Gra Elden Ring | PC

Zgadzam się, ten czar wydaje się najbardziej OP i strasznie go lubię. Zdarza mi się jednak, że przy bardzo szybkich bossach, zwykle mniejszych, jak nie złapię dobrego momentu (podstawa), to ten zdąży uciec z linii strzału, zanim kometa skończy się ładować i wystrzeli. Niektórych nie udawało mi się zatrzymać nawet jak ich wiązka dosięgła. Ale w wielu przypadkach wychodzi pięknie, a ćwiczenie czyni mistrza, będziemy się dalej poprawiać :-)

Tak, wiemy. Git gud i krzyż na drogę.

dziwnie napisałeś cd projekt

xandon ja niestety tej grze chcę poświęcić więcej czasu.. ponieważ później chcę robić stałe tylko pvp , zrobię jeszcze ng+ zobaczę czy tam da się coś lepszego dostać więc niestety musze grę aktualizować grę bo cały czas gram online... ale zmiany przynoszą stety/niestety nerfy różnych przedmiotów.... co zmusza do zmiany buildów... stety albo niestety

Vieri1989 dzięki za pomoc, quest ukończony :). Teraz sobie przypominam, że ja chyba też zabiłem wcześniej tą czarodziejkę jak była uwięziona w piwnicy, no i teraz jej nie ma lol ;)

Vieri1989 podobno za pomocą niebiańskiej rosy, można przywrócić do życia wszystkich NPC których przypadkowo skrzywdzilśmy. Trzebą tą rosę złożyć na ołtarzu w Kościele Ślubów :)

Sprawdziłem, to działa z tą niebiańską rosą, czarodziejka Sellen została wskrzeszona :)

Właśnie specjalnie dla Ciebie tam przed chwilą wpadłem. Mam LV 131 i Int 80. Wykończyłem z przyjemnością i bez problemów kilka rodzajów przykładowych wrogów: olbrzyma, te kruki, jakiś takie małe parszywe pso-dinozaury, dużą i małe dłonie. Gram buildem jak wyżej opisany.

Sam LV 150 czy 120 jeszcze nie mówi wszystkiego. Ważny jest sensowny rozdział atrybutów i pozostałe części builda.

Przeszedłeś już Ognistego Olbrzyma na końcu tej krainy? To ciekawy boss. LV 150 powinien Ci w zupełności wystarczyć. Ja z nim walczyłem na dużo niższym levelu, już nie pamiętam dokładnie ile. Pierwszą fazę załatwiłem silnym mieczem z Krokiem Wasalnego Rycerza. Drugą fazę silną magią, głównie Procą. Ale łatwy nie był. Cały dzień z nim eksperymentowałem.

No i to jest przemyślany opis. Widać, że gra Tobą targnęła :-) Współczuję tych błędów technicznych na PC, bo jak to wygląda jak opisałeś, to faktycznie pewnie mocno psuje doznania.

Z tym recyklingiem to osobiście tak źle nie odbieram. Każda lokacja jest mimo wszystko trochę inna i ma jakiś myk, a czasami trafia się nagle na zupełnie inne doświadczenie w tym co niby było do siebie podobne jak np. katakumby czy jaskinie. Może to za wielki i różnorodny świat, żeby wszystko było tak zupełnie inne na poziomie jaskiń. Nie wiem. Z kolei z wrogami to jestem zdziwiony, bo wydają mi się bardzo różnorodni, i nie mówię bynajmniej o wyglądzie. Po 130h ciągle zdarza mi się, że gdzieś wdepnę i spotykam coś zupełnie nowego co mnie zaskakuje czy staje się nową przeprawą. Podobnie z bossami. Jeżeli ukończyłeś już grę lub jesteś na końcu i masz takie wrażenie to ciekawe. Jaka gra ma bardziej różnorodnych bossów? Wydaje mi się, że są dużo bardziej zróżnicowani niż w DS3 czy Sekiro. Potyczek też będę bronił. Przyznam się, że kilka razy miałem takie wrażenie jak Ty, i wtedy traktowałem takie walki jak partię szachów, autentycznie. Pamiętam jak metodycznie podchodziłem do takich bossów jak np. Radhan czy Ogniowy Gigant, bo nagle musiałem zmienić swoje rutynowe przyzwyczajenia. Jak już mi się wydawało, że jestem mistrzem świata , to jakiś zwykły najeźdźca krwawy szlachcic mnie szatkował na kawałki, albo przywódca czarnych noży w jednym z tych więzień, którego do dziś nie pokonałem. Czy minibossy, które zmuszają do przebudowy builda. Ogólnie bossowei i walki z nimi: duże/średnie/małe/majestatyczne/wolne/szybkie/mnogość umiejętności/otwarte plenery/zamknięte pomieszczenia/etc. Czy grupy przeciwników, które pojedynczo nie są problemem, ale w kupie zmuszają do taktyki i myślenia. Albo jakieś przemyślane moby wyskoczą w dalszej części gry, co człowiekowi wywrócą wszystko do góry nogami. Podobnie z tym szarżowaniem na początku walki z niektórymi bossami. Ja to traktuję jako część doświadczenia i wiem, że takiej partii nie mogę rozpoczynać eliksirem, przywołaniem ducha itp. bo od razu oberwę. Wchodzę i muszę od razu zrobić unik bo oberwę i potem ewentualnie mogę się ogarniać. Przedtem faktycznie parę razy zakląłem, ale wystarczy unik / odskok / pozycja => i wtedy duch / uzupełnienie many / czy co tam potrzeba i gotowe. Jak do tej pory nie spotkałem bossa, którego bym uznał za niesprawiedliwego w sensie losowości, ale znawcy mówią, że Malenia ma jakiś jeden myk nie fair. Jeszcze nie miałem z nią przyjemności. W DS3, głównie DLC, było kilka takich bossów, że miałem takie poczucie niesprawiedliwości. Nawet w Sekiro, które uważam za bardzo sprawiedliwą grę i ostatecznie łatwiejszą, było kilka momentów gdzie w dynamicznej walce bez wytchnienia RNG potrafiło człowiekowi zepsuć krew. W ER może jeszcze nie doszedłem do takich momentów, choć jestem na końcówce, a do każdego bossa podchodzę na kilka sposobów, magią i mieczem. Na razie twierdzę, że Skill to wszystko w tej grze. Kwestię inteligencji zwykłych przeciwników wyjaśniłem sobie kiedyś w ten sposób, że jest faktycznie kilka takich grupek w tym świecie, które się zachowują jak bezmyślne zombie i... służą farmieniu. W większości jednak inteligencja, upierdliwość i determinacja mobów mnie zadziwia. Wiele razy się łapałem na tym, że "a Ty jeszcze za mną gonisz", po drabinie, przez dach, w koło i nie wiem kiedy będę miał chwilę oddechu. Przy czym masz rację, że czasami potrafią się zaciąć w jakimś kącie lub ścianie.

