Tak się zastanawiam. Obecnie pykam w Assassin's Creed Valhalla i zastanawiam się nad pobraniem jeszcze Resident Evil 2 Remake i Pillars of Eternity 2, albo Tyranny. Czy ma to sens? W ile gier gracie naraz? Jedna duża produkcja i jedna mniejsza? Czy może kilka większych tytułów w tym samym czasie? Jestem ciekaw waszej opinii.
Wielokrotnie sie złapałem na tym, że grając w jakąś grę, kupuję/instaluję drugą i w zasadzie wychodzi na to, że o tej pierwszej zapominam. Często muszę siebie ograniczać, tak jak teraz na wyprzedaży kupiłem Finale 7-12 i obiecałem sobie, że ogram je po kolei ewentualnie z przerwą na inną grę pomiędzy, żeby to sie nie przejadło.
Z drugiej strony są gry w które nie gram samemu, a z przyjaciółmi, ale one są całkowicie z boku bo bardziej interesuje mnie spędzenie razem czasu, a nie gra w którą gramy.
Ja zawsze gram w 2-4 gry naraz. Zawsze jakieś urozmaicenie się przydaje. Szczególnie, ze są gry które są idealne na godzinną sesję a w inne może grać i 7 godzin dziennie. A granie w jedną mniejszą i krótszą grę zaraz oznaczałoby szybką zmianę. Zazwyczaj staram się unikać dwóch wielkich gier ale czasami się nie udaje, chociaż granie w dwie te same gry przez miesiąc czy dwa też ma swój urok.
Max jedna duża fabularna, do tego czasem może jakis mały indyk na odstresowanie i w międzyczasie jakaś gra multiplayer żeby spełnić potrzebę rywalizacji.
Ja tak nie lubię i nie robię. Wolę się skupić na jednej i ją dokończyć, a nie godzinę w jedną grę i godzinę w drugą. Kończę jedną i dopiero gram kolejną.
Zależy od danego okresu i chęci. Czasem gram w jedną aż do końca, a czasami w 5 lub więcej. Nie mam ciśnienia na to, że muszę skończyć jakąś grę zanim zacznę kolejną. Wyjątek robię jedynie w przypadku gier z tej samej serii. Nie potrafiłbym np. zagrać w Wiedźmina 3, czy Uncharted 4 bez znajomości poprzedniczek.
Zależy. Jak gram w takie molochy jak właśnie Assasyny, to sobie lubię zrobić odskocznię i zagrać w jakąś mniejszą grę. Jak gram w jakieś mniejsze gry, to staram się grać tylko w jedną.
Staram się grać w jedną grę do momentu jak mnie bawi, gdy zaczynam się rozglądać za czymś innym to wiem, że jej złoty okres mija i nie ma sensu grać na siłę, lepiej zrobić sobie przerwę.
Jednak przy wyborze drugiej gry staram się, by był to inny gatunek.
No i też nie liczę gier multiplayer, bo czasem człowiek ma ochotę na czystą rywalizację, a nie fabułę czy zwiedzanie wirtualnego świata.
Moim zdaniem nie ma. Chyba, że gra się ciągle w jakąś grę on-linę czy symulatory lotu i dla zrobienia przerwy włączamy inną.
Nie wyobrażam sobie jednak aby grać naraz w dwie i więcej gier fabularnych.
Fajny wątek, bo aktualnie rownolegle gram w Clair Obscur i Indiane Jonesa, co samo w sobie budzi we mnie lekkie poczucie winy.
Ale dla osób, które mają problemy z koncentracją, to też w pewnym sensie wybawienie, bo nadaje to nieco świeżości. Do tego jeszcze fifka dla zczyszczenia głowy.
Generalnie ja co do zasady mieszam gry prawie od zawsze, ale to wynika z moich problemów z koncentracją (nie mam modnego teraz ADHD, ale nie lubie długo robic tego samego),
Ma to swoje wady, bo zdarzyło mi się kilkukrotnie przez to jakiejś gry nie przejść niestety, ale taki już mój styl.
Ważne żeby nie zacząć grać naraz-jednocześnie.
Sam kiedyś nałogowo grałem w FM-a i mimo że przechodziłem też inne tytuły, to laptop był w ciągłym ruchu. Poznałem też sporo osób, które nałogowo grywają w jakieś gry mobilne i podobnie jak w moim przypadku, często odbywa się to jednocześnie z graniem w "coś większego" na komputerze - tego typu gra "naraz" nie ma żadnego sensu!
Ale generalnie, żonglowanie tytułami, raz w jeden, raz w drugi, jak najbardziej ma sens, no chyba, że trudno Ci utrzymać ciągłość wydarzeń z kilku różnych gier.
U mnie wychodzi to naturalnie gdy np. kończę jakąś robótkę przy komputerze i to wcześniej niż zakładałem a i nie za bardzo jest sens odchodzić od kompa. Więc jak pozostaje trochę czasu, wtedy jak znalazł są gierki, które można odpalić i coś pociągnąć do przodu mając do dyspozycji choćby i 15 minut. Ale zawsze mam jeden tytuł wiodący (nie zawsze duży) - w który gram gdy mam zwyczajowo zagospodarowany na to czas - bo czasem trudno ogarnąć kilka różnych sterowań (szczególnie przy podobnym sposobie rozgrywki) czy zapamiętać kluczowe niuanse danego tytułu. Poza tym są tytuły tak długie, że mimo dużego zainteresowania, można się znudzić, wtedy również polecam odłożyć na chwilę(!) grę sprawdzając coś innego (najlepiej nie długiego).
