autor: Michał Marian
ArcheAge – nadchodzi najbardziej rozbudowane MMO ostatnich lat - Strona 3
Już za dwa tygodnie zagramy w ArcheAge, prawdopodobnie jedną z najbardziej rozbudowanych gier MMORPG ostatnich lat. Czy warto na nią czekać?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry ArcheAge – świetne sandboksowe MMO
W świecie ArcheAge nikt nie jest bezpieczny
Prawdziwa zabawa rozpoczyna się tuż po przekroczeniu trzydziestego poziomu doświadczenia. Wkraczamy wówczas w strefy PvP, gdzie (poza małymi wyjątkami) możemy zaatakować każdego, niezależnie, czy należy on do wrogiej frakcji, czy też nie. Co więcej, ginąc z ręki innego gracza nie tracimy praktycznie nic, dzięki czemu wszyscy beztrosko atakują się nawzajem, co jest nie tylko przyjemną odskocznią od żmudnych questów, lecz także świetnym dodatkiem do ich wykonywania – doświadczenie w strefach PvP zdobywamy niejako „przy okazji”, a potrzebne nam do zadań przedmioty, np. rośliny, zbieramy pomiędzy kolejnymi starciami. Każde z terytoriów, które odwiedzimy po 30. poziomie doświadczenia przechodzi w regularnym cyklu przez kilka etapów, wśród których znajduje się m.in. czas wojny (wzmożone PvP) oraz pokoju (chwilowe zaniechanie walk). Częstym widokiem są więc starcia sporych grup złożonych z przedstawicieli wrogich frakcji bądź kilkuosobowych drużyn szukających rozrywki.
W świecie ArcheAge walczących ze sobą śmiałków można spotkać praktycznie wszędzie. Prócz wspomnianych stref wysokopoziomowych, regularne starcia odbywają się także na szlakach handlowych oraz w rejonach północnego kontynentu, na którego obszarze znajdują się zamki i liczne posiadłości. Możliwość chwilowego wzbicia się w powietrze za pośrednictwem gliderów, czyli szybowców, sprawia natomiast, że nierzadko będziemy mieli okazję obserwować podniebne pościgi i nagłe ataki z powietrza. Podobnie wygląda sytuacja na morzu – nawet pozornie spokojny wypad na ryby może zakończyć się pełnowymiarową bitwą morską z udziałem kilkunastu statków. Ani chwili spokoju nie mogą mieć również posiadacze farm oraz domków położonych poza chronionymi terytoriami – napady na spokojnie pracujących rolników to niemalże codzienność. Gotowi do obrony powinniśmy być praktycznie cały czas, szczególnie gdy tylko wychylimy czubek nosa poza miasto, jedynie bowiem w jego granicach możemy liczyć na pomoc strażników. Wystarczy na chwilę zabłądzić w ciemnym zaułku, gdzie nie sięga ich wzrok, i już można stać się czyjąś ofiarą.
Rozbudowany crafting i nie tylko
Należne miejsce w tej zapowiedzi należy poświęcić także wspomnianemu już wcześniej rzemiosłu, które jest naprawdę solidnym fundamentem całej gry. Spod naszych rąk wyjdą nie tylko oręż i pancerze, lecz również nieco mniej typowe dla tego gatunku meble czy inne sprzęty gospodarstwa domowego. To jednak wciąż nie wszystko – zbudujemy też auta, a nawet czołgi. Możliwości jest naprawdę wiele, jednak wykonanie bardziej skomplikowanych przedmiotów będzie wymagało sporych nakładów pracy i surowców. Znakomitą większość niezbędnych materiałów jesteśmy w stanie wyhodować samodzielnie, jedynie w celu pozyskania metali i innych kruszców trzeba wyruszyć „w teren”. System craftingu i rolnictwa, w całym swym rozmachu, mógłby bez trudu stanowić osobną produkcję, coś na wzór tego, czym dla EverQuest Next jest Landmark.
Transport jest w ArcheAge rzeczą kluczową. Większość lokacji bez trudu przemierzymy na jednym z łatwo dostępnych wierzchowców, choć z czasem na pewno zapragniemy wejść w posiadanie jakiegoś szybszego środka lokomocji. Z pomocą przyjdą nam wówczas samochody i traktory, dzięki nim sprawniej przemieścimy się z punktu A do B i przy okazji zabierzemy ze sobą sporo paczek handlowych. Jeśli zajdzie potrzeba, możemy także zasiąść za sterami czegoś twardszego – np. jednej z machin oblężniczych, aczkolwiek te spotkamy głównie na przedpolach zamków.