecz z tarczą, proste czary+poty :)
Urok symulatorów. Za dużo klawiszologii :P
A jaki to tam symulator :P Problem leży w bugach lub w mojej precyzji - mam coś zrobić po cichaczu, wysadzić jakieś przeciwlotnicze cuś, skradam się do tego omijając żołnierzy wroga o jakiś kilometr, jak już jestem blisko celu to mam chyba z 6 minut na podłożenie ładunku i ulotnienie się i tutaj jest problem. Bo albo obstawa mnie zauważy albo po wysadzeniu atakuje mnie helikopter i wącham sobie trawę :P
NVN - niedawno próbowałem w to grać, może kiedyś ogarnę :D
Zadumałem się nad odpowiedzią Arxela i sytuacją programistów.. Czy istnieje Arxel na przykład, jakiś Związek Programistów? Wtedy programiści mogli by sobie zafundować jakieś programowanie atrakcyjnych protestów aby klient poczuł że wcale nie jest panem i zrozumiał kto nim rządzi..
A klient końcem końców będzie miał to gdzieś, bo jemu zawsze się wydaje, że jest panem wszechświata :D
"bo jemu zawsze się wydaje"
Czyli (językiem związkowców mówiąc ;)) trzeba mu uświadomić że wcale nie jest "panem wszechświata".. że programista jest w stanie nie tylko zaprogramować mu nowe widzenie ale nawet życie ;)
Programista to brzmi dumnie !
A czy język związkowców jest językiem obiektowym?
To trudne pytanie ..panie kefirek, podchwytliwe, należałoby zbadać pańskie intencje w tym temacie..
Ale odpowiadam, odpowiadam.. Język związkowców zawsze obiektywnie określa obiekt!
Taa, a ja miałem agentów w noktowizorach z Splinter Cella :(
Najlepszego! :) To które to? :)
Lubicie Walking Dead? To łapajcie :) http://www.maxim.com/slideshow/girls-of-maxim/93786
"To które to? :)" - urodziny?
malyb89 - ja lat sobie nie liczę tak jak i panienek - nie wypada ;) Ta Twoja też dobra ;)
ja lat sobie nie liczę tak jak i panienek - nie wypada ;)
Rudy liczył panienki i kiesko skończył. tak czy inaczej Teach me, my Master
Córka farmera zawsze na propsie :D
A że wyraźnie się starzeję, to co innego - zapomniałem podziękować za życzenia, co niniejszym naprawiam.
Baach ..właśnie zauważyłem że GTA V dostała ocenę 10/10 ..Skromnie tutaj zauważę aby w innym wątku nie zostać wirtualnie "przeżutym i wyplutym" że z racji bohaterów i fabułek - które mnie ani nie ziębią ani nie grzeją (widocznie jestem za mało hamerykański) GTA V sobie kupię a jakże (za rok, dwa) i pogram, jak w inne GTA, dla jazdy samochodami po wielkim mieście i muzyczki ;)
Jak widać TVN i do Chełma zawitał :) ja tam już byłem po i przyznać muszę, że jedzenie było niezłe :)
Porzuciłem trochę punkty zbiorowego żywienia po wielkim okresie entuzjazmu i próbowania ;) Ciężko przeżyłem "chińszczyznę" a na widok kebeba ogarnia mnie zgroza ;) Niemniej przyznaję że ludzie na wypasie potrafią być zabawni..
Ja to prawdę mówiąc nigdy kebaba nie jadłem więc nawet nie wiem czym to się ludzie zachwycają:P
Co do tej restauracji to tak jak mówiłem - byłem już tam kilka razy ale po rewolucji :) Jedzenie jest naprawdę bardzo dobre nawet dla takiego osobnika jak ja - strasznie wybredny jestem a mimo to jadłem tam zupy, których normalnie nie jadam i o dziwo mi smakowały :P Jutro "Sąsiad na widelcu" też z Chełma :P ogólnie to się teraz sporo dzieje - no i koncertów sporo się zapowiada, jutro Hunter, pod koniec miesiąca happysad (nuuuuuuuuda ale chociaż przyjadą), Czesław Śpiewa (okropny gościu :D ), Dżem i w grudniu Acid Drinkers :)
Przecież to całkiem spory wybór kulturalnych rozrywek kong123. Ta restauracja pamięta pewnie czasy kiedy największymi uciechami były tańce "pod kotleta" ;) W tamtych czasach odwiedziłem Chełm i nic z niego nie zostało w mojej pamięci..