Podobnie jak Ty prawie w ogóle nie korzystam z Tworzenia, i całej tej mnogości materiałów i przedmiotów, a pamiętam, że w DS3 i Sekiro to robiłem. Ciekawe co piszesz o NPCach. Faktycznie, nie nastawiałem się na to, ale okazało się, że bardzo interesuję się nimi i ich historiami, robię questy, podoba mi się ten styl, głos i czasami humor :-)

Nie napisałem tego aby się z Tobą kłócić, bo masz zdanie wnikające z faktycznej przemyślanej gry. Ciekawią mnie po prostu takie różne rzeczowe spojrzenia. U mnie osobiście ER wyrasta na grę #1 ever. Dotychczas było ex aequo z Zeldą BotW i Xenoblade Chronicles 2, ale chyba wyjdzie na prowadzenie. A tamte dwa arcydzieła też miały rzeczy i optymalizacje, do których można się było przyczepić. Zobaczymy czy ER stanie się tym oszlifowanym diamentem na miarę oczekiwań wszystkich graczy. Miłego.

Kwisatz_Haderach, mam dokładnie tak samo, dlatego tyle tutaj wypisuję ludziom, aby rozważyli takie kombinowanie (w ramach legit). Też się łapię na tym, że mam już wydaje się zrobionego builda dobrego na wszystko i nagle dostaję od kogoś bęcki. Najpierw się wkurzam, a potem systematycznie / metodycznie / matematycznie rozpracowuję, dostrajam, i na koniec przechodzę z palcem, bez wyginania palców, coś co jest niby takie niesprawiedliwe.

Rozumiem Twój dylemat. Ogólnie bronie zwykłe możesz ulepszać do +25 kamieniami kowalskimi, a bronie specjalne do +10 ponurymi kamieniami kowalskimi (inne skale). Poza tymi kamieniami, które znajdujesz w eksploracji, z biegiem gry zdobędziesz dzwonki kuliste, które podarowane NPCowi w Twierdzy Okrągłego Stołu pozwolą Ci zakupić dowolną ilość kamieni kowalskich do poziomu [9] => ulepszyć zwykłą broń do +24, i dowolną ilość ponurych kamieni kowalskich do poziomu [9] => ulepszyć broń specjalną do +9. Ograniczona (z tego co mi wiadomo) ilość kamieni starożytnego smoka do zdobycia w grze pozwala na wymaksowanie kilku broni do +25 / +10. To powinny zasadniczo być główne bronie w Twoim buildzie i dobrze by było abyś je z czasem tak sobie wymaksował, lepiej się poczujesz. Choć +24 /+9 też wystarczy. Nieograniczona możliwość zakupu nie oznacza, że to nic nie kosztuje. Zakup pełnego zestawu kamieni do wymaksowania jednej broni to spory koszt w runach, dlatego Twój dylemat będzie częściowo ważny przez całą grę.

Co do tego jakie bronie wybierać do danego builda, to częściowo zależy od Twoich preferencji. Jeżeli chcesz mieć pewność, że masz tą naj, chociaż z tym naj to bardzo względne, to nie unikniesz rozeznania np. na yt. Ale możesz przyjąć też zasadę, że grasz tym co znajdujesz sam, jak Ci się podoba i póki Ci wystarcza. Po prostu z czasem przerzucisz się na coś innego. Sam jednak nigdy nie będziesz do końca wiedział czy dana broń po ulepszeniu da Ci np. S na Dex i czy będzie miała w Twoim przypadku najlepsze skalowanie, dopóki tego nie zrobisz. Początkowo słabsza broń może z czasem przegonić początkowo silniejszą broń, choć będą jednakowo ulepszane, bo dostanie ten S na Dex, a druga tylko A. Dlatego możesz ulepszać kilka broni stopniowo i jak jakiejś pewny to wtedy na maksa. Ja lubię eksperymentować z bronią dlatego sporo na nie wydaję. W buildzie magicznym mam wszystkie najlepsze kostury i dopiero na LV 9 sam jestem w stanie stwierdzić który dla mnie najlepszy i jemu daję +10. Ale np. już mój podstawowy miecz to Prosty Miecz Zaprzysiężonego ze zmienionymi właściwościami na magiczny. To najzwyklejszy miecz, który chyba dropią żołnierze na samym początku gry. Bardzo go lubię, sprawdza się we wszystkich sytuacjach i to właśnie jego wymaksowałem, choć żaden inny mag nim pewnie nie gra. Mam oczywiście te super najlepsze pod Int jak katana Księżycowy Woal czy Wielki Miecz Ciemnego Księżyca, ale używam je jako pomocnicze i nawet ich nie ulepszałem do końca. Czasami też inwestuję z fantazji w jakąś egzotyczną broń na boku bo wydaje mi się, że mi się sprawdzi w jakimś scenariuszu walki. Nawet jak się okaże, że nie, no to trudno....

Ratanok W kwestii skalowania broni po apgrejdach polecam wpaść na wiki fextralife. Tam masz wyszczególnione co i jak. Ja byłem ciekaw paru opcji. Wymaksowałem kilka broni na +10.Straciłem kilka najlepszych kamieni, bo kompletnie mi nie siadły. Tak więc nie ma reguły. Musisz sam odkryć jak to napisałeś, a może trafisz na coś ekstra. co sprawi że będzie ci się dobrze grało. Ja prawie całą grę biegałem tylko z tym - Lordsworn's Straight Sword usprawniając ją stopniowo do +25.Do tego Bloody Slash. Prawie 174h grania hehe. Oręż idealny na szybkich słabo opancerzonych wrogów. Dopiero niedawno dołączyłem do zestawu Mohgwyn's Sacred Spear+10 Broń idealna na twardszych przeciwników. Dzisiaj właśnie ubiłem ostatniego bossa, więc powoli szykuję się na NG+. Warto zebrać wszystkie dzwonki i kamienie typu Ancient przed przejściem dalej. Wykupić,zebrać co się da, by ruszyć ku nowemu.
Wpadł mi w ręce DRAGON KING'S CRAGBLADE tak więc tego.
Kusi by spróbować hehe.

Potwierdzone info. Zdarzyło mi się to podczas walki z Moghwynem w jego pałacu. Myślę WTF ? hahah. Tutaj raczej jest potrzebna interwencja ekipy paczującej.

Szlugi12
Mam coś podobnego tylko w drugą stronę.
Jak grę wyłączam to jest czarny ekran, później znika, gra sama muzyka. Ona też później znika, a steam cloud się kręci i pokazuje że dalej gram choć już nie gram. Trwa to chwilę. Żaden inny program tak nie działa jak to coś hehe.

Który build został znerfiony, poza ewidentnie zepsutym Hoarfrost Stomp (aka zabijanie bossów w 10s spamując L2 przy zerowej inwestycji w statsy) i Mimicem (aka idę sobie zrobić herbatę na bossie, on jest w stanie zabić 80% bossów w grze solo)?

