autor: Amadeusz Cyganek
F1 2014 - wirtualna Formuła 1 nie przyniesie rewolucji - Strona 2
Z torów F1 w tym sezonie emanuje niewielki ładunek emocji, który możemy sobie powetować korzystając z możliwości rozgrywki w F1 2014 od Codemasters. Jest na co czekać?
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Mistrz potrzebny od zaraz!
Struktura trybu kariery zostanie delikatnie uproszczona – gracze otrzymają bowiem możliwość kierowania dowolnie wybranym przez siebie bolidem od samego początku rozgrywki. Oznacza to, iż nie trzeba już pracować na kolejne awanse za kierownicą najsłabszych samochodów i piąć się po szczeblach hierarchii Formuły 1 – w F1 2014 od razu będziemy mogli wskoczyć za kierownicę Ferrari czy Mercedesa. Twórcy pozwolą także na rozegranie skróconej wersji sezonu – oprócz pełnej wersji składającej się z 19 wyścigów, udostępniona zostanie także możliwość przejechania dwunastu lub siedmiu tras. Nie zabraknie również możliwości zmiany ilości okrążeń, jakie pokonujemy w trakcie finalnej batalii na koniec weekendu wyścigowego – dokonanie takiej modyfikacji możliwe będzie przed rozegraniem każdego kolejnego etapu rywalizacji.
Na szczęście spod gilotyny uciekł tryb scenariuszy, który w F1 2014 zostanie rozbudowany – w grze pojawić się ma 20 predefiniowanych misji; wśród nich nie zabraknie zarówno tych znanych z wcześniejszych odsłon serii, jak i zupełnie nowych, rozgrywanych w różnorodnych warunkach. Patrząc jednak na ogólny bilans nowej odsłony wirtualnej Formuły 1 można mieć wrażenie, że szykuje się więcej cięć aniżeli nowości w strukturze modułów rozgrywki, co wydaje się być odrobinę dziwne.
We dwójkę raźniej
Niewiele nowego pojawi się również w trybach sieciowej rozgrywki. Podstawę będą stanowić trzy moduły – pierwszy z nich to szybki wyścig, w którym rozgrywamy zawody o długości trzech okrążeń, 7 kółek lub 25% całości dystansu. Custom Mode to szansa ustawienia wszystkich współczynników i reguł gry przez graczy pozostających w lobby i biorących udział w rozgrywce. Na deser pozostają sezony co-op, w których wspólnie z innym graczem walczymy o jak najwyższe laury i mistrzostwo konstruktorów.
Wygląda także na to, iż tegoroczna edycja ma być swoistą próbą „przeczekania” okresu przejścia tej serii na konsole ósmej generacji – Xboksa One oraz PlayStation 4. F1 2014 nie pojawi się na tych urządzeniach, wobec czego w F1 pogramy na komputerach osobistych oraz Xboksie 360 i PS3. Jak twierdzą twórcy, prace nad silnikiem EGO mającym napędzać serię w przyszłości okazały się znacznie bardziej skomplikowane, a ekipa Codemasters nie chce korzystać z niedokończonego narzędzia, więc jego pełnię możliwości ujrzymy dopiero za rok. W zamian za to na konsolach stacjonarnych w tym roku mamy obserwować rozgrywkę w stałej prędkości 60 klatek na sekundę.
Halo halo, tu polski komentarz!
Niewątpliwą gratką dla rodzimych fanów Formuły 1 będzie debiut znanego polskiego konferansjera Andrzeja Borowczyka w roli komentatora zmagań na wirtualnych torach – na ten ruch wydawcy czekaliśmy już długi czas i, jak widać, oczekiwanie nie poszło na marne. Osobiście jestem niesamowicie ciekaw, jak rodzime kwestie wypadną na tle oryginalnych dialogów – od razu informuję również przedwczesnych malkontentów i osoby uczulone na polski komentarz: wciąż pozostanie możliwość powrotu do oryginalnej ścieżki dźwiękowej. Miejmy jednak nadzieję, iż pana Borowczyka będziemy mogli posłuchać z przyjemnością.
Jak widać, w przypadku tegorocznej edycji wirtualnego F1 trudno na razie mówić o jakiejkolwiek rewolucji w którymkolwiek aspekcie rozgrywki. Model jazdy najprawdopodobniej zmieni się na tyle, na ile wymuszają to regulacje FIA w zakresie projektowania bolidu i dostępnych ulepszeń i na razie nie zapowiada się na to, byśmy byli świadkami odmienionej techniki prowadzenia pojazdów. Szkoda, że do gry nie trafi tryb klasycznych wyzwań – co prawda w zamian dostaniemy większą ilość scenariuszy, ale raczej nie załata to powstałej dziury w wachlarzu modułów zabawy. Doświadczeni gracze zapewne ponarzekają także na szereg ułatwień związanych z trybem kariery czy też dodaniem najłatwiejszego poziomu trudności – twórcy jednak zarzekają się, iż starzy wyjadacze także będą zadowoleni z tego, co znajdą w finalnej wersji gry. Pozostaje zawierzyć słowom ekipy Codemasters i liczyć na to, że ta edycja nie okaże się tylko odświeżoną wersją poprzedniej odsłony z kilkoma koniecznymi zmianami w oczekiwaniu na kolejną, next-genową iterację.