A to tylko kwestia gier, które ogrywam dla czystej rozrywki. Gdy masz jakieś zobowiązania albo prowadzisz jakiś projekt, czy cokolwiek co wymaga gry w jakiś konkretny tytuł, to jest po prostu nieuniknione by grać tylko w jedno od początku do końca bez "przerywników" :P
U mnie ma o ile są to zupełnie inne gry.
Zazwyczaj mam na tapecie jaką grę wymagającą większego zaangażowania, oraz coś luźniejszego lub też spokojniejszego co mogę przerywać bez problemu i bez obawy o ponowne wkręcenie się, nie musi to być gra prosta, może na przykład strategiczna jak cywilizacja czy gry Paradoxu (tutaj chodzi i łatwość odrywania się od ekranu), albo casualowa jak jakiś city builder czy Skyrim albo po prostu coś do czego wracam.
A skąd to rozróżnienie? Bo w pierwszy tym gram gdy wiem, ze będę miał z dwie godziny dla siebie a w drugi gdy siadam z doskoku na chwilę lub gdy choc mam czas to jestem zbyt zmęczony i wolę coś lżejszego. Np. teraz ogrywam kolejne przejście BG3 (głównie wieczorami w weekendy) i Anno 1800 (to w tygodnie w krótkich szarpanych sesjach po kilkanaście minut do półgodziny, czasem jedną w ciągu dnia a czasem nawet trzy takie krótkie serie.
Natomiast unikam równoczesnego grania w podobne gry jak w dwie strategie czy dwie gry RPG.
Jasne, że ma sens, aczkolwiek można wpaść w pułapkę niedokończenia danego tytułu.
Ja gram przeważnie w kilka produkcji. Jest jedna lub dwie gry główne, zazwyczaj większe i kilka mniejszych. Różne gatunkowo. Te mniejsze to gry logiczne, jakieś relaksacyjne, darmowe, przygodówki klasyczne lub krótkie horrory, czy nawet platformówki. Przeplatam nimi RPGi, FPSy, czy inne, na które w danym czasie mam ochotę. Dzięki temu nie wpadam w grową monotonię ;)
zawsze gram minimim po 1 grze na platformie (pc i ps4)
najczesciej mieszam gatunki czyli po 1 strzelance a dla urozmiacenia jakies wyscigi albo platformówka
Tak długo, jak są różne i nie mają takiego samego poziomu skomplikowania, powinno być ok. Zaczynanie jednak dwóch złożonych RPG-ów albo przygodówek, które wymagają głębokiego zaangażowania fabularnego, to zły pomysł, bo może wybijać z immersji. Osobiście ogrywam w międzyczasie jakieś mniejsze produkcje, ale staram się te większe i bardziej liniowe przechodzić jednym ciągiem, ewentualnie wracać, jak odstawię na parę miesięcy.
Nie do końca prawda. Zależy od gatunku gry oraz ilości komputerów, jakie masz. Przykładowo mam 3 komputery obok siebie i 3 monitory obok siebie które tworzą litera U, rozszerzoną. Grając w serie Kings Bounty X-COM Europa Universalis, Jagged Alliance albo serie Total War gdzie tempo gry jest wolniejsze. Lub gra jest podzielona na tury. Można zaoszczędzić czas, grając w 3 gry naraz.
Ma, ale tylko jak mieszasz w ten sposób proste gierki, a ty wymieniłeś praktycznie same molochy wymagające zaangażowania i długich sesji, wiec w twoim przypadku kompletnie NIE MA
Nie wiem, czy ma, ale ja gram raczej w jedną większą grę na raz. Wciągnie mnie, to tłukę tylko w to, no chyba, że wiem, że nie mam nawet godzinki-dwóch, to nie włączam, bo szkoda sensu. :d I często mam tak, że przejdzie mi hype, nie ukończę gry, odechce mi się grać i .. po prostu porzucę. A czasami ukończę, albo zdobędę coś, co sobie założyłem (bo gra nie ma określonego końca gry) i też przestanę grać.
Ja zawsze staram się mieć dwie gry, jedną główną single (w tym przypadku np. gram teraz w Baldur's Gate 3) jakąś multiplayer (tu z kolei dalej gram w Diablo IV) ewentualnie jeszcze mam trzecią grę dodatkową jakąs nie dużą (obecnie Little Fighter 2 Remastered) i zawsze taki zestaw mi wystarczy, jak przejdę Baldura singlowego to wtedy wpadnie następna gra singlowa, ewentualnie jeszcze może czasem wpaść inna gra multiplayer żeby sobie dodatkowo popykać, alę nigdy nie mam dwóch dużych gier, bo jak pisali inni wcześniej, skupisz się na jednej, ją zostawisz przerzucisz sie na drugą to do pierwszej cieżko sie przestawić z powrotem.