Ja pójdę w drugą stronę, nie rozumiem jakim cudem nerfa nie dostało Comet Azur które nadal potrafi wycisnąć 25000 damage w jednej sekwencji.

Malf, wszyscy generalnie chwalą te zmiany, z ciekawości co Ci się konkretnie popsuło abym omijał na przyszłość?

Dymion_N_S Jestem na tym samym etapie gry co Ty i narazie się zatrzymałem, bo boję się że jak już porozmawiam z tą lalką i zabiję cienia to będzie już koniec gry, a ja jeszcze mam bardzo dużo terenów nie odkryte (jakieś niecałe 3/4 mapy, tak na oko dopiero mam).
Czy jak zakończę ten Quest z Ranni to będzie koniec gry i będę musiał zaczynać od początku?

Vieri1989 O.k Dziekuję bardzo za odpowiedź, mogę grać dalej :)

Małe pytanko do fabuły. Jeżeli jej brak, to o czym mówią jej 40 min. streszczenia na yt i to czytane tak szybkim tempem bez przerwy? O sobie nie będę wspominał, bo może mam zwidy i tak krążę bez celu tyle godzin w grze ;-)

Najgorszy przykład to Malenia, która leczy się przy każdym ciosie, kilka ciosów i połowe życia odnawia, dodatkowo ma praktycznie nieunikalne ataki, które potrafią od razu zabić

https://youtu.be/uV2wTjQ9ijw

Maxikq, próbuję Cię zrozumieć, ale ciężko :-) Przeszedłeś wszystkie gry FS, zrobiłeś platynę w ER, to chętnie bym się od Ciebie pouczył. Ale najpierw piszesz, że brak fabuły, czym się rozmijasz z prawdą i wprowadzasz ludzi w błąd, co Ci Kwisatz_Haderach pokrótce wyjaśnił. Potem z tą walką. Rozumiem, że wszystkie patenty i mechaniki FS masz w małym palcu, przebiegłeś ER z Moonveil kataną i Ci się nudzi. To zrób sobie jakieś wyzwanie na miarę swojego poziomu: no damage, speedrun, bez rolowania, inna broń. Ja jako taki zwyklejszy gracz mam więcej frajdy z walki niż w DS3 i Sekiro, w BB nie grałem. A do każdego bossa nie podchodzę tak, aby go od razu uwalić, tylko szukam kilka różnych sposobów: bez summona, magią (mój obecny build), mieczem, jakie umiejętności broni, jakie efekty, jak nie idzie to ewentualnie jaki summon. Nie zabijam od razu bossa tylko tradycyjnie obserwuję, uczę się wszystkich ruchów, eksperymentuje z różnymi zabawkami i dobijam go dopiero wtedy kiedy to mogę zrobić pewnie i na spokoju wybranym sposobem. Dlatego ciężko mi się czyta Twoje:

"popioły do niczego się nie nadają" - używasz broni specjalnych, rozumiem, to nie trzeba używać tych popiołów, to jedno z wielu narzędzi, lub wybrać inną broń, ja też używam od czasu do czasu Moonveil, ale głównie korzystam ze zwykłych broni, gdzie bawię się różnymi umiejętnościami

"tworzenie też nijak się ma do bossów" - właśnie stworzyłem strzały usypiające aby pokonać jednego bossa, bez tego było ciężko

"summony trywializują" - bo nie są dla Ciebie, graj bez nich, ale tacy gracze jak ja muszą czasem / chcą z nich korzystać dla czystej zabawy, samo ich rozkminianie, ulepszanie, obserwacja, jak są różne, w czym są mocne, na jakie scenariusze się nadają (zwarcie/dystans/aggro/1 vs kilku/utility/leczenie) to już jest frajda sama w sobie, nowy wymiar gry, czy trywializują, dla zwykłego gracza chyba nie do końca

"ER w kierunku slashera" - Kę?

"mniej uczenia się ruchów" - ja się akurat uczę

"więcej rolowania" - ja w ogóle nie roluję nawet walcząc w zwarciu mieczem, krok wasalnego rycerza całkowicie zastąpił rolowanie w ER jak dla mnie, nigdy tego nie lubiłem do końca, bardzo sztuczne to turlanie było w DS3

"siekania" - to zależy chyba jak kto gra, osobiście nie preferuję

Możliwości w walce jest tyle, że gdybym wrócił teraz do DS3 / Sekiro to bardzo bym się chyba nudził. Dlatego cieszę się, że zagrałem w te gry w zeszłym roku przed ER. Pistolet w drugiej ręce? No pistoleta nie ma, ale między kosturem z szybkimi strzałkami, szybkim łukiem, kuszą, umiejętnościami strzałek magicznych przypisywanymi do dowolnej broni, niektórymi przedmiotami jakaś namiastka strzelania z drugiej ręki jest :-)

"W ER możliwości kończą się na talizmanach albo na easy mode z summonami" - raczej na masie różnych broni, umiejętności do tych broni, nowych mechanikach (przełamywanie postawy), koniu, efektach które faktycznie działają na bossów jak szkarłatna zgnilizna (nie jak pomijalne efekty w DS3 i Sekiro), talizmanach, mieszaniu eliksirów - mega ważne w walce z bossami np. w moim buildzie.

Podsumowując dla każdego coś dobrego, lub regulowanie poziomem trudności nie w opcjach, tylko używanymi sposobami i narzędziami. Może FS chciało zrobić grę dla szerszego grona graczy i przez to starzy wyjadacze, którzy już wszystko ograli, trochę narzekają.

A tak z innej beczki, grałeś może w Dragons Dogma Dark Arisen, cała gra jest dla mnie ER podobna, a Bitterblack Island wewnątrz tej gry to takie soulsy w soulsach. Ciekaw jest Twojej opinii?