No ba - oczywiście, że spory wybór, każdy znajdzie coś dla siebie :)
A co do restauracji masz rację - kiedyś to stołówka robotnicza była, na ale i miasto robotnicze było - do dzisiaj tamtejsza okolica nie jest zbyt imponująca. Wydaje mi się, że pobliski Gmach ratuje nieco sytuację bo tak to już w sumie na uboczu jest - od centrum to spory kawałek by był :)
Czyli kong123, Polska "małych miast", zmienia się ;) Być może zmienia się na lepsze ;) Piszę "być może" bo nie wszystkim podoba się sposób zmian i niektóre ich efekty.. ;)
Oczywiście, że małe miasta się zmieniają :) Chełm dziś a Chełm w latach 80. to właściwie zupełnie inne miasta. Efektem tego jest niestety brak pracy :P
Pewnie to Cię nie pocieszy, kong123 - ale za komuny też "brakowało" pracy. Brakowało pracy która dawała pieniądze i perspektywy ;) To tworzyło w społeczeństwie specyficzne postawy i zachowania. Zostały one (wbrew pozorom) do dzisiaj. Nieładnie siebie podawać za przykład ale (ponieważ pensje były podobne) lubiłem zmieniać prace i środowiska ;)
Taka odmiana "turystyki" zarobkowej ;) Dzisiaj pewnie wędrowałbym w ten sposób po świecie, wtedy (do czasu) nie było to możliwe. ;)
Wtedy ludzie nasiąkli, jak chodzi o pracę i stosunki społeczne - niezdrową formą cwaniactwa (okradanie państwa i jego firm) podwójnej moralności (co i gdzie komu "dać"). Kiedy ustrój się sypał, takie zachowania osiągnęły apogeum (wszystko i wszystkich można "kupić" łącznie z wykształceniem i sprawiedliwością). Takie myślenie dotąd wegetuje w wielu środowiskach pod zmienioną formą. Dlatego tak łatwo ludziom nie doceniać rządów i państwa - gdzie (mimo zmian) nadal aniołów nie ma bo to są ci sami ludzie ze społeczeństwa które wokół ;) Miejmy nadzieję że to się powoli zmieni.
Komuna to nie moje czasy ale wiem, że swego czasu Chełm był miastem robotniczym - były zakłady pracy i ludzie pracowali - to nie tylko Chełm ale i okolice. A dzisiaj to ciężko się nawet na kasę do sklepu dostać bo tylko zaczną lać fundamenty a już jest kolejka 700 osób do pracy. McDonald teraz stawiają i to samo :) Budowa ruszyła z miesiąc temu a już stanowiska pewnie pozajmowane :P
Może i kiedyś ludzie okradali i cwaniakowali ale i tak mówi się, że za komuny było lepiej - ja z tego co słyszę to też jestem tego zdania. Zupełnie inne czasy, wychowanie i mentalność :) Prawdę mówiąc to chciałbym być ze 20-25 lat starszy :)
To dosyć naturalny mechanizm społeczny ;) Za komuny słyszałem jako dziecko, pochwały rzeczywistości przedwojennej - tu i ówdzie zakłócane uwagami starszych ludzi ze wsi oraz tych, którzy tak jak dzisiaj, musieli emigrować "za chlebem" ;)) Jeżeli opis szczęśliwego bytowania był zbyt mocno "zakłócany" przez realizm historyczny - starsze pokolenie (zwłaszcza w Galicji) sięgało do wspomnień sprzed pierwszej wojny światowej - wyliczając co było tańsze, czego było więcej i o ile łatwiej było żyć ;) Mam nadzieję, kong123, że los oszczędzi Tobie i Twoim dzieciom, jakiegoś nowego "walca" (takiego, co równa po równo) rzeczywistość polityczną-gospodarczą ;) Wtedy siedząc na progu, będziesz mógł kwękać jak to ongiś (za Twoich młodych czasów) bywało fajnie a miało być jeszcze fajniej ;))
Eee tam zaraz na psy, zimno się zrobi to wszyscy wrócą przed komputer żeby się ogrzać :)
Gdzieś, kiedyś - nabyłem nieodpartej niechęci do wszelakich "spendów" - "owczych", lemingowych, protestacyjnych i procesyjnych, rozrywkowych czy innych ;) Lecz wiem że aby takich niechęci się dorobić, trzeba najpierw wszelakich "spendów" zakosztować i cieszyć się jeżeli tłum nie zatratuje ;)
Też racja ;) Biorąc pod uwagę problem psów bezpańskich - rozżartych na medialnych śmietniskach - trzeba pilnować nóg - bywają też psy z wścieklizną zbyt późno rozpoznaną ;)
No, jeśli DDW pustoszeje to znaczy, że źle się dzieje..