Maxikq
Jest sporo racji w tym co piszesz. Trochę kulawo z tą grafiką.Ja niestety jakoś tak nie zwracam szczególnie uwagi na to. Grafika zawsze jest gdzieś na drugim miejscu. Chociaż nie powiem Remake Demon's Souls coś pięknego. Nie grałem ale widziałem parę urywków. Wygląda wyśmienicie. Co do hitboxów to bym się kłócił zwłaszcza jeśli chodzi o walkę Radagonem. Dzisiaj miałem kilka gierek w co op i co mnie przeraziło że ten gostek zadaje mi obrażenia losowo będąc non stop za tarczą. to samo jak się stoi obok niego, ale bardziej za jego plecami. Albo coś jest z animacją jak zwykle, bo w ogóle tego nie było widać po efektach. Widziałem tylko jak mi ubywa energii haha. Te przedmioty użytkowe tak bym właśnie zrobił jak piszesz, bo jedyne co używałem to piguły na truciznę i zgniliznę będąc na jeziorze. I raz garnki,to samo strzały jak walczyłem z takim jednym magiem w takiej wieży . Skurczybyk non stop uciekał, ale jak do niego ładowałem z łuku to już nie był taki mądry. Ach to AI hehe. Ta gra strasznie każe gracza za bycie wojownikiem w zwarciu. Japoniec co to zrobił kocha magię. Powiem ci że np. Mimik jest zarąbisty Tak samo łuczniczka, Oleg i ta bezgłowa. Ale wiadomo mimik wymiata. Bo czasami jak się widzi co robią ci ludzie z którymi się gra to szok. Kontra spoko. W zwarciu się przydaje. Dużo przeciwników ma tak że po kontrze klękało, i otwierało się na critical. Wiadomo że to dobrze bo jest się wtedy nietykalnym. Ale uwaga bo to nieuczciwe :D powinni to znerfic hehehe. Popioły spoko bo dają różne efekty na zwykłych broniach. To dobra alternatywa bo na broniach specjalnych nie zawsze jest to co byś chciał. Był taki kolo co go mróz ładnie porobił. Bez tego było ciężko. Zgadzam się że za bardzo rozwleczony ten otwarty świat. Taki klon DS3 tylko w otwartym świecie dlatego twoją ocenę uważam jak najbardziej za właściwą.

Jak chcesz to możesz levelować Int do 99, jak nie masz lepszych pomysłów na inwestycję punktów, będziesz trochę silniejszy magicznie. Soft cap polega na tym, że np. w przypadku wpływu Inteligencji na magię: do Int 60 (pierwszy soft cap) z każdym punktem Inteligencji masz konkretną zmianę+ na magię, od 60 do 80 (właściwy soft cap) zmiana jest trochę mniejsza, ale wciąż znacząca i ma sens. Powyżej 80 do hard capu wpływ kolejnych punktów na magię jest minimalny i lepiej zainwestować te punkty w co innego. Ale wciąż możesz to robić jak chcesz. Różnica w sile magii między buildem z Int 99 a Int 80, będzie dużo mniejsza niż pomiędzy buildem z Int 80 a Int 60, a jeszcze mniejsza niż pomiędzy buildem z Int 60 a Int 40, choć delta Int we wszystkich przypadkach wynosi 20.

xandon , przeczytałem dość internetu zanim tu napisałem, ale dopiero po Twoim wyjaśnieniu już wiem jak to dokładnie działa! Dzięki wielkie! :)

sylwestreczek
Ja korzystam z tego :
https://gamertweak.com/soft-caps-stat-elden-ring/

Piterek_84
Pier... to. Zacznij od nowa. Ja miałem za sobą 25h na piracie.
Zagranie w oryginał od nowa dało nowy smak tej grze hehehe.

Pakuj w umysł.

Misiaty, oprócz inwestycji Umysł++ => mana++, kilka sugestii dotyczących sprawy czary a mana / inkantacje a mana.

Ja jak wprowadzam do arsenału jakiś czar, z inkantacji nie korzystam, ale próbowałem kilku, zasada podobna, no najpierw sprawdzam koszt w PS i liczę ile mogę wykonać takich czarów / inkantacji przy moim pasku many. Hipotetycznie: koszt inkantacji 50 pkt many, masz poziom many 90, to dobijasz szybko Umysłem do min 100, bo 1 a 2 inkantacje do różnica, zwykle jest to np. 3 czy 4, a to w walce duża różnica. To związane bezpośrednio z tym o co pytałeś.

Potem idę sobie do takiej upatrzonej miejscówki - u mnie akurat miejsce łaski Odosobniona Cela, tam gdzie na początku była walka z Godrickiem, i stoi tam przy samym miejscu łaski taki olbrzym tyłem, że można na nim wygodnie potrenować i za szybko nie ginie. Sprawdzam na nim czar / inkantację - koszt, jak się czuję z tą ilością na jednym pasku many, szybkość, jaki dokładnie ma dmg lub efekt, reguluję co trzeba, ewentualnie dobieram kostur dla synergii - u Ciebie coś do inkantacji. Jak mam to wyczute to idę dopiero używać w walce.

Oprócz zwiększania many punktami Umysłu masz talizmany i łzy do eliksiru, które mają różne efekty związane z maną i czarami/inkantacjami: zwiększają poziom many (ja mam wersję +2 tego talizmanu i znacząco zwiększa poziom many), zmniejszają koszt many dla umiejętności, eliminują koszt mamy przez 10 sec po wypiciu eliksiru - świetne na walkę z bossami, jak chcesz na początku walki zastosować jakiś drogi czar / inkantację, to pijesz ten eliksir i przez 10 sec walisz czarem lub inkantujesz za darmo.

.

zawsze masz dostęp do otwartego świata i nic się nie blokuje, jedynie tylko w pewnych momentach znikają npc z którymi były questy ale jeżeli coś miały na sprzedaż to pozostaną po nich dzwonki które przekażesz w okrągłym stole i będziesz mógł kupić to co mogłeś wcześniej... możesz grać do końca, mapa i jej punkty teleportu będą zawsze

Vieri1989
Po ubiciu ostatniego bossa zostajesz zapytany czy chcesz przejść od razu do NG+. Gdy wybierzesz NIE to dalej możesz robić aktywności na mapie. Przejście następuje z wybrania opcji przy okrągłym stole który służy za miejsce łaski.

Misiaty , no nie wiem czy Ci się uda :D :D

W 3 podejściach to Ci się może uda do niego dobiec ;-)

Bardzo fajny boss, zwłaszcza dla maga, powodzenia!

Udowodnij mu, że nie ma racji :-) ;-)

Jeśli dobrze pamiętam

Poważnie? To Ty jesteś miszcz świata. Podziwiam!

Czytam Twoje wpisy Misiaty i trzeba przyznac, ze chyba wyrasta nam From Softowy sawant na oczach GOLasow. :D U mnie R. padl chyba dopiero okolo dziesiatego podejscia i to wiekszosc roboty pozwalilem odwalic NPCom... :D

Nie wiem jak Wy to robicie. Kuzyn, ktory pod moim wplywem kupil ER (to tez jego pierwsza stycznosc z soulslike) wyslal w weekend info, ze Margit i Godric padli u niego przy pierwszym podejsciu. Jak?! :P Plan byl taki, ze zacznie sie lamac i narzekac, ze jest trudno a wtedy ja - caly na bialo, wchodze i go ratuje.

Ale, ale, teraz dopiero przyjrzałem się screenshotowi, załatwiłeś sprawę tą smokową inkantacją Zionięcie Zgnilizną :-) Sprytnie, sprytnie, metoda legit jakby nie patrzeć. Też jej próbowałem, ale jak mi raz nie wyszło, to w końcu załatwiłem naszego przyjaciela tradycyjną magią :-)

Ta, naśladowca to jest włączenie trybu EZ. Od kiedy go zdobyłem to wczoraj na bossie padłem po raz pierwszy, na ognistym gigancie.

Ognisty gigant jest właśnie takim bossem, że niektórym może być paradoksalnie lepiej grać bez summona, bo łatwiej wtedy tego gigant przewidzieć i kontrolować, a tak to jak się pod nim stoi, to nie wiadomo na kim ma aggro i co zrobi. Osobiście załatwiłem go sam, ale próbowałem i z naśladowcą i z dwoma innymi legendarnymi summonami +10 i dawały radę do 2 fazy.

Tak czy inaczej Naśladowca jest the beściak i pouczający.

Już ogarnięte, przeszedłem, krokiem wasalnego rycerza oczywiście

Zostawię info dla potomnych. Z nim się nie walczy. Trzeba lecieć na pałę do tej świeczki na lewo od startu by ją zapalić. Raz zaświecone nie gasną po śmierci. Jeśli chodzi o łuczników to ,tarcza, przewrót, by skrócić dystans ,a następnie zabić.

Dzięki. Tych łuczników to mi się udało taktycznie skradaniem / pozycjonowaniem z oddali Łukiem Loretty. Ale ten artysta "pojawiam się i znikam" to mi napsuł krwi. Kilka razy zginąłem zanim znalazłem drogę na dachy z wieżami dashując jak głupek. Podobno też można założyć zbroję "niewidkę", która leży na ciele pod tymi schodami w górę, blisko punktu teleportu.

Powodzenia. Ja to rozegrałem szybko w drugim podejściu. Oczywiście nie sam hehehe.

Vieri1989
Jak tam bardzo ci zależy to masz tutaj kozaka od którego możesz podłapać co nie co.
https://www.youtube.com/watch?v=_tOfAdBvQRQ&t=9s

Zdjąłeś zbroje? Przecież to bez sensu. Zbroja zapewnia równowagę.

Po co ci równowaga skoro i tak nie możesz na tym bossie dać się trafić bo każdy jej cios to regen życia? Lepiej zdjąć żeby mieć więcej klatek uniku.

Vieri1989
Obczaj sobie wiki fextralife tam masz opisane kolejne punkty questa Ranni. Może jeszcze nie wszystko stracone,i będziesz w stanie go ukończyć. Moim zdaniem to powinno się robić to zakończenie jako pierwsze, bo jest najbardziej czasochłonne.

Build Magiczny

Cechy
LV 141, Vigor 35, Mind 30, Endurance 15, Strength 20, Dexterity 20, Intelligence 80, Faith 10, Arcane 10
HP ~1200, FP 160, Stamina 100
Poise 19, Memory Slots 7, Butelki czerwone / niebieskie => 7 / 7

Kostury
Carian Regal Scepter +10 skalowanie 373 Str/Dex/Int = D/D/S
Academy Glintstone +25 skalowanie 350 D/-/S
Mateorite Staff skalowanie 275 D/-/S (+30% wzmocnienia czarów grawitacyjnych kostura głównego)

Czary
Rock Sling
Swift Glinstone Shard
Loretta's Greatbow
Comet Azur
Stars of Ruin

Bronie
Lordsworn's Magic Straight Sword +25 dmg 600 E/E/C + Bloodhound's Step
Magic Claymore +24 dmg 741 E/E/C + Hoarah Loux's Earthshaker
Moonveil +9 dmg 616 E/C/B + Transient Moonlight
Dark Moon Greatsword +9 dmg 720 D/D/B + Moonlight Greatsword
Magic Twinned Knight Swords +24 dmg 631 E/E/C + Phantom Slash
Rosus's Axe +9 dmg 581 C/D/C + Rosus's Summons
Veteran's Prosthesis +9 dmg 409 C/D/- + Storm Kick
Glinstone Kris +9 dmg 426 E/C/C + Glinstone Dart

Ubiór
Queen's Crescent Crown => Int +3
Carian Knight Armor
Carian Knight Gauntlets
Carian Knight Greaves

Talizmany
Graven-Mass Talisman - magia +8%
Graven-School Talisman - magia +4% (razem 12%)
Radagon Icon - skraca czas rzucania czarów
Godfrey Icon - zwiększa ładowane czary

Eliksir
Cerulean Hidden Tear - bezkosztowe czary bez FP przez 10s
Magix-Shrouding Cracked Tear - magia +20%

Duchy
Mimic Tear +10
Banished Knight Oleg +10
Lhutel The Headless +10
Redmane Knight Ogha +9

xandon
Skomentuje to co napisałeś, moim skromnym zdaniem.
W moim wypadku końcowy boss to największe rozczarowanie jak dotąd. Dla mnie prawdziwy końcowy boss to Radagon. Szkoda że nie dali mu jakiejś drugiej albo trzeciej fazy. Napiszę że Smok Placidusax też niczego sobie jak by wystąpił w roli ostatecznego bossa. Nie wiem w czym ty widzisz tą wyśmienitość, ale jest to najsłabszy boss w ogóle jeśli chodzi o produkcję FS. Podobno jeszcze coś gorszego było w DS2 ale się nie wypowiem bo się nie znam. Design leży. Serio jakaś przerośnięta ameba połączona z plemnikiem. Kurde to nawet Astel by tutaj lepiej pasował. Widać że komuś w FS się coś lekko pokićkało hehe. Sztuczne wydłużanie walki. To ciągłe bieganie za bossem. Ta walka była skrojona pod wierzchowca, ale pewnie ktoś pomyślał po co ? niech biegają jak idioci hehe. Pamiętajcie drogie dzieci największym wrogiem w Elden Ring jest kamera, i nic tego nie zmieni. Idealny przykład to ta walka. Dzisiaj byłem w sytuacji że grałem jako pomocnik, i sobie biegałem przy krawędzi mapy na koniec bo miałem resztkę życia. Co ten plemnik wyprawia to jest niesamowite. Istny bullet hell. Walcz tutaj z nim będąc meele w moim, i innych graczy sytuacji. Gdzieś czytałem, że ludzie powinni grać na słuch walcząc z tym bossem hahahaha. No bez kitu. Śmieszą mnie takie opisy jak twoje cyt. "pokonany uczciwie skillem i cierpliwym wyuczeniem ataków" Przecież to jest gra. Gra która nie jest uczciwa względem gracza. Czy ty grasz o złote majtki, czy jesteś masochistą ? A może liczysz na jakiś nic nie znaczący szacunek obcych ludzi. Bo przeszedłeś grę uczciwie? A jak to jest nieuczciwie? Grasz tak jak pozwolili na to twórcy gry. Używasz narzędzi które ci udostępnili. Możliwe że tych chcesz być w jakiejś urojonej elicie ludzi którzy są git gut bo im się w głowach poj... chcesz być zajebi... ? czekam aż wrzucisz sl1 no damage run :D
Pozdro