Tak w ogóle to cześć wszystkim, bo i mnie trochę tutaj nie było.. :)
No właśnie , pustoszeje.. Skąd te zdziwienie? Nie będziecie pisać to nie będzie Ddw.. proste?
Proste. :) GOL się starzeje, stara gwardia odchodzi, nowego narybku mało. To się rozumie, są efekty. Naturalna kolej rzeczy..
"Wolna świnia i podbijam", tak to idzie malyb89 ? :D
Coś w tym jest, coraz mniej postów na GOLu, to i mniej w Ddw.
wolna świnia, wóda w dłone i i podbijam
walniesz drinka?
A co stawiasz?
Postawiłem, to jest wóda :)
I czemu pełnym nickiem kurde!? :/
Jakie trzy kolory rozróżnia mężczyzna?
Bo ja do każdego w 90% piszę pełnym nickiem :) A co do "Wóda zryje banie" to mój hit na pikniku tego roku. Chyba nie wszyscy rozumieli jak tańczyłem "węgorza" w hostelu :D
http://www.youtube.com/watch?v=WVu23_Tu81A
maly - haha.
Z bezsenności:
Ej, ale pamietajcie - wodka zr yje banie.
Tylko ćwiartka mało mi,
Ishi wstawaj, tam są drzwi,
na CePeeN po zero pięć,
dziś zajebać się mam chęć
Nie ma to jak śledzik w occie do piwka :)
Dawniej się mówiło o kimś kto wyjechał zagranicę - "Wybrał wolność" ;) I Shifty ma dobrze bo my tutaj dopiero bijemy się o niepodległość - że na razie między sobą, nie szkodzi.. Może znowu jakiś sąsiad ulituje się i pomoże ;)
Bo wolność nie ma ceny.
Ciekawe że koncepcja Prawdziwej Polski na wschód od linii Wisły jakoś nie chce się przyjąć.
A byłoby tak pięknie, lenno u stóp Pana Prezesa składają zagubione córy Ojczyzny, synowie marnotrawni po napomnieniu wracają pod skrzydła, ułani maszerują a młodzież płci obojga cnotę swą skrzętnie zachowuje dla miłości ojczyzny jeno. Powołań ogrom, dzwony jutrzenkę zwiastują w nowych, ledwo co uzłoconych świątyniach, flagi i chorągwie łopocą, ryngrafy na piersi obrońców Ojczyzny czystym srebrem groźnie blikują.
Antykoncepcja w podręcznikach seminaryjnych jedynie wspominana jako termin zaprzanej przeszłości, lud się trudzi, gumna czyste i ochędożone, jakoż i ministranci. W bieli, w komżach, głosy cieniutkimi żarliwą modlitwę niosą, kapłanom służąc za wyrękę i do pomocy.
Moskal skundlony rękę Pana liże, Wilno i Lwów wyzwolone, oj piękna nasza Polska cała, od Morza Czarnego do Wisły, przedmurzem stoi nie dozwalając wylać się na wschód kloacznej żydounijnokomunoliberałomasoneri.
Ukołysałeś mnie do snu straszliwego, Widzący, tym zwrotem "żydounijnakomunoliberałomasoneria" - wciąż go czytam i nie mogę skończyć - tyle w nim trucizny..
Albowiem, my sprzedawczycy, co to nie mają dla Prawdziwej Polski należnej czci, nie mamy również zdolności kodeksowej. Za to mamy doświadczenie i ono to nam podpowiada, że zwrot ten wyżej przywołany jeno przez litość dla czytelnika skróciliśmy do formy tak skondensowanej. Psowaczy, zdrajców i łżepatriotów jest więcej i zbrakłoby edycyjnej możliwości aby ich jednym tchem wymienić.