CrashBandicoot, wystarczy jakbyś powiedział, że Ci akurat nie leży ten boss i to by było w porządku. Są różne upodobania. Radagon to taki typowy soulsowy boss. A "ameba" jak go nazywasz to taki trochę Zeldowaty, a Zelda słynie z dobrych bossów, a ja Zeldę uwielbiam i większość ograłem ;-) Wyśmienitość widzę w kilku rzeczach: między innymi w takiej kompozycji tych dwóch faz, gdzie po łomocie Radagona masz wejście w drugą fazę, która jest po prostu poezją. K_H świetnie to opisuje, a jak pierwszy raz tam przeszedłem to też mi szczęka opadła. Bo to jest klimat godny końcowego bossa i pasujący do klimatu tej gry. Nie kolejny męczydusza, który goni za tobą w kółko bez chwili na oddech. I co potem? Uczyłem się cierpliwie tego co ten "ameba" robi, nie wiem ile podejść, około dziesięciu. W końcu okazało się, że można się go nauczyć, tym bardziej, że można spokojnie uciec przed tym czym on tam po kolei sieje. Wiesz, mi się wydaje, że te dyskusje o bossach trochę nie mają sensu. ER ma ich tyle i takich różnorodnych, że jak się komuś akurat nie podoba jedna faza jednego bossa, to powinien się zadowolić dziesięcioma innymi dostępnymi przedtem albo opcjonalnie. Co do "uczciwie skillem i wyuczeniem" to chodzi mi o to, że jak wiesz wielu bossów FS ma wbudowane cheaty. Radagon go ma, nawet sprawdziłem, wystarczy od wejścia na arenę od razu do niego podbiec i stanąć tuż za nim po prawej, i się nie rusza jakby cię nie widział mimo, że stoisz mu przed nosem. Wtedy wystarczy coś mocnego typu Kometa Azura, aby go załatwić one shotem bez walki. "Ameba" też ma podobno jakiś cheese, ale nie wiem dokładnie co. Ja nie jestem jakiś super w te klocki, dlatego używam wszystkich możliwych narzędzi z tego co dali do ręki twórcy gry, tym bardziej że ciągłe turlanie uważam za durny pomysł. Ale nie stosuję cheatów. Tylko w DS3 pamiętam, że Gaela przeszedłem pierwszy raz uczciwie, a we wszystkich NG+ cheesem, bo nie miałem na niego siły. Z drugiej strony nie mam też zasady, że tylko melee się liczy, jak pisze czasem FSowa elita. Z kolei nie używam w ogóle tarczy, bo mi bardziej przeszkadza niż pomaga. W NG+ będę grał akurat Str, ale nie zakładam, że to będzie łatwiej czy trudniej niż magiem. Zresztą w tym podejściu grałem bardziej melee mage'm niż czystym magiem, i jak zobaczysz w moim buildzie mam prosty miecz, wielki miecz, katanę, podwójne ostrze, sztylet i często na nich się opierałem. Tak czy inaczej, nie bój się, no damage mi nie grozi, samo skończenie gry jest w moim przypadku prywatnym sukcesem :-)

Kwisatz_Haderach, dzięki za te wszystkie informacje, faktycznie fascynujące i niezłe smaczki. Przyznam się szczerze, że w DS3 i Sekiro skupiałem się głównie na walce i myślałem, że tak będzie w ER, ale tu od początku się wszystko prosi, aby to rozkminiać. Ostatnio takie uczucie miałem w NieR Replicant ver 1.22.. i generalnie z Yoko Taro. Przechodzenie na kolejne poziomy zrozumienia ER i zagłębianie się w umysł Myiazakiego cały czas przede mną, ale na szczęście jestem bardziej zachęcony niż gotowy kończyć z grą w przewidywalnej przyszłości :-).

Vieri1989, po zakończeniu możesz albo od razu przejść do NG+ (przygoda nr 2) lub pozostać w świecie i robić co chcesz, zwiedzać, kończyć lokacje, opcjonalnych bossów, zbierać przedmioty przed NG+. Idę właśnie na Malenię, bo zostawiłem ją sobie na deser. Jak nie ma jakiejś zależności / blokady fabularnej to zakładam powinna być dostępna. Ja przyjąłem zasadę, że kończę 1-szy przebieg gdzie mnie gra zaprowadzi, tam akurat sam z siebie nie trafiłem i musiałem sprawdzić gdzie ta Malenia jest. Po drugie miałem już taką potrzebę zamknięcia klamry. W najgorszym przypadku zabiorę się za nią w NG+, które powinno pójść raczej szybko, ale liczę że jednak jutro / pojutrze będę dzielił z Tobą ból jeszcze przed NG+ :-)

xandon
Wcześniej to właśnie zrobiłem. Nie jednym zdaniem ale taki był cały sens mojej wcześniejszej wypowiedzi. Napiszę prościej. Nie podoboba mnie się .Sam przyznajesz że Radagon to soulsowy boss a " Ameba" to taki trochę Zeldowaty. Coś w tym jest że za nic nie pasuje do tej serii. Nie dziwię ci się że ci się podoba. Z tego co widzę jesteś wielkim fanem serii Zelda. Szanuję to. Starałem się jednak wypunktować dlaczego mam takie, a nie inne zdanie. O gustach się nie dyskutuje,jak ktoś mądry kiedyś powiedział. Mam kompletnie inne odczucia. Uważam że po mega walce z Radagonem w której jest mega klimat,wejście przez mgłe animacja, i walka to majstersztyk,muza potęguje doznania. Następuje walka z tym czymś. Przy powtarzaniu walki z "Kijanką", Radagon zostaje zepchnięty gdzieś na boczny tor byle go pokonać, i szybko przejść do następnej walki. W efekcie czego ta cała epickość gdzieś ulatuje. Tak więc tak to widzę. Z takich "cheesów" nie korzystam bo nie miałem takiej potrzeby. Miałem gdzieś tam świadomość z tyłu głowy że coś takiego może być. Ja właśnie się szykuje na NG+. Całe życie byłem zatwardziałym wojownikiem walczącym w zwarciu,ale w ER czary wyglądają wyśmienicie. Raczej się skuszę na tą magię, bo mam odblokowane chyba wszystkie czary,i inkantacje więc żal by nie było spróbować. Do tego magia = easy mode a najgorsze mam już za sobą,więc czas na lajtowe spędzenie czasu z tą grą. Tak czy inaczej,życzę dobrej zabawy w NG+.

meczaa1
Musisz mieć przedmiot jak różdżkę albo pieczęć
https://eldenring.wiki.fextralife.com/Sacred+Seals
https://eldenring.wiki.fextralife.com/Glintstone+Staffs
Najlepiej jak to se wrzucisz w drugi slot tam gdzie masz tarczę,i sobie robisz zmianę. Strzałka w lewo na padzie.

W jednym komentarzu jest odpowiedź
"For those wondering, no you can't get them. They're what I call non player obtainable items (an item that is only equipped and or used on certain npc's) and can only be obtained through console commands or a mod that adds it back into the game. So PC can get it through commands and mods but playstation and Xbox will never be able to get it unless there's a bug that allows you to get into the dev room somehow which I don't think has ever existed in the darksouls games."

Biorąc pod uwagę to że gra sprzedała się najlepiej ze wszystkich gier FS do tej pory to raczej jest to pewne że dostaniemy jakiś dodatek.

Na pewno będą 2-3 dodatki jak było w przypadku soulsów dlatego trzeba kupować seasson pasa jak będzie

to co tu widziałeś zostało już ponerfione, kometa azula kończy się szybko ale po zażyciu eliksiru który na kilka sekund wyłącza zużywanie ps to własnie tak długo ona działa, normalni całe PS zjadła by bardzo szybko, ten wielki miecz elergetyczny co robi finał też już tyle obrażeń nie zadaje, sam go używałem kiedyś... co nie zmienia faktu że magiem gram cały czas i nie wyobrażam sobie grać mele... trzymam dystans i jazda wszystko pada zanim do mnie doleci, kwestia builda

znerfili ale dalej ten skill + build kasuje wszytkie bosy bez problemu

Oj, oj, powiedział o magii Maxikq, który walczy tylko kataną, nie podobają mu się inne bronie, nie używa prochów wojny i innych nowości ER :-) Chyba nie zazdrość? Twój argument byłby ważny na PvP, ale PvE to czemu Cię to tak zajmuje? To zagraj sobie magiem jak tak łatwo. Na jednym z NG+ przelecisz sobie grę w godzinę. Wiadomo było, że magia będzie wypasiona w ER i jest. Ale trochę się trzeba napracować, aby zrobić naprawę silny build na bossów. A czy załatwia wszystko? Są scenariusze gdy magia ma łatwiej, a są scenariusze gdy melee ma łatwiej. Ja mam tak, że jak czegoś nie mogę magią, to wyciągam Moonveil, której używasz i po sprawie. Powinni zabronić tej katany w ER :-) Albo te miecze, które sieją AOE ogniem, zgnilizną czy czym tam jeszcze na kilometr przed siebie. Walka na odległość czy w zwarciu - która łatwiejsza? Sprawdź. Jak uważasz, że na odległość łatwiejsza, to dodaj sobie łuk do builda, wyskaluj go porządnie i graj.

Dla przypomnienia:

- mag musi zainwestować w swój atrybut Inteligencja więcej niż gracz melee w Str czy Dex, aby osiągnąć pełną sprawność
- poza tym musi zestroić kostur, czary, talizmany, eliksir
- mag oprócz kontrolowania staminy, musi w walce zarządzać aktywnie maną, bo mu się szybko kończy
- każdy czar kosztuje manę, a dobre czary kosztują dużo many,
- jak chce mieć komfort many to kolejna spora inwestycja w Umysł
- konieczność dużej inwestycji w Inteligencję i Umysł, powoduje, że mag nie ma zwykle na początku za dużo Wytrwałości i obrony fizycznej, a nawet PŻ
- przez co nie może się chronić lepszymi zbrojami czy tarczami, i jak mu blok lub unik nie wyjdzie, to szybciej ginie
- jak źle zarządzi pozycją, czasem, maną, rodzajem czaru to dostaje one shota i koniec
- skuteczność czarów jest różna w różnych sytuacjach (odległość, szybkość wroga, dmg, koszt, szybkość czaru, tracking)
- mag ma łatwiej w dużej otwartej przestrzeni z wolniejszym bossem
- mag ma spore wyzwanie w zamkniętym ciasnym pomieszczeniu, gdzie nie może zachować odległości
- mag ma zawsze wyzwanie z szybkim bossem nieustannie na niego nacierającym
- tam gdzie melee może zrobić unik i atak, mag może zrobić unik i często nie ma możliwości bezpiecznego ataku
- mag w otwartej przestrzeni z szybkim bossem wiele czasu spędza na ucieczce i pozycjonowaniu pod strzał
- gracz melee dobiega tymczasem do bossa, turla się i wali, wystarczą mu otwarcie i stamina :-)

Kometa Azura to świetny czar, ale pamiętaj, że:

- min wymaganie to chyba Inteligencja 60
- zajmuje 3 sloty pamięci
- żre masę many
- zwykle na te spektakularne one shoty wymaga w wyżyłowanym buildzie łezki eliksirowej dającej 10 sec czarów bez zużywania many / raz na walkę
- w warunkach ciągłej walki potrzeba kilka strzałów
- naładowanie Komety Azura i strzał trwa dobrą chwilę, w szybkiej walce ciężko ją znaleźć
- aby odniosła efekt boss musi przez cały czas pozostawać na linii strzału, Kometa wali punktowo
- wystarczy, że boss zejdzie minimalnie z linii strzału podczas ładowania i koniec, czasami wystarczy, że się pochyli
- wystarczy, że boss jest na innym poziomie, czasem jeden stopień schodów wystarczy, aby Kometa nie trafiła
- większość bossów z łatwością uskakuje Komecie
- dlatego kometa przy niektórych bossach się nie sprawdza (dynamika bossa)

Na koniec dnia magia jest świetna, ale widziałem zawodników którzy mieczami ubijają bossów w kilku cięciach. Nie mówię, aby to wywalić z gry, niech sobie grają :-)

Zelda BotW to uznana powszechnie gra, 10/10, jej wyjątkowości nikt specjalnie nie kwestionował, do dziś jest podawana jako punkt referencyjny dla wielu gier, a miliony fanów czekają na 2-kę. Jak można zrobić otwarty świat i jak dać zupełnie nową jakość uznanej formule. O jej zaletach i wyjątkowości można książkę napisać. Czy była idealna? No, technicznie w niektórych miejscach klatki potrafiły spaść chyba do kilkunastu. Świat dla niektórych był wielki i pusty. Bronie się zużywały, więc dla nie rozumiejących celu tego patentu w kontekście otwartego świata to był dramat. Różnorodność wrogów ograniczona. Wielki boss w zasadzie jeden i to w końcowej fazie jakby zupełnie łatwiejszy od tego, do czego przyzwyczaiła nas Zelda. Brak tradycyjnych świątyń i labiryntów. Zamiast tego 120 mini świątyń z różnymi wyzwaniami, niektórymi powtarzalnymi. Fabuła jakaś taka jakby jej nie było, kilka memories i coś tam trzeba wywnioskować ze stanu świata. Link jak zwykle nic nie mówi. Tylko jakoś nie przeszkadzało to ogółowi świetnie się bawić, przeżyć wspaniałą przygodę, eksperymentować z fizyką świata, odkrywać masę sekretów i latami pokazywać kreatywne patenty, które jestem przekonany zaskoczyły pewnie nie raz samych twórców. Mówi Wam to coś, krytycy ER?