Widzący, kończ Waść, internetu oszczędź. Do illuminacji zwanej Gutenbergiem się zachędożaj. Tam albowiem czeka na Ciebie życie wieczne.
Jednak chyba to kwestia medyczna. Maly problem z głową, może to błędy wychowawcze, jakieś deficyty, może geny?
Już za dużo tego zwracania na Ciebie uwagi, jak na chodniku, trzeba ominąć a nie wdepnąć. Bujaj się.
Fee ..co za chodnikowe pogwarki. Subkultura anonimowego kapturka - kapturki widziałem podobne na wczorajszym "marszu", język też był podobny ;)
Jak to pisał Maly? "Nie ma to jak śledzik w occie do piwka :)"
To ja uzupełnię - trzeba uważać aby ten śledzik cuchnąć nie zaczął bo tylko ocet zostanie ;)
Ale takie kapturki w komisariacie nie byli tacy animowani.
Spoko, mimo, że mam osłabione jelita to przemianę mam bardzo dobrą, a na wyziew to pietruszka działa cuda. Jak nei to hols.
Dziękuję :) Poza tym to chyba zegar Ci się przestawił. Za długo w Skajrima grasz.
Lepszy śledzik niż pizza z czosnkowym. Obrzydzenie mnie bierze jak na jeden kawałek pół sosjerki czosnkowego ładujo. Zero smaku. Jak jem pizze to jem pizze, a nie sos.
Ehh.... problemy pierwszego świata. :)
"Za długo w Skajrima grasz." Tuś mnie trafił.. "Trafiony, zatopiony" ;(
Sam się nad tym poważnie zastanawiam. Może by tak zwalić winę na gry? Takie jakieś wychodzą, co mi żadna nie pasuje - przytrzymać mnie przy sobie na dłużej nie dają rady ;( Grało się w to, grało się w tamto..eee i grać się w to dalej nie chce. A w Skajrima chce się.
Śledzik - przecież i ja go lubię. Ongiś królem śledzików był "śledzik po japońsku" ;) Nie tak dawno jadłem jednak lepsze, choć ich składy bardzo wymyślne były. Hmm..czosnku w nich nie było ;))
W ogóle to czosnek lubię - niestety ;) Może dlatego że dawno temu grzanka natarta czosnkiem za lekarstwo jednocześnie służyła. W czasach kiedy dzieci z przeziębienia leczono przede wszystkim naturalnymi środkami. Nie chcę dalej pisać bo jeszcze tran mi się przypomni - tran na łyżce zagryzany kawałkiem chleba z solą.. Fuj ;(
Pizzę czasem jem - z mojej domowej kuchni ;)
Zapomniałem już o Bioshocku Infinite - a on właśnie coś nowego przez Steam dociąga ..Ciekawe co.
Zapewne Burial At Sea, tak przynajmniej wnioskuję z kilku postów na facebook u znajomych.. ;)
Powinienem zatem do niego wrócić, lecz mi się nie chce.. okropność
Dość długo się ściągało..
Jednak zagram ..obejrzałem na GOL-u filmik
Tyle że trochę później, już wiem że to jest dobre i warto mieć ten DLC na zapas..
Flyby ---> Tobie też - Thank You very much (wszystko inne sobie dookreślisz). I - btw- Mazia ode mnie ucałuj, jak spotkasz...;-)
Cóż Angelordzie - mam nadzieję że rzeczywiście zasłużyłem na Twoje podziękowania ;) Szczerze powiem że powoli coraz mniej mam siły i ochoty na pisanie (wyrażanie swojego zdania) ale to naturalna kolej rzeczy ;)
Mazio daleko - być może już nigdy go nie spotkam - gdyby jednak tak się stało - będę pamiętał.
Witam, takie pytanko. Jaki serwis polecacie do zrobienia małej ankiety on-line, bez limitu respondentów, bez potrzeby uiszczenia opłat i ważne, żeby nie wymagał od respondentów rejestracji...? I żeby była możliwość do pytania Dodać wstawkę pisemną np.
Preferowany typ filmów?
C) inne, jakie?
.....
W niejsce kropek wstawić pole tekstowe :) Wiecie o co kaman.
Poleciłbym Ci moją super rewelacyjną aplikację internetową, którą robiłem na inżyniera :D
Ale raz, jestem z niej zupełnie niezadowolony, dwa, nie jest dostępna nigdzie w Internetach..