Moje doświadczenie z Zeldą. Pierwszy raz zagrałem w Zeldę na Wii, Twilight Princess. Ta gra wciągnęła mnie w świat Nintendo i ogólnie na powrót w świat gier. Od tamtego czasu ograłem prawie wszystkie Zeldy, na wszystkich konsolach Nintendo, w tym DS-ach, jakie wyszły od ery Wii. Do czasu Xenoblade Chronicles 1/X/2/Torny, to była dla mnie #1 seria gier wszechczasów, a BotW grą #1. Odpaliłem ją na premierze Switcha. Nie miałem wtedy w życiu za dużo czasu na granie. Co zrobiłem? Pozachwycałem się otwartym światem jak wszyscy, uciekałem od każdego Lynela spotkanego po drodze bo pojęcia nie miałem jak je ubić, pozbierałem wszystkie klocki "fabuły" i dalej na Ganona. Po 50h było po sprawie. Ponieważ nie oglądałem żadnych przewodników, to do Hyrule Castle dostałem się jakimiś bocznymi przejściami uciekając przed tymi mechanicznymi strażnikami, po ścianach, ominąłem większość ścieżki zdrowia, dotarłem do Gannona, podchodziłem do niego wiele razy, w końcu w trakcie kilkudziesięciominutowej walki, w której zużyłem tony dań leczących i broni, ubiłem drania. Dumny i zmęczony odłożyłem grę, myśląc, że o to właśnie chodziło, i po sprawie. Po roku, jak miałem trochę więcej czasu, siadłem jednego wieczoru przy piwku, i tak od niechcenia odpaliłem, wpadłem do Hyrule Castle głównym wejściem z trzema starożytnymi strzałami w zapasie. Od tego momentu spędziłem w grze 400h, ścieżkę Hyrule Castle przechodziłem dziesiątki razy, Lyneli we wszystkich odmianach ubiłem setki, starożytnych guardianów we wszystkich odmianach ubiłem tysiące, i Ganona ubiłem dziesiątki razy jak należy, byłem już gotowy. Wymaksowałem grę oprócz tych 900 koroków, bo to było już przegięcie :-) Lubiłem też obserwować niesamowite patenty na walkę różnych graczy, które nie przyszłyby mi nigdy do głowy. Plus mistrzostwo połączenia i wyprowadzenia w ciągu 2 sekund kilku mechanik gry dla spektakularnego pokonania jakiegoś przeciwnika. Potem zrobiłem oba DLC z ich wyzwaniami, no i to były faktycznie super wyzwania. Potem jeszcze jak wyszło Hyrule Warriors Age of Calamity, to też je wymaksowałem i uważam za fantastyczne kanoniczne rozwinięcie fabularne i systemu walki. Czy mi przeszkadzały jakieś słabości gry? W ogóle ich nie zauważałem.

Wczoraj po pokonaniu głównego bossa w ER miałem taką refleksję. Bez obaw, nie będę szczegółowo analizował tych gier i ich otwartych światów. Ale boss finałowy ER, który w pierwszej fazie jest soulsowy, a w drugiej taki kosmiczno-magiczno-Zeldowy, skojarzył mi się z właśnie z końcowym bossem BotW. W pierwszej fazie agresywny skurczybyk, a w drugiej wielka majestatyczna bestia, którą okrążamy wokół i pod na koniu (Zelda), i ubijamy spokojnie w magicznej atmosferze już bez specjalnego pocenia. To chyba takie japońsko-kulturowo-kosmiczne klimaty. W Zeldzie z takimi bossami to był umiarkowany urodzaj, w ER mamy ich jakieś kilkadziesiąt. W Zeldzie ilość ogólna wymagających wrogów i mini-bossów też odstawała od ER. Złożoność i różnorodność systemu walki podobnie. Otwarty świat miał prawdziwą fizykę, ale jego subiektywne piękno i różnorodność była raczej za ER. Te 120 mini shrine'ów z ich kreatywnymi zagadkami, często do rozwiązania na kilka sposobów, robiły dobrą robotę, choć się wiele powtarzało. Ale ER też ma masę zagadek lokacyjnych, które bardziej naturalnie wpisują się w świat. No i fabuła w ER choć tradycyjnie enigmatyczna, zostawia po całym świecie, przygodzie i NPC'ach dużo więcej śladów i głębi dla gracza. Uwielbiam obie gry, ale odmawianie ER najwyższego poziomu, jaką miała m.in. Zelda, bo nie wszystko tam zgodne z czyimś ideałem, to nie musi być do końca uzasadnione imho.

OK, dzięki za słuszną uwagę

Przy okazji zapytam: jaki eliksir powoduje, że przez 10 sekund nie zużywa się mana ?

https://eldenring.wiki.fextralife.com/Cerulean+Hidden+Tear

Modra Ukryta Łza / Cerulean Hidden Tear

To jedna z tych niepozornych rzeczy, która robi wielką różnicę. Bo przy samym starcie walki z bossem czy w odpowiednim momencie w trakcie, pijesz i przez 10 sec możesz używać najsilniejszych czarów bez zużycia many. Albo pijesz przed wejściem na ring, na początku robisz summon jakiegoś drogiego ducha za darmo, i nadal masz całą manę na natychmiastowy atak silnymi czarami bez tych ułamków sekundy na uzupełnienie many.

Aha, no i w tej samej buteleczce możesz zmieszać drugą łezkę np. wzmacniającą czary, która będzie działać dłużej niż 10 sec czyli w swoim własnym czasie.

Bez wahania:

- Xenoblade Chronicles 1 DE / 2 / Torna + w tym roku wychodzi 3-ka, na którą fani czekają jak FS-owcy na ER
- Astral Chain
- Fire Emblem Three Houses
- Monster Hunter Rise
- Octopath Traveler
- Super Mario Odyssey - 6-ta na dokładkę, bez hydraulika nie da rady ;-)

No nie chcę Ci mówić, bo XC to dla mnie jak ER :-) XC 1 i 2 mają niezależne historie, bohaterów, i możesz grać zupełnie niezależnie, ale stykają się na końcu i bohaterowie XC1 i też XC X przenikają w pewnym momencie do XC2. Zauważyłem, że większość polskich graczy woli XC1 DE - tu się nie zawiedziesz. Ale w XC2 po przejściu bariery anime, która dla mnie nigdy nie była problemem, czeka Cię najbardziej wyrafinowany system walki jaki sobie można wyobrazić + fantastyczne postaci (Nia jest kultowa) i piękna historia z humorem. Dobra wiadomość - XC3 wrzesień 2022 łączy obie historie XC1/2 i stylistyki w jedno, chyba też jako ukłon dla zachodnich graczy. Zatem popieram spróbować XC1 DE.

Żartowałem, jestem po 3 próbach na połowie paska życia Malenii w 2-giej fazie jako mag. Krok Wasalnego Rycerza jak zwykle robi robotę. Myślę że jutro Ruda padnie.

Niektórzy nie lubią rzeczy prostych a wręcz palą się do rozwiązywania problemów , dlatego uwielbiam gry trudne i soulsy :)

Dzięki i spokojnie, wszystko jest OK, na koniec dnia gra musi się obronić / broni się sama